| Piłka nożna / Betclic 1 Liga

Legenda Wisły i Ruchu: miejsce tych klubów jest w Ekstraklasie, ale boje się, że w sobotę oba będą krwawić

Marcin Baszczyński (fot. PAP)
Marcin Baszczyński (fot. PAP)

Wszystko pięknie: ponad 50 tysięcy ludzi na trybunach Stadionu Śląskiego, dwie zasłużone dla polskiej piłki drużyny, wspaniała atmosfera, otoczka i zapowiedzi spotkania. Jedno mi tylko w tym nie pasuje: powinni grać o piętro wyżej – mówi Marcin Baszczyński przed sobotnim hitem I ligi, w którym Ruch Chorzów podejmie Wisłę Kraków. Spotkanie pokaże TVP Sport. Początek meczu o 14.30.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • 47-letni dziś Baszczyński wspomina swój pobyt w Ruchu i Wiśle. – W Chorzowie byłem młodym chłopaczkiem, poznającym dopiero smak prawdziwego futbolu, w Krakowie zdobyłem trofea i przeżyłem najważniejsze chwile w życiu osobistym – mówi.
  • Były obrońca wspomina kulisy transferu z Ruchu do Wisły. – Kibice Białej Gwiazdy nie mogli mi wybaczyć sytuacji z moim udziałem, która kosztowała ich utratę punktów w Chorzowie. Z mojej strony to był wtedy akt desperacji, ale się opłaciło – opowiada.
  • Ujawnia, że największym zwolennikiem jego odejścia do Wisły był… ówczesny prezes Ruchu Krystian Rogala. – Było nerwowo, ale dziś uśmiecham się na wspomnienie tamtych zdarzeń. Nie uwierzysz, co mi wtedy zaproponował – wyjawia.
  • Analizuje obecną sytuację obu klubów. To o tych osobach mówi: "Są postaciami z dwóch totalnie różnych światów".
  • Przewiduje, że to może nie być ostatnie w tym sezonie starcie Ruchu z Wisłą. – Dla obu klubów brak awansu do Ekstraklasy byłby dramatem – przypuszcza. I wskazuje, dla której ekipy – większy.

Sensacja na zakończenie kolejki. Outsider zatrzymał Ruch! [WIDEO]

Czytaj też

dd

Sensacja na zakończenie kolejki. Outsider zatrzymał Ruch! [WIDEO]

Robert Błoński, TVPSPORT.PL: – W sobotę wielki mecz. Nie chodzi mi o derby Londynu Arsenal – West Ham, ani o starcie Valencii z Atletico Madryt w LaLidze czy nawet o pojedynek Crvenej Zvezdy z Partizanem w derbach Belgradu, tylko o…
Marcin Baszczyński (były reprezentant Polski, były obrońca m.in. Ruchu Chorzów oraz Wisły Kraków):
 Nie, no, za łatwa zagadka. Wiadomo, o który mecz chodzi. Ten na Stadionie Śląskim.

– Usystematyzujmy: jako piłkarz Ruchu zadebiutowałeś i rozegrałeś ostatni mecz w Ekstraklasie. Nazbierałeś w tym klubie 131 występów, przeżyłeś awans do najwyższej klasy rozgrywkowej oraz zdobyłeś Puchar Polski. Z kolei Wisła to 306 spotkań w latach 2000-09, sześć mistrzostw kraju, dwa Puchary i Superpuchar. Nie możesz być obojętny na to, co się wydarzy w sobotę.
– Kiedy tak to wszystko wyliczałeś skojarzyła mi się wypowiedź Novaka Djokovicia po zwycięstwie w Australian Open kilka lat temu. Dziennikarz zaczął pytanie od stwierdzenia: "siedem zwycięstw w Melbourne, 15 triumfów w turniejach Wielkiego Szlema"… Nie zdążył dokończyć, bo w tym momencie Serb przerwał słowami "Not too bad". Wszyscy wybuchli śmiechem. Patrząc na moje dokonania w obu klubach też mogę powiedzieć: "Not too bad". Bardzo mi się podoba, że media pompują sobotnie wydarzenie na Śląskim, że niemal na pewno zostanie poprawiony rekord frekwencji na tym stadionie – na trybunach ma być sporo ponad 50 tysięcy kibiców. Kibice Ruchu z Wisłą się przyjaźnią, zapowiada się fantastyczne widowisko. Mnie uwiera tylko jedno: nie na tym szczeblu, na którym powinno być. Miejsce obu tych klubów jest o piętro wyżej. Czyli w Ekstraklasie.

