| Czytelnia VIP

Gesty, które oburzały, dzieliły i zmieniały świat. Od niesfornego Irlandczyka, przez Kozakiewicza po Hamiltona

Władysław Kozakiewicz, Lewis Hamilton, Tommie Smith i John Carlos (Fot. Getty)
Te gesty już zapisały się w historii sportu. Władysław Kozakiewicz, Lewis Hamilton, Tommie Smith i John Carlos (Fot. Getty)

40 lat temu podczas igrzysk w Moskwie Władysław Kozakiewicz wykonał słynny gest, który zapisał się w historii polskiego sportu. Ale gestów znakomicie wpisujących się w dyskurs polityczny było więcej. O jednych mówi się do dziś, inne żyły w świadomości krócej, ale nie pozostawały obojętne.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Na ratunek idei olimpijskiej. Czym były międzyigrzyska?

Czytaj też

"Dyskobol" Myrona i stadion, na którym rywalizowano podczas międzyigrzysk w Atenach (fot. Getty Images)

Na ratunek idei olimpijskiej. Czym były międzyigrzyska?

Od tego nie sposób uciec. Wielkie sukcesy sportowe chłoniemy na wielu płaszczyznach. Zapisujemy je w pamięci wraz ze słowami komentatorów, obrazami szczęścia, a czasem też gestami.

Z czym po prawie dwóch dekadach kojarzy się triumf Svena Hannawalda w Turnieju Czterech Skoczni? Z jego ekspresyjną, momentami wręcz agresywną radością. Ale tam podłoża politycznego nie było. W przeciwieństwie do wielu innych gestów. Choć narastały też mity.

Ludzie pamiętają przede wszystkim gest, który zrobiłem. Nie ma we mnie żadnej złości. Wszystko jest dobrze. Wynik to jedno, radość to drugie. Gest został politycznie "przeciągnięty". Wyczyny sportowe pozostały w historii sportu – przyznawał sam Kozakiewicz.

Na ratunek idei olimpijskiej. Czym były międzyigrzyska?

Czytaj też

"Dyskobol" Myrona i stadion, na którym rywalizowano podczas międzyigrzysk w Atenach (fot. Getty Images)

Na ratunek idei olimpijskiej. Czym były międzyigrzyska?

Rocznica "gestu Kozakiewicza". "A widzicie, możecie mi..."
Władysław Kozakiewicz (fot. Getty)
Rocznica "gestu Kozakiewicza". "A widzicie, możecie mi..."

Nie chciał świętować medalu pod brytyjską flagą


Igrzyska podziwia cały świat. Nie ma większego wydarzenia sportowego. Nie ma innych zawodów i aren, które byłyby lepszym miejscem do protestów i manifestacji – zwłaszcza o podłożu politycznym. Te olimpijskie z całą pewnością odbiją się głośnym echem. I z tego przez lata korzystali sportowcy. Wiedzieli, że ich przekaz dotrze do rzeszy ludzi na całym świecie, a gesty będą miały wyjątkową moc.

Historia takich gestów w igrzyskach sięga początków współczesnego olimpizmu. Już w 1906 roku Irlandczyk Peter O'Connor manifestował swoje pochodzenie, reprezentując jednocześnie Wielką Brytanię. Na dziesięć lat przed powstaniem wielkanocnym (Irlandia uzyskała niepodległość w 1916 roku) postanowił, że nie stanie na podium pod brytyjską flagą.

W konkursie skoku w dal zajął drugie miejsce. Wykorzystał umiejętności – swoją skoczność – by wspiąć się na maszt i zawiesić w miejsce flagi Wielkiej Brytanii zieloną z napisem "Erin go Bragh" wyrażającym oddanie Irlandii. Z ziemi ochraniali go inni sportowcy irlandzkiego pochodzenia. Co więcej, żeby odróżnić się od innych członków ekipy olimpijskiej, chodzili w zielonych strojach. Tak O'Connor dał początek głośnym protestom o podłożu politycznym.

