Imola 1994. Czarny weekend w Formule 1, podczas którego zginęło dwóch kierowców Formuły 1, w tym trzykrotny mistrz świata, Ayrton Senna. Pomimo upływu 31 lat, wiele osób nadal nie potrafi pogodzić z tym, co się wówczas stało na włoskim torze.
O swoich wspomnieniach z tego weekendu opowiedzieli TVPSPORT.PL ludzie podróżujący od kilkudziesięciu lat na niemal każdy wyścig królowej sportów motorowych – dziennikarz Joe Saward oraz fotograf Mark Sutton, a także włoski kierowca Andrea Montermini, który zastąpił tragicznie zmarłego Ratzenbergera.
Ojciec Ratzenbergera zaakceptował śmierć syna, o czy powiedział mediom dopiero wiele lat po tragicznej śmierci syna. Sutton – autor wielu kultowych zdjęć z wyścigów F1 – mieszkał niedaleko i śledził niemal całą jego karierę, natomiast Saward – wieloletni i szanowany dziennikarz Formuły 1 przyznał, że nie pamięta, kiedy po raz pierwszy poznał kierowcę, ale zapamiętał, jak bardzo wszechstronny i inteligentny był to człowiek.
Pierwszy akt tragedii, piątek
Wszystko zaczęło się 29 kwietnia, podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej przed Grand Prix San Marino. Jordan, prowadzony przez brazylijskiego kierowcę Rubensa Barrichello, wyleciał z toru w zakręcie Variante Bassa i przy prędkości ponad 220 km/h uderzył w wysoki krawężnik, co podbiło samochód. Brazylijczyk, który był już wówczas tylko pasażerem w swoim bolidzie, wbił się w barierę z opon oraz siatkę, kilkukrotnie koziołkując. Kiedy samochód z Rubensem w środku w końcu się zatrzymał, cały świat wstrzymał oddech.
Znajdujący się na boku bolid został dość nieostrożnie postawiony na koła przez porządkowych, a lekarze od razu rozpoczęli akcję ratunkową. Jak się później okazało, Barrichello złamał tylko nos i stracił przytomność. Mało jednak brakowało do tragedii – gdyby nie błyskawiczna pomoc nieżyjącego już profesora Sida Watkinsa, głównego lekarza i delegata medycznego FIA, Brazylijczyk udusiłby się własnym językiem. Kierowca Jordana przeżył przeciążenie o wartości około 90 G i już następnego dnia pojawił się na torze, ale tylko w charakterze widza. Jak przyznał później w wywiadzie dla rodzimej telewizji Globo, doktor Watkins powiedział mu, że przez sześć minut nie żył i był już po drugiej stronie.
Jednym z uczestników feralnego weekendu był późniejszy mistrz świata Damon Hill. Dopiero dziesięć lat po wydarzeniach z Imoli przyznał, że piątkowy wypadek Barrichello nie wzbudził w nim niepokoju.
– Otrzepaliśmy się i przystąpiliśmy do kwalifikacji, pewni tego, że nasze samochody są mocne jak czołgi. Można nami wstrząsnąć, ale nie złamać czy zranić – wspominał.
Zupełnie inaczej incydent odebrał Ayrton Senna. Brazylijczyk natychmiast udał się do szpitala, gdzie przebywał jego rodak, a podczas odprawy z kierowcami powiedział rywalom: – Te samochody są niebezpieczne. Musimy coś zrobić!
Jak przyznał Heinz-Harald Frentzen, najlepszy kolega Rolanda Ratzenbergera, Senna podczas odprawy i po wygłoszonych słowach "siedział ze smutnymi oczami, które patrzyły gdzieś w pustkę". O tym, że ówczesne samochody mogą być niebezpieczne, przyznał w rozmowie Andrea Montermini, włoski kierowca wyścigowy, który zastąpił tragicznie zmarłego kierowcę zespołu Simtek.
