Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot) przyznał, że wywalczony w Helsinkach brązowy medal mistrzostw Europy windsurferów w klasie RS:X dał mu tyle samo radości i satysfakcji, jak zdobyty przed rokiem tytuł. – Najbardziej cieszę się, że głowa wytrzymała – powiedział.
22-letni żeglarz z Trójmiasta w stolicy Finlandii bronił złota z ubiegłorocznego czempionatu w Mondello na Sycylii. Podkreślił jednak, że w rywalizacji w Helsinkach "szło mu jak po grudzie".
– Poza wyścigiem otwarcia, który wygrałem, w całych regatach zajmowałem miejsca poza podium. Brakowało mi szczęścia i postawienia kropki nad "i", co udało mi się dopiero w decydującym starcie. Można powiedzieć, że ten medal wywalczyłem rzutem na taśmę – przyznał deskarz.
Podkreślił, że z tego powodu trzecie miejsce wywalczone u wybrzeży Finlandii cieszy go tak samo, jak ubiegłoroczny sukces. – Jestem bardzo szczęśliwy, bo wiem, ile pracy, nerwów i emocji kosztował mnie ten krążek. Taki medal łatwiej docenić, kiedy nie wszystko wychodzi – tłumaczył.
Dodał, że w sobotę wykazał się dużą odpornością psychiczną oraz zrealizował "radykalną" taktykę, jaką założył sobie na wyścig medalowy. Przed nim zajmował bowiem piąte miejsce w klasyfikacji ogólnej ze stratą 11 punktów do trzeciego Przemysława Miarczyńskiego (SKŻ). Jak zaznaczył, nie zwątpił jednak w swoje umiejętności i przez całe regaty myślał pozytywnie.
– Walczyłem do samego końca, bo byłem dobrze przygotowany i wierzyłem, że wreszcie mi wyjdzie. Nic więcej w sobotę nie mogłem osiągnąć, bo dwójka liderów była poza zasięgiem. Cieszę się, że głowa wytrzymała. Wystartowałem z zimną krwią, dzięki czemu zrealizowałem swoje założenia i zająłem drugie miejsce, które przy wynikach pozostałych rywali pozwoliło mi wskoczyć na podium – zaznaczył.
Brązowy medalista ME zdradził również, że w najbliższych dniach zamierza odpocząć od deski. Prosto z Helsinek leci do Londynu, gdzie studiuje jego siostra Agnieszka.
– Przyjadą tam również moi rodzice oraz pozostałe siostry - Zosia i Majka, i wspólnie będziemy zwiedzać stolice Anglii. Bardzo cieszę się na ten czas w gronie rodziny – dodał. Po powrocie do kraju, w Sopocie będzie trenował razem z przygotowującym się do sierpniowych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro Piotrem Myszką (AZS AWFiS Gdańsk).
Olimpijskie zmagania zawodnik Sopockiego Klubu Żeglarskiego będzie zaś oglądał "jednym okiem", bo w tym czasie będzie wolontariuszem międzynarodowego obozu dla osób niepełnosprawnych organizowanego w Piekarach Śląskich przez Związek Polskich Kawalerów Maltańskich.
– Tak zostałem wychowany, że w życiu nie tylko trzeba brać, ale także dawać coś od siebie. Moje wytrenowane na desce ręce i nogi na pewno przydadzą się tam do pomocy osobom mniej sprawnym ode mnie. Tym bardziej, że przez większą część roku to mnie poświęca się najwięcej uwagi – wyjaśnił Tarnowski.
W rywalizacji mężczyzn na Zatoce Fińskiej uczestniczyło w sumie 65 deskarzy, w tym 53 z Europy, ponieważ impreza miała charakter otwarty. Nie wystartowało w niej jednak wielu zawodników, którzy przygotowują się do startu na igrzyskach, w tym m.in. Myszka.