Polscy piłkarze trwale zapisali się w historii Camp Nou, stadionu, na którym mecze od 60 lat rozgrywa FC Barcelona. Podczas uroczystej inauguracji, 24 września 1957 roku, doszło do towarzyskiego spotkania. Gospodarze zmierzyli się z reprezentacją Warszawy, a właściwie reprezentacją Polski. Rywalem miała być Legia, ale PZPN obawiał się klęski...
Życzeniem klubu z Katalonii był mecz z Legią Warszawa, mistrzem Polski z 1955 i 1956 roku, i takie pismo trafiło do PZPN. – Działacze obawiali się, że wyjazd klubowy mógłby zakończyć się wstydem na całą Europę, dlatego wysłano reprezentację Polski. Uznano jednak, że taka zmiana byłaby nie fair w stosunku do gospodarzy, więc zespół, który zagrał na Camp Nou, wystąpił pod szyldem reprezentacji Warszawy, z herbem Syrenki na koszulkach – wyjaśnił Wiktor Bołba, kustosz Muzeum Legii. – W Barcelonie pojawiło się trzech piłkarzy Legii: Lucjan Brychczy, Edmund Zientara i Jerzy Woźniak.
Dlaczego Barcelona na tak ważny, historyczny mecz wybrała akurat Legię? – Z dzisiejszej perspektywy to może dziwić, ale wówczas Legia była jedną z czołowych drużyn w Europie. Miała za sobą tournee, podczas którego wygrała m.in. z mistrzem Niemiec i zespołami z Francji. Bardzo często rywalizowała też z Partizanem Belgrad i Honvedem Budapeszt, który miał w składzie Ferenca Puskasa i innych znakomitych ze Złotej Jedenastki. Nie można pominąć menedżera Juliusza Ukraińczyka, który miał duży wpływ na udział Legii w takich spotkaniach.
Do Barcelony poleciało 13 Polaków, a pojawili się tam zaledwie dzień przed spotkaniem, co miało wpływ na jego przebieg. – Polscy piłkarze chcieli zagrać dobry mecz i… taki zagrali. Do przerwy było 2:2. W drugiej połowie Barcelona dokonała jednak pięciu zmian i wyraźnie dominowała pod względem kondycyjnym. Strzeliła kolejne dwa gole i wygrała 4:2. Premierowe trafienie w historii Camp Nou miał Eulogio Martinez; bramki dla gości zdobyli Henryk Szymborski i Władysław Soporek.
Polakom nie udało się nawiązać bliższych kontaktów z Barceloną i mecz na otwarcie Camp Nou był tylko epizodem. Niewiele brakowało, a w tamtym okresie doszłoby do spotkania Legii z innym hiszpańskim potentatem – Realem Madryt, zdobywcą Pucharu Europy i wówczas absolutnie najlepszą drużyną świata. – Na przeszkodzie stanęły jednak względy polityczne. Z Realem wiąże się jeszcze jedna historia – klub z Madrytu był podobno zainteresowany Lucjanem Brychczym. Podobno, bo nie zachowały się żadne dokumenty, a wiemy o tym jedynie z ustnych przekazów.
Witor Bołba zgromadził w Muzeum Legii wiele pamiątek związanych z tym meczem, w tym medal, który otrzymali piłkarze, a którego w zbiorach nie ma prawdopodobnie nawet Barcelona. – Znalazłem go na aukcji na jednym z hiszpańskich portali i w ten sposób trafił do gabloty w muzeum – zdradził. – Kilka lat temu odwiedził nas przedstawiciel Barcelony i był zaskoczony, że mamy medal z inauguracji Camp Nou.
Pojawił się pomysł, aby po 60 latach doszło do meczu oldbojów Barcelony i Legii. Przyjaźnie nastawieni byli do niego podobno działacze klubu z Katalonii, ale przy Łazienkowskiej doszło akurat do zmiany właściciela (pełnię władzy przejął Dariusz Mioduski) i temat upadł. – Pracowaliśmy nad tym ze Zbyszkiem Kumidorem, wielkim kibicem Barcelony. Spotkanie miało zostać rozegrane na bocznym stadionie, który był przeznaczony do zburzenia. Byłaby to piękna klamra – piłkarze polscy 60 lat temu otworzyli Camp Nou, a teraz zamknęliby stary stadion. Niestety, nie udało się...
Trzy lata temu, przy okazji 57. rocznicy meczu FC Barcelona – Reprezentacja Warszawy, czterech polskich piłkarzy znów pojawiło się na Camp Nou. Fan Club Barca Polska zorganizował i opłacił wyjazd Henryka Szczepańskiego (zmarł w styczniu 2015 r.), Romana Korynta, Wiesława Jańczyka oraz Helmuta Nowaka. Spośród żyjących bohaterów zabrakło wówczas w Katalonii jedynie Stefana Floreńskiego i Lucjana Brychczego. Polscy piłkarze zwiedzili m.in. miasto (na co nie mieli czasu 60 lat temu...) i klubowe muzeum, a następnie z loży VIP obejrzeli mecz Barcelony z Athletikiem Bilbao. Poza tym spotkali się z Justo Tejadą, z którym w 1957 roku rywalizowali na Camp Nou, a który zdobył jedną z czterech bramek.
Camp Nou, 24.09.1957
FC Barcelona – Reprezentacja Warszawy 4:2
Bramki: Eulogio Martínez, Tejada, Sampedro, Evaristo – Henryk Szymborski, Władysław Soporek
Reprezentacja Warszawy: Edward Szymkowiak – Stefan Floreński, Henryk Szczepański (Roman Korynt), Jerzy Woźniak – Wiesław Janczyk, Edmund Zientara – Krzysztof Baszkiewicz (Władysław Soporek), Lucjan Brychczy, Edward Jankowski, Henryk Szymborski, Helmut Nowak.
Trener: Tadeusz Foryś.