Maryna Gąsienica-Daniel zajmując 12. miejsce w kombinacji podczas mistrzostw świata w Cortina d’Ampezzo, osiągnęła najlepszy wynik wśród polskich narciarzy alpejskich w XXI wieku. A to nie wszystko na co stać naszą reprezentantkę. Przed nią starty w dwóch koronnych konkurencjach – slalomie gigancie równoległym oraz slalomie gigancie.
"Marynomania? Wolę Małyszomanię!". Poznajcie nadzieję MŚ
Maryna Gąsienica-Daniel do mistrzostw świata w Cortina d’Ampezzo przystępowała w nowej roli – zawodniczki liczącej się w stawce Pucharu Świata, zwłaszcza w konkurencjach technicznych. Pierwszym startem był jednak supergigant. W nim Polka zajęła 27. miejsce, wyrównując tym samym najlepsze osiągnięcie w tej konkurencji w zawodach Pucharu Świata. Trasa tak przypadła do gustu 26-latce, że ta, mimo zmian w kalendarzu imprezy, postanowiła wystartować w kombinacji. Opłacało się. 23. czas supergiganta i 9. rezultat slalomu zaowocowały dwunastym miejscem – najlepszym wśród biało-czerwonych w XXI wieku licząc wszystkie starty na MŚ. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia – przekonywała Gąsienica-Daniel w rozmowie z TVPSPORT.PL przed startem czempionatu. Teraz wzrósł jeszcze bardziej.
Przed Polką slalom gigant równoległy i slalom gigant. W pierwszej z tych konkurencji nasza zawodniczka w sezonie 2020/21 osiągnęła jak na razie najlepszy rezultat w Pucharze Świata – w austriackim Lech/Zuers była dziewiąta. Nowa konkurencja mistrzowska jest tą najbardziej nieprzewidywalną. Grunt to przebrnąć eliminacje. Do bezpośredniej rywalizacji dalej przechodzi szesnaście zawodniczek. Potem rywalizacja toczy się w parach. Obie panie mają dwa przejazdy, po jednym na niebieskiej i czerwonej trasie. Te są zwykle niemal identyczne, ale drobne różnice się zdarzają. Z każdego z pojedynków zwycięsko wychodzi tylko jedna alpejka, która trafia do kolejnej rundy. Zmagania rozpoczynają się systemem pucharowym od 1/8 finału.
Podczas zawodów w Lech/Zuers Polka odpadła właśnie w tej fazie rywalizacji. I to pomimo tego, że na mecie miała drugi czas. W parze lepsza okazała się Paula Moltzan, która ostatecznie zakończyła zmagania na drugim miejscu. – Na paralel składa się dużo rzeczy. Dobra jazda jest najważniejsza, ale musisz mieć dużo szczęścia. Czasem zdarzy się, że ktoś się wywróci i przechodzisz dalej, czasem idealnie pasuje ci ustawienie trasy i jesteś nie do pobicia. To zupełnie inna zabawa niż slalom gigant – przyznaje Gąsienica-Daniel. Do kwalifikacji nasza jedynaczka przystąpi z 14. numerem startowym. Przejazdy we wtorek od 9:00. Dalsza rywalizacja rozpocznie się od 14:00. Po 16:00 wyłonieni zostaną mistrz i mistrzyni świata.
Dwa dni po slalomie gigancie równoległym rozegrana zostanie ostatnia "polska" konkurencja – slalom gigant. W nim wystartują dwie nasze zawodniczki: poza Gąsienicą-Daniel zgłoszona została także Magdalena Łuczak. 19-latka na co dzień startuje w Pucharze Europy. Niedawno prowadziła po pierwszym przejeździe giganta w niemieckim Berchtesgaden, lecz w drugim do mety nie dotarła. Zwykle jednak finiszuje w okolicach połowy drugiej dziesiątki. W przypadku łodzianki wielkim sukcesem będzie awans do drugiego przejazdu. Co będzie sukcesem dla Maryny? Powtórzenie wyników z Pucharu Świata.
Maryna Gąsienica Daniel i Magdalena Łuczak będą reprezentowały Polskę na Mistrzostwach Świata Seniorów w narciarstwie alpejskim, które już w przyszłym tygodniu rozpoczynają się we włoskiej Cortinie d'Ampezzo ✊����
Polka na dobre zadomowiła się wśród najlepszych zawodniczek świata. Ostatnie cztery giganty zakończyły się dla niej jedenastym, dziesiątym, jedenastym i jedenastym miejscem. W Pucharze Europy Gąsienica-Daniel wystartowała dwa razy – i dwa razy wygrała. Dzięki sukcesom wystartuje z niskim numerem w pierwszym przejeździe. Jeżeli trasa będzie przygotowana jak podczas kombinacji – a więc twarda i szybka – to możemy być świadkami jeszcze lepszego występu. Im twardziej, im bardziej zmrożony stok, tym lepiej czuje się Maryna.
Po raz ostatni wynikiem lepszym niż 12. miejsce Gąsienicy-Daniel była 11. lokata Andrzeja Bachledy-Curusia III w kombinacji podczas mistrzostw świata w 1999 roku. By znaleźć miejsce w czołowej dziesiątce, trzeba cofnąć się do 1985 roku. Wówczas szóste i siódme miejsce w slalomie wywalczyły bliźniaczki Dorota i Małgorzata Tlałka. W kolejnych latach również plasowały się w czołowej dziesiątce światowych imprez, lecz już jako reprezentantki Francji. W narciarstwie alpejskim od tego czasu zmieniło się wszystko. Może więc i zmieni się historia polskich nart?
Slalom gigant w czwartek 18 lutego o 10:00. Drugi przejazd o 13:00. Dzień później nasza nadzieja obchodzi 27. urodziny. Prezent? Chyba wiemy, co mogłoby się spodobać.