Nic nie trwa wiecznie. Polski Związek Narciarski podziękował jednemu z najlepszych trenerów w historii polskiego sportu. Aleksander Wierietielny nie będzie pracował z polskimi biegaczkami narciarskimi w kolejnym sezonie.
W Polsce mieszka od 1983 roku. Dwa lata wcześniej poślubił Polkę, Barbarę Piątkowską. Pracował między innymi w filii poznańskiego AWF w Gorzowie Wielkopolskim, ale kibice utożsamiają go przede wszystkim ze sportami zimowymi. Trenerem był wybitnym, wielu twierdzi, że najlepszym w historii zimowych startów biało-czerwonych.
Aleksander Wierietielny mówi "pas"
Zaczynał od biathlonu, gdzie od 1987 do 1998 roku był pierwszym dowodzącym kadry. Już wtedy nasi mogli się cieszyć z ogromnych sukcesów. Najlepszy przykład – Tomasz Sikora, który w 1995 roku w Anterselvie wywalczył złoto mistrzostw świata w biegu indywidualnym na 20 kilometrów. Dwa lata później podczas MŚ w Osrblie drużyna biathlonistów zdobyła brąz (skład: Sikora, Wiesław Ziemianin, Jan Ziemianin, Wojciech Kozub). Kolejny, olimpijski, rok przyniósł jednak zaskakujące informacje. Wierietielny został zwolniony z powodu konfliktu z przedstawicielami Polskiego Związku Biathlonu. Drogi się rozeszły.
Czytaj także: Romoeren wraca do zdrowia. "W końcu mogę zabrać córkę na spacer"
Stagnacja trwała dwa lata. W 2000 roku został ogłoszony trenerem kadry A w biegach narciarskich. Cierpliwość i sumienność przekształciły się w sukcesy. Największe świętowała oczywiście z Kowalczyk. Zaczęło się w 2003 roku od wicemistrzostwa świata juniorów w sprincie. Trzy lata później były dwa złote medale MŚ do lat 23 (10 km techniką klasyczną i 15 km biegu łączonego) oraz brąz igrzysk olimpijskich w Turynie (30 km stylem klasycznym).
Po prostu dziękujemy Trenerze ❤👏👏👏👏👏 pic.twitter.com/gkMCejMXUs
— PZNarciarski (@pzn_pl) May 6, 2020
Do ogromnej liczby medali dołożyć należy jeszcze między innymi cztery Kryształowe Kule za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata czy cztery końcowe triumfy w prestiżowym cyklu Tour de Ski. Tam plecy Kowalczyk oglądała jedna z największych przeciwniczek, czyli Norweżka Marit Bjoergen. Ich bezpośrednia rywalizacja przyciągała przed telewizory miliony Polaków. Tego wszystkiego nie byłoby bez wieloletniej, mozolnej, ale przynoszącej efekty pracy Wierietielnego.
W ostatnich miesiącach trener szkolił i przyglądał się rozwojowi młodych, utalentowanych biało-czerwonych. Pomagała mu w tym Kowalczyk. 72-latek stwierdził jednak, że nadszedł czas, by zejść ze sceny, pozostawiając tysiące niezapomnianych chwil. Taki obrót spraw zaskoczył wielu obecnych i byłych reprezentantów kraju. Jednym z nich był Łuszczek.
Wiele sukcesów Aleksandra Wierietielnego
– Byłem bardzo zaskoczony taką decyzją, tym bardziej, że ostatnio młoda Izabela Marcisz zdobyła trzy medale podczas mistrzostw świata juniorów w Oberwisenthal (dwa srebrne, brązowy – przyp. red.). Sukcesy można mu wyliczać. Nie było bardziej wybitnego trenera sportów zimowych. Przecież Tomasz Sikora został mistrzem świata w biathlonie, a o Justynie Kowalczyk nawet nie wspomnę – mówił mistrz świata z Lahti z 1978 roku z biegu na 15 kilometrów.
64-latek wspomina jego pracę w samych superlatywach i już obawia się, jak będą wyglądały kolejne sezony. – Jak było u niego? Praca, praca, mądra praca. Obserwowałem go przez wiele lat z boku. Zawsze był w porządku, zawsze spokojny. Pamiętam, jak ponad 25 lat temu byłem na biegu w Wałbrzychu. Wieczorem spotkałem się z trenerem w hotelu, tam gdzie spałem. Długo rozmawialiśmy. Tematów nie brakowało. Człowiek pełen energii. Sam po sukcesach do niego dzwoniłem, gratulowałem. Na takie wyniki będziemy czekać kolejnych 50 lat albo i więcej. Na medale u mężczyzn czekam już 42! – dodał.
Zapytany o to, dlaczego z grona Polek tylko Kowalczyk wskoczyła na wyżyny odpowiada: – Justyna miała wszystko. Ogromny talent, włożyła ogromną pracę. Wszystko poskładało się w całość. Musiała chcieć pracować. Bez pracy nie ma kołaczy. W biegach nie ma zmiłuj, trzeba się poświęcić. Za mojej kariery też przebiegłem 150 tysięcy kilometrów. Inaczej nic z tego nie będzie – podsumował.
Józef Łuszczek wierzy w zmianę decyzji
Łuszczek zauważył również, że trener zawsze wolał pozostać "w cieniu". Uciekał od dziennikarzy. Nie lubił medialnej otoczki. – Nigdy nie pchał się do telewizji, a są i tacy. Chciał przede wszystkim spokoju. Jeszcze jak Justyna startowała, komentowałem jej bieg podczas Tour de Ski, kiedy zasłabła i musiała zejść z trasy. Dziennikarze ją otoczyli, chcieli nagrać cokolwiek. Potem jeden z nich mi mówił, że dostał od trenera kijkiem po plecach, ale bardzo dobrze, że tak zrobił. Po co było robić z tego sensację? Teraz o tym wszystkim myślę i jeszcze bardziej żałuję jego decyzji. Może jeszcze zmieni zdanie. Przecież to nadal młodzieniaszek. Co to te 72 lata. Mój pierwszy trener ma 91 i nadal na nic nie narzeka. Może wszystko podziało się w nerwach, bez namysłu. Jeszcze poczekam na rozwój sytuacji – zakończył.
Po słowach prezesa Apoloniusza Tajnera wydawało się, że sprawa jest już zamknięta, ale Kowalczyk wlała nieco optymizmu w serca kibiców. Twierdzi, że istnieje cień szansy, by trener przekazywał wskazówki swojemu następcy. "Jego wiedza i zaangażowanie, zaufanie, jakim obdarzyły go dziewczyny, to wielkie wartości. Nie ma już tylu sił, ale bardzo chciałabym, żeby te wartości wykorzystać. On ma jeszcze bardzo wiele do przekazania", można było przeczytać w rozmowie z "PS". Nigdy nie mów nigdy...
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.