Kadra wraca do gry skrzydłami. Eksperyment z systemem 4-3-1-2 się nie udał, a w meczach z Portugalią i Włochami reprezentację musieli ratować wchodzący z ławki Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski. Co się jednak stanie, gdy ich zabraknie? – Boję się pomyśleć. Houston, mamy problem – alarmuje ekspert TVP Sport, Robert Podoliński.
Jerzy Brzęczek posłuchał "głosu ludu" i w październikowych meczach wybrał ustawienie z dwójką napastników. Przemawiało za tym kilka argumentów: doskonała strzelecka forma Krzysztofa Piątka, problemy z grą etatowych skrzydłowych i wielu środkowych pomocników w niezłej formie. Teoretycznie, był to uzasadniony wybór. Weryfikacja była jednak bolesna.
Sztab miał za mało czasu na zgrupowaniu i między dwoma meczami, by przygotować zespół do gry w nowym ustawieniu. Taktyka z trzema środkowymi pomocnikami odsłoniła nas na ataki mocnych, portugalskich skrzydeł, a kilku zawodników przekonało się, że gra w środku znacznie różni się od tej na boku (patrz: Rafał Kurzawa). Nieprzypadkowo to środkowi pomocnicy przebiegają zawsze najwięcej kilometrów w czasie meczów.
Mecz z Włochami był natomiast bolesnym starciem dwóch piłkarskich kultur. Kartka Mateusza Klicha i przemęczenie Grzegorza Krychowiaka sprawiły, że Brzęczek wystawił za plecami Piotra Zielińskiego tercet: Jacek Góralski, Karol Linetty, Damian Szymański. Naprzeciw stanęli jedni z najlepszych środkowych pomocników w Europie, czyli Jorginho i Marco Verratti oraz utalentowany 21-latek Nicolas Barella. Wynik tej konfrontacji był z góry przesądzony.
Dlatego w obu meczach selekcjoner dokonywał podwójnej zmiany, wpuszczał na boisko skrzydłowych i przechodził na ustawienie 4-4-1-1 albo 4-4-2. Z Portugalią po godzinie, a z Włochami już w przerwie. – Zastanawialiśmy się jaką odmianę będziemy oglądać w reprezentacji. A ciągle opieramy się na piłkarzach, o których mówiło się, że powoli będą musieli schodzić ze sceny – na Kamilu Grosickim i Kubie Błaszczykowskim. Te mecze pokazały, że nie stać nas na ich utratę – powiedział nam po drugim meczu komentujący go Robert Podoliński.
Selekcjoner musiał podjąć tę decyzję już w czasie meczu z Włochami, bo ogłosił ją od razu po jego zakończeniu. Żegnamy się z systemem 4-3-1-2. – Przekonaliśmy się, że nie jest dla nas odpowiedni. W bocznych sektorach przeciwnik zawsze tworzył przewagę. Po wejściu skrzydłowych nasza gra wyglądała dużo lepiej. Na tę chwilę podstawowy system to ten ze skrzydłowymi – powiedział Brzęczek w rozmowie z Jackiem Kurowskim.
Grupa pościgowa: Kurzawa i...
Jest tylko jeden problem: kto ma na tych skrzydłach grać? Podstawowy duet nadal będą oczywiście tworzyć Błaszczykowski i Grosicki. Mimo kłopotów w klubach, mimo braku regularnych występów (o golach i asystach nie wspominając), mimo wieku.
Ale co w razie kontuzji albo zawieszenia za kartki? Kto miałby ich zastąpić? Naturalnym kandydatem jest Rafał Kurzawa. Mimo wielu ograniczeń, które unaocznił mecz z Włochami (rewanż, bo w Bolonii spisał się dobrze), nie stać nas na rezygnację z piłkarza, który tak doskonale wykonuje stałe fragmenty gry. Poza tym, jest lewonożny. Samo to winduje go w rankingu.
Wszyscy pozostali kandydaci są bowiem prawonożni. No, poza Piotrem Zielińskim, który w Napoli powoli uczy się gry na lewej pomocy. Taki pomysł ma na niego ostatnio Carlo Ancelotti, choć jednak w kadrze ma być "dziesiątką". Tak od początku widzi to Brzęczek.
