| Lekkoatletyka

Władysław Kozakiewicz: byłem pierwszym menedżerem Bubki [WYWIAD]

Najlepszy w historii poziom w skoku o tyczce robi wrażenie na Władysławie Kozakiewiczu. Mistrz olimpijski z Moskwy z 1980 roku wrócił wspomnieniami do przyjaźni z wielkim Serhijem Bubką.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Buty lekkoatletów pod lupą World Athletics

Czytaj też

Marcin Lewandowski i Adam Kszczot (fot. Getty Images)

Buty lekkoatletów pod lupą World Athletics

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Zawodnicy regularnie przekraczają "magiczną" granicę 6 metrów. Co im w tym pomogło?
Władysław Kozakiewicz: – Na razie niewiele zmienia się, jeśli chodzi o budowę tyczki. To one "dają" takie wysokości. Ludzie nie są lepsi niż wcześniej. Więcej nie można trenować. Przecież organizm by tego nie wytrzymał. Zmiana sprzętu, to decyduje. Od mojego czasu dołożono dobrych 30 centymetrów do rezultatów. Tyczki z każdym rokiem były coraz lżejsze, bardziej sprężyste, lepiej się wyginały.

– Kto na tym korzysta najbardziej?
– Każdy może. Jak widać, Armand Duplantis nie jest wysoki i dobrze zbudowany. Nie widać u niego mięśni jak u tura, a fruwa znakomicie. Dobrym przykładem jest też Renaud Lavillenie. Wykorzystuje świetną szybkość – najważniejszy element w skoku o tyczce. Jest dobrze przygotowany gimnastycznie. Taki był klucz do sukcesu w poprzednich latach.

– Słucham o teraźniejszości, a jak było kilkadziesiąt lat wcześniej?
– Kiedy zaczynałem, były już tyczki z włókna szklanego. Nie pojawiły się jednak z dnia na dzień. Testowano na wiele sposobów. Wszystko zaczęło się pod koniec lat 60. Każdy model musiał być na rynku co najmniej dwa lata, by można z nich było korzystać w mistrzowskich imprezach. Tak to się powoli rozwijało. Na początek ktoś skoczył 5 m. Potem dołożył kolejnych 20 i 40 centymetrów. Była ogromna radość z każdej lepszej próby. Doszło do tego, że w 1972 roku rekord świata wynosił już ponad 5,60 m. Dokładnie 5,63 m. Od tego czasu jest inna "galaktyka". Można to wyliczać, ale robiliśmy, co mogliśmy.

– Korzystaliście tylko z jednego rodzaju sprzętu?
– Po 7-8 latach nastąpiły zmiany. Polepszono włókna szklane. Na początku był to odrzutowy produkt z budowy nowych łodzi żaglowych i kajaków. Tyczki były ciężkie, ale się wyginały, dlatego spełniały swoją rolę. Zdały egzamin. Meksykanie mieli fajne sposoby. Zwijali włókno, jak rurkę z kremem, sklejali taśmami. Jeśli dobrze przykleili, to się nie łamała. Gdy popełnili błąd, nie było już tak kolorowo.

– Dużo tyczek poszło na straty?
– Ba! W karierze złamałem ich 27 (!). Można sobie wyobrazić, na jakie niebezpieczeństwo byliśmy narażeni. Teraz, jeśli komuś przytrafi się taka wpadka, film z wydarzenia od razu ląduje w mediach społecznościowych, na YouTube. Cały świat ma dostęp i może to "podziwiać". Kiedyś? Nie od pomyślenia.

– Czyli podczas zawodów dochodził dodatkowy stres? Czy nie myśleliście o tym, co może się wydarzyć?
– Nie było na to czasu. Ale mam zabawną anegdotę. Pewnego dnia w moim domu pojawił się Siergiej Bubka. Przyjaźniliśmy się wtedy. Wszedł, popatrzył na mieszkanie i zauważył tyczkę, która stała pod dachem na balkonie. Akurat na niej pobiłem dwa rekordy świata i zdobyłem mistrzostwo olimpijskie w Moskwie. Zapytał, czy może wziąć do dłoni. Oczywiście przyniosłem ją. Popatrzył, pomyślał i mówi: "Jezus, Maria, jak ty mogłeś biegać z tym słupem telegraficznym i bić te rekordy!?". Tylko się roześmiałem, przecież nie mogliśmy nic poradzić, że były tak ciężkie.