– Właśnie o to miałem zapytać: żałujesz, że to tylko I liga?
– Dokładnie tak. Czekam na te drużyny w Ekstraklasie. Ruch pojawił się w niej przed rokiem, ale niestety szybko wrócił do I ligi. Natomiast mam ogromny szacunek do chorzowskiego klubu, za to co tam działo się w ostatnich latach. Jego powrót z niższych lig i droga, którą musiał przejść, by znów trafić na szczyt, trzy spadki i trzy awanse rok po roku, to gotowy scenariusz nie na film, ale na serial do jednej z platform streamingowych. Miejsce tak utytułowanych klubów, z takim zapleczem, kibicami, tradycjami, historią jest w Ekstraklasie.

– Która koszula bliższa ciału? Niebieska z eRką czy czerwona z białą gwiazdą? A może dla ciebie każdy mecz Ruchu z Wisłą to sytuacja win-win? Kto nie wygra, jesteś zadowolony.
– To są najtrudniejsze pytanie. Generalnie radzę sobie ze wszystkimi kwestiami dotyczącymi piłki nożnej, zawsze dam radę coś odpowiedzieć, ale ta kwestia jest delikatna. Mówiąc w skrócie: Ruch mnie wychował i przedstawił na arenie piłkarskiej, tam wykonałem pierwsze kroki w poważnej, seniorskiej piłce. Natomiast Wisła to pasmo nieustających sukcesów. W Chorzowie byłem młodzieńcem wchodzącym w dorosłe życie, pobyt w Krakowie to stabilizacja i dojrzałość. Nie tylko piłkarska. Na pewno więcej ważnych momentów przeżyłem jako piłkarz Wisły. Jako jej zawodnik się ożeniłem, grając w Krakowie rodziły się moje dzieci. W reprezentacji Polski zadebiutowałem u Jerzego Engela w styczniu 2000 roku jeszcze jako zawodnik Ruchu, ale już było jasne, że po sezonie 1999/00 przeniosę się Wisły. Kwestię, która koszulka jest dziś ciut bliższa ciału, zostawiam dla siebie. Życzyłbym sobie i chciałbym, jako ekspert i komentator Canal+, móc opowiadać o tych klubach w Ekstraklasie.

– Chodzisz na ich mecze?
– Staram się, jeśli nie koliduje to z obowiązkami w C+. Łatwo nie jest.

– Jako piłkarz Ruchu zagrałeś przeciwko Wiśle siedem meczów. Bilans: jedna wygrana, cztery remisy i dwie porażki. W koszulce z białą gwiazdą wygrałeś z Niebieskimi siedem spotkań i poniosłeś jedną porażkę. W żadnym z tych 15 występów nie strzeliłeś gola, nie miałeś asysty, ale też nie dostałeś żółtej kartki.
– We wrześniu 1999 roku graliśmy z Wisłą przy ulicy Cichej w Chorzowie. Do 90. min przegrywaliśmy 0:1 i wówczas zostałem sfaulowany w polu karnym gości. Kilka miesięcy później, kiedy już było jasne, że trafię pod Wawel, kibice Wisły zarzucali i wypominali mi, że w tamtym spotkaniu wymusiłem "jedenastkę". Nie mogli mi darować. Kpili, że sam się wywróciłem o nogi Marka Zająca. Powiem tak, moja desperacka akcja w polu karnym dała wyrównanie i punkt. Początki w Wiśle nie były więc łatwe, z czasem ludzie zobaczyli, że poświęcam się drużynie bez reszty i wszystko poszło w zapomnienie.

