Przejdź do pełnej wersji artykułu

Andrzej Grzyb: PZPS nie prowadzi rozmów w sprawie Leona

Wilfredo Leon (fot. CEV) Wilfredo Leon (fot. CEV)

Wilfredo Leon spełnił już wszystkie warunki, żeby zagrać w reprezentacji Polski. Mimo to wciąż czeka na debiut. – Selekcjoner Ferdinando de Giorgi zapytał ostatnio wprost: "Kiedy będę miał Leona u siebie?" – zdradził w rozmowie ze SPORT.TVP.PL Andrzej Grzyb, menedżer siatkarza.

APLIKACJA TVP SPORT – JAK POBRAĆ?

Warunek nr 1: otrzymanie paszportu kraju, w którym ubiega się o rejestrację. Warunek nr 2: dwa lata przed złożeniem wniosku o obywatelstwo zakup domu/mieszkania w kraju nowej federacji. Warunek nr 3: wydanie zgody przez nową federację, w tym przypadku polskiej. Warunek nr 4: opłata podatku administracyjnego na poczet FIVB. Wilfredo Leon zrobił ze swojej strony absolutnie wszystko, żeby zagrać w biało-czerwonych barwach. Mimo to nadal nie może zadebiutować.

Wszystko przez rodzimą, kubańską federację, która nie chce wydać zgody, żeby Kubańczyk z polskim paszportem zagrał w naszej reprezentacji. Polski Związek Piłki Siatkowej zapewnia, że poczynił wszelkie kroki, by Leon mógł dla nas zagrać w międzynarodowych rozgrywkach.

Nasze stanowisko jest takie, że jeśli ktoś od lat nie gra w swojej reprezentacji, dostał nowy paszport i spełnia wymogi, to powinien automatycznie dostać sportowe obywatelstwo. Wysłaliśmy odpowiednie pisma, na które nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi z Kuby. Zresztą nie chodzi tylko o Leona, inne kraje są w podobnej sytuacji jak my. Myślę, że Kubańczycy blokowali te starania także z powodu igrzysk. Poszły już pisma do FIVB z prośbami o zmianę przepisów. Jest szansa na zmianę interesujących nas zapisów, chyba że wcześniej nastąpi jakaś reakcja z Kuby – mówił jeszcze we wrześniu ubiegłego roku, w rozmowie z polskimi mediami, Jacek Kasprzyk, prezes PZPS.

Opieszały PZPS

Zupełnie inne światło na tę sprawę rzucił Andrzej Grzyb, menedżer Leona. W październiku 2016 przedstawił następujące argumenty. – Liczyliśmy, że władze PZPS podczas kongresu FIVB w Argentynie załatwią zmiany w regulaminie. Nic takiego nie nastąpiło. Proponowaliśmy nawet pomoc naszych prawników, którzy znają doskonale wszystkie przepisy FIVB i Sądu Arbitrażowego w Lozannie. Dawaliśmy praktycznie gotowe uchwały, ale ten temat nie został poruszony podczas obrad Zarządu PZPS i w dalszej kolejności podczas posiedzenia FIVB – tłumaczył menedżer Leona przed kamerami Telewizji Polski.

Grzyb wskazał, jaką drogą powinna pójść nasza federacja, by urodzony na Kubie Leon zagrał wreszcie w biało-czerwonych barwach. – W takich tematach trzeba być bardzo aktywnym. Zajmuję się sprawą Leona i innych Kubańczyków od lat. Bez moich wizyt na Kubie nic by z tego nie wychodziło. Ten temat trzeba załatwiać nie tylko za pomocą pism, mówiąc, że ma się kontakt z FIVB. Trzeba po prostu wsiąść w samolot, lecieć na Kubę, do Brazylii, do Lozanny i lobbować. Poza tym należy udać się do Ministerstwa Sportu i Turystyki, do szefa PKOl-u. Ja byłem u tych ludzi, a oni odpowiadają mi: "Wszystko w porządku, ale tutaj trzeba inicjatywy PZPS". Ten temat stoi – zakończył.

Prawda czy fałsz?

Od tamtej rozmowy minęło blisko pół roku. Co się zmieniło? Janusz Uznański, rzecznik PZPS, na antenie Polsat Sport wyznał, że negocjacje ruszyły.

Kubańczycy są narodem bardzo dumnym. To tak, jakby nam ktoś chciał odebrać Bartka Kurka. Dobrze wiedzą, jaka jest wartość tego zawodnika. Dobrze wiedzą też, że on już nie zagra w ich reprezentacji, ale dlaczego mają za darmo oddać swoją perłę? Negocjacje będą trudne, długie, ale się toczą. Wymagają naprawdę wielkiej dyskrecji i powściągliwości – przyznał oficer prasowy.