– Jak radziliście sobie z presją?
– Nie myślałem o oczekiwaniach. Byłem bardzo młody wchodząc do światowej czołówki. Skończyłem zaledwie 20 lat. Rozwijałem się, a ze mną sprzęt. Powoli zmierzałem do wyznaczonego celu. Skoczyłem 5,70 m, była euforia. W Moskwie jeszcze większa – 5,78 m. Technologia szła do przodu. Po czasie to maszyny zajmowały się wszystkim. Ręczne przygotowywanie sprzętu poszło w zapomnienie. Tyczkę można przygotować nawet do danej techniki skoku. Wcześniej nie do pomyślenia! Można ją było zaprojektować na mniejsze albo większe wygięcie. Kibice o tym nie wiedzą, ale to bardzo ważne kwestie.

– Dziś i sztaby szkoleniowe są liczniejsze.
– Każdy ma masażystę, lekarza, dietetyka, psychologa. Można wymieniać i wymieniać. Potem ktoś wychodzi odbierać nagrodę i traci 5 minut na podziękowania. Też miałem tylu, a co! Tylko że w jednej osobie – trenera. Wiele mu zawdzięczam.

– Jak widać młody wiek nie był kłopotem, żeby dostać się do światowej czołówki. Nie korciło, by zmierzyć się z innymi dyscyplinami?
– Nie, nic z tych rzeczy. "Wkręcił" mnie w to starszy brat Edward. Był najlepszym juniorem w kraju. Wygrał mistrzostwa kraju seniorów. Miałem kogo podglądać i od kogo się uczyć. Zaciągnął mnie na trening za uszy, żebym nie rozrabiał na podwórku. Takie mieliśmy czasy, że nie było za dużo możliwości. Na szczęście powstało kilka klubów, gdzie była piłka nożna oraz lekkoatletyka. Na Wybrzeżu zdarzały się także wojskowe kluby. To było jakimś ratunkiem.

– Od razu złapaliście bakcyla?
– Na początku treningi nie były interesujące. Jako młodziak trochę się nudziłem, ale z upływem czasu wiele się zmieniło. Zacząłem skakać, pojawiały się coraz lepsze wyniki. Karuzela się rozkręcała.

Buty lekkoatletów pod lupą World Athletics

Czytaj też

Marcin Lewandowski i Adam Kszczot (fot. Getty Images)

Buty lekkoatletów pod lupą World Athletics

Serhij Bubka (fot. Getty Images)
Serhij Bubka (fot. Getty Images)
Poznański maraton przełożony na przyszły rok

Czytaj też

Biegacze podczas maratonu (fot. Getty Images)

Poznański maraton przełożony na przyszły rok

– Spontaniczna, ale dobra decyzja, patrząc po latach?
– Wydawało się, że mogłem pójść w inne sporty. Kiedy jest się najlepszym na świecie w skoku o tyczce, otwierają się inne możliwości. Talent ruchowy musiałem mieć, bo tyczka to jedna z najtrudniejszych konkurencji. Po latach nie ma co gdybać. Niczego nie żałuję. Jeśli miałbym zacząć to robić od początku, wszedłbym w to! Dla mnie to najpiękniejsza konkurencja.

– Brat wspominał, że na tapecie pojawił się jeszcze dziesięciobój.
– A, no tak. Startowałem przez pewien czas. Pomagała wszechstronność. Tam nie można było okazać słabości w żadnej konkurencji. Lekkoatletyczny mix, w którym trzeba startować na maksa. Mimo to nie osiąga się genialnych wyników w każdej z konkurencji. Są średnie. W dziesięcioboju startuje się także dużo rzadziej. Przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że nie opłacało się zmieniać upodobań. Trzymałem się wysokiego poziomu w jednej konkurencji. Resztę testowałem, tylko dla urozmaicenia czasu i przyjemności.

– Jak to jest utrzymywać się na szczycie przez dekadę?
– Piekielnie trudne zadanie, ale wykonalne. Dużo wyrzeczeń, dużo pracy. Zdominowałem konkurencję. Po Polaku pojawił się Ukrainiec. Bubka też "zajął" ładnych kilka lat. Nie miał równych. Wracając jeszcze do mnie... nawet, gdy mój czas się powoli kończył, to nie przeszkadzało mi, by być na drugim-trzecim miejscu. Czysta przyjemność. Pozycja mistrza olimpijskiego nieco pomagała podczas mityngów, ale bez przesady.

