{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PKO Ekstraklasa. Niedawno grali z rezerwami, dziś są nad Lechem. Jak awansowała Warta Poznań?

Pięć lat temu Warta Poznań grała z rezerwami Lecha Poznań o awans do drugiej ligi. Pięć lat później przystąpi do meczu PKO Ekstraklasy sklasyfikowana wyżej od pierwszej drużyny Lecha. Transmisja derbów Poznania w piątek od 19:45 w TVP Sport i online.
Warta Poznań – Lech Poznań. Transmisja meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy na żywo online w TVP Sport
To mecz z drugą drużyną Lecha Poznań otworzył Warcie drogę do awansu. W ostatniej kolejce 3. ligi sezonu 2015/16 potrzebowali przynajmniej remisu, żeby wyprzedzić Pelikana Niechanowo i zagrać w barażach.
Udało się rzutem na taśmę, dzięki bramce w końcówce Filipa Brzostowskiego Warta zremisowała 3:3. Kilkanaście dni później, w dramatycznych okolicznościach, wygrała barażowy dwumecz z Garbarnią Kraków i awansowała do 2. ligi. A to był dopiero początek.
Co ciekawe, zarówno w drugiej, jak i w pierwszej lidze nigdy nie było w Warcie dużych nadziei na awans. Zakładano raczej spokojne utrzymanie, stabilizację i spokojną obecność w środku tabeli.
Po awansie do drugiej ligi szybko okazało się, że to za wysokie progi dla trenera Tomasza Bekasa, którego zastąpił doświadczony Petr Nemec. I zrobił to, co w klubie zakładano, czyli dość pewnie utrzymał zespół.
Przed rozgrywkami 2017/18 cele były podobne. Okazało się, że zespół radził sobie nadzwyczaj dobrze, znalazł się na koniec rozgrywek w pierwszej trójce i awansował na zaplecze PKO Ekstraklasy.
To był jednak czas nie tylko sukcesów sportowych, ale też potężnych problemów organizacyjnych. Prowadzony przez małżeństwo Pyżalskich klub zalegał z wypłatami, po ekscesach Jakuba Pyżalskiego, który podczas barażowego meczu z Garbarnią obrażał piłkarza rywali, miał też spore kłopoty wizerunkowe. Niewiele było firm, potencjalnych sponsorów, którzy chcieliby mieć z Wartą cokolwiek wspólnego.
Sytuacja zabrnęła tak daleko, że drużyna otarła się o wycofanie z ligi. Piłkarze zamiast trenować protestowali i domagali się, aby Pyżalscy sprzedali klub Bartłomiejowi Farjaszewskiemu. Ostatecznie, po dramatycznych negocjacjach, rzutem na taśmę, podpisali umowę sprzedaży, czym przy okazji "uratowali" obecność klubu w pierwszej lidze.
Sportowo, mimo organizacyjnych trudności, cel znów udało się zrealizować. Warta utrzymała się w pierwszej lidze, ale nowe władze niechętnie spoglądały na to, jak zespół gra. Za czasów Nemca styl był toporny, Czech stawiał przede wszystkim na dobre przygotowanie fizyczne, wybieganie i stałe fragmenty gry. To nie pasowało do wizji, którą miał nowy właściciel oraz dyrektor sportowy Robert Graf.
Postanowili, że podziękują Nemcowi i poszukają nowego szkoleniowca. Wybór nie padł na żadnego z ligowych wyjadaczy, lecz na trenera, którego znało niewielu, Piotra Tworka. Przewietrzono też szatnię, pożegnano się z kilkoma doświadczonymi zawodnikami, a w ich miejsce przyszli młodsi, ale ograni na pierwszoligowych boiskach. Doszedł, co być może kluczowe, niechciany w Lechu Poznań Łukasz Trałka.
Celem była poprawa stylu, gra bardziej ofensywna, przyjemniejsza dla oka. Nieśmiało spoglądano na nowy regulamin, który szóstej drużynie na koniec sezonu dawał możliwość zagrania w barażach. Trudno było to uznawać za cel, bardziej pobożne życzenia. Trener postawił też jasne zasady: żadnego narzekania na trudne warunki, stare szatnie przy Drodze Dębińskiej i konieczność rozgrywania meczów w Grodzisku Wielkopolskim.
Wyniki zszokowały jednak wszystkich. Od początku sezonu Warta była w ścisłej czołówce, grała ładnie dla oka, ale przede wszystkim skutecznie. Mniej więcej w połowie sezonu w klubie przestali się bać mówić o awansie.
Nadal nie było to traktowane jako coś, co trzeba osiągnąć, ale zwietrzono szansę. W Warcie nie zamierzali być na siłę skromni. Widzieli, jak grają, że czołowe miejsca to nie przypadek.
Zimą, podczas okna transferowego, potwierdzili, że na serio walczą o PKO Ekstraklasę. Odrzucili oferty za czołowych piłkarzy, przedłużyli z nimi kontrakty, a także wzmocnili zespół. Po powrocie do gry po pandemii mieli trochę kłopotów, skończyli na trzecim miejscu, ale awansowali po barażach.
W drodze od trzeciej ligi do PKO Ekstraklasy kluczowe było to, że Warta wygrała wszystkie najważniejsze mecze. Baraż o drugą ligę, baraże o PKO Ekstraklasę. Może nie zawsze grali pięknie, ale zawsze skutecznie i z charakterem. Najlepszy przykład to Bartosz Kieliba, kapitan Warty, który do klubu przyszedł zimą 2016 roku, a dziś jest liderem i kluczową postacią defensywy. Wyprowadza drużynę na mecze PKO Ekstraklasy, a pięć lat temu z zabandażowaną głową i rozciętą powieką strzelał gola we wspomnianym meczu z rezerwami Lecha Poznań.
W sztabie asystentem Tworka jest Adam Szała, który pracuje od trzeciej ligi i kadencji Bekasa, kierownikiem drużyny od wielu lat jest Karol Majewski. Drugoligowe czasy pamiętają Adrian Lis i Jakub Kiełb. To właśnie Kieliba, Lis, Kiełb i Trałka stanowią szkielet zespołu, który sam siebie nazywa Swojską Bandą. A Swojska Banda, bez względu na rywala, na każdy mecz wychodzi walczyć i grać na całego. Najbliższa okazja już w piątek w derbach Poznania.