Sensacja na zakończenie kolejki. Outsider zatrzymał Ruch! [WIDEO]

Czytaj też

dd

Sensacja na zakończenie kolejki. Outsider zatrzymał Ruch! [WIDEO]

Kwiecień 2013 roku. Jeden z ostatnich występów Marcina Baszczyńskiego (z prawej) w Ekstraklasie - przeciwko Polonii Warszawa. Jego Ruch wygrał wtedy 2:1 (fot. PAP)
Kwiecień 2013 roku. Jeden z ostatnich występów Marcina Baszczyńskiego (z prawej) w Ekstraklasie - przeciwko Polonii Warszawa. Jego Ruch wygrał wtedy 2:1 (fot. PAP)
Wisła ma zaległości wobec piłkarzy. Królewski uspokaja

Czytaj też

Jarosław Królewski uspokaja ws. zaległości wobec piłkarzy Wisły (fot. Getty Images)

Wisła ma zaległości wobec piłkarzy. Królewski uspokaja

– Jakie były kulisy twojego transferu z Ruchu do Wisły?
– Hahaha, śmieszne i ciekawe. Miałem skończone 22 lata i ówczesny prezes Ruchu, Krystian Rogala, niemal wypychał mnie z klubu. Chciał mnie sprzedać, bo w Ruchu zawsze były problemy finansowe i co chwila trzeba było łatać dziurę w budżecie. On się dogadał z prezesem Wisły Bogusławem Cupiałem, to miała być transakcja wiązana, w grę wchodziły rozliczenia dotyczące innych zawodników, chyba m.in. bramkarza Kuby Wierzchowskiego. Prezesi porozumieli się szybko, kłopot w tym, że ja nie mogłem dogadać się w sprawie swojej umowy. Zrobiło się nerwowo, ale dziś się z tego śmieję. Wyobraź sobie, że prezes Krystian Rogala namawiał mnie do odejścia, proponując że dołoży pewną kwotę do mojego kontraktu z pieniędzy, które… Ruch dostanie od Wisły. Kino. Rozumiałem, w jakiej sytuacji był Ruch i ostatecznie znaleźliśmy kompromis. To były inne czasy, na rynku brakowało menedżerów, często trzeba było negocjować samemu. Po transferze do Wisły prezes Cupiał jeszcze przez długi czas wypominał mi, że "Rogala dalej się ze mną nie rozliczył". W tamtym okresie nie miałem innych propozycji, oferty przychodziły dopiero, gdy występowałem w Wiśle. Ale długi czas nie byłem na sprzedaż.

Jak wspominasz pobyt w obu klubach?
– Z chłopca w Ruchu, stałem się mężczyzną w Wiśle. Spotkałem tam wyśmienitych piłkarzy i bardzo inteligentnych ludzi z różnych zakątków Polski, a potem i zagranicy. Ruch był bardziej swojski, rodzinny, środowiskowy. W szatni Wisły nudy nie było nigdy, trzeba było mieć mocny charakter na każdym polu. Nie tylko na boisku. Umiejętność zachowania i funkcjonowania w grupie była niezwykle ważna. Nie wszystkim się to podobało, nie wszyscy dali radę się w niej utrzymać mimo piłkarskich umiejętności. Wyszedłem z blokowiska w Rudzie Śląskiej, więc w Krakowie szybko musiałem się przestawić na inne tory. Grając w Ruchu "łyknąłem" trochę świata, będąc powoływanym do młodzieżówki, wtedy pierwszy raz leciałem samolotem. Ale dopiero w Wiśle wypłynąłem na szerokie i głębokie wody.