Ilustracja przedstawiająca Fintana Walsha, który trzyma flagę rozwiniętą przez O'Connora
Ilustracja przedstawiająca Fintana Walsha, który trzyma flagę rozwiniętą przez O'Connora
Jedyna, niepowtarzalna. Szewińska obchodziłaby urodziny

Czytaj też

Irena Kirszenstein-Szewińska

Jedyna, niepowtarzalna. Szewińska obchodziłaby urodziny

Zaciśnięte i uniesione pięści Amerykanów


Jeden z najsłynniejszych gestów w historii sportu wykonali w 1968 roku w czasie igrzysk w Meksyku ciemnoskórzy lekkoatleci Tommie Smith i John Carlos. Amerykańscy sportowcy, którzy zdobyli odpowiednio złoty i brązowy medal w biegu na 200 metrów, wznieśli w górę ręce przyodziane w czarne rękawice. Carlos wyjaśniał po latach w książce, że kiedy wchodził na podium i czekał na hymn, jego myśli się kotłowały. W jednej chwili przypominał sobie opowieści ojca o tym, jak nie mógł zostać olimpijczykiem w pływaniu, historię Martina Luthera Kinga i Malcolma X, segregację, własną rodzinę. I zdecydował, że wzniesie dłoń.

Gest zinterpretowano jako dowód solidarności z ruchem Black Power. Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Avery Brundage i członkowie nakazali wykluczenie Carlosa i Smitha z amerykańskiej ekipy olimpijskiej. Dla Afroamerykanów walczących o prawa w Stanach obaj byli jednak niekwestionowanymi bohaterami.

Na rozmowę z dwoma lekkoatletami wysłano bohatera igrzysk olimpijskich w 1936 roku w Berlinie, Jessego Owensa. Ciemnoskóry lekkoatleta zdobył cztery medale podczas imprezy organizowanej przez Adolfa Hitlera, co samo w sobie było wielce symbolicznie. Carlos miał świadomość, że gdyby to samo zrobili w 1936 roku, straciliby życie.

Zdarzenia z igrzysk w Trzeciej Rzeszy nagle zaczęły wracać. Widok amerykańskich zawodników podczas dekoracji wzruszył Niemkę Gretel Lambert (urodzona jako Margarethe Bergmann), która ze względu na żydowskie korzenie nie mogła wziąć udziału w igrzyskach w Berlinie. – Kiedy zobaczyłam ich dwóch z uniesionymi pięściami na podium, moje serce się radowało. To było piękne – mówiła. Magazyn "Life"zdjęcie z podium uznał za jedną ze "100 fotografii, które zmieniły świat".

Podczas igrzysk w Meksyku głośno było też o innym geście. Czechosłowacka gimnastyczka Vera Caslavska, stojąc na podium razem z reprezentantką Związku Radzieckiego Larisą Petrik (obie zdobyły złoto), na znak protestu opuściła i odwróciła głowę w trakcie hymnu ZSRR.

Jedyna, niepowtarzalna. Szewińska obchodziłaby urodziny

Czytaj też

Irena Kirszenstein-Szewińska

Jedyna, niepowtarzalna. Szewińska obchodziłaby urodziny

Tommie Smith i John Carlos na podium (Fot. Getty)
To być może najsłynniejszy gest w historii sportu (Fot. Getty)

Albańskie orły, które rozwścieczyły Serbów i FIFA


Piłkarze słynną z tzw. "cieszynek", czyli gestów po zdobyciu bramki. Niektóre są ich wymysłem i nie mają konkretnego znaczenia. Ale strzelenie gola można wykorzystać do demonstracji politycznej. Podczas mundialu w Rosji w 2018 roku Granit Xhaka i Xherdan Shaqiri, kiedy pokonywali bramkarza reprezentacji Serbii, świętowali to, układając dłonie w charakterystyczny sposób. Pokazywali dwugłowego albańskiego orła.

