| Sporty walki

UFC: Conor McGregor wraca do oktagonu. Nowy etap małżeństwa po przejściach

Conor McGregor i Dana White (fot. Getty Images)
Conor McGregor i Dana White (fot. Getty Images)
Patryk Prokulski

Gdy w marcu 2019 roku Conor McGregor po raz kolejny ogłaszał zakończenie kariery, napisałem, że Irlandczyk rozpoczyna wojnę nerwów z szefami UFC – organizacji, która nigdy nie miała w swoich szeregach takiej gwiazdy i potrzebuje jej bardziej niż McGregor ich. Ostatnie miesiące pokazały jednak, że niekoniecznie musi to być prawdą. Relacja Conora z UFC to małżeństwo. Burzliwe, dalekie od ideału. A jednocześnie takie, z którego obie strony czerpią pełnymi garściami.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Mieszane sztuki walki dały mi cel. Za każdym razem, gdy coś odciąga mnie od treningów, tracę skupienie – tę wpowiedź przypomniała BT Sports w genialnym klipie promującym jego powrót w najbliższy weekend. Słowa McGregora z 2013 roku okazały się prorocze. Dopóki poświęcał się stawianym sobie celom, kroczył ścieżką prowadzącą do panteonu legend MMA. Wszystko przybrało zły obrót, gdy sława i pieniądze przesłoniły mu obraną drogę.



Od bicia rekordów do... bicia 50-latka w pubie

W listopadzie 2016 roku mistrz wagi piórkowej sięgnął po tytuł wagi lekkiej i został pierwszym zawodnikiem w historii, który jednocześnie dzierżył pasy dwóch kategorii wagowych UFC. W sierpniu 2017 roku stoczył pojedynek bokserski z Floydem Mayweatherem, dzięki któremu zainkasował ponad 100 milionów dolarów – na takie zarobki nawet on nie mógł liczyć w MMA. Mimo przegranej, miał u stóp cały świat.

Wszystko co się unosi, musi w końcu spaść. W przypadku McGregora był to proces gwałtowny. Zaczęło się od awantury przed UFC 223 w kwietniu 2018 roku. Ekipa Irlandczyka usiłowała doprowadzić do konfrontacji rodem z kibolskich "ustawek", stając w obronie swojego przyjaciela, którego w hotelowym lobby osaczył Chabib Nurmagomiedow ze swoją ekipą. W odwecie Conor zaatakował autokar z Rosjaninem i innymi (m.in. Karoliną Kowalkiewicz) w środku, rozbijając jedną z szyb i raniąc postronnych zawodników. Sprawa skończyła się na wyjściu z aresztu za kaucją i pracach społecznych, ale był to początek piętrzących się problemów największej gwiazdy MMA na świecie.



W październiku 2018 roku na najbardziej dochodowej gali w historii (17,2 miliona dolarów wpływów z biletów i rekordowe 2,4 miliona sprzedanych pakietów pay-per-view w USA) śmiertelni wrogowie zmierzyli się w oktagonie, a stawką był pas wagi lekkiej. McGregor poniósł największą porażkę w karierze, odklepując duszenie Chabiba w czwartej rundzie.

Chociaż w rozmowie z TVPSPORT.PL sędziujący tamtą walkę Herb Dean przekonuje, ze walki MMA niosą ze sobą element catharsis, w tym przypadku tego nie doświadczyliśmy. Po walce doszło jeszcze do awantury w klatce i poza nią. Do bijatyk rosyjskich i irlandzkich fanów doszło też na trybunach. Obaj zawodnicy zostali ukarani kilkumiesięcznym zawieszeniem.

Nad McGregorem zbierało się coraz więcej czarnych chmur. W 2019 roku przeciwko niemu wpłynęły dwa niezależne oskarżenia o gwałt (wciąż toczy się postępowanie, zawodnik przekonuje, że z czasem zostanie oczyszczony z zarzutów). Wizerunek Conora ucierpiał na incydencie w jednym z irlandzkich pubów, kiedy to uderzył 50-letniego mężczyznę, który odmówił spróbowania jego whisky...





Wideo trafiło do sieci, a na zawodnika wylano wiadro pomyj. Część była oburzona, co bardziej złośliwi żartowali, że jego słynna lewa ręka nie jest w wstanie znokautować już nawet 50-latka, nie mówiąc o zawodnikach. Status bohatera narodowego Irlandii odszedł w niepamięć. W sierpniu udzielił wywiadu dla ESPN, w którym w niczym nie przypominał dawnej gwiazdy. Fightera, do którego przylgnęło miano "Mystic Maca" – przewidującego nie tylko zwycięstwa, ale również rundę i sposób rozstrzygnięcia walk. Magia Conora uleciała.