– Miałeś chrzest w Wiśle?
– Tam każdy dzień był "chrztem bojowym". Większą tradycję przyjmowania młodych kultywowano w Chorzowie. Ruch to był rodzinny klub, szatnia musiała trzymać się razem przeciwko wszystkiemu, co dookoła. Ciągle zaległości w wypłatach, wykłócanie się o pieniądze, walka o przetrwanie – to była nasza codzienność. W Wiśle problemów właściwie nie było, a mistrzowskich fet i zabawy na rynku nie zapomnę nigdy.

– Sześć tytułów mistrza Polski, ale ani jednego awansu do Champions League. Zadra pozostała?
– Oczywiście. Naszą walkę o awans do Champions League nazywam "skrobaniem paznokciami" – zawsze czegoś brakowało. Najbliżej mieliśmy w mało oczywistym momencie, za czasów trenera Jerzego Engela w pamiętnym dwumeczu z Panathinaikosem w 2005 roku. U siebie wygraliśmy 3:1, w rewanżu odpadliśmy po dogrywce. Zabrakło niewiele.

– W rewanżu sędzia nie uznał prawidłowego gola Marka Penksy.
– Parę lat później grałem w Atromitosie Ateny i od opowieści, jak wtedy wszystko działało w Panathinaikosie, włosy stawały dęba na głowie. Ale to nie wtedy mieliśmy drużynę na najwyższym, europejskim poziomie. Za czasów Henryka Kasperczaka trafialiśmy w eliminacjach Champions League na Real Madryt lub Barcelonę. Do szczęścia zabrakło korzystnego losowania. Gdybyśmy wówczas mieli takich rywali, jacy dziś stają na drodze polskich klubów, zmietlibyśmy ich z murawy. Barcelona i Real były poza zasięgiem.

Wisła ma zaległości wobec piłkarzy. Królewski uspokaja

Czytaj też

Jarosław Królewski uspokaja ws. zaległości wobec piłkarzy Wisły (fot. Getty Images)

Wisła ma zaległości wobec piłkarzy. Królewski uspokaja

W sierpniu 2008 roku w kwalifikacjach Champions League Wisła rywalizowała z FC Barceloną. Marcin Baszczyński walczy z Thierry'm Henry'm (fot. Getty Images)
W sierpniu 2008 roku w kwalifikacjach Champions League Wisła rywalizowała z FC Barceloną. Marcin Baszczyński walczy z Thierry'm Henry'm (fot. Getty Images)
Wisła Kraków pokrzywdzona! Należał jej się karny

Czytaj też

Mariusz Jop (fot. Getty)

