30 lat i 153 dni – tyle wyniosła średnia wieku podstawowej jedenastki Juventusu w przegranym (1:3) czerwcowym finale Ligi Mistrzów z Barceloną. I choć Bianconeri mimo tej prestiżowej porażki zaliczyli najlepszy sezon od dwudziestu lat, to latem postanowili dokonać sporej rewolucji. W klubie nie ma już dwóch filarów – Carlosa Teveza i Andreę Pirlo, ale mimo to zespół może na tym znacząco zyskać, bo wzmocnione zostały wszystkie formacje.
W decydującym meczu LM mistrzowie Włoch zagrali po dwunastu latach przerwy. Massimiliano Allegri postanowił w nim na samych rutyniarzy. Efekt? Tylko Milan zagrał w finale tych rozgrywek starszym wyjściowym składem...
Mimo porażki, Juventus nie był tylko tłem dla Barcelony i do końca szukał gola na wagę dogrywki. Przebieg spotkania i wcześniejsze trofea – wywalczone z dużą przewagą czwarte z rzędu mistrzostwo kraju i pierwszy od 1995 roku triumf w Coppa Italia – tylko podkreślają, jak udany był to sezon.
Koniec pewnej epoki
Co jest największym wrogiem wszystkich krajowych hegemonów? Stagnacja i brak nowych bodźców. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku Juventusu prędko do tego nie dojdzie. Niektóre posunięcia działaczy to "ruchy wyprzedzające", a ich słuszność zweryfikuje tylko czas. Jednak słuchając żegnającego się z Turynem Pirlo nie sposób nie zauważyć, że brzmi on jak zawodnik wypalony.
– To były cztery wspaniałe lata. Zaczynaliśmy od głębokich podstaw i wspólnie stworzyliśmy zespół, który dokonał niesamowitych rzeczy. Mam jednak poczucie, że pewien cykl dobiegł końca. Potrzebowałem nowych bodźców i na pewno znajdę je w Nowym Jorku – przekonywał po ogłoszeniu transferu do MLS 36-latek.
Podobnie wyglądał przypadek Teveza. 31-latek od dawna nosił się z zamiarem powrotu do ojczyzny. W Turynie po prostu zrobił swoje, zostając w obu sezonach najlepszym strzelcem zespołu. Najpierw zyskał przychylność Antonio Conte, który długo o niego zabiegał, a potem jego następcy, u którego grał jeszcze lepiej.
Przeprowadzona przed rokiem zmiana na stanowisku szkoleniowym była zresztą pierwszym ruchem mającym zapewnić drużynie nową jakość. Tak też się stało – zrezygnowany Conte miał dość ograniczonej siły transferowej Juventusu. Allegri potraktował sytuację jako nowe wyzwanie i pokazał doskonałe wyczucie realiów. W nagrodę otrzymał od działaczy nowy kontrakt i jeszcze większy kredyt zaufania.
Nie tylko Tevez i Pirlo...
Latem 2015 roku stolicę Piemontu już opuściło kilku zasłużonych graczy. Pirlo i Tevez to największe nazwiska w tym gronie, ale czegoś nowego postanowił poszukać także długoletni zmiennik Buffona. Marco Storari nie odgrywał może dużej roli, ale był podstawowym zawodnikiem we wszystkich spotkaniach Pucharu Włoch. Oprócz tego był dobrym duchem drużyny.
To samo można powiedzieć o Simone Pepe. Trapiony w ostatnich latach poważnymi kontuzjami boczny pomocnik miał skromny udział w ostatnich triumfach. W sezonach 2012/13 i 2013/14 zagrał łącznie... tylko cztery razy. W ostatnim było lepiej, ale zdecydowana większość z szesnastu występów to symboliczne minuty zaliczone po wejściu z ławki.
Tych zawodników już w Turynie nie ma, ale to wcale nie koniec. O krok od przejścia do Premier League jest Angelo Ogbonna. Sprowadzony przed dwoma laty za duże pieniądze z Torino stoper nie potrafił rozbić tercetu BBC (Bonucci–Barzagli–Chiellini) i nowych wyzwań poszuka prawdopodobnie w West Hamie.
Pewniakiem do odejścia wydaje się też Fernando Llorente. Po pierwsze, przegrał rywalizację z Alvaro Moratą i grał coraz mniej. Po drugie – Juventus pozyskał Mario Mandzukicia, który jest napastnikiem grającym w podobnym stylu.
Darmowe okazje
Kto zatem wzmocnił mistrzów Włoch? Drugim bramkarzem w nowym sezonie będzie Neto, sprowadzony po tym, jak wygasła jego umowa z Fiorentiną. 25-latek jest przede wszystkim o 13 lat młodszy od Storariego, ale na tym nie kończą się jego atuty. To wciąż zawodnik jak na tę pozycję młody, ale z dużym ligowym doświadczeniem zebranym w trakcie czterech lat gry we Florencji. Golkiper jest też w orbicie zainteresowań Dungi, który powołał go na Copa America 2015.
Na środku obrony zabraknie Ogbonny, ale jego następca ma wszystko, by zostać o wiele większym wzmocnieniem. Daniele Rugani ma 20 lat i łatkę "drugiego Alessandro Nesty". Podobnie jak słynny stoper gra niezwykle elegancko. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Empoli. Zagrał we wszystkich ligowych meczach i nie zarobił choćby jednej żółtej kartki!
– Jestem zaszczycony tym, że Juventus zdecydował się mnie wykupić. Od małego jestem fanem tego zespołu i postaram się udowodnić, że to była dobra decyzja – zapowiadał Rugani, podstawowy obrońca reprezentacji na szczeblu młodzieżowym.
Do bogatej obsady drugiej linii dołączył Sami Khedira. Za niego również nie trzeba było płacić. 28-letni Niemiec nie przedłużył kontraktu z Realem. Następcą Teveza został z kolei inny Argentyńczyk, Paulo Dybala. Za 21-latka Juventus wyłożył 32 miliony euro – najwięcej od ponad dekady! Oprócz niego i wspomnianego Mandzukicia do ataku sprowadzono Simone Zazę, jednego z ulubieńców Conte w reprezentacji Włoch.
– To koniec naszych ruchów transferowych. Działaliśmy szybko, aby ubiec konkurencję. Skład jest bardzo wyrównany, mamy po dwóch zawodników na każdą pozycję. Vidal i Pogba? Powtarzałem to wiele razy: nie zamierzamy sprzedawać naszych najlepszych piłkarzy – podsumował odpowiedzialny za transfery Giuseppe Marotta.
Poprzednie sezony ligowe nowych w Juventusie: |
Mecze / minuty: |
Gole: | Asysty: | Przechwyty na 90 min. |
Kluczowe podania: |
Wygrane wślizgi na 90 min: |
Czyste konta: |
---|---|---|---|---|---|---|---|
Neto (Fiorentina) | 29 / 2615 |
0 | 0 | 0 | 2 | 0 | 10 |
Daniele Rugani (Empoli) | 38 / 3420 | 3 | 0 | 0.63 | 2 | 1.03 | 0 |
Sami Khedira (Real) | 11 / 305 | 0 | 0 | 1.50 | 4 | 1.48 | 0 |
Paulo Dybala (Palermo) | 34 / 2958 | 13 | 10 | 0.52 | 51 | 0.61 | 0 |
Mario Mandzukic (Atletico) | 28 / 1932 | 12 | 5 | 0.47 | 18 | 1.07 | 0 |
Simone Zaza (Sassuolo) | 31 / 2586 | 11 | 2 | 0.45 | 11 | 0.59 | 0 |