Przejdź do pełnej wersji artykułu

Od Wojciecha Fibaka do Igi Światek. Największe sukcesy w historii polskiego tenisa [WIDEO]

/ Iga Świątek, Agnieszka Radwańska i Łukasz Kubot odnosili wielkie sukcesy (fot. Getty)x Iga Świątek, Agnieszka Radwańska i Łukasz Kubot odnosili wielkie sukcesy (fot. Getty)

Polski tenis w XXI wieku święcił wiele sukcesów. Dziś mija dokładnie pięć lat od zwycięstwa Agnieszki Radwańskiej w WTA Finals. To jedno z największych osiągnięć w historii występów biało-czerwonych na światowych kortach. Z tej okazji przypominamy największe występy rodaków.

10. Juniorskie triumfy Igi Świątek, Agnieszki Radwańskiej, Urszuli Radwańskiej, Aleksandry Olszy i Magdaleny Grzybowskiej


Zwycięstwo w wielkoszlemowym turnieju juniorskim to dopiero przepustka do wielkiej kariery. Polki upodobały sobie triumfy na wimbledońskiej trawie, gdzie wygrywały siostry Radwańskie i Aleksandra Olsza. Tylko tej ostatniej nie udało się przedostać do ścisłej światowej czołówki. Najwyżej była sklasyfikowana na 72. pozycji. Wygrywała jednak mecze w turniejach głównych Wimbledonu i US Open. Wcześniej, bo w 1996 roku, Australian Open juniorek wygrała Magdalena Grzybowska. Później wśród seniorek plasowała się najwyżej na 30. pozycji. Ma na koncie trzecie rundy Australian Open, Roland Garros i Wimbledonu.

9. Jerzy Janowicz (Paryż 2012)


Wiele silnie obsadzonych turniejów wygrywała Agnieszka Radwańska, m.in. Miami Open, ale dziewiąte miejsce przyznaliśmy Janowiczowi, który w 2012 roku dokonał niesamowitej rzeczy. Jako szerzej nieznany zawodnik, notowany na 69. miejscu w rankingu, dotarł do finału turnieju rangi ATP 1000 w Paryżu. Co ciekawe do turnieju głównego musiał przebijać się przez eliminacje. W Hali Bercy pokonywał tenisistów ze ścisłej światowej czołówki – Janko Tipsarevicia (ATP 9), Marina Cilicia (ATP 15), Philippa Kohlschreibera (ATP 19) i Gillesa Simona (ATP 20). Wisienką na torcie było jednak półfinałowe zwycięstwo nad Andym Murrayem. W meczu o tytuł, mający już kilka meczów w nogach, Janowicz nie sprostał Davidowi Ferrerowi. To był jednak znakomity turniej Polaka, który był biletem do wielkich meczów w późniejszych latach.

8. Wojciech Fibak (Australian Open 1978)


W historii Fibaka z 1978 roku można się doszukiwać pewnych analogii do Łukasza Kubota z 2014. Polak miał przystąpić do gry w Australian Open z legendarnym Arthurem Ashem. Ostatecznie zgłosił się jednak z Kimem Warwickiem i to... był strzał w dziesiątkę. W finale Polak i Australijczyk pokonali Paula Kronka i Cliffa Letchera 7:6, 7:5. W tamtych czasach to był wielki wyczyn. Fibak dołączył do Jadwigi Jędrzejowskiej jako drugi triumfator wielkoszlemowego turnieju. W latach 70. i 80. jako jedyny Polak był w szerokiej singlowej i ścisłej deblowej czołówce.

Oglądaj też:

"Rad-wań-ska, mój mecz" – dokument o Agnieszce Radwańskiej

7. Jerzy Janowicz (półfinał Wimbledonu 2013)


Rywalizacja u mężczyzn jest zdecydowanie bardziej wyrównana niż u kobiet. Awans do najlepszej ósemki wielkoszlemowego turnieju to duży wyczyn, a w 2013 roku ta sztuka udała się dwóm Polakom – Łukaszowi Kubotowi i Jerzemu Janowiczowi. Ostatecznie szansę gry o tytuł wywalczył ten drugi. Janowicz grał z Andym Murrayem przy wypełnionym po brzegi Korcie Centralnym Wimbledonu. Polak wygrał pierwszego seta, czym wzbudził konsternację na trybunach. Eleganccy na co dzień Brytyjczycy próbowali go wybijać z rytmu odgłosami z trybun. Polak długo dotrzymywał kroku Murrayowi, ale po zamknięciu dachu nie był w stanie nawiązać do gry z początku meczu. Ostatecznie uległ bohaterowi gospodarzy w czterech setach.

6. Wojciech Fibak (finał Mastersa 1976)


W tenisie ery open szlaki wszystkim późniejszym polskim triumfatorom przecierał Wojciech Fibak. Polak znany był głównie ze względu na świetną grę deblową, ale święcił też sukcesy w singlu. Znakomicie grał podczas turnieju Masters w Houston, gdzie zakwalifikował się rzutem na taśmę. W USA trafił jednak z formą. Wygrał dwa mecze w grupie, a w półfinale rozegrał kapitalny mecz z Guillermo Villasem. Argentyńczyk, który miał na koncie wielkoszlemowe sukcesy, przegrywał 0:2 w setach i rzucił się w pogoń. Doprowadził do piątej partii, ale musiał w niej uznać wyższość Fibaka. W finale Polak też był o krok od zwycięstwa. Prowadził 2:1 i 4:1 z Manuelem Orantesem. Hiszpan wrócił jednak do meczu i skutecznie odrobił straty, wygrywając thriller.