FIFA za ten gest ukarała obu piłkarzy (oraz Stephana Lichsteinera). Xhaka ma albańskie korzenie, Shaqiri urodził się w Kosowie, a stosunki Serbii z Albanią są bardzo napięte po wojnie w Kosowie. Serbowie nie akceptują niepodległości Kosowa, Albańczycy z kolei wspierają drugą stronę konfliktu. Zawodnikom groziło nawet zawieszenie na dwa mecze, ostatecznie zostali ukarani finansowo.

Aż takiego rozgłosu nie zyskał Bobby Despotovski. Mowa o średnim australijskim piłkarzu z serbskimi korzeniami. W 2001 roku w meczu jego Perth Glory z Melbourne Knights wspieranym w dużej mierze przez Chorwatów wykonał salut serbski. Pokazał trzy palce: kciuka, wskazujący i środkowy. To gest, który ma podłoże religijnie i początkowo oznaczał Świętą Trójcę. Później przerodził się w symbol nacjonalistyczny. Na boisko poleciały race, puszki i inne przedmioty, a Despotovski mówił, że obawiał się o swoje życie. Klub z Melbourne z kolei nie przeprosił za zachowanie prowokowanych fanów.

Xherdan Shaqiri (Fot. Getty)
Tak Shaqiri celebrował bramkę zdobytą przeciwko Serbii (Fot. Getty)

Sześciu nie klęknęło. Black Lives Matter w F1


Niektóre z gestów aż tak nie dzielą. Odnoszą się bardziej do ogólnego ruchu, a nie konfliktów politycznych, choć i one potrafią wzbudzać kontrowersje. Ostatnio sportowcy, zresztą nie tylko oni, po zabójstwie George'a Floyda chóralnie domagali się równego traktowania ciemnoskórych. Akcja Black Lives Matter miała miejsce na wszelkich arenach. Piłkarze klękali na murawie, a kierowcy Formuły 1 przed wyścigiem o Grand Prix Styrii. Inicjatorem był Lewis Hamilton, sześciokrotny mistrz świata, pierwszy w historii F1 ciemnoskóry zawodnik. Nie wszyscy przyłączyli się do Brytyjczyka. Ich gest – a dokładnie jego brak – też miał swoją wymowę.

Z dwudziestu kierowców sześciu odmówiło. Wśród nich jedni z najlepszych w stawce – Max Verstappen i Charles Leclerc. "Wierzę, że to co ma znaczenie, to fakty i zachowanie na co dzień, a nie oficjalne gesty, które mogą być w niektórych krajach postrzegane jako kontrowersyjne. Nie uklęknę, ale to wcale nie oznacza, że jestem mniej zaangażowany w walkę z rasizmem niż inni" – przekonywał Leclerc.

W podobnym tonie do sprawy odniósł się Holender. "Jestem bardzo zaangażowany w walkę z rasizmem i o równość. Ale wierzę, że każdy ma prawo, by wyrazić to w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie dla siebie. Dziś nie uklęknę, ale szanuję i wspieram wybory dokonane przez każdego z kierowców" – napisał na Twitterze. Ich opinie zadziałały najmocniej, ale inni kierowcy też uzasadniali swoją decyzję. Rosjanin Danił Kwiat mówił, że klęka "tylko przed flagą i Bogiem".

Hamilton starał się porozmawiać z każdym z zawodników, którzy w czasie akcji stali. Sam się tym nie zraził. Zwycięstwo w Grand Prix Styrii celebrował w stylu Tommiego Smitha i Johna Carlosa.

