Przejdź do pełnej wersji artykułu

Trener kadry za miesiąc. "Ważny głos zawodników"

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych (fot. PAP) Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych (fot. PAP)

Nowego selekcjonera reprezentacji Polski szczypiornistów wyłoni konkurs. W rozmowie z TVP Sport takie rozwiązanie potwierdził Andrzej Kraśnicki. Prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce zapowiedział, że nazwisko następcy Michaela Bieglera powinniśmy poznać przed końcem lutego.

Sposób wyłonienia trenera kadry wzbudza sporo kontrowersji. Wszyscy pamiętają bowiem, że właśnie Biegler, którego misja w Polsce zakończyła się klęską, został selekcjonerem biało-czerwonych dzięki wygraniu konkursowej rywalizacji. Wówczas, w 2012 roku Niemiec rywalizował o posadę z Jarosławem Cieślikowskim. Zarówno polscy, jak i zagraniczni fachowcy uznali taki sposób wyłonienia trenera reprezentacji za niepoważny i nie przesłali swoich aplikacji.

Dziwić może zatem, że działacze Związku Piłki Ręcznej w Polsce nie wyciągnęli z tego żadnych wniosków. Tym bardziej, iż Andrzej Kraśnicki zapewnia, że doskonale wie już, jakie cechy powinien mieć trener Polaków.

– Chciałby, żeby była to osoba znająca polską piłkę ręczną, mająca rozeznanie, dobry kontakt z zawodnikami. Ze względu na krótki czas, który pozostał do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk (7-10 kwietnia – red.) nie możemy zdecydować się na trenera całkowicie niezorientowanego w naszym krajowym środowisku – powiedział w rozmowie z TVP Sport prezes ZPRP.

Jednocześnie Kraśnicki przyznał, że nowy selekcjoner musi mieć dobry kontakt z zawodnikami. – Na pewno musi też umieć przekazywać emocje szybko i bezpośrednio – przyznał, prawdopodobnie zdradzając w ten sposób, że Związek zdecyduje się na szkoleniowca mówiącego po polsku.

O tym, że takie rozwiązanie byłoby dla reprezentacji najlepsze wspominał już po meczu ze Szwecją Sławomir Szmal.

– Podczas emocjonujących końcówek, kiedy zbieramy się razem, przekaz informacji nie zawsze jest czytelny nawet w sytuacji, kiedy zawodnicy i trener mówią tym samym językiem. Dlatego moim zdaniem zdecydowanie łatwiej jednak się porozumieć, kiedy ie ma bariery językowej – powiedział "Kasa", dodając jednak, że decyzja o wyborze trenera nie należy do zawodników.

Przed czterema laty głos reprezentantów, którzy woleli pracować z duetem Daniel Waszkiewicz – Damiana Wleklak został zignorowany. Wszystko wskazuje na to, że tym razem działacze ZPRP wezmą pod uwagę sugestie szczypiornistów.

– Nie będę ukrywał, że ważny będzie głos rady zawodników (podczas mistrzostw Europy w jej skład wchodzili Sławomir Szmal, Karol Bielecki, Adam Wiśniewski i Bartosz Jurecki – red.) bo to oni będą współpracować z nowo wybranym selekcjonerem – przyznał wiceprezes ds. szkolenia ZPRP Zygfryd Kuchta.

A w kuluarowych rozmowach już przed mistrzostwami Europy mówiło się, że zawodnicy pytali w Związku o możliwość dołączenia do sztabu szkoleniowego reprezentacji Piotra Przybeckiego. Były znakomity zawodnik (przez 15 sezonów występował w Bundeslidze), ma dobry kontakt z kadrowiczami. Wielu rywalizowało z nim na parkiecie. Pozostali znają go z obecnej roli, trenera Śląska Wrocław.

Sam zainteresowany na razie tonuje jednak nastroje. – Na razie zajmuję się Śląskiem i jest za wcześnie na dywagacje o pracy z kadrą. Wiadomo jednak, że każdy trener otrzymując propozycję prowadzenia drużyny narodowej, musi ją rozważyć – powiedział Przybecki, nie określając jednak czy zamierza zgłosić się do konkursu.

Według słów Kraśnickiego wszystko będzie jasne w ciągu najbliższych czterech tygodni. Prezes zapewnił, że Związek chce zamknąć kwestię wyboru nowego selekcjonera przed końcem lutego. Zaznaczył jednak, że jeśli wybór padnie na szkoleniowca, który ma ważny kontrakt w innej reprezentacji lub klubie, ostateczna decyzja może zapaść nieco później.

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także