| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Spędziłem w Poznaniu kilka miesięcy. To czas, który przygotował mnie na grę w Legii Warszawa – uważa Maik Nawrocki. 20-latek w zaskakującym momencie pojawił się w podstawowym składzie mistrzów Polski i na długo utrzymał miejsce w stołecznej drużynie. W niedzielę Wojskowi zmierzą się z Lechem Poznań w hicie PKO Ekstraklasy. Transmisja na antenie TVP.
Piotr Kamieniecki: – Utarło się, że mówisz najmniej ze wszystkich piłkarzy Legii...
Maik Nawrocki: – Rozmawiamy, udzielam wywiadu. Nie jest chyba tak źle? Przede wszystkim, każdy miesiąc działa na moją korzyść. Przyznaję, że początkowo z moim językiem polskim nie było idealnie, ale teraz jest coraz lepiej. Całe życie mieszkałem w Niemczech, a kiedy już zawitałem tutaj, to moim priorytetem była piłka nożna. Potrzebowałem chwili, by zdobyć trochę śmiałości w kwestii rozmów.
– Bartłomiej Zalewski, twój trener z kadry juniorskiej, powiedział w rozmowie z Weszło, że "gdyby miał płacić ci 10 euro za każde powiedziane słowo, to na pewno nie byłby bankrutem".
– Może tak na mnie patrzył? Chyba najlepiej byłoby spytać moich kolegów, także tych z drużyny. Nie wiem, być może sprawiam takie wrażenie z boku. Nie zawsze wiele mówię, ale nie jest tak, że w szatni jestem niesamowicie cichy. Dogaduję się praktycznie ze wszystkimi, bo używam trzech języków: polskiego, angielskiego i niemieckiego. Aczkolwiek najczęstszy kontakt mam chyba z grupą młodzieżowców.
– Polak urodzony w Niemczech – takie zdanie najlepiej cię opisuje?
– Tata i mama urodzili się w Polsce, potem wyjechali do Niemiec, gdzie na świat przyszedłem ja. To kraj, w którym siłą rzeczy czuję się jak w domu. Z rodziną rozmawiamy po polsku, a sam zostałem wychowany z zachowaniem polskości.
– To wszystko wpływa na twoją tożsamość?
– Mam w sobie cechy, które stereotypowo przypisuje się Niemcom. Mimo wszystko, więcej we mnie Polaka. Mieszkając w obu krajach, da się odczuć pewne różnice. To normalne, że każdy naród ma swój temperament. Nie sądzę jednak, że te charaktery są tak diametralnie różne. Mówi się o punktualnych i solidnych Niemcach, ale też nie zawsze tak jest. To często kwestia stereotypów.
– Futbol zaczął się dla ciebie od treningów w Werderze Brema. Pierwsze wyjazdy na treningi były z mamą czy tatą?
– Na mój pierwszy trening zawiozła mnie mama. Rodzice zawsze wspierali mnie na treningach i meczach. Obojętnie, czy to było w klubie lub w reprezentacji – zawsze byli. Żadna droga nie była dla nich zbyt daleka.
– Często doradzał lub dawał rady w kwestiach boiskowych?
– Od tego byli, przede wszystkim, trenerzy. Ale wiadomo, że rodzic też czasem coś widzi i chce wspomóc słowem. Tata potrafił przekazać swoje uwagi, ale nie stawiał się ponad szkoleniowcami.
– W którym momencie pomyślałeś sobie, że warto byłoby spróbować gry w Polsce?
– Ten temat pojawił się w czasie pandemii koronawirusa. Grałem w czwartoligowych rezerwach Werderu, ale rozgrywki zostały zawieszone. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale nie miałem szansy na występy w meczach. Stwierdziłem, że to dobry czas, by spróbować czegoś nowego, poznać inny klimat. Pojawił się temat Legii Warszawa, ale nie byłem jeszcze gotowy na takie wyzwanie. Ostatecznie zostałem wypożyczony do Warty Poznań. W Wielkopolsce mogłem sprawdzić się w nowym środowisku, ale dodatkowo zyskać doświadczenie: tak piłkarskie, jak i życiowe.
– Jeśli mówimy o Warcie, to zawsze będziemy zerkać w statystyki i spoglądać w kierunku zaledwie trzech rozegranych meczów.
– Nie żałuję tego ruchu. Jasne, można spojrzeć na statystyki i zobaczyć tylko trzy mecze. Ale ja mocno zyskałem na tym ruchu. Wiele nauczyłem się jako człowiek. To było świetne środowisko do nauki polskiej ligi. Bardzo ważny był dla mnie fakt, że mogłem przejść proces wchodzenia do nowej drużyny i poznawania innego trenera. To był niezwykle istotny czas dla mojego rozwoju. Kilka miesięcy w Warcie sprawiło, że łatwiej było mi się potem odnaleźć w Legii. Wiedziałem, czego spodziewać się po PKO Ekstraklasie. Dzięki temu mogłem też zacząć łapać pewność w kwestii języka polskiego.
– Proces adaptacji w