W 1894 roku zapadła ostateczna decyzja odnośnie wskrzeszenia igrzysk olimpijskich. Zadecydowano, że pierwsze odbędą się w Atenach. Ówczesne zawody znacznie różniły się od tych, które znamy dziś. Rywalizowali wyłącznie mężczyźni, a do tego amatorzy; nie było złotych medali, a spożywanie alkoholu przez zawodników było na porządku dziennym. Mistrzostwo można było zdobyć nawet, jeśli do Aten... nie jechało się w roli zawodnika.
Igrzyska w Atenach rozpoczęły się 6 kwietnia 1896 roku. I choć trwały zaledwie dziewięć dni, działo się podczas nich wiele rzeczy, które z perspektywy czasu mogą wydawać się dziwne.
De Coubertin nie chciał kobiet
Wystartowało 176 zawodników i… ani jednej zawodniczki. Podobnie jak w starożytności kobiety nie mogły brać udziału w rywalizacji. To w dużej mierze pomysł Pierre'a de Coubertina, który chciał jak najmocniej nawiązać do antyku.
Baron miał poważne rozterki odnośnie płci pięknej. "Kwestia dopuszczenia kobiet do igrzysk olimpijskich pozostaje nierozstrzygnięta. Nie może być załatwiona w sposób odmowny jak w starożytności, ani pozytywny tylko dlatego, że uczestniczyły w kilku konkurencjach w 1908 roku. Dyskusja pozostaje otwarta. To lepsze niż podejmowanie pochopnej decyzji" – pisał lata później na łamach "Olympic Review".
W swoich przemyśleniach skłaniał się raczej do pozostawienia sportu wyłącznie mężczyznom. "Uważam, że igrzyska powinny być zarezerwowane dla mężczyzn. Kobiety nie tylko grają w tenisa i pływają (wówczas, w 1908 roku, były dopuszczone do tych dwóch dyscyplin – przyp. red.). Ćwiczą też szermierkę, jazdę konną, a w Ameryce – wioślarstwo. Jutro pojawią się być może biegaczki, a nawet futbolistki! Ale czy kobiety uprawiające sport stanowiłyby właściwy spektakl dla widowni? Nie sądzę, by można było tak stwierdzić" – dodał w tym samym artykule.
Jak Grecy przegrali igrzyska
Z powodu kłopotów organizacyjnych, zaproszenia do poszczególnych komitetów narodowych zostały wysłane znacznie za późno – pod koniec 1895 roku. Na starcie stawili się więc reprezentanci zaledwie trzynastu krajów, a 70 procent uczestników stanowili Grecy.
Mimo tak ogromnej przewagi liczebnej, gospodarze… przegrali. Klasyfikację medalową wygrali Amerykanie, a najwięcej tytułów wywalczył Niemiec – Carl Schuhmann. Był najlepszy w zapasach i trzech konkurencjach gimnastycznych.
Kto był pierwszym mistrzem olimpijskim?
Pierwszym mistrzem olimpijskim także nie został Grek. Na inaugurację rozegrano skok w dal, w którym triumfował Amerykanin – James Connolly. Na olimpijski szczyt wiodła go szalona ścieżka. Bynajmniej nie sportowa, bo poziom pierwszych igrzysk – z racji dopuszczenia do startu wyłącznie amatorów – nie był nadzwyczajny.
Connolly przeciwstawił się władzom uniwersytetu Harvarda i mimo braku zgody zabrał się wraz z kadrą w długą podróż do Europy. Podczas niej skradziono mu portfel, a będąc już na miejscu… pomylił daty. Myśląc, że ma jeszcze sporo czasu do zawodów, imprezował przez całą noc. Podczas śniadania, po krótkim śnie, dowiedział się, że konkurować ma za kilka godzin. Mimo to wygrał ze znaczną przewagą.
Nie było złotych medali
Connolly'ego nie do końca można nazywać właściwie pierwszym złotym medalistą. Na igrzyskach w Atenach nie honorowano zwycięzców krążkami z tego kruszcu. Triumfator otrzymywał srebrny medal i gałązkę oliwną, a za drugie miejsce przyznawano medal miedziany i gałązkę wawrzynu. Trzeciego zaś nie nagradzano w żaden sposób.
