03 maj 2018 | Piłka nożna / Liga Mistrzów

Gdyby był VAR w LM... Sędzia wypaczył wynik półfinału?

Od lewej: Virgil van Dijk, Edin Dzeko i Damir Skomina (fot. Getty)

JŁ

Pogoń Romy w rewanżowym meczu 1/2 finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem mogła imponować. Gospodarzom zabrakło tylko gola, aby doprowadzić do dogrywki. Być może strzeliliby go, gdyby sędzia Damir Skomina mógł obejrzeć pewne sytuacje jeszcze raz. Najbardziej skrzywdzeni zostali piłkarze włoskiego zespołu, ale arbiter nie mylił się tylko w jedną stronę… Jak mógłby wyglądać wynik meczu, gdyby technologia wsparła człowieka?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SYTUACJA NR 1 – Van Dijk vs Dzeko

Pierwsza kontrowersja miała miejsce już w pierwszej minucie meczu. Stephan El Shaarawy dośrodkował w pole karne po długim podaniu z głębi pola. Do pojedynku główkowego stanęli Edin Dzeko i Virgil van Dijk. To Bośniak zdołał uderzyć piłkę, a obrońca Liverpoolu wpadł w niego, nie blokując strzału.

W tym wypadku jednak sędzia podjął dobrą decyzję. To była twarda walka, ale w granicach przepisów. Słoweniec słusznie nie podyktował rzutu karnego.

Sadio Mane (L) i Kostas Manolas (fot. Getty)

SYTUACJA NR 2 – Manolas vs Mane

Przy sytuacji sprzed pierwszej bramki dla Liverpoolu już nie ma tak wiele pewności. Po długim podaniu w pole karne wbiegł Sadio Mane, ale przyjęcie piłki utrudnił mu Kostas Manolas.

Grek na pewno pomógł sobie rękoma w wyprowadzeniu z równowagi rywala. Mane, gdyby przyjął piłkę, raczej nie stworzyłby groźnej sytuacji, ponieważ i tak wybiegał poza pole karne Romy. Jest to jednak sytuacja, którą trudno jednoznacznie ocenić.

Kostas Manolas (L) i Georginio Wijnaldum (fot. YouTube)

SYTUACJA NR 3 – Manolas vs Wijnaldum

Tuż przed trafieniem samobójczym Jamesa Milnera groźny atak wyprowadzał Liverpool. Do kontry biegli: Mane, Roberto Firmino, Mohamed Salah i Georginio Wijnaldum. Ostatni z nich chciał podać piłkę w pole karne, ale tuż po kopnięciu piłki został przewrócony przez Manolasa.

W tym wypadku między piłkarzami z pewnością był kontakt, który dawał podstawy sędziemu do odgwizdania "jedenastki". Wcześniej Holender wykonał jednak słabe podanie, które być może zaprzepaściło szansę drużyny na gola. To dopiero po nim nastąpiło starcie z Manolasem. Arbiter faulu nie odgwizdał, ale gdyby to zrobił, raczej nikt nie miałby pretensji.

Patrick Schick (L) i Dejan Lovren (fot. Youtube)

SYTUACJA NR 4 – Schick vs Lovren

W tej sytuacji Roma z pewnością miałaby rzut karny, gdyby sędzia nie dopatrzył się w tym pojedynku faulu napastnika gospodarzy. Dejan Lovren ewidentnie dotknął piłkę ręką. Pytanie tylko, czy wcześniej obrońca Liverpoolu był faulowany.

Kontakt między zawodnikami był bardzo podobny jak ten z początku meczu, gdy starli się Manolas i Mane. Wtedy faul nie został odgwizdany, a w tym wypadku sędzia zdecydował się interweniować. Arbitrowi można zarzucić brak konsekwencji.

(fot. YouTube)

SYTUACJA NR 5 – Shaarawy vs Alexander-Arnold

Pierwsza kontrowersyjna sytuacja z udziałem Anglika. Lewym skrzydłem rajd przeprowadził Stephan El Sharaawy, po czym wbiegł w pole karne i przewrócił się, domagając się rzutu karnego.

Trzeba pogratulować arbitrowi za tę decyzję. Nie dał się nabrać na wymuszenie Włocha, który szukał kontaktu z Arnoldem, a gdy go nie znalazł, próbował zmylić arbitra. Żółta kartka dla skrzydłowego to nie byłoby w tym wypadku nadużycie.

fot. YouTube

SYTUACJA NR 6 – Karius vs Dzeko

Pierwszy z największych błędów sędziego Skominy. Jeden błąd pociągnął za sobą drugi. Edin Dzeko nie dał się złapać na spalonego po podaniu od kolegi z zespołu, a następnie został powalony przez bramkarza Liverpoolu w szesnastce.

Sędzia liniowy błędnie ocenił, że Bośniak był na nieprzepisowej pozycji, co zaprzepaściło szansę Romy na gola. Gdyby puścił tę sytuację, sędzia byłby zmuszony podyktować rzut karny i dać żółtą kartkę faulującemu Niemcowi.

(fot. YouTube)

SYTUACJA NR 7 – zagranie ręką Alexandra-Arnolda

Tej sytuacji nie trzeba szeroko tłumaczyć. Alexander-Arnold najpierw popełnił błąd przy wybijaniu piłki z własnego pola karnego, a później starał się go ratować, ofiarnie blokując uderzenie El Sharaawy’ego. Piłka trafiła jednak w jego rękę.

Zastanawiające jest to, że żaden z zawodników Romy nie protestował przy tej decyzji sędziego. Anglik ewidentnie zagrał nieprzepisowo. Gospodarzom należał się rzut karny, a obrońca Liverpoolu powinien skończyć to spotkanie przedwcześnie – z czerwoną kartką.

PODSUMOWANIE

Gdyby Damir Skomina miał do dyspozycji VAR, musiałby podyktować minimum dwie jedenastki dla Romy, co mogłoby jej pomóc w powtórzeniu sytuacji z ćwierćfinału, gdy zdołała odrobić trzybramkową stratę w rywalizacji z Barceloną.

Sędzia nie mylił się jednak tylko na niekorzyść gospodarzy. W pierwszej połowie arbiter mógł odgwizdać jeden z fauli Manolasa. Gdyby Liverpool otrzymał rzut karny w początkowej fazie meczu, to być może dwumecz byłby zamknięty już przed przerwą.

Środowy mecz udowodnił, że VAR w Lidze Mistrzów jest niezbędny. Pokazało to także starcie Bayernu z Realem Madryt, gdzie arbiter także popełnił kilka błędów, których pewnie ustrzegłby się, gdyby miał technologiczną pomoc.