Piłkarze Realu Madryt zgodnie z planem wykonali zadanie i pokonali w 20. kolejce La Liga Las Palmas 4:1 (3:1). Tym samym wykorzystali wpadkę Atletico i wskoczyli na fotel lidera rozgrywek. FC Barcelona traci już do Królewskich siedem punktów.
Początek spotkania nie zapowiadał tak łatwej przeprawy w wykonaniu Królewskich. Już w pierwszej minucie piłkarze Las Palmas otworzyli wynik meczu za sprawą Fabio Silvy. Gospodarze od razu ruszyli do ataku, ale ich przeciwnicy również próbowali pójść za ciosem. W 18. minucie Sandro Ramirez faulował w polu karnym Rodrygo, a sędzia wskazał na "wapno". Z jedenastu metrów nie pomylił się Kylian Mbappe.
Od tego momentu mecz miał jednostronny przebieg. To Real dyktował warunki. W 34. minucie gola strzelił Brahim Diaz, a cztery minuty później ponownie na listę strzelców wpisał się Mbappe. Francuz do przerwy mógł cieszyć się nawet z hat-tricka, ale jego bramka z końcówki pierwszej połowy została anulowana, gdyż znajdował się na spalonym.
W 59. minucie akcję zespołową Realu wykończył niczym rasowy napastnik Rodrygo. Od 68. minuty gospodarze grali w przewadze, bo czerwoną kartkę dostał Benito Ramirez. Real mógł wygrać wyżej, ale bramki Jude'a Bellinghama i Fede Valverde zostały anulowane.
Real wykorzystał wpadkę rywali zza miedzy, Atletico, które przegrało w ten weekend z Leganes 0:1. Królewscy z dorobkiem 46 punktów wskoczyli na pozycję lidera La Liga. Jeszcze niedawno murowanym faworytem do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii była FC Barcelona. Słaba dyspozycja Dumy Katalonii w listopadzie i grudniu, a także niedawna strata punktów z Getafe sprawiła, że do prowadzącego Realu traci już siedem punktów.
To nie koniec dobrych wiadomości dla kibiców Królewskich. Po trzynastu miesiącach przerwy spowodowanych zerwanymi więzadłami w kolanie, na boisko wrócił David Alaba. 32-letni defensor zmienił na boisku Antonio Ruedigera i dostał od kibiców owację na stojąco.
17:00
Rayo Vallecano
19:30
Real Oviedo
15:00
Getafe CF
17:30
Sevilla FC
19:30
Atletico Madryt
19:00
Real Betis
19:00
Osasuna