Może zdążylibyśmy nawet na mistrzostwa świata w 2018 roku... Oczywiście nie jest to żadna deklaracja. Kubańczycy mają wszystkie karty po swojej stronie, obecnie tylko decyzja komitetu FIVB mogłaby to zmienić. Nie jesteśmy jeszcze na etapie, w którym można byłoby mówić o konkretnych kwotach, które padają w negocjacjach – zakończył.

Grzyb ponownie ustosunkował się do stanowiska PZPS-u. – Nie ma w tym ani krzty w prawdy, bo PZPS nie prowadzi żadnych rozmów w sprawie Wilfredo Leona. Jest to bzdura i udawanie, że cokolwiek robią. Nie ma jakichkolwiek ruchów ze strony federacji. Zmieniło się tylko to, że trzy osoby ze związku przekonywały o swej prominencji, że będą działały za pośrednictwem ministerstwa spraw zagranicznych i poprzez ministerstwo sportu i turystyki. Do dzisiaj nie zrobiły absolutnie nic – zdradził menedżer.

Kubańczycy niczego nie żądają. Po prostu nie odpowiadają na pisma PZPS.

Brazylijska pomoc

Grzyb stara się trzymać rękę na pulsie i sam działa w sprawie swojego klienta. – Ze strony PZPS-u nie zmieniło się nic. Byłem z synem w grudniu u wiceministra sportu i turystyki Jarosława Stawiarskiego, który z ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim, miał lecieć na Kubę. Oczywiście nie tylko w sprawie Wilfredo. Niestety, zbiegło się to w czasie ze śmiercią Fidela Castro i do tej wizyty nie doszło. Wówczas działacze PZPS-u zgłosili się, że porozmawiają z naszym ministerstwem i wyślą delegację. Poprosili o pismo, w którym dokładnie naświetliliśmy całą sytuację. Ale temat nie został nawet podniesiony podczas zjazdu zarządu PZPS.

– Z naszej strony sprawa wygląda tak: dwukrotnie spotkaliśmy się z działaczami w Rzeszowie i Krakowie. Potem widzieliśmy się z nowym wiceprezesem PZPS-u, Radosławem Piesiewiczem i powiedział, że sprawę załatwi. Dostałem zapewnienie, że gdy tylko otrzyma pełnomocnictwo związku, to będzie działał. Temat ponownie nie został poruszony – zdradził kulisy działań polskiej strony.

W podobnej sprawie, co reprezentacja Polski, jest także Brazylia. W kadrze miałby się pojawić kubański przyjmujący Yoandry Leal, który od lat gra w Sada Cruzeiro Belo Horizonte. – Rozmawiałem z człowiekiem z FIVB i powiedział mi "Andrzej, nie ma żadnych ruchów, nic nie jest zrobione. Oprócz tego, że czekamy na naciski Brazylii w sprawie Leala. Prezes FIVB naciska na Kubańczyków, że wstrzyma im dotacje". Być może, jeśli mistrzowie olimpijscy przeforsują swój pomysł, to pomogą przy okazji w sprawie Leona – ocenił.

Konflikt interesów?

Grzyb podważa też tezę PZPS-u dotyczącą pieniężnych negocjacji z kubańskim związkiem. – Oni niczego nie żądają. Po prostu nie odpowiadają na pisma związku. Podkreślę jeszcze raz, że my jako federacja nie zrobiliśmy nic na zeszłorocznym kongresie, gdy trzeba było zmienić przepis, który zmusiłby Kubańczyków do ustosunkowania się w tej kwestii. Jeśli dana federacja nie odpowiada na komunikaty, to trzeba to traktować, jak potwierdzenie.

Ferdinando de Giorgi zapytał wprost: "Kiedy będę miał Leona u siebie?"

Selekcjoner na ratunek

Jak do całej sytuacji odnosi się sam siatkarz? – Trzy tygodnie temu byłem w Kazaniu. Umówiłem się z Leonem i zapytałem go wprost: "Wilfredo, czy nadal mamy zajmować się twoją grą w kadrze, czy nadal tego chcesz?". Odpowiedział krótko: "Andrzej, marzę i chcę grać w reprezentacji Polski. Namawiają mnie Rosjanie i Turcy, ale nic z tych rzeczy" – zdradził.

Co ciekawe, Leona chce w kadrze także nowy selekcjoner. – Dzień przed meczem w Kędzierzynie-Koźlu, gdy ZAKSA grała z Biełogorie Biełgorod, podszedł do mnie Ferdinando de Giorgi i zapytał: "Kiedy będę miał Leona u siebie?". Robię, co mogę, ale w pewnych kwestiach nie przeskoczę PZPS-u. Zaproponowałem, by to on naciskał działaczy – ujawnił kulisy.

Kiedy zatem możemy zobaczyć Leona w kadrze? Grzyb przekonuje, że może to nastąpić nawet w tym roku i jest to kwestia jednego popisu ze strony kubańskiej federacji. Do tego potrzeba wzmożonych działań PZPS-u.

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także