– Nie można nie zapytać o Moskwę 1980. Słynny gest przyćmił złoto i dwa rekordy świata. Było niezadowolenie?
– Nie! Teraz wręcz odwrotnie. Ludzie pamiętają przede wszystkim gest, który zrobiłem. Nie ma we mnie żadnej złości. Wszystko jest dobrze. Wynik to jedno, radość to drugie. Gest został politycznie "przeciągnięty". Wyczyny sportowe pozostały w historii sportu. Tak to się połączyło, że popularność się zwiększyła.

– Duża rozpoznawalność nie przeszkodziła w przyjaźni z Bubką? Mało się słyszy historii, choć wiadomo, że utrzymujecie bardzo dobre relacje.
– Spotkaliśmy się na początku jego drogi. Pobijane rekordy świata nas do siebie nie zniechęciły. Za pierwsze starty Sierhij dostawał... 20 dolarów. Śmiech na sali. Całą resztę zabierali radzieccy działacze, jakoś to rozdzielali. Tylko oni wiedzieli jak. Pamiętam, gdy kiedyś Bubka biadolił, że nie jest zadowolony z zarobków. W szkole nauczyłem się trochę rosyjskiego, dlatego go rozumiałem, a potem doszlifowałem język i było jeszcze lepiej. Debatowaliśmy o tym, jak mogę mu pomóc.

– I co z tego wynikło?
– Pamiętam, jak poszedłem do organizatorów podczas zawodów w Londynie i powiedziałem, że Bubka dostaje tych marnych 20 dolarów. Sam miałem już zapewnioną gażę, ale nie chciałem go zostawić na lodzie. Przekazałem, że jest bardzo niezadowolony. Jeśli nie dostanie podwyżki, nie będzie się starał podczas rywalizacji albo w ogóle zrezygnuje, bo nie będzie mu się chciało. Oni się oburzyli. Wykrzyknęli: "Jak to tak? Przecież my już zapłaciliśmy!". Dopytałem: "Komu?". "Władzom, parę tysięcy dolarów", odparli. Podsumowałem krótko: „No to niech działacze skaczą, jak mają tyle gotówki!”. Trzeba było dosadnie tłumaczyć i walczyć o swoje.

Poznański maraton przełożony na przyszły rok

Czytaj też

Biegacze podczas maratonu (fot. Getty Images)

Poznański maraton przełożony na przyszły rok

Władysław Kozakiewicz (fot. PAP)
Władysław Kozakiewicz (fot. PAP)
"Najbrzydszy biegacz świata". Mistrz, który gadał na bieżni

Czytaj też

Emil Zatopek

"Najbrzydszy biegacz świata". Mistrz, który gadał na bieżni

– Jak skończyła się historia?
– Powiedzieli, że zapłacą dwa tysiące dolarów, żeby tylko wystartował. Pomyślałem, że jak na pierwszy raz, to nie jest aż tak źle. Po chwili organizator dodał, że jeśli Bubka pobije rekord świata, to dostanie jeszcze 10 tysięcy dolarów. Poszedłem do niego, miałem te dwa tysiące w ręku. Pokazałem mu, dałem i wspomniałem o premii za rekord. Co zrobił? Pięty darł, tartan się palił. Oczywiście osiągnął najlepszy wynik na świecie. Chwilę później przybiegł kolejny z organizatorów i dodał, że jeśli znowu poprawi rekord, to dostanie jeszcze 10 tysięcy dolarów. Miał ogromną przewagę nad rywalami, ale nie udało się poprawić osiągnięcia. Strącał poprzeczkę.

– Starty i podróżowanie w tamtych czasach nie należały do najmilszych.
– Oj, zdecydowanie. Ale zawsze jakoś załatwiałem pieniądze za zawody! Mogę powiedzieć, że byłem pierwszym "menedżerem" Bubki. Oczywiście w wersji przyjacielskiej, ale te wspomnienia często nam wracają.

– Daleko było do profesjonalizmu?
– Te występy można było nazwać amatorskimi. Pieniądze wędrowały "pod stołem" albo trafiały oficjalnie do ręki. Zupełnie inne czasy. Nie było menedżerów z prawdziwego zdarzenia. Mimo wszystko zawody były przeprowadzane. "Lecieliśmy" dalej.