Lewis Hamilton celebruje zwycięstwo w Grand Prix Styrii (Fot. Getty)
Lewis Hamilton celebruje zwycięstwo w Grand Prix Styrii (Fot. Getty)

***
Polityka zawsze towarzyszyła kulturze, sztuce, sportowi. Sportowcy poglądów politycznych czy korzeni się nie wyzbyli. Jedni bywali ostrożniejsi, inni chcieli wykorzystać szansę i zamanifestować. Niektórzy robili to całkiem świadomie, po przemyśleniach, inni pod wpływem chwili. Czy ich gesty zawsze były odpowiednio rozumiane? Odpowiednio interpretowane?

Nie wszystkie przeszły do historii. Zdarzały się wybryki jak Shaqiriego i Xhaki, ale też gesty, które jak uznał magazyn Life, zmieniły świat.

Opinia eksperta:

Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: - Czy czasami gesty nie są nadinterpretowane? Nadaje się wyjątkowego znaczenia czemuś, co powstało pod wpływem impulsu, chwili?
Dr Wojciech Woźniak, Uniwersytet Łódzki: - Myślę, że tak, wiele gestów ma charakter spontaniczny, nie stoi za nimi żaden plan, zamysł polityczny są sytuacyjnymi reakcjami na wydarzenia na zawodach lub w trakcie meczu. To my, kibice, media, obserwatorzy dopisujemy im pewne znaczenia, zawodnicy czasem z naszymi interpretacjami się zgadzają, a czasem je kwestionują. Bardzo dobry przykład to sytuacja z mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, gdy Zbigniew Boniek po "zwycięskim remisie" ze Związkiem Radzieckim dającym Polsce awans do półfinału, przyszedł udzielić wywiadu do studia telewizyjnego w koszulce drużyny przeciwnej z charakterystycznym skrótem CCCP. W wydanej ostatnio biografii polskiego piłkarza Roman Kołtoń pokazuje jak różnie interpretowano ten gest. Jedni traktowali koszulkę jako symbol triumfu, "skalp" zdobyty na odpadających z turnieju piłkarzach ZSRR, inni wręcz jako przejaw służalczości wobec drużyny "wielkiego brata", szczególnie niestosownej w okresie stanu wojennego. Sam Boniek starał się tonować emocje, mówiąc, że wymiana koszulek z cenionym przezeń, a pilnującym go w czasie meczu obrońcą ZSRR Bałtaczą była dla niego najnaturalniejszym zachowaniem, które ma miejsce po każdym ze spotkań.

Z drugiej strony, niektóre gesty są rzeczywiście znaczące i zwracają uwagę na bardzo poważne problemy społeczne, polityczną, a czasem prawną dyskryminację. Dzisiaj niektóre demonstracje poparcia dla ruchu Black Lives Matter mogą się wydawać wręcz modą, stały się popularne, ale warto pamiętać że jeszcze kilka lat temu protestujący w tej sprawie Colin Kaeparnick był potępiany przez działaczy ligi zawodowej futbolu amerykańskiego, amerykańskich polityków, ale też wielu fanów. A warto przypomnieć, że tradycja wykorzystywania sukcesów sportowych do informowania świata o segregacji rasowej i jej konsekwencjach ma długie tradycje. Moim zdaniem w większości chwalebne.

Nie wszyscy kierowcy dołączyli się do Lewisa Hamiltona (Fot. Getty)
Nie wszyscy kierowcy dołączyli się do Lewisa Hamiltona (Fot. Getty)

Poniższy fragment pochodzi z jednego z moich artykułów:
Zapewne najbardziej spektakularna jego manifestacja miała miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 1968 roku. Lata 60-te to apogeum walki o równouprawnienie czarnoskórych obywateli USA, którzy wciąż nie mogli korzystać z pełni praw, w niektórych Stanach USA nie mieli prawa korzystać z tych samych uczelni, przestrzeni publicznych, środków komunikacji.