– Kiedy otrzymałem telefon od zespołu Simtek, żeby zastąpić Rolanda, wskoczyć do samochodu Formuły 1 i zadebiutować w Barcelonie, miałem mieszane odczucia. Z jednej strony cieszyłem się ze startów w Formule 1, ale z drugiej bardzo obawiałem się bezpieczeństwa samochodu. Zbyt wiele rzeczy i zbyt wiele wypadków działo się naraz, ale byłem chyba za młody, aby mnie to powstrzymało – powiedział. Pierwsze dni w zespole były dla Włocha dziwne i nietypowe.
– Tak, z pewnością były to dziwne chwile. Nie wyobrażałem sobie, że mój pierwszy start w F1 nadejdzie w takich okolicznościach. Starałem się wykonywać swoją pracę i podchodzić do niej normalnie, ale to nie było możliwe.
Pierwszym słowem był "samochód"
Roland Ratzenberger. Po raz pierwszy świat usłyszał o nim w 1986 roku, kiedy wygrał prestiżowy Festiwal Formuły Ford, na torze Brands Hatch. Otworzyło to Austriakowi drzwi do Europejskiej Formuły 3 i wyścigów samochodów turystycznych. Bardzo szybko stał się popularny w Wielkiej Brytanii, później przeniósł się do Japonii, gdzie startował w Formule 3000 i poznał Heinza-Haralda Frentzena, który był jego najlepszym przyjacielem. Jak wspomina ojciec Rolanda Rudolf, wyścigi były tym, czym jego syn żył całym sobą.
– Wyścigi samochodowe tak bardzo wypełniały każdy dzień Rolanda, że normalny mężczyzna potrzebowałby około 70 lat, żeby zrobić tyle, ile on zrobił. Miał długie i spełnione życie, ale w innej niż pańska czy moja skali czasowej – tak o swoim synu mówił ojciec Ratzenbergera. Rodzice kierowcy Simtek nie byli zachwyceni faktem, że ich syn chce być kierowcą wyścigowym. Nie byli wstanie go wspierać finansowo, ale nie bali się nigdy o jego bezpieczeństwo.
Od małego uwielbiał patrzeć przez okna na jeżdżące samochody, a kiedy tylko niedaleko ich domu otworzono tor Salzburgring, jako 9-latek spędzał każdą wolną chwilę przy płocie, obserwując wyścigówki na torze. Jakiś czas później oznajmił rodzicom, że zostanie kierowcą wyścigowym.
– Jego pierwszym słowem był "samochód" – wspomina Rudolf Ratzenberger. – Nie byliśmy szczególnie zadowoleni z jego wyboru. Nie mogliśmy wspierać go finansowo i martwiliśmy się, że będzie mieć mało przyzwoitą przyszłość. Oczywiście znaliśmy ryzyko, ale nigdy nie baliśmy się o jego bezpieczeństwo. Wyścigi były dla nas odległym światem. Oczywiście sukcesy Jochena Rindta i Nikiego Laudy pozwoliły mi poznać Formułę 1, ale nigdy nie byłem fanem sportów motorowych. Roland sam załapał bakcyla. Wciąż pamiętam, jak na ścianie jego sypialni wisiał plakat przedstawiający Rindta.
Choć nie pochodził z wyścigowej rodziny i nie mógł liczyć na wsparcie finansowe z jej strony, Roland dzięki swojemu talentowi znakomicie sobie radził i po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii bardzo szybko znalazł pierwszych sponsorów. To właśnie przy okazji jednej z sesji zdjęciowej poznał go fotograf Mark Sutton, który tak wspomina ten dzień w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
– Poznałem Rolanda w 1985 roku, kiedy startował w Formula Ford Festival na torze Brands Hatch. Tego roku robiłem mu również sesję dla producenta nauszników Bilsom – dał mi je po wszystkim i nadal je mam. Zrobiłem mu sesję na szkolnym boisku tuż obok mojego biura w Towcester. Nadal mam te zdjęcia i jest to wspaniałe wspomnienie.
Oprócz naklejek sponsorskich, Roland niemal od samego początku swoich startów naklejał na samochodach wizerunek szczura. W jednym z brytyjskich programów dla dzieci występowała bowiem kukiełka szczura o tym samym imieniu (Roland Rat Superstar). To zabawne skojarzenie było jednym z elementów, jakie zapewniły mu popularność na Wyspach. Sam zawodnik nawet pojawił się w jednym z odcinków.