Powód był prosty – wartość złota była wówczas czterdzieści razy wyższa od wartości srebra. Znany nam obecnie sposób honorowania trzema medalami pojawił się dopiero osiem lat później na igrzyskach w St. Louis. Po kolejnych czterech latach, w 1908 roku, na ten system przeliczono i uznano za oficjalne wyniki igrzysk 1896 i 1900.
Maraton wymyślił… Francuz
Legenda głosi, że po zwycięskiej bitwie Greków z Persami w 490r. p.n.e. posłaniec Filippides pobiegł do Aten, by przekazać radosną nowinę, ale przy tym ostrzec, że w kierunku miasta płynie nieprzyjacielska flota. Przebiegł trasę i przekazał tę wiadomość, po czym padł martwy.
Choć wiąże się to z historią Grecji, sam bieg w programie olimpijskim zaproponował Francuz – Michael Bracal – przyjaciel de Coubertina. Trasa biegu na pierwszych igrzyskach rzeczywiście wiodła z Maratonu do Aten.
Triumfator maratonu mógł prosić o wszystko. Wybrał… wózek
Maraton był najważniejszą z konkurencji wygranych przez Greka. Nie mogło jednak być inaczej. Na starcie stanęło 17 zawodników, spośród których tylko pięciu pochodziło spoza kraju. Zagraniczni biegacze nie byli przyzwyczajeni do długości trasy – rozpoczęli za szybko, a z czasem opadali z sił i wycofywali się.
Początkowe doniesienia o prowadzeniu cudzoziemców niepokoiły zgromadzonych na stadionie kibiców. Obawy okazały się przedwczesne. Na ostatnich kilometrach Spiridion Louis wyprzedził rywali i to on jako pierwszy przebiegł przez linię mety. "Wydawało się, że razem z nim na stadion wkroczył grecki antyk" – pisał we wspomnieniach de Coubertin.
Publiczność oszalała. Biznesmen George Averoff chciał ofiarować triumfatorowi rękę córki, inni kibice obiecywali darmowe towary i usługi do końca życia. Louis mógł prosić o wszystko, co tylko chciał. Zdecydował się na… wózek z wodą. Stwierdził, że tyle starczy mu do tego, by zabrać się z Aten i wrócić do rodzinnej wsi – Marousi – gdzie czekała narzeczona.
Rywalizowano na starożytnym stadionie
Miejsce zawodów nie było przypadkowe. Większość konkurencji odbywała się na stadionie panateńskim – wyremontowanym obiekcie, na którym rywalizowano w starożytności. Miał on wyjątkowy klimat, ale i stanowił przeszkody dla zawodników.
Skarżyli się m.in. biegacze. Bieżnia miała bowiem nieco inny kształt niż na innych stadionach. Łuki były wąskie i ostre, a okrążenie zamiast 400, liczyło 330 metrów.
Alkohol na porządku dziennym
Sportowy tryb życia? Na igrzyskach rywalizowali amatorzy – trudno więc od nich tego wymagać. Pierwszy mistrz, Connolly, przyznał, że w noc przed zawodami wypił sporo. Nie on jedyny.
– Do Maratonu pojechaliśmy z mojej wsi na dzień przed zawodami. Padało i droga zajęła prawie pięć godzin. W nocy wciąż padał deszcz, a nawet grad – trzęśliśmy się więc z zimna. Mieszkańcy Maratonu pożyczyli nam ubrania, a burmistrz ugościł sowicie. "Czy potrzeba wam czegoś?" – pytał. "Tak! Więcej wina" – odpowiadaliśmy. Tej nocy świętowaliśmy jak nikt inny – wspominał Louis, który kolejnego dnia wygrał 40-kilometrowy bieg.
Poszli na piwo – zostali mistrzami
John Pius Boland nie przyjechał do Grecji jako zawodnik, a kibic – został zaproszony na Wielkanoc przez przyjaciela, który rewanżował się za pomoc uzyskaną w przeszłości. Przy okazji pobytu w Atenach obserwował igrzyska. Pewnego dnia w pubie spotkał Niemca – Fritza Trauna – który właśnie odpadł z biegu na 800 metrów.