Jedna z najsłynniejszych fotografii "olimpijskich" w historii ukazuje stojących na podium medalistów biegu na 200 metrów: dwóch czarnoskórych zawodników podnosi zaciśnięte w pięść dłonie, wszyscy, włącznie ze stojącym na środkowym stopniu białym mężczyzną, mają na piersiach przypięte okrągłe znaczki. Dla całej trójki ta chwila triumfu była początkiem końca karier sportowych.

Kojarzony z ruchem "Czarnych Panter" organizacji walczącej o prawa Afroamerykanów – symboliczny gest Black Power dla reprezentantów USA Johna Carlosa i Tommy’ego Smitha stał się przyczyną wykluczenia z reprezentacji i wydalenia z wioski olimpijskiej. W dalszej perspektywie okazał się też wilczym biletem niepozwalającym na kolejne starty pod gwiaździstym sztandarem. Obaj sportowcy znaleźli zatrudnienie w zawodowej lidze futbolu amerykańskiego niepodlegającej jakimkolwiek sankcjom ze strony MKOL czy Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego. Po latach ich „winy” zostały przebaczone, John Carlos pracował dla Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego przy organizacji igrzysk w Los Angeles w 1984 roku.

Równie ciekawa jest historia białego srebrnego medalisty, którego udział w demonstracji politycznej ograniczył się do słownych deklaracji solidarności z kolegami oraz przypięcia do dresu znaczka Olimpijskiego Projektu na rzecz Praw Człowieka. To była organizacja założona przez Harry’ego Edwardsa (amerykańskiego socjologa i profesora na uniwersytetach Cornell i w Berkeley) walcząca z segregacją rasową w Stanach Zjednoczonych i Republice Południowej Afryki. Białym sportowcem był australijski sprinter Peter Norman. Jego ustanowiony właśnie podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio rekord Australii wciąć, po ponad pół wieku pozostaje niepobity, co świadczy o wyjątkowości jego talentu. Niestety, również jego kariera ze względu na gest solidarności zaprezentowany na tokijskim stadionie uległa załamaniu. Z niejasnych względów pozbawiono go miejsca w reprezentacji na igrzyska w 1972 roku, a po zakończeniu kariery lekkoatletycznej (sportową kontynuował w futbolu australijskim) stał się przedmiotem ostracyzmu lub wręcz bojkotu ze strony narodowego Australijskiego Komitetu Olimpijskiego. Jak twierdzi jego bratanek, Matthew Norman, autor filmu dokumentalnego Salute, w którym w 2008 roku opowiedział Australijczykom historię swego wuja, najwybitniejszy australijski lekkoatleta nie został nawet zaproszony do oficjalnego, choćby symbolicznego udziału w igrzyskach zorganizowanych w Sydney w 2000 roku.

W 2012 roku australijski parlament wystosował wyrazy ubolewania z powodu takiego potraktowania Normana, który zmarł sześć lat wcześniej. Zdjęcie jego trumny niesionej m.in. przez lekkoatletów, z którymi blisko czterdzieści lat wcześniej stał na podium, nie zrobiło podobnej kariery jak oryginalna fotografia.

Szczególnego kontekstu sytuacji z 1968 roku dodaje fakt, że ówczesnym przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego był Avery Brundage, który potępiał wystąpienie sportowców i cały ruch Olimpijskiego Projektu na rzecz Praw Człowieka. Ten sam człowiek ponad trzydzieści lat wcześniej jako przewodniczący Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego skutecznie sprzeciwił się bojkotowi Igrzysk Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, pozwalając nazistowskiemu rządowi III Rzeszy na organizację igrzysk będących manifestacją politycznych idei hitleryzmu i segregacji rasowej. To jeden z wielu przykładów hipokryzji MKOL (ale i innych najważniejszych organizacji międzynarodowych zajmujących się sportem). Z jednej strony, pod fasadą apolityczności, również dzisiaj w XX wieku zakazują jakichkolwiek wypowiedzi czy gestów politycznych indywidualnym sportowców, z drugiej przyznają prawa do organizacji imprez niedemokratycznym reżimom, które z igrzysk lub mundiali czynią stricte polityczne i propagandowe pokazy własnej siły, dominacji, znaczenia na arenie międzynarodowej.

