Auto przywiezione z silnikiem na siedzeniu, brak kwalifikacji jednego z zawodników, hrabia za kierownicą samochodu wyścigowego oraz kierowca, którego marzenia o legendarnym wyścigu zakończyły się jedynie na komentowaniu zmagań. Tak wygląda historia pierwszych polskich kierowców w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.