Wtorek był udany dla Pogoni Szczecin. W ciągu dnia Alex Haditaghi poinformował, że spłacił wszystkie długi klubu, a wieczorem Portowcy wywalczyli awans do finału Pucharu Polski. – Mam nadzieję, że tym razem w meczu o tytuł pójdzie nam lepiej – mówi TVPSPORT.PL nowy prezes Dumy Pomorza.
Alex Haditaghi przejął Pogoń Szczecin w nietypowych okolicznościach i początkowo patrzono na niego spode łba. Ten uwiarygodnił się na starcie najlepiej jak mógł, w jednej chwili spłacając wszystkie długi klubu.
Rozmawialiśmy z nim w Niepołomicach tuż po tym, gdy Pogoń wywalczyła awans do finału Pucharu Polski.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Wynik 3:0 sugeruje, że to był łatwy mecz, ale tak nie było.
Alex Haditaghi: – Nie. Wynik absolutnie nie zgadza się z przebiegiem meczu. To było bardzo twarde spotkanie, a Puszcza stworzyła wiele okazji do zdobycia gola. Dali z siebie 120 procent. To fajny, młody zespół, a do tego świetni fani i bardzo ładne miasto.
– Chcieliście grać w Szczecinie. Żałuje pan?
– Myślę, że to dwie dobre drużyny, które powinny grać przed dużą publicznością. To był duży mecz dla Polski i dla tego miasta, ale też dla naszych fanów. Futbol to gra dla kibiców, a nie polityków czy bogatych ludzi. Chcieliśmy przenieść mecz do Szczecina, bo wierzyliśmy, że to szansa na stworzenie niesamowitej atmosfery. To stało za naszą propozycją. To był jedyny powód.
– Jesteście w finale. Wie pan, jak zakończył się poprzedni finał Pucharu Polski?
– Oczywiście. W Szczecinie jest to przypominane codziennie. Mam nadzieję, że tegoroczny finał skończy się zupełnie inaczej i w końcu zabierzemy puchar do Szczecina.
– Pogoń to klub bez trofeum.
– Bycie małą częścią tego pierwszego byłoby czymś niesamowitym.
– 77 lat bez tytułu. To jak klątwa.
– Przełamiemy tę klątwę.
– Skąd taka wiara w ten zespół?
– Mają niesamowite charaktery. Musieli przebrnąć przez wiele przeciwności. Tyle razy się nie udawało, a teraz przecież Pogoń była bliska upadku. A oni walczyli do ostatniej minuty. To wojownicy. Nie tylko piłkarze. Trenerzy, pracownicy, magazynier. Wszyscy w tej organizacji to wojownicy. To niesamowite.
– Głód trofeum jest wielki.
– Dokładnie. Podróż na tysiące kilometrów rozpoczyna się od małego kroku. Stawiamy ten krok teraz.
– Dziś opublikował pan wpis, w którym poinformował o spłaceniu wielu długów. To łącznie ponad 30 mln zł. Sporo kasy.
– Sporo. Warto było je wydać na tę drużynę. Mamy szansę zrobić coś specjalnego. Wierzę, że w dłuższej perspektywie ten ruch okaże się dobrą inwestycją.
– Skąd te pieniądze?
– Z ciężkiej pracy. Od 25 lat prowadzę własne interesy, nie mam inwestorów. Wszystko przelałem z własnego konta.
– Jakieś zaskoczenia w polskim futbolu?
– Nie. Polska piłka jest świetna. Fani są pełni pasji, stadiony są ładne, miasta piękne, a ludzie niesamowici. Bardzo trudno nie zakochać się w tym kraju. Macie wspaniałe państwo. Powinniście być z niego bardzo dumni. Każdy kto tu przyjeżdża od razu chce tu grać. To świetne miejsce, naprawdę.
– A plany na letnie okienko?
– To zależy od trenera, dyrektora sportowego... Ja jestem tylko prezesem i fanem. Tyle.
– Którzy piłkarze mogli teraz odejść?
– Nie mogę o tym mówić. Najważniejsze, że wszyscy zostali i awansowaliśmy do finału.
– Jakie cele na ligowe rozgrywki?
– Celujemy w pierwszą trójkę.