Aż 18 rzutów karnych potrzebnych było do rozstrzygnięcia ćwierćfinałowego meczu Euro 2016 pomiędzy Włochami i Niemcami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że reprezentanci obu zespołów pudłowali w czasie serii "jedenastek" aż siedmiokrotnie – i to wcale nie dzięki wybitnej postawie bramkarzy… Eksperci i komentatorzy tłumaczą nieskuteczność stresem.
To był niezwykle emocjonujący ćwierćfinał. Po 120 minutach gry i golach Mesuta Oezila oraz Leonardo Bonucciego, na tablicy wyników widniał remis. O tym, kto awansuje do najlepszej czwórki zdecydować musiały więc rzuty karne – już trzecie na tej imprezie, pierwsze bez udziału Polaków.
Przyzwyczajeni do biało-czerwonej skuteczności kibice zacierali oczy ze zdziwienia, gdy czołowi piłkarze świata – jeden po drugim – nie tylko nie potrafili znaleźć sposobu na bramkarzy, ale i... drogi do bramki. Nie trafiło trzech z pierwszych pięciu. – To chyba najgorsze rzuty karne, jakie kiedykolwiek widziałem – mówił w studio BBC Alan Shearer. – O co chodzi z tym ich podbieganiem do piłki?! – pytał retorycznie.
Były napastnik reprezentacji Anglii odnosił się w największym stopniu do Simone Zazy. 25-letni Włoch, wprowadzony w 120. minucie właśnie na rzuty karne, zamiast tradycyjnego rozbiegu zdecydował się bowiem na... bardzo intensywne drobienie kroczków. Próba rozproszenia Neuera zakończyła się niepowodzeniem, a sam Zaza zagwarantował sobie wieczną sławę. I liczne grono naśladowców…
Zaza running up like...#GERITA pic.twitter.com/hZglnQQ6UH
— Perrinho (@Perrinho) July 2, 2016
Zaza's penalty run-up be like https://t.co/L3DoCvYTPA
— Eden hazard (@Miazgasmic) July 2, 2016
To był jednak dopiero początek. Po nim pudłowali jeszcze Thomas Mueller, Graziano Pelle, Mesut Oezil, Leonardo Bonucci, Bastian Schweinsteiger i Matteo Darmian. – Pelle rozbawił mnie wyjątkowo – śmiał się po spotkaniu Thierry Henry. – Przed swoją próbą pokazywał Neuerowi, że zamierza zaskoczyć go bezczelną podcinką, a chwilę potem oddał jeden z najgorszych strzałów, jakie można sobie wyobrazić – wspominał były napastnik Arsenalu.
Zarówno on, jak i Shearer usprawiedliwiają jednak swoich młodszych kolegów po fachu. – Dzień wcześniej prawdopodobnie żaden z nich nie zrobiłby czegoś takiego. Presja czyni cuda i nie ma wątpliwości, że to przez nią ten konkurs wyglądał tak, a nie inaczej – stwierdzili zgodnie.
Ostatecznie, jak to zwykle bywa, wygrali Niemcy, dla których był to szósty kolejny triumf w konkursie rzutów karnych. Poprzednio przegrali… na mistrzostwach Europy w 1976, gdy ich rywalem była Czechosłowacja. – Cóż, czy ktokolwiek mógł się spodziewać, że Niemcy zwyciężą? – pytał ironicznie na Twitterze Gary Lineker. – Piłka nożna to prosta gra… dla nich – dodał znany wyznawca teorii niemieckiej supremacji futbolowej.
Konkurs – i cały turniej – wygrali ostatecznie Niemcom młodzi piłkarze. Julian Draxler czy Joshua Kimmich w decydujących momentach nie zawiedli. – To wspaniałe, że wykazali się taką odpornością psychiczną – komplementował Joachim Loew. – Długo trenowaliśmy rzuty karne. Wszyscy byli świetnie przygotowani, a że kilka razy się nie udało… Cóż, taka jest piłka nożna. Najważniejsze, że gramy dalej – zakończył.
Jak strzelali karne?