"Zwycięzcy skupiają się na wygrywaniu. Przegrani skupiają się na zwycięzcach" – ten cytat z 2014 roku nie zestarzał się dobrze. Od czasu porażki nie ustawał w tyradach przeciwko swojemu największemu wrogowi. Przegraną usprawiedliwiał złamaniem śródstopia w trakcie przygotowań, choć nigdy tego nie udowodnił. Rozpaczliwie doszukiwał się też atencji, rzucając na Twitterze wyzwanie każdemu zawodnikowi, który odniósł właśnie znaczące zwycięstwo. Sytuacja drastycznie inna od tej sprzed 2-4 lat, gdy to inni robili wszystko by przyciągnąć jego uwagę wiedząc że żadna walka nie zapewni im takiej gaży, jak starcie z Mcgregorem.

Conor zarobił już swoje i ustawił do końca życia nie tylko siebie, ale i kolejne pokolenia Mcgregorów (Irlandczyk ma dwójkę dzieci). Jednak gdyby teraz odszedł, jego osiągnięcia zostałyby przyćmione skandalami. Pierwszy w historii podwójny mistrz? Rekordzista pod względem sprzedanych pakietów PPV? Zgoda. A jednocześnie zawodnik, który nigdy nie obronił żadnego tytułu. Człowiek uwikłany w problemy z prawem, którego gwiazda wyblakła.

Sędziował 4000 walk. "Myślałem, że jestem skończony..."

Czytaj też

Herb Dean musiał zapanować nad ogromną temperaturą walki Conora McGregora z Chabibem Nurmagomiedowem (fot Getty Images)

Sędziował 4000 walk. "Myślałem, że jestem skończony..."

Conor potrzebuje UFC bardziej niż... kiedykolwiek?

Gdyby wziąć pod uwagę tylko kwestie finansowe, na pewno nie. Chodzi jednak o odzyskanie twarzy i ponowne przekonanie do siebie części fanów, którzy się od niego odwrócili. O pokazanie, że wciąż jest mistrzem. O wyrównanie rachunków z Chabibem – najlepiej w Moskwie, czego domaga się sam Irlandczyk. Pokonanie wroga na jego terenie byłoby wielką historią, budzącą naturalnie skojarzenia z "Rockym IV". McGregor mierzy także w pas wagi półśredniej, co byłoby osiągnięciem historycznym. Żaden zawodnik nie był mistrzem trzech kategorii wagowych.

Ponowne skupienie się na sporcie odciągnie go również od kłopotów. W udzielonym w piątek wywiadzie dla ESPN znów przypomina dawnego siebie – stawiającego sobie ambitne cele, poświęconego występom. 2020 rok ma być dla niego "sezonem", jak określa najbliższe plany. Do oktagonu chce wejść trzykrotnie, co ostatni raz zdarzyło mu się w 2016 roku. Zwycięstwo z "Cowboyem" otworzy mu drogę do wielu hitowych pojedynków. Dana White już potwierdził, że w przypadku wygranej dostanie kolejną szansę sięgnięcia po pas wagi lekkiej – który wciąż, przynajmniej do 18 kwietnia i walki z Tonym Fergusonem, należy do Chabiba. Wśród potencjalnych rywali wymienia się też Jorge Masvidala, Kamaru Usmana i Justina Gaethje.

Najbliższe miesiące w dużej mierze zadecydują o tym, jakie będzie jego dziedzictwo. Fani i eksperci zadają sobie pytanie, czy wciąż możemy zobaczyć starego Conora – osiągającego rzeczy, których nikt nie osiągnął. Błyskotliwego na konferencjach prasowych i potwierdzającego słowa czynami. Dziś mało kto uważa, że jest w stanie odebrać pas Chabibowi. Jednak jedno-dwa efektowne zwycięstwa pozwolą mu wrócić na odpowiednie tory. Nieważne, jak dobrze sprzedaje się whisky, jak wielu fanów kupi ubrania z jego kolekcji i ile setek milionów dolarów ma na koncie – odzyskać twarz na płaszczyźnie sportowej może tylko dzięki UFC.

Sędziował 4000 walk. "Myślałem, że jestem skończony..."

Czytaj też

Herb Dean musiał zapanować nad ogromną temperaturą walki Conora McGregora z Chabibem Nurmagomiedowem (fot Getty Images)

Sędziował 4000 walk. "Myślałem, że jestem skończony..."

Na ile UFC potrzebuje McGregora?

2019 rok pokazał, że najlepsza organizacja świata radziła sobie bez niego co najmniej dobrze. Pełnym blaskiem rozbłysły gwiazdy Masvidala i Israela Adesanyi. W październiku drugi z nich sięgnął po pas wagi średniej na gali w Melbourne, którą na trybunach oglądało ponad 57 tysięcy fanów, co jest rekordem UFC. Hitem roku było starcie Masvidala z Natem Diazem, które swoją obecnością w Madison Square Garden zaszczycił sam Donald Trump. W sierpniu Weili Zhang zdobyła pas wagi słomkowej, rozpoczynając prawdziwy “boom” wokół jej osoby w Chinach.

UFC zrobiła jednak wszystko, by odebrać ekspertom możliwość zweryfikowania siły nowych gwiazd w kontekście sprzedanych pakietów pay-per-view. Odkąd połączyła siły z platformą ESPN+ w styczniu minionego roku, liczby te są tajne i niewiele osób poza Daną Whitem wie, jakie przełożenie na wyniki finansowe miały nowe gwiazdy.