Wisła Kraków pokrzywdzona! Należał jej się karny

Wracamy do czasów współczesnych. Niebiescy są na czwartym miejscu w tabeli I ligi, Wisła na siódmym, a więc nawet poza strefą barażową.
– Zacznę od Ruchu. Mam dobre relacje z prezesem Sewerynem Siemianowskim i wiem, jak on walczy i jak się stara, by wszystko funkcjonowało jak należy. Odmienił Ruch pod względem postrzegania przez osoby z zewnątrz. Jako piłkarz przeżył wiele kryzysów, zapaści finansowych, zaległości i teraz robi wszystko, by tego nie było. Jest skromniej, ale stabilnie i na czas, a długi maleją. To dobra droga, tak to powinno wyglądać. Brakuje mi w Ruchu sponsora z prawdziwego zdarzenia. To nie są wielkie kwoty, a inwestycja dobra. Niewiele trzeba, by Ruch stał się ekstraklasowym zespołem i zadomowił się w niej na dłużej niż rok. Klubu nie stać na wielkie transfery, ale potrafią wyłapać młodych piłkarzy, którzy wpasują się w zespół nie tylko na boisku, ale i w to środowisko. Tam trzeba oddać nie tylko umiejętności piłkarskie, ale i serce. Wisła? Pamiętam ją z czasów prezesa Cupiała, kiedy było wszystko, czego dusza zapragnęła. Ja się takiej Wisły nauczyłem. I być może to problem obecnego zespołu – cały czas mocno się do tamtych czasów nawiązuje, wspomina, porównuje. Ale kolejne resety nie wychodzą w obecnej Wiśle. Pieniędzy, jak na warunki I-ligowe, jest dużo, a upragnionego sukcesu, czyli powrotu do Ekstraklasy wciąż nie ma. A ta drużyna, to miasto i ten klub, przyciąga trofea, co pokazał poprzedni sezon i wywalczony Puchar Polski. Do tego, by wrócić na odpowiednie dla Wisły miejsce, potrzeba mądrych i wyważonych decyzji. Natomiast presja i ciśnienie są ogromne. W Krakowie jest powiedziane jasno: ładny styl plus wyniki i punkty mają się równać awansowi. Trudno przekonać kibiców, że awans należy osiągnąć każdym możliwym sposobem, bez względu na to jak gra zespół. I Wisła na tym traci. Martwię się, by cierpliwość kibiców się nie skończyła.

Mecz z Wisłą będzie na Stadionie Śląskim, ale obiekt przy ulicy Cichej wciąż jest taki sam jak w czasach, kiedy ty tam grałeś. Górnik niedługo dokończy budowę czwartej trybuny w Zabrzu, GKS Katowice zaraz przeprowadzi się z Bukowej na nowy obiekt, kameralny obiekt ma Piast Gliwice. A w Chorzowie przy Cichej nadal stoi relikt z poprzedniej epoki.
– Zgadza się. Patrzę na tę sytuację z zazdrością wobec sąsiadów z regionu, ale i z niedowierzaniem. Jak to możliwe, że klub z taką tradycją, tyloma kibicami, takimi możliwościami, wszędzie i o wszystko musi walczyć, prosić, zabiegać. Prezydentem Chorzowa jest Szymon Michałek, przyjaciel Ruchu i pieniądze na pierwszy etap przebudowy, na te pierwsze ruchy łopatą przy Cichej, są zabezpieczone. Ale i tak to wszystko trwa za długo. Ruch już dawno powinien mieć swój stadion i na nim rozgrywać mecze. Dzisiaj każdy lubi poczuć się jak VIP – chcesz sprowadzić poważnego sponsora, musisz mieć gdzie go ugościć. A z tym przy Cichej był problem, stąd te stracone ostatnie lata. Trudno było pokazać markę Ruch Chorzów jako coś ekskluzywnego.

– Ale i tak działania prezesa Siemianowskiego trafiają do mnie bardziej niż to, co prezes Jarosław Królewski robi w Wiśle. Jeden stara się jeść łyżką, drugi próbuje napychać się chochlą. I się ulewa.
– Tak to wygląda. Prezesi obu klubów to postaci z dwóch totalnie różnych światów i bajek. Zupełne przeciwieństwa. W Krakowie ciężko się mierzyć z nieustanną presją i oczekiwaniami. Znam właściciela Wieczystej Wojciecha Kwietnia i wiem, że byłoby go stać na Wisłę, ale wciąż wchodzi do niej przez ogródek, boczną furtką, zamiast frontowymi drzwiami. Nie chce mocniej uderzyć, a gdyby to zrobił, uważam, że byłyby to rządy porównywalne z czasami Bogusława Cupiała.

Wisła Kraków pokrzywdzona! Należał jej się karny

Czytaj też

Mariusz Jop (fot. Getty)

Wisła Kraków pokrzywdzona! Należał jej się karny

Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski (fot. Getty Images)
Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski (fot. Getty Images)
Znakomita oglądalność meczu Wisły! Oglądaj Betclic 1 Ligę w TVP!