Pomnik przedstawiający słynną scenę na podium. Narodowe Muzeum Afrykańskiej Amerykańskiej Historii i Kultury w Waszyngtonie (Fot. Getty)
Pomnik przedstawiający słynną scenę na podium. Narodowe Muzeum Afrykańskiej Amerykańskiej Historii i Kultury w Waszyngtonie (Fot. Getty)

– Czy takie gesty mogą niekiedy zaszkodzić? Mam tu na myśli np. podburzanie kibiców, dla których sportowcy są idolami i mogą zadziałać automatycznie, bez zastanowienia?
– Zależy komu. Założenie koszulki z Papieżem JP2 przez Artura Boruca na stadionie Rangersów w Glasgow na pewno doprowadziło do eskalacji negatywnych emocji wśród fanów tego klubu wobec polskiego bramkarza i kibiców Celticu, ale na pewno wzmocniło jego status jako idola, a potem legendy klubu, bardzo chlubny przydomek "Holy Goalie" odnosił się do manifestacyjnie demonstrowanego katolicyzmu. Natomiast zdarza się, że polityczne deklaracje czy gesty sportowców faktycznie eskalują napięcia wśród kibiców niekiedy do granic ich własnego bezpieczeństwa czy bezpieczeństwa zwaśnionych fanów. Byliśmy tego świadkami często w trakcie meczów w różnych dyscyplinach między reprezentacjami lub drużynami klubowymi z Bałkanów.

Złoto i rekord! Skoki Kozakiewicza i pamiętny gest w Moskwie
Władysław Kozakiewicz podczas igrzysk olimpijskich 1980 w Moskwie (fot. PAP)
Złoto i rekord! Skoki Kozakiewicza i pamiętny gest w Moskwie

Najnowsze
Niebywałe! 500. mecz Lewandowskiego z golem
nowe
Niebywałe! 500. mecz Lewandowskiego z golem
Wojciech Frączek
Wojciech Frączek
| Piłka nożna / Hiszpania 
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Barcelona utrzymuje przewagę. Zobacz aktualną tabelę La Liga
Tabela La Liga 2024/25. Na którym miejscu FC Barcelona Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego? [AKTUALIZACJA]
nowe
Barcelona utrzymuje przewagę. Zobacz aktualną tabelę La Liga
| Piłka nożna / Hiszpania 
"Lewy" ze swoim rekordem w La Liga! Sprawdź klasyfikację strzelców
Klasyfikacja strzelców La Liga 2024/25 [TABELA]. Zobacz gole Roberta Lewandowskiego w Barcelonie w sezonie 2024/25
"Lewy" ze swoim rekordem w La Liga! Sprawdź klasyfikację strzelców
| Piłka nożna / Hiszpania 
Nie ma mocnych na Barcelonę. Dublet "Lewego"! [WIDEO]
Fermin Lopez i Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
pilne
Nie ma mocnych na Barcelonę. Dublet "Lewego"! [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
Koszmarny wypadek Woffindena. Helikopter zabrał go do szpitala [WIDEO]
Tai Woffinden (kask czerwony) to trzykrotny indywidualny mistrz świata na żużlu (fot. Getty Images)
pilne
Koszmarny wypadek Woffindena. Helikopter zabrał go do szpitala [WIDEO]
| Motorowe / Żużel 
Rekordowy skok Prevca mierzył... jego ojciec. I się pomylił!
Domen Prevc (fot. PAP)
Rekordowy skok Prevca mierzył... jego ojciec. I się pomylił!
| Skoki narciarskie 
Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!
Jakub Moder (fot. Getty Images)
pilne
Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!
| Piłka nożna / Inne ligi 
Do góry