Wątpliwe by przebiły one rekordy należące do McGregora. Na liście sześciu gal z największą liczbą sprzedanych pakietów PPV (przynajmniej do czasu, gdy te dane nie były tajne), aż pięć sygnowanych było jego walkami. Wpływy z biletów? Trzy gale w pierwszej piątce. Nawet jego krytycy nie mogą odmówić, że wciąż pozostaje największą gwiazdą MMA. Bilety na sobotnią galę wyprzedały się w godzinę, zapewniając organizacji wpływy na poziomie 10 milionów dolarów. Zwycięstwo w sobotę będzie na rękę nie tylko zawodnikowi, ale i organizacji.

Osobno dobrze, razem jeszcze lepiej

McGregor i UFC są niczym małżeństwo po przejściach. Podczas separacji obie strony radziły sobie różnie. Jedna z nich wdała się w nowe znajomości i w rozmowach ze wszystkimi wokół przekonywała, że w 2019 roku bawiła się lepiej niż kiedykolwiek. Druga skupiła się na założonym przez siebie biznesie i chociaż stan konta się zgadzał, na pustkę w życiu reagowała kolejnymi problemami osobistymi. W końcu nadszedł moment powrotu. Żona zdała sobie sprawę, że to z mężem zbuduje najmocniejszą relację. Mąż zrozumiał, że dzięki niej znów zyska cel i skupienie na tym, co ważne. Okres rozłąki uświadomił im, że choć osobno znaczą wiele, będąc razem czerpią z siebie, co najlepsze. A skorzystają na tym sympatycy MMA na całym świecie – niezależnie od tego, czy jesteś jego fanem, UFC z Conorem McGregorem jest jeszcze ciekawsza.

Kowalkiewicz: mam trzy przegrane walki. Porażką byłoby, gdybym nie podjęła wyzwania
fot. TVP
Kowalkiewicz: mam trzy przegrane walki. Porażką byłoby, gdybym nie podjęła wyzwania

Zobacz też
Największa taka impreza w Polsce. Do ringu wejdzie 260 wojowników
W Krakowie poznamy najlepszych polskich wojowników Muay Thai (fot. materiały prasowe)

Największa taka impreza w Polsce. Do ringu wejdzie 260 wojowników

| Sporty walki 
Dominacja! Polak z kolejnym tytułem
Adam Wardziński (fot. Instagram)

Dominacja! Polak z kolejnym tytułem

| Sporty walki 
"Jesteśmy skonfliktowani jako środowisko". Cel? Zjednoczenie i medal IO
Krzysztof Wiłkomirski (fot. PAP)
tylko u nas

"Jesteśmy skonfliktowani jako środowisko". Cel? Zjednoczenie i medal IO

| Sporty walki 
Brutalny nokaut. Polak padł po trzech sekundach [WIDEO]
(fot. Instagram)

Brutalny nokaut. Polak padł po trzech sekundach [WIDEO]

| Sporty walki 
Polska nadzieja olimpijska wraca w nowych barwach. "Nie miałam wyjścia"
Angelika Szymańska (fot. Getty)
tylko u nas

Polska nadzieja olimpijska wraca w nowych barwach. "Nie miałam wyjścia"

| Sporty walki 
Najnowsze
Drużyna Sochana rozbita. Słaby mecz Polaka [WIDEO]
nowe
Drużyna Sochana rozbita. Słaby mecz Polaka [WIDEO]
| Koszykówka / NBA 
Jeremy Sochan i Brandin Podziemski w meczu NBA (fot. Getty).
Za nami rekordowe wydarzenie. Mnóstwo emocji
Za nami 13. Mistrzostwa MMA (fot. MMA Polska).
Za nami rekordowe wydarzenie. Mnóstwo emocji
| Sporty walki / MMA 
Dni Feio w Legii policzone? Jest kandydat na następcę
Goncalo Feio (fot. Getty)
Dni Feio w Legii policzone? Jest kandydat na następcę
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Van Persie docenił Modera. "Jego charakter czyni go wyjątkowym"
Jakub Moder (fot. Getty Images)
Van Persie docenił Modera. "Jego charakter czyni go wyjątkowym"
| Piłka nożna 
Polski klub może obronić europejskie trofeum!
Siatkarze z Rzeszowa powalczą o europejskie trofeum (fot. PAP).
Polski klub może obronić europejskie trofeum!
| Siatkówka 
GKS Tychy – Wisła Płock. Oglądaj mecz Betclic 1 Ligi!
GKS Tychy – Wisła Płock [NA ŻYWO]. Transmisja online meczu Betclic 1 Ligi, live stream (30.03.2025). Gdzie oglądać?
transmisja
GKS Tychy – Wisła Płock. Oglądaj mecz Betclic 1 Ligi!
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Owieczkin goni Gretzky'ego. Rekord coraz bliżej
Aleksander Owieczkin zmierza po rekord NHL (fot. Getty)
Owieczkin goni Gretzky'ego. Rekord coraz bliżej
| Hokej / NHL 
Do góry