Czytaj też

Mecz Wisły Kraków ze Zniczem Pruszków w TVP Sport oglądało nawet 290 tysięcy widzów (fot. Getty Images)

Znakomita oglądalność meczu Wisły! Oglądaj Betclic 1 Ligę w TVP!

– Wisła zaczęła rundę od 0:1 ze Zniczem, a Ruch od remisu 1:1 z ostatnią w tabeli Pogonią Siedlce. W sobotę nikt nie może pozwolić sobie na kolejną stratę punktów. Na trybunach święto, na murawie walka o pełną pulę.
– Remis nikogo nie zadowoli. Wierzę w pracę trenera Mariusza Jopa w Wiśle, ale tak samo doceniam szkoleniowca Ruchu Dawida Szulczka. Obu kibicuję i wspieram. Niestety, jakoś mi się wydaje, że w sobotę oba zespoły będą ranne i będą krwawić. Pachnie mi remisem. Choć należy pamiętać, że Ruch jest bardzo mocny na Stadionie Śląskim. Sprawił to trener Szulczek – pod jego wodzą zespół wygrał wszystkie pięć spotkań na tym obiekcie, z bilansem bramkowym 17-3. To robi wrażenie i może się wydawać, że Ruch będzie delikatnym faworytem, ale trener Jop potrafi reagować i radzić sobie w trudnych sytuacjach. W sobotę spodziewam się dobrej, otwartej, odważnej gry obu zespołów. Niech nie kalkulują, tylko zagrają o pełną pulę. Dla takiej publiczności aż wypada stworzyć fantastyczne widowisko. Obawiam się jednego. Że to nie będzie ostatni mecz tych zespołów w tym sezonie i pod koniec maja albo na początku czerwca zagrają ze sobą w barażu o awans do Ekstraklasy.

Wyobrażasz sobie, że w finale baraży o Ekstraklasę Ruch znowu zagra z Wisłą na Śląskim?
– Wyobrażam i wynik pozostawiam losowi.

– Dla którego klubu brak awansu do Ekstraklasy w tym sezonie będzie większym dramatem?
– Aż strach pomyśleć. To będzie dramat dla jednych i drugich, ale bardziej odczuje to Wisła, która w I lidze gra już trzeci sezon z rzędu.


Betclic 1 Liga. Ruch Chorzów – Wisła Kraków, mecz 21. kolejki [szczegóły transmisji]

Kiedy mecz: 22 lutego (sobota), godz. 14:30
Gdzie oglądać:
od 13:55 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Kto skomentuje:
Maciej Iwański, Kazimierz Węgrzyn
Prowadzący studio: Kacper Tomczyk
Reporter: Hubert Bugaj

Znakomita oglądalność meczu Wisły! Oglądaj Betclic 1 Ligę w TVP!

Czytaj też

Mecz Wisły Kraków ze Zniczem Pruszków w TVP Sport oglądało nawet 290 tysięcy widzów (fot. Getty Images)

Znakomita oglądalność meczu Wisły! Oglądaj Betclic 1 Ligę w TVP!

Wisła Kraków – Znicz Pruszków. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
fot. 400mm.pl
Wisła Kraków – Znicz Pruszków. Betclic 1 Liga [SKRÓT]

Zobacz też
Bruk-Bet Termalica z awansem. Sprawdź tabelę Betclic 1 Ligi
Tabela Betclic 1 ligi 2024/25 [aktualizacja 17.05.2025]

Bruk-Bet Termalica z awansem. Sprawdź tabelę Betclic 1 Ligi

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kto awansuje do PKO BP Ekstraklasy? Sprawdź sytuację na finiszu rozgrywek
Kto awansuje z Betclic 1 Ligi do PKO BP Ekstraklasy? Sprawdź możliwe scenariusze!

