Futbol australijski to dyscyplina, która w Polsce jest niemalże podręcznikową definicją dyscypliny niszowej. Nie wyklucza to jednak grania w tę wersję futbolu na boiskach w Polsce. A polskie drużyny w Europie? Do niedawna brzmiało to nieprawdopodobnie, ale nie ma czegoś, czego nie byłaby w stanie zrobić grupa pasjonatów pozytywnie zakręconych na temat danej dyscypliny. Wrocław Lions, aktualni mistrzowie Polski, zagrają bowiem w Lidze Mistrzów.
Futbol australijski może brzmieć nieco egzotycznie, ale jest szansa, że wielu czytelników zdążyło się już na nią natknąć. Jeśli w głowie pojawiało się pytanie: "a jak w to się gra?", to spróbujmy przejść przez to w dosyć prostym skrócie – jajowata piłka, nieco mniejsza niż w rugby, nieco większa niż w futbolu amerykańskim. Podajemy ją poprzez kopnięcie, przekazanie z ręki do ręki lub uderzenie pięścią – nieistotne w jakim kierunku, co jest poważną różnicą w porównaniu do wspomnianych rugby i amerykańskiej wersji futbolu. Punkty także zdobywa się inaczej – nie przez przyłożenie, a przez kopnięcie w jedną z trzech bramek – 6 punktów za środkową, po jednym za boczne, słupek środkowej czy wbicie jej ręką. W trakcie biegu trzeba również – niczym w koszykówce – raz na jakiś czas piłką kozłować. Gra jest dynamiczna i zatrzymuje się w zasadzie tylko po tzw. "marku", czyli kopnięciu na więcej niż 15 metrów, które zostaje złapane z powietrza. Proste? Nie do końca, bo to dopiero zasady podstawowe. Niemniej wystarczą do cieszenia się tym sportem.
Jeśli futbol australijski w Polsce – nie w telewizji, a na boisku – brzmi jak coś nowego, to częściowo dlatego, że... dokładnie tak jest. O ile wcześniej zainteresowanych tą dyscypliną nie brakowało, o tyle oficjalna liga (AFL Polska) powstała dopiero w 2022 roku i aktualnie gra w niej cztery zespoły – aktualni mistrzowie, czyli wspomniani Lions z Wrocławia, a także Warsaw Bisons, Poznań Thunder i Silesia Miners. Jest także plan, by utworzyć drużynę w Krakowie, a od 2024 roku Polski Związek Futbolu Australijskiego otrzymał oficjalny status stowarzyszenia.
Liga otrzymała również status oficjalnej w Europie, przez co mistrz Polski, w tym wypadku Lions, może zagrać w tym roku w Lidze Mistrzów, jako pierwsza polska drużyna w historii. Stanie się to 12 kwietnia, a rywalami wrocławian będą Wandsworth Demons, Edinburgh Bloods i Zagreb Dokers.
– Zaczynamy naprawdę z "wysokiego C", ponieważ już w naszym oficjalnym debiucie trafiamy na mistrzów Champions League z zeszłego roku, czyli Wandsworth Demons i jesteśmy tym faktem bardzo podekscytowani, ponieważ będzie to idealne sprawdzenie tego, jaki jest poziom Aussie Rules w Polsce na tle reszty Europy. Tym bardziej, że ten sport u nas dopiero raczkuje, patrząc na to że my mamy ligę od 2022r., a w takiej Anglii pierwsza liga obchodzi już swoje 30-lecie – mówi nam zawodnik Lions, Patryk Bachryj.
Co więcej, sytuacja jest na tyle rozwojowa, że istnieją już zarówno męska, jak i żeńska reprezentacja Polski.
– Mamy również naszą reprezentację (w futbolu australijskim jest zwyczaj nadawania reprezentacjom nazw – przyp. red.). Polish Devils u mężczyzn oraz Polish Angels u kobiet. W tym roku w Kiel na EuroCup, który jest odpowiednikiem mistrzostw Europy, mężczyźni zajęli dwunaste, natomiast kobiety szóste miejsce – podsumowuje nasz rozmówca.
Czy to oznacza, że w Polsce gramy już po australijsku? Jeszcze nie do końca, ponieważ są pewne różnice w porównaniu do rozgrywania tej dyscypliny w Australii. W Europie gra się mniejszą liczbą graczy na boisku (o połowę, 18 w Australii, 9 w Europie), a także wyraźnie krócej (2x15 minut zamiast 4x20). Nie oznacza to jednak, że dyscyplina nie będzie stawiała w Polsce kolejnych kroków na drodze do rozwoju. Występ Lions w Lidze Mistrzów jest kolejnym z nich.