Podczas mistrzostw świata 2018 Marek Marciniak analizował dla reprezentacji Belgii grę rywali. Teraz w rozmowie z TVPSPORT.PL mówi o mocnych i słabych stronach Standardu Liege. Transmisja meczu Lech Poznań – Standard Liege w czwartek 5 listopada na żywo w Telewizji Polskiej.
Marek Marciniak ma za sobą pracę w grupach młodzieżowych Arki Gdynia i Akademii Lecha Poznań. Przed mistrzostwami świata otrzymał propozycję z firmy InStat – polski trener był jednym z siedemnastu analityków, którzy przyglądali się grze poszczególnych drużyn. Marciniak został przydzielony Belgom i Szwedom – to dla nich miał na czynniki pierwsze rozkładać grę kolejnych rywali.
Dziś znów pracuje jako trener młodzieży, tym razem w Bałtyku Gdynia, ale futbolowa analityka to nadal jego konik. W czwartek Lech Poznań rozegra trzeci mecz w fazie grupowej Ligi Europy. Tym razem rywalem Polaków będzie belgijski Standard Liege.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – W dotychczasowych meczach fazy grupowej Ligi Europy Belgowie nie pokazali zbyt wykwintnego futbolu. W meczach z Rangers i Benficą ofensywa polegała głównie na wrzutkach. W dwóch meczach nie zdobyli gola. W jaki sposób mogą podejść do meczu z Lechem?
Marek Marciniak: – Myślę, że Standard w Poznaniu będzie chciał przejąć kontrolę nad wydarzeniami na boisku od pierwszego gwizdka. Brak goli w dotychczasowych meczach Ligi Europy oraz zwycięstwo w ostatnim spotkaniu ligi belgijskiej z pewnością pobudzi koncentrację i motywację zespołu z Liege. W ciągu całego sezonu 2020/21 piłkarze Standardu osiągają wyższy wynik procentowego posiadania piłki niż ich przeciwnicy i jutro może być podobnie.
– Gdzie widzi pan najmocniejsze i najsłabsze punkty Standardu? W którym miejscu Lech może ich ugryźć?
– Najgroźniejszymi postaciami ofensywy drużyny trenera Montanier są Samallah i Fai. Marokański pomocnik, który jak dotąd oddał najwięcej strzałów na bramkę przeciwników, jest groźny w wykończeniu akcji w strefie podbramkowej i chętnie uderza zza pola karnego. Z kolei Fai, który nie zagra z powodu zakażenia COVID-19, to motor napędowy prawej strony Liege. Kameruński piłkarz jest bardzo regularny w kreowaniu szans bramkowych i skuteczny w wykonywaniu podań kluczowych, więc jego nieobecność będzie dla Belgów dużym osłabieniem. Największym jednak problemem Standardu jest organizacja gry w formacji tylnej – w ostatnim meczu oba rzuty karne dla Benfiki podyktowane były za faule po podaniach penetrujących między obrońcami i w tym należy upatrywać głównych szans Lecha.
– W meczu z Lechem nie zagra kapitan Zinho Vanheusden, który doznał poważnej kontuzji. To duża strata?
– Nieobecność podstawowego piłkarza, pełniącego dodatkowo rolę kapitana drużyny, jest dużą stratą dla każdego zespołu piłkarskiego, niezależnie od poziomu rozgrywek. W takim momencie kluczowymi zadaniami dla trenera są: wzmocnienie ducha zespołu, wyznaczenie nowych liderów oraz wdrożenie takiej strategii gry, aby istniejące braki na poziomie indywidualnym, grupowym i zespołowym właściwie uzupełnić.
– W ostatnich latach dużo mówiło się o dobrym szkoleniu Belgów, czego efektem choćby świetny występ podczas mistrzostw świata. Jak można scharakteryzować ich szkołę?
– Moim zdaniem synonimem belgijskiej kultury piłkarskiej jest kompleksowość. Piłkarze z tego kraju świetnie kontrolują piłkę, są kreatywni i potrafią wspólnie walczyć o osiągnięcie celów do samego końca. Warto też zauważyć zaawansowanie wyszkolenia taktycznego w Belgii – podczas mundialu w meczu z Brazylią zastosowali kombinację obrony strefowej z obroną indywidualną i zaskoczyli tym wielu.
– Podczas mistrzostw pracował pan dla InStat i analizował m.in. rywali reprezentacji Belgii. Nakreślał pan pewne wskazówki. Czy belgijski piłkarz to świadomy zawodnik, który potrafi wprowadzić w życie taktycznie założenia? Czy widzi pan tu dużą różnicę między przeciętnym piłkarzem z Belgii a Polski?
– Odpowiedź na to pytanie po części padła wcześniej. Moim zdaniem piłkarz świadomy to taki, który wie, jaki jest plan gry, dlaczego taki jest i co on sam musi zrobić, żeby ten plan skutecznie zrealizować. Na tej płaszczyźnie myślę, że porównywanie świadomości taktycznej zawodników ze względu na narodowość jest błędem, ponieważ każdy piłkarz jest indywidualną historią i warto na każdego patrzeć osobno.
– Zna pan też szkolenie w Lechu, bo pracował w Akademii Kolejorza. Ta droga też święci obecnie sukcesy, bo w pierwszej drużynie co rusz pojawia się nowy "produkt" tej szkółki. Co panu najbardziej podoba się w pracy Lecha z młodzieżą?
– Według mnie, główną siłą Akademii Lecha są pracujący tam trenerzy. To ludzie bardzo oddani temu klubowi, stale poszerzający swoje horyzonty i udoskonalający wspólnie przyjętą metodologię. Sprawna organizacja, bardzo wysoki poziom merytoryczny oraz determinacja w dążeniu do zdobywania stawianych celów to cechy szczególne trenera Akademii Lecha.
– Czy po mistrzostwach świata pojechał pan na planowany staż w belgijskiej federacji?
– Po mundialu byliśmy w stałym kontakcie z belgijską federacją piłkarską i pracowaliśmy nad odbyciem stażu przy drużynie trenera Martineza, jednak ostatecznie nie było to możliwe.
– Dziś skupia się pan na pracy z młodzieżą w Bałtyku Gdynia. Czego, przede wszystkim, chce pan nauczyć młodego piłkarza?
– Przede wszystkim, dążę do tego, aby swoich podopiecznych zarazić czystą piłkarską pasją. Chcę im pokazać, że mogą rozwinąć i osiągnąć wszystko, jeśli tylko podejdą do tego z odpowiednim nastawieniem. Poza tym osobiście zwracam dużą uwagę na wzajemny szacunek i zaufanie oraz budowanie poczucia wspólnoty w grupie, gdyż uważam, że umiejętność właściwego wykorzystania swoich indywidualnych zdolności dla potrzeb drużyny jest w dyscyplinach zespołowych najważniejsza.