5. Łukasz Kubot (Australian Open 2014)


Przed rozpoczęciem turnieju Kubot i Szwed Robert Lindstedt nie byli stawiani w roli faworytów. O tym, że stworzą duet zadecydowali kilkanaście dni przed turniejem. Polak był umówiony na pierwszą część sezonu z Francuzem Jeremym Chardym. Duet z ekstrawertycznym Skandynawem sprawdził się jednak idealnie. Finał przeciwko parze Eric Butorac – Raven Klaasen był koncertem (6:3, 6:3) i choć Kubot z Lindstedtem nie świecili później triumfów, to wyczyn z Melbourne na zawsze pozostanie jednym z najjaśniejszych momentów ich karier. – Tak naprawdę graliśmy tylko przez część roku, bo niestety Łukasz doznał kontuzji stopy, która wykluczyła go na kilka miesięcy. Jestem przekonany, że gdyby nie ten uraz, to wygralibyśmy kilka tytułów więcej – tłumaczył Szwed dla TVPSPORT.PL.

4. Łukasz Kubot (Wimbledon 2017)


Triumfy deblowe są cenione przez ekspertów niżej niż singlowe, ale my nie zamierzamy umniejszać Polakowi, który wygrał Wimbledon w niesamowitym stylu. Finał był najlepszą reklamą gry podwójnej w ostatnich latach. Po drugiej stronie siatki stanęli Oliver Marach i Mate Pavić. Austriak to były partner Kubota, a Chorwat bardzo niewygodny leworęczny tenisista. Przez większość spotkania znakomicie grał Polak, ale po zamknięciu dachu (przy stanie 11:11 w piątym secie) dołączył do niego też Marcelo Melo. Mecz trwał blisko pięć godzin i zakończył się zwycięstwem polsko-brazylijskiego duetu 5:7, 7:5, 7:6(2), 3:6, 13:11.

3. Agnieszka Radwańska (Wimbledon 2012)


Zwycięstwo w świątyni tenisa przy Church Road pozostanie już na zawsze niespełnionym marzeniem Agnieszki Radwańskiej. Polka w Londynie czuła się jak u siebie w domu, mimo że w Polsce do niedawna nie było kortów trawiastych. Aktualnie takie obiekty też można policzyć na palcach jednej ręki. Najbliżej wygranej w Wimbledonie Radwańska była w 2012 roku. Wtedy rywalką w meczu o tytuł była Serena Williams. Amerykanka wygrała 6:1, 5:7, 6:2, ale krakowianka pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Wielka szansa przyszła rok później, kiedy drabinka idealnie ułożyła się dla Radwańskiej. W półfinale czekała Sabine Lisicki, a w finale Marion Bartoli, dla której technicznie grająca Polka była zmorą (bilans 0:7). Niemka okazała się jednak przeszkodą nie do przejścia, mimo prowadzenia 3:0 w decydującej partii...

2. Agnieszka Radwańska (WTA Finals 2015)


To był niesamowity turniej w wykonaniu Radwańskiej, pełen zwrotów akcji. Polka w fazie grupowej wygrała tylko jedno spotkanie. Pokonała Simonę Halep, ale schodziła z kortu pokonana przeciwko Flavii Penettcie i Marii Szarapowej. W ostatnim meczu w grupie musiała liczyć na to, że Rosjanka wygra z Włoszką bez straty seta. Tak się stało, choć emocji nie zabrakło. Półfinałowy bój przeciwko Garbine Muguruzie i finałowy z Petrą Kvitovą były niezwykle dramatyczne. To jednak Radwańska w kluczowych momentach grała znakomicie, wytrącając silnie uderzającym rywalkom atuty z rąk. Triumf zapewnił Polce nie tylko pokaźny zastrzyk finansowy (2 miliony dolarów), ale też stałe miejsce w historii tenisa.

1. Iga Świątek (French Open 2020)


Jedna z największych niespodzianek w XXI wieku w kobiecych turniejach wielkoszlemowych. Przed rozpoczęciem imprezy Świątek nie była wymieniana w gronie kandydatek do triumfu. Do Paryża przyjechała bez zwycięstwa na nawierzchni ziemnej w tym sezonie. W turnieju przygotowawczym przegrała z notowaną pod koniec pierwszej setki Holenderką Aranxtą Rus. Losowanie też nie oszczędziło Polki. Już w pierwszej rundzie musiała mierzyć się z ubiegłoroczną finalistką Marketą Vondrousovą. Czeszka nie miała jednak szans, podobnie jak kolejne rywalki. Przełomowym momentem była czwarta runda, kiedy Świątek rozbiła Simonę Halep (6:1, 6:2). Kolejne przeszkody były łatwiejsze. Martina Trevisan i Nadia Podoroska nie miały zbyt wiele do powiedzenia w ćwierćfinale i półfinale. Były w defensywie i nie potrafiły przeciwstawić się grającej ofensywnie 19-latce. Sporą dojrzałość Świątek pokazała też w finale. W pierwszym secie miała trudniejsze momenty, ale je przezwyciężyła. W drugiej partii Sofia Kenin nie była już sobą, walczyła nie tylko z Polką, ale też z kontuzją.



Czytaj też:

Iga Świątek warta miliony. "Może być twarzą wielu marek"

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także