– Czy padnie w końcu rekord na otwartym stadionie (6,14 m – przyp. red.)?
– No, na pewno. Ile można czekać. Trzeba znaleźć odpowiedniego zawodnika, który będzie miał znakomite warunki. Przecież Lavillenie w Doniecku osiągnął w hali 6,16 m. Wszystko można. Kwestia czasu. Duplantis skoczył w 2020 roku rekord świata, też może się pokusić o takie skakanie na stadionie. Inne rekordy również broniły się latami, ale udało się je poprawić. Na przykład w skoku w dal. Potrzeba cierpliwości. Sport taki już jest.

– Jest niewdzięczny?
– Oczywiście. Bardzo dobry zawód, ale krótki. Niekiedy jedna kontuzja może pokrzyżować wszystkie plany. Często zdarza się, że znakomici zawodnicy muszą kończyć karierę. Bardzo trudny moment. Są zmuszeni szybko zająć się czymś zupełnie innym. Trafiają się też dobre scenariusze, bez urazów, gdzie można dominować przez dekadę. Mnie było dane startować do 38. roku życia. Jestem takim trochę weteranem lekkiej atletyki.

– Dinozaur sportowy?
– Może i tak. Przyszedł moment, w którym nie było już alternatyw. Trzeba było kończyć i tyle.

"Najbrzydszy biegacz świata". Mistrz, który gadał na bieżni

Czytaj też

Emil Zatopek

"Najbrzydszy biegacz świata". Mistrz, który gadał na bieżni

Kapitalny bieg polskiego sprintera. Blisko rekordu

Czytaj też

Przemysław Słowikowski (Fot. PAP)

Kapitalny bieg polskiego sprintera. Blisko rekordu

– Pojawili się następcy, teraz brylują. Mogą jednak przyjść do nas gorsze czasy, bez sukcesów?
– Może być taki scenariusz. Jeszcze przed Liskiem i Wojciechowskim pokazał się Sebastian Chmara, ale skupił potem na innych rzeczach. Są górki i dołki. Przez pewien czas świetnie skakały nasze kobiety, a teraz znów lepsi są mężczyźni. Nie wiem czym jest spowodowana taka fala. Sinusoida. Każdemu krajowi zdarzają się takie momenty. Rosjanie, Amerykanie, wszyscy doświadczyli zmiennych momentów.

– Kiedy Polakom nie idzie, a czołówka nam ucieka, zdarza się znaleźć na YouTube mistrzowskie skoki sprzed kilkudziesięciu lat i zapomnieć o otaczającej rzeczywistości?
– Sporadycznie. Niekiedy coś wyskoczy na Facebooku. Mam pełno kaset, płyt DVD z różnych prób, wypowiedzi, filmów dokumentalnych, ale na to nie zerkam. Nie mam czasu. Teraz jest normalne życie. Trzeba korzystać i się w nim odnaleźć.

– Nadrabianie zaległości?
– Dokładnie. Mój sportowy etap zakończył się bardzo dawno temu. Teraz mogę co najwyżej wyjść na pole golfowe i pograć. Nie biorę udziału w turniejach, po prostu miło spędzam czas. Zerkam, co się dzieje na światowych arenach, ale już bez wielkich emocji, nie tak jak kiedyś.

Rozmawiał Filip Kołodziejski

Kapitalny bieg polskiego sprintera. Blisko rekordu

Czytaj też

Przemysław Słowikowski (Fot. PAP)

Kapitalny bieg polskiego sprintera. Blisko rekordu

Następne

Władysław Kozakiewicz (fot. Getty)
00:01:44

Rocznica "gestu Kozakiewicza". "A widzicie, możecie mi..."

(fot. TVP)

Ekstremalne wyzwanie przed Polakiem. Siedem maratonów w siedem dni

Rocznica "gestu Kozakiewicza". "A widzicie, możecie mi..."
Władysław Kozakiewicz (fot. Getty)
Rocznica "gestu Kozakiewicza". "A widzicie, możecie mi..."

