40 lat temu podczas igrzysk w Moskwie Władysław Kozakiewicz wykonał słynny gest, który zapisał się w historii polskiego sportu. Ale gestów znakomicie wpisujących się w dyskurs polityczny było więcej. O jednych mówi się do dziś, inne żyły w świadomości krócej, ale nie pozostawały obojętne.
Od tego nie sposób uciec. Wielkie sukcesy sportowe chłoniemy na wielu płaszczyznach. Zapisujemy je w pamięci wraz ze słowami komentatorów, obrazami szczęścia, a czasem też gestami.
Z czym po prawie dwóch dekadach kojarzy się triumf Svena Hannawalda w Turnieju Czterech Skoczni? Z jego ekspresyjną, momentami wręcz agresywną radością. Ale tam podłoża politycznego nie było. W przeciwieństwie do wielu innych gestów. Choć narastały też mity.
– Ludzie pamiętają przede wszystkim gest, który zrobiłem. Nie ma we mnie żadnej złości. Wszystko jest dobrze. Wynik to jedno, radość to drugie. Gest został politycznie "przeciągnięty". Wyczyny sportowe pozostały w historii sportu – przyznawał sam Kozakiewicz.
Poniższy fragment pochodzi z jednego z moich artykułów:
Zapewne najbardziej spektakularna jego manifestacja miała miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 1968 roku. Lata 60-te to apogeum walki o równouprawnienie czarnoskórych obywateli USA, którzy wciąż nie mogli korzystać z pełni praw, w niektórych Stanach USA nie mieli prawa korzystać z tych samych uczelni, przestrzeni publicznych, środków komunikacji.
Jedna z najsłynniejszych fotografii "olimpijskich" w historii ukazuje stojących na podium medalistów biegu na 200 metrów: dwóch czarnoskórych zawodników podnosi zaciśnięte w pięść dłonie, wszyscy, włącznie ze stojącym na środkowym stopniu białym mężczyzną, mają na piersiach przypięte okrągłe znaczki. Dla całej trójki ta chwila triumfu była początkiem końca karier sportowych.
Kojarzony z ruchem "Czarnych Panter" organizacji walczącej o prawa Afroamerykanów – symboliczny gest Black Power dla reprezentantów USA Johna Carlosa i Tommy’ego Smitha stał się przyczyną wykluczenia z reprezentacji i wydalenia z wioski olimpijskiej. W dalszej perspektywie okazał się też wilczym biletem niepozwalającym na kolejne starty pod gwiaździstym sztandarem. Obaj sportowcy znaleźli zatrudnienie w zawodowej lidze futbolu amerykańskiego niepodlegającej jakimkolwiek sankcjom ze strony MKOL czy Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego. Po latach ich „winy” zostały przebaczone, John Carlos pracował dla Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego przy organizacji igrzysk w Los Angeles w 1984 roku.
Równie ciekawa jest historia białego srebrnego medalisty, którego udział w demonstracji politycznej ograniczył się do słownych deklaracji solidarności z kolegami oraz przypięcia do dresu znaczka Olimpijskiego Projektu na rzecz Praw Człowieka. To była organizacja założona przez Harry’ego Edwardsa (amerykańskiego socjologa i profesora na uniwersytetach Cornell i w Berkeley) walcząca z segregacją rasową w Stanach Zjednoczonych i Republice Południowej Afryki. Białym sportowcem był australijski sprinter Peter Norman. Jego ustanowiony właśnie podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio rekord Australii wciąć, po ponad pół wieku pozostaje niepobity, co świadczy o wyjątkowości jego talentu. Niestety, również jego kariera ze względu na gest solidarności zaprezentowany na tokijskim stadionie uległa załamaniu. Z niejasnych względów pozbawiono go miejsca w reprezentacji na igrzyska w 1972 roku, a po zakończeniu kariery lekkoatletycznej (sportową kontynuował w futbolu australijskim) stał się przedmiotem ostracyzmu lub wręcz bojkotu ze strony narodowego Australijskiego Komitetu Olimpijskiego. Jak twierdzi jego bratanek, Matthew Norman, autor filmu dokumentalnego Salute, w którym w 2008 roku opowiedział Australijczykom historię swego wuja, najwybitniejszy australijski lekkoatleta nie został nawet zaproszony do oficjalnego, choćby symbolicznego udziału w igrzyskach zorganizowanych w Sydney w 2000 roku.
W 2012 roku australijski parlament wystosował wyrazy ubolewania z powodu takiego potraktowania Normana, który zmarł sześć lat wcześniej. Zdjęcie jego trumny niesionej m.in. przez lekkoatletów, z którymi blisko czterdzieści lat wcześniej stał na podium, nie zrobiło podobnej kariery jak oryginalna fotografia.
Szczególnego kontekstu sytuacji z 1968 roku dodaje fakt, że ówczesnym przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego był Avery Brundage, który potępiał wystąpienie sportowców i cały ruch Olimpijskiego Projektu na rzecz Praw Człowieka. Ten sam człowiek ponad trzydzieści lat wcześniej jako przewodniczący Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego skutecznie sprzeciwił się bojkotowi Igrzysk Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, pozwalając nazistowskiemu rządowi III Rzeszy na organizację igrzysk będących manifestacją politycznych idei hitleryzmu i segregacji rasowej. To jeden z wielu przykładów hipokryzji MKOL (ale i innych najważniejszych organizacji międzynarodowych zajmujących się sportem). Z jednej strony, pod fasadą apolityczności, również dzisiaj w XX wieku zakazują jakichkolwiek wypowiedzi czy gestów politycznych indywidualnym sportowców, z drugiej przyznają prawa do organizacji imprez niedemokratycznym reżimom, które z igrzysk lub mundiali czynią stricte polityczne i propagandowe pokazy własnej siły, dominacji, znaczenia na arenie międzynarodowej.
– Czy takie gesty mogą niekiedy zaszkodzić? Mam tu na myśli np. podburzanie kibiców, dla których sportowcy są idolami i mogą zadziałać automatycznie, bez zastanowienia?
– Zależy komu. Założenie koszulki z Papieżem JP2 przez Artura Boruca na stadionie Rangersów w Glasgow na pewno doprowadziło do eskalacji negatywnych emocji wśród fanów tego klubu wobec polskiego bramkarza i kibiców Celticu, ale na pewno wzmocniło jego status jako idola, a potem legendy klubu, bardzo chlubny przydomek "Holy Goalie" odnosił się do manifestacyjnie demonstrowanego katolicyzmu. Natomiast zdarza się, że polityczne deklaracje czy gesty sportowców faktycznie eskalują napięcia wśród kibiców niekiedy do granic ich własnego bezpieczeństwa czy bezpieczeństwa zwaśnionych fanów. Byliśmy tego świadkami często w trakcie meczów w różnych dyscyplinach między reprezentacjami lub drużynami klubowymi z Bałkanów.