W kadrze na ostatnie zgrupowanie byli jeszcze Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok), Maciej Makuszewski (Lech Poznań) i Damian Kądzior (Dinamo Zagrzeb). Żaden "nie powąchał murawy". Żaden nie jest też skrzydłowym na poziomie europejskim. Przynajmniej na razie. W tym sezonie w sumie uzbierali dwa gole. Kądzior przynajmniej sporo asystuje – w lidze chorwackiej zebrał już sześć asyst.
Talent jest, nie ma liczb
Jakich jeszcze bocznych pomocników można rozpatrywać w kontekście powołań? Spójrzmy na listę zawodników "objętych szczegółowym monitoringiem w rundzie wiosennej sezonu 2017/18", która znalazła się w raporcie Adama Nawałki po mundialu 2018. Poza wspomnianymi zawodnikami są na niej jeszcze Bartosz Kapustka, Michał Kucharczyk, Konrad Michalak, Sławomir Peszko, Bartłomiej Pawłowski, Arkadiusz Reca, Sebastian Szymański i Paweł Wszołek. Recę pomijamy, bo choć na liście umieszczony był wśród pomocników, to obecnie jest lewym obrońcą i na tej pozycji wystawia go Brzęczek.
Sprawdźmy zatem. Kapustka? Cztery mecze i jeden gol w belgijskim Leuven. Na razie musi przywrócić swoją karierę klubową na właściwe tory. Poza tym, potrzebny jest jeszcze w kadrze U21. Podobnie jak Szymański, którego nie powinno się chyba jednak rozważać do gry na boku. Nie ta charakterystyka. Pomocnik Legii to typowa "dycha". Kucharczyk? 16 meczów w Legii, trzy gole, trzy asysty. Nie oszukujmy się, "Kuchy" nie zbawi reprezentacji, a powołanie dla niego byłoby bardzo kontrowersyjne. Tak jak dla Peszki i Pawłowskiego, który nie wyróżnia się nawet w Zagłębiu Lubin. Wszołek grywa "ogony" w Queens Park Rangers, a w Championship nie ma w tym sezonie ani jednego gola czy asysty.
Pozostaje zatem Michalak, który wyróżnia się głównie dynamiką. Jest najszybszym piłkarzem Ekstraklasy, ale rozegrał w niej w tym sezonie ledwie 145 minut. Bez wątpienia ma potencjał, co pokazuje raz po raz w reprezentacji U21 i w przyszłości powinien pojawić się w kadrze seniorskiej. Musi jednak na stałe przebić się do składu Lechii i zacząć strzelać gole w lidze. Samym "robieniem wiatru" nie powtórzy kariery Błaszczykowskiego czy "Grosika".
Jesienią dobre wrażenie w lidze robi też kolega Michalaka, Kapustka i Szymańskiego z "młodzieżówki", czyli Kamil Jóźwiak. Niestety, to ten sam przypadek – duży talent bez przełożenia na liczby. 20-latek z Lecha Poznań nie strzelił jeszcze gola w kadrze Czesława Michniewicza, a w Lechu w dziewięciu meczach zaliczył dwie asysty. I tyle.
1. Stan na 17.10.2018
2. Dane ze wszystkich rozgrywek
Innych kandydatur na dziś nie warto nawet rozważać. Stan na październik 2018 jest więc bardzo słaby. Nie można wykluczać, że nagle gdzieś wybuchnie talent pokroju Krzysztofa Piątka, ale to liczenie na cud. A przecież skrzydła są rzekomo polską siłą.
– W środku pola reprezentacji Włoch: 21-latek, 24-latek, 26-latek, wchodzą kolejni młodzi. My tego zaplecza nadal nie mamy – zwraca uwagę Podoliński. – Boję się pomyśleć, co będzie, kiedy zabraknie Kuby, odżegnywanego przez niektórych od czci i wiary, kiedy Grosicki znów będzie miał kłopoty w klubie. Jest problem. Houston, mamy problem.
Następne
2 - 1
Polska
8 - 0
Malta
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
2 - 0
Malta
2 - 2
Finlandia
0 - 1
Finlandia
1 - 0
Litwa
16:00
Malta
18:45
Polska
16:00
Holandia
18:45
Finlandia
16:00
Litwa
18:45
Holandia
16:00
Finlandia
18:45
Polska
17:00
Malta
19:45
Holandia