(fot. TVP)
Ekstremalne wyzwanie przed Polakiem. Siedem maratonów w siedem dni

Zobacz też
Najszybszy człowiek Azji kończy karierę
 Su Bingtian (fot. Getty Images)

Najszybszy człowiek Azji kończy karierę

| Lekkoatletyka 
Pobił rekord świata. Problem w tym, że zrobił to na pastwisku
Mykolas Alekna (fot. Getty)
polecamy

Pobił rekord świata. Problem w tym, że zrobił to na pastwisku

| Lekkoatletyka 
Małachowski ostro o rekordzie świata. "To jest nadużycie"
Mykolas Alekna poprawił rekord świata, ale Piotr Małachowski podważa jego wartość (fot. Getty)
tylko u nas

Małachowski ostro o rekordzie świata. "To jest nadużycie"

| Lekkoatletyka 
Swoboda pragnie spokoju. "Przygniotła ją ta sytuacja"
Ewa Swoboda (fot. Getty Images)

Swoboda pragnie spokoju. "Przygniotła ją ta sytuacja"

| Lekkoatletyka 
Popis genialnego nastolatka! Pobiegł szybciej od Bolta
Gout Gout (fot. Getty Images)

Popis genialnego nastolatka! Pobiegł szybciej od Bolta

| Lekkoatletyka 
wyniki
Wyniki
09 marca 2025
Lekkoatletyka
4 X 400 Metres, finał

1

Holandia
Holandia

3:24.34

2

Great Britain & N.I.
Great Britain & N.I.

3:24.89

3

Czechy
Czechy

3:25.31

4

Hiszpania
Hiszpania

3:25.68

5

Francja
Francja

3:25.80

6

Irlandia
Irlandia

3:32.72

Rozwiń
60 Metres, finał

1

Zaynab Dosso
Zaynab Dosso

7.01

2

Mujinga Kambundji
Mujinga Kambundji

7.02

3

Patrizia van der Weken
Patrizia van der Weken

7.06

5

Rani Rosius
Rani Rosius

7.10

6

Amy Hunt
Amy Hunt

7.10

7

Boglarka Takacs
Boglarka Takacs

7.12

8

Karolina Manasova
Karolina Manasova

7.14

Rozwiń
Pentathlon - Overall, finał

1

Saga Vanninen
Saga Vanninen

4922

2

Sofie Dokter
Sofie Dokter

4826

3

Kate O'Connor
Kate O'Connor

4781

4

Jade O'Dowda
Jade O'Dowda

4751

6

Sveva Gerevini
Sveva Gerevini

4487

7

Sandrina Sprengel
Sandrina Sprengel

4455

8

Beatrice Juskeviciute
Beatrice Juskeviciute

4413

9

Emma Oosterwegel
Emma Oosterwegel

4400

10

Celia Perron
Celia Perron

4362

11

Lovisa Karlsson
Lovisa Karlsson

4357

12

Yuliya Loban
Yuliya Loban

4277

13

Marijke Esselink
Marijke Esselink

4181

-

Verena Mayr
Verena Mayr

 

Rozwiń
Shot Put, finał

1

Jessica Schilder
Jessica Schilder

20.69

2

Yemisi Ogunleye
Yemisi Ogunleye

19.56

3

Auriol Dongmo Mekemnan
Auriol Dongmo Mekemnan

19.26

4

Fanny Roos
Fanny Roos

19.11

5

Jessica Inchude
Jessica Inchude

18.91

6

Alina Kenzel
Alina Kenzel

18.89

7

Katharina Maisch
Katharina Maisch

18.67

8

Jorinde van Klinken
Jorinde van Klinken

18.41

Rozwiń
3000 Metres, finał

1

Sarah Healy
Sarah Healy

8:52.86

2

Melissa Courtney-Bryant
Melissa Courtney-Bryant

8:52.92

3

Salome Afonso
Salome Afonso

8:53.42

4

Marta Garcia
Marta Garcia

8:53.67

5

Sarah Madeleine
Sarah Madeleine

8:53.96

6

Hannah Nuttall
Hannah Nuttall

8:54.60

7

Lea Meyer
Lea Meyer

8:55.62

8

Innes FitzGerald
Innes FitzGerald

8:57.00

9

Lisa Rooms
Lisa Rooms

9:04.90

11

Ludovica Cavalli
Ludovica Cavalli

9:07.20

-

Maureen Koster
Maureen Koster

 

Rozwiń
High Jump, finał

1

Yaroslava Mahuchikh
Yaroslava Mahuchikh

1.99

2

Angelina Topic
Angelina Topic

1.95

3

Engla Nilsson
Engla Nilsson

1.92

4

Christina Honsel
Christina Honsel

1.92

5

Morgan Lake
Morgan Lake

1.92

6

Elisabeth Pihela
Elisabeth Pihela

1.89

6

Imke Onnen
Imke Onnen

1.89

8

Marija Vukovic
Marija Vukovic

1.85

9

Lilianna Batori
Lilianna Batori

1.80

Rozwiń
4 X 400 Metres, finał

1

Holandia
Holandia

3:04.95

2

Hiszpania
Hiszpania

3:05.18

3

Belgia
Belgia

3:05.18

4

Great Britain & N.I.
Great Britain & N.I.