Kto awansuje do PKO BP Ekstraklasy? Sprawdź sytuację na finiszu rozgrywek

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Szalona końcówka w Łęcznej! Znamy drugiego beniaminka Ekstraklasy!
fff

Szalona końcówka w Łęcznej! Znamy drugiego beniaminka Ekstraklasy!

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Sprawdź wyniki, terminarz i plan transmisji 33. kolejki Betclic 1 Ligi
Sprawdź terminarz i plan transmisji 33. kolejki Betclic 1 Ligi (fot. PAP)

Sprawdź wyniki, terminarz i plan transmisji 33. kolejki Betclic 1 Ligi

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kiedy baraże o Betclic 1 Ligę? Sprawdź terminarz
Kiedy baraże o Betclic 1 Ligę? [TERMINARZ, PLAN TRANSMISJI]. Kto zagra o awans z Betclic 2 Ligi do 1. ligi?

Kiedy baraże o Betclic 1 Ligę? Sprawdź terminarz

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
To już pewne! Polonia Warszawa zagra o Ekstraklasę!
Dani Vega i Michał Bajdur (fot. Polonia Warszawa)

To już pewne! Polonia Warszawa zagra o Ekstraklasę!

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kłopoty polskiego klubu. Może zostać wyrzucony z ligi!
Piłkarze Kotwicy Kołobrzeg (fot. Kotwica Kołobrzeg)

Kłopoty polskiego klubu. Może zostać wyrzucony z ligi!

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kluczowe rozstrzygnięcie w walce o utrzymanie w Betclic 1 Lidze!
Marcin Flis (fot. Pogoń Siedlce)

Kluczowe rozstrzygnięcie w walce o utrzymanie w Betclic 1 Lidze!

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kluczowy mecz o utrzymanie. Oglądaj spotkanie Kotwicy z Pogonią
Kotwica Kołobrzeg – Pogoń Siedlce. Betclic 1 Liga, 33. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (17.05.2025)
transmisja

Kluczowy mecz o utrzymanie. Oglądaj spotkanie Kotwicy z Pogonią

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Polonia zapewni sobie grę w barażach? Oglądaj mecz z ŁKS
Polonia Warszawa – ŁKS Łódź. Betclic 1 Liga, 33. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (17.05.2025)
transmisja

Polonia zapewni sobie grę w barażach? Oglądaj mecz z ŁKS

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Najnowsze
To już pewne. Zespół Bułki zagra o Ligę Mistrzów!
nowe
To już pewne. Zespół Bułki zagra o Ligę Mistrzów!
FOTO
Wojciech Papuga
| Piłka nożna / Francja 
Marcin Bułka (fot. Getty Images)
Fatalny upadek w Warszawie. Były mistrz świata przewieziony do szpitala
Jason Doyle po upadku na PGE Narodowym w Warszawie (fot.PAP)
nowe
Fatalny upadek w Warszawie. Były mistrz świata przewieziony do szpitala
| Motorowe / Żużel 
Kto najbliżej mistrzostwa? Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 17.05.2025]
Kto najbliżej mistrzostwa? Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Spełnił się najgorszy scenariusz. Duży spadek Świątek w rankingu
Iga Świątek (fot. Getty)
Spełnił się najgorszy scenariusz. Duży spadek Świątek w rankingu
| Tenis / WTA (kobiety) 
Kolejne potknięcie Rakowa. Wielka szansa dla Lecha!
(fot. PAP)
Kolejne potknięcie Rakowa. Wielka szansa dla Lecha!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Filmowa historia w LM. Dopiero zaczął skakać, a dał kluczową zmianę
Karol Butryn (fot. Getty)
Filmowa historia w LM. Dopiero zaczął skakać, a dał kluczową zmianę
zdj. własne
Jan Pęczak
Zmarzlik wiceliderem. Sprawdź klasyfikację GP
Bartosz Zmarzlik na czele (fot. Getty)
Zmarzlik wiceliderem. Sprawdź klasyfikację GP
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Do góry