Boland lubił grać w tenisa. Dogadał się więc z nowo poznanym lekkoatletą, że wystartują razem w zawodach. Poszło im lepiej niż się spodziewali, bo… wygrali turniej deblistów. Brytyjczyk dołożył do tego także zwycięstwo w singlu. W historii igrzysk nie ma bardziej utytułowanego turysty.
Fair play, jakiego nie znamy
100-kilometrowy wyścig kolarski na torze wymagał wielkiej wytrzymałości. Kolejni zawodnicy poddawali się czując ból i widząc, jak Leon Flameng im odjeżdża. W połowie dystansu Francuz miał gigantyczną przewagę, a na próbę ścigania go zdecydował się tylko Georgios Koletis.
Lider docenił hart ducha rywala. Gdy w rowerze Greka doszło do usterki, Flameng zsiadł ze swojego i nie kontynuował jazdy, póki rywalowi nie dostarczono nowego sprzętu. Mimo tego wygrał z przewagą sześciu okrążeń. Koletis dojechał jednak do mety, dzięki czemu mógł zostać sklasyfikowany na drugiej pozycji.
Gimnastyk pokonał ciężarowca… w zapasach
Zapaśnicy konkurowali w niebywałej scenerii – w wypełnionym piaskiem kole na stadionie panateńskim. Nie było ram czasowych, a zwycięzcą pojedynku zostawał ten, który pierwszy rzucił rywala na łopatki. W stawce pięciu zawodników dwóch było Grekami – oni jako jedyni startowali wyłącznie w tej dyscyplinie i w oczach kibiców byli faworytami.
Fani protestowali nawet, gdy ich krajanie trafili na siebie już w jednym z półfinałów. W drugim (formalnie nie był to półfinał, a starcie pierwszej rundy, którego zwycięzca miał następnie wolny los) doszło do osobliwego starcia – mistrz olimpijski w gimnastyce, Schuhmann, zmierzył się ze znacznie większym od siebie (nie było wówczas limitów wagowych) Momcsillą Tapaviczem – Węgrem serbskiego pochodzenia, który wcześniej wywalczył medal w tenisie i startował w… podnoszeniu ciężarów.
Co ciekawe – w tym duecie lepszy okazał się gimnastyk, który wykorzystał spryt, by powalić rywala. W finale zmierzył się z Georgiosem Tsitasem. Po 40 minutach walki, pojedynek przerwano z powodu zapadającego zmroku. Mimo protestów Schuhmanna, który uważał, że kilka minut wystarczyłoby mu do wygranej, zdecydowano się na wznowienie walki dopiero kolejnego dnia.
Niemiec dopiął swego. Nazajutrz rano walczył jedynie 15 minut. W tym czasie udało mu się rzucić Greka do plecy i wywalczyć czwarte mistrzostwo olimpijskie.
Ateny odniosły kolosalny sukces
Mimo wszelkich problemów, z jakimi borykała się Grecja, Atenom znakomicie udała się organizacja igrzysk. Rozdano podczas nich medale za 43 konkurencje w dziewięciu dyscyplinach: lekkoatletyce, kolarstwie, szermierce, gimnastyce, strzelectwie, pływaniu, tenisie, podnoszeniu ciężarów i zapasach.
Sukces okazał się na tyle duży, że część delegatów sugerowała, by igrzyska na stałe ulokować w stolicy Grecji. Zapędy te szybko ukrócił de Coubertin, który już podczas ceremonii zamknięcia stwierdził, że kolejne odbędą się w 1900 roku w Paryżu. I tak się stało.
Bibliografia:
- "Historia igrzysk olimpijskich i MKOl" - D. Miller
- sports-reference.com
- OlyMADmen
93 - 107
Australia
82 - 87
USA
90 - 89
Słowenia
97 - 78
Australia
97 - 59
Argentyna
75 - 84
Francja
81 - 95
USA
94 - 70
Niemcy
87 - 95
Słowenia
97 - 77
Japonia