3:05.49

5

Francja
Francja

3:05.83

6

Czechy
Czechy

3:08.28

Rozwiń
800 Metres, finał

1

Samuel Chapple
Samuel Chapple

1:44.88

2

Elliott Crestan
Elliott Crestan

1:44.92

3

Mark English
Mark English

1:45.46

4

Catalin Tecuceanu
Catalin Tecuceanu

1:45.57

5

Elvin Canales
Elvin Canales

1:45.88

6

Ryan Clarke
Ryan Clarke

1:46.47

Rozwiń
3000 Metres, finał

1

Jakob Ingebrigtsen
Jakob Ingebrigtsen

7:48.37

2

George Mills
George Mills

7:49.41

3

Azeddine Habz
Azeddine Habz

7:50.48

4

Andreas Almgren
Andreas Almgren

7:50.66

5

James West
James West

7:51.46

6

Andrew Coscoran
Andrew Coscoran

7:51.77

7

Florian Bremm
Florian Bremm

7:55.83

8

Stefan Nillessen
Stefan Nillessen

7:55.83

9

Maximilian Thorwirth
Maximilian Thorwirth

7:56.41

10

Romain Mornet
Romain Mornet

7:56.98

11

Niels Laros
Niels Laros

7:57.18

12

Miguel Moreira
Miguel Moreira

7:59.81

Rozwiń
Pentathlon - 800 Metres, 5. kolejka

1

Kate O'Connor
Kate O'Connor

2:11.42

2

Saga Vanninen
Saga Vanninen

2:12.20

4

Celia Perron
Celia Perron

2:12.65

5

Emma Oosterwegel
Emma Oosterwegel

2:14.24

6

Sofie Dokter
Sofie Dokter

2:14.53

7

Sveva Gerevini
Sveva Gerevini

2:14.58

8

Jade O'Dowda
Jade O'Dowda

2:15.91

9

Beatrice Juskeviciute
Beatrice Juskeviciute

2:16.10

10

Sandrina Sprengel
Sandrina Sprengel

2:17.83

11

Lovisa Karlsson
Lovisa Karlsson

2:19.29

12

Marijke Esselink
Marijke Esselink

2:22.28

13

Yuliya Loban
Yuliya Loban

2:23.00

-

Verena Mayr
Verena Mayr

 

Rozwiń
Najnowsze
Dyrektorka Legii o Anglikach: obawiają się naszych kibiców
tylko u nas
Dyrektorka Legii o Anglikach: obawiają się naszych kibiców
Robert Błoński
Robert Błoński
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Kibice Legii Warszawa (fot. Getty Images)
Ancelotti opuści Real? Znamy potencjalnych następców
Carlo Ancelotti (fot. Getty Images)
Ancelotti opuści Real? Znamy potencjalnych następców
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Prezes Jagi nie traci nadziei. "Jesteśmy w stanie pokazać więcej"
Darko Czurlinow w pojedynku
Prezes Jagi nie traci nadziei. "Jesteśmy w stanie pokazać więcej"
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Ciąg dalszy kłopotów Realu! Kontuzja lidera
Kylian Mbappe doznał kontuzji w meczu z Arsenalem (fot. Getty Images)
Ciąg dalszy kłopotów Realu! Kontuzja lidera
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Zieliński dał radę w Interze? Sneijder ma swoje zdanie
fot. TVP
Zieliński dał radę w Interze? Sneijder ma swoje zdanie
| Piłka nożna / Włochy 
Słynni sędziowie poprowadzą mecze Jagiellonii i Legii
Alejandro Jose Hernandez Hernandez i Clement Turpin (fot. Getty Images)
Słynni sędziowie poprowadzą mecze Jagiellonii i Legii
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Kiwior zaimponował Anglikom. Był jednym z najlepszych
Jakub Kiwior (fot. Getty Images)
Kiwior zaimponował Anglikom. Był jednym z najlepszych
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Do góry