11 sty 2017 | Inne

Prezes PKOl: igrzyska 2030 w Polsce? Ciekawa inicjatywa

Adrian Koliński

"Przegląd Sportowy" poinformował w środę, że Polska i Czechy będą starać się o organizację zimowych igrzysk olimpijskich w 2030 roku. – Oczywiście jestem za organizacją imprez najwyższej rangi w Polsce, ale jak na razie do tego bardzo daleka droga – przyznał Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitetu Olimpijski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Prezes Kraśnicki przyznał, że o sprawie dowiedział się z mediów. – Dla mnie to nowość. Pierwszy raz usłyszałem o tym pomyśle od dziennikarza "Przeglądu Sportowego" – zdradził.

Chęć organizacji potwierdziły już władze Szklarskiej Poręby i Karpacza. Zawody miałyby też zostać rozegrane w Jeleniej Górze i Szczyrku, a ceremonia otwarcia miałaby miejsce we Wrocławiu. Po stronie czeskiej zaangażowanymi miastami miałyby być: Harrachov, Spindleruv Mlyn, Mala Upa, Pec pod Snezkou oraz Liberec i Praga.

– Jestem otwarty na rozmowę z poszczególnymi miastami i Czeskim Komitetem Olimpijskim, ale jest jeszcze ministerstwo sportu i turystyki, poza którym to się nie może odbyć. Ministerstwo musi zapewnić gwarancje rządowe. Nie wyobrażam sobie, żeby tak ważne wydarzenie było realizowane poza resortem, który odpowiada za sport – wyjaśnił prezes PKOl.

Polska już dwukrotnie wyrażała chęć organizacji zimowych igrzysk. W 2006 roku Zakopane przegrało z Turynem, a Kraków ostatecznie wycofał kandydaturę na 2024 rok.

– Robiąc to z innym państwem, trzeba też współdziałać. Inicjatywa miast to jedno, a aprobata społeczna takiego przedsięwzięcia to druga kwestia. Właśnie przez to nie udało nam się odpowiednio przygotować kandydatury Krakowa. Społeczeństwo miało wówczas inne zdanie – wyjaśnił Kraśnicki.

Mając te doświadczenia, pierwszy krok to zyskanie tej lokalnej aprobaty

Andrzej Kraśnicki (fot. PAP)

Tomasz Stanek, przewodniczący Komisji Sportu, Turystyki i Spraw Zagranicznych w karpackim urzędzie miasta, gwarantuje, że Karkonoszom nie grozi to, co Krakowowi, który kandydował wspólnie z Popradem.

– To są tylko słowa, za tym muszą iść konkretne czyny. Pamiętajmy też, że potrzeba na to ogromnych pieniędzy. Fundusze pozyskane ze środków samorządowych na pewno nie wystarczą – ostrzega szef PKOl.

Wszystkie miasta muszą więc zgłosić się do PKOl i wspólnie z Czeskim Komitetem Olimpijskim oraz –przy porozumieniu z ministerstwami sportu obu krajów – przedstawić projekt Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu.

– Procedura jest określona. Stanowiska miast mogą być przedstawione przed MKOl-em tylko za pośrednictwem – w tym przypadku – Czeskiego i Polskiego Komitetu Olimpijskiego – potwierdził Kraśnicki.

Poza tym jeszcze nie wiemy na jakim etapie są rozmowy z Czechami

Getty Images

Kandydatury można zgłaszać do 2021 roku, a gospodarza igrzysk MKOl wybierze dopiero w 2023 roku. – Sama inicjatywa jest ciekawa, ale przed nią wiele wyzwań. Decyzję najczęściej podejmuje się siedem lat przed igrzyskami, dlatego kilka lat wcześniej trzeba dołożyć wszelkich starań, aby przygotować aplikację i zapewnić, że jesteśmy w stanie zorganizować taką imprezę – zakończył prezes PKOl.