W bardzo podobny sposób na temat austriackiego zawodnika wypowiedział się pracujący od kilkudziesięciu lat w padoku F1 dziennikarz Joe Saward:
– Nie pamiętam, kiedy poznałem Rolanda, ale prawdopodobnie był to rok 1985 lub 1986, kiedy jeździł w samochodach turystycznych dla zespołu Schnitzer BMW. Cudowny, inteligentny człowiek. Nie zawsze rozmawialiśmy o wyścigach, ponieważ był bardzo wszechstronną postacią, która potrafiła dyskutować na wiele tematów. Dzień przed jego śmiercią długo rozmawialiśmy o Bośni, w której wówczas sporo się działo i pamiętam, jak mówił, że to poważna sprawa, a wyścigi to tylko wyścigi. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi, że dostał szansę w Formule 1, ponieważ było to dość nieoczekiwane. Jego śmierć była bardzo smutna.
Akt drugi, uszkodzone skrzydło i feralny wypadek
Kwalifikacje na torze Imola trwały w najlepsze. Na swoim drugim okrążeniu Ratzenberger wyjechał na pobocze w szykanie Acque Minerali, ale szybko powrócił na tor i kontynuował jazdę. Jak pokazały później zapisy z telemetrii, Austriak wykonał kilka szybkich ruchów kierownicą, aby oczyścić opony i sprawdzić, czy auto nadal jedzie prosto. Zadowolony z wyniku tej szybkiej kontroli nie zjechał do alei serwisowej i rozpoczął kolejne szybkie okrążenie, nieświadomy tego, że przednie skrzydło się poluzowało. Nagle, przy prędkości 314 km/h, urwało się z mocowań i wpadło pod przednie koła. Austriak stracił kontrolę nad swoim samochodem i kierował się prosto na ścianę w zakręcie Villeneuve. Pomimo trwającej kilkanaście minut akcji reanimacyjnej, którą obserwował cały świat, Rolanda nie udało się uratować. Oficjalnie, kierowca Simteka zmarł w szpitalu, a powodem śmierci były rozległe urazy czaszki.
– Kiedy zobaczyłem jego głowę, wiedziałem, że to koniec – ojciec Rolanda widział śmierć swojego syna w telewizji, będąc w swoim domu w Salzburgu.
Rudolf Ratzenberger dopiero kilkadziesiąt lat później, w rozmowie z niemieckim "Auto Bildem" przyznał, że w końcu zaakceptował śmierć syna i wszystko to, co stało się podczas piątkowych kwalifikacji przed Grand Prix San Marino.
– Zaakceptowałem to, co się stało. Z perspektywy czasu często myślimy z żoną: a co by było, gdyby Roland został sparaliżowany? Kiedy myślimy o strasznym losie Michaela Schumachera i że to mogło się przydarzyć Rolandowi, może można sobie wyobrazić coś gorszego. Chociaż najgorszą rzeczą, jaka może ci si przydarzyć, to utrata życia, ale dla rodziców myślę, że są nawet gorsze scenariusze niż nagła śmierć i pewność, że to już koniec.
Dla Austriaka to był pierwszy sezon w Formule 1. Wymarzony, wyśniony, wyczekany od wielu lat sezon i debiut, który miał udowodnić wszystkim, że jego sukcesy w Japonii nie były przypadkiem. Niestety, Roland był pierwszym kierowcą od 1982 roku, który zginął na torze podczas weekendu wyścigowego.
Postać Rolanda jest upamiętniana za każdym razem, kiedy Formuła 1 pojawia się na torze Imola. Jak przyznał Sutton, 20. rocznica tego straszliwego wypadku była wyjątkowa:
– 20. rocznicę uczciliśmy na Imoli, gdzie pojawili się rodzice Rolanda. Poszliśmy na zakręt Villeneuve i mieliśmy minutę ciszy. To był bardzo poruszający moment. Jego rodzice to wspaniali ludzie i oczywiście bardzo im brakuje Rolanda.
Jednym z kierowców, który przejeżdżał obok wypadku Rolanda był Ayrton Senna, co zarejestrowały kamery telewizyjne. Po tym, jak Brazylijczyk dowiedział się o śmierci swojego kolegi z toru, chciał uczcić jego pamięć w wyjątkowy i szczególny sposób. Kierowca Williamsa zabrał ze sobą do samochodu austriacką flagę, którą miał pokazać po zakończeniu niedzielnej rywalizacji. Niestety, nie było mu to dane.
1
+
2
++0.477
3
++0.618
4
++0.768
5
++1.055
6
++1.251
7
++1.347
8
++1.449
9
++1.461
10
++1.666
11
+
12
+
13
+
14
+
15
+
16
+
17
+
18
+
19
+
20
+
1
1:42.022
2
1:42.426
3
1:42.526
4
1:42.598
5
1:42.928
6
1:42.979
7
1:43.085
8
1:43.112
9
1:43.120
10
1:43.122
11
1:43.217
12
1:43.261
13
1:43.262
14
1:43.470
15
1:43.478
16
1:43.570
17
1:43.929
18
1:44.492
19
1:44.847
20
1:45.077
1
1:37:15.735
2
++6.812
3
++34.742
4
++39.812
5
++56.781
6
++59.857
7
++60.603
8
++64.135
9
++65.858
10
++70.674
11
++72.095
12
++76.592
13
++77.301
14
++84.477
15
+1 lap
16
DNF
17
DNF
18
DNF
19
DNF
20
DNS
1
1:24.892
2
1:24.995
3
1:25.010
4
1:25.029
5
1:25.084
6
1:25.121
7
1:25.374
8
1:25.471
9
1:25.593
10
1:25.711
11
1:25.746
12
1:25.826
13
1:25.864
14
1:25.889
15
1:25.950
16
1:26.440
17
1:26.446
18
1:26.504
19
1:26.574
20
1:27.060
1
1:25.498
2
1:25.566
3
1:25.585
4
1:25.606
5
1:26.104
6
1:26.112
7
1:26.119
8
1:26.125
9
1:26.129
10
1:26.256
11
1:26.332
12
1:26.332
13
1:26.377
14
1:26.422
15
1:26.499
16
1:26.501
17
1:26.894
18
1:27.597
19
1:27.600
20
1:27.878
1
1:25.816
2
1:26.038
3
1:26.117
4
1:26.286
5
1:26.314
6
1:26.383
7
1:26.430
8
1:26.523
9
1:26.524
10
1:26.624
11
1:26.840
12
1:26.876
13
1:26.904
14
1:26.941
15
1:26.980
16
1:27.159
17
1:27.165
18
1:27.174
19
1:27.226
20
1:27.289
1
1:26.892
2
1:26.915
3
1:27.042
4
1:27.095
5
1:27.163
6
1:27.217
7
1:27.304
8
1:27.351
9
1:27.367
10
1:27.432
11
1:27.678
12
1:27.844
13
1:27.909
14
1:27.958
15
1:28.057
16
1:28.086
17
1:28.142
18
1:28.147
19
1:28.332
20
1:28.397
1
1:23:47.693
2
+2.695
3
+19.820
4
+29.020
5
+62.396
6
+67.754
7
+1 lap
8
+1 lap
9
+1 lap
10
+1 lap
11
+1 lap
12
+1 lap
13
+1 lap
14
+1 lap
15
+1 lap
16
+2 laps
17
DNF
18
DNF
19
DNF
20
DNS
1
1:03.971
2
1:04.492
3
1:04.554
4
1:04.582
5
1:04.763
6
1:04.926
7
1:04.836
8
1:04.846
9
1:05.052
10
1:04.846
11
1:05.128
12
1:05.143
13
1:05.063
14
1:05.278
15
1:05.218
16
1:05.329
17
1:05.364
18
1:05.369
19
1:05.582
20
1:05.606
1
1:04.324
2
1:04.442
3
1:04.534
4
1:04.574
5
1:04.790
6
1:05.018
7
1:05.053
8
1:05.062
9
1:05.139
10
1:05.182
11
1:05.182
12
1:05.243
13
1:05.283
14
1:05.314
15
1:05.326
16
1:05.366
17
1:05.366
18
1:05.519
19
1:05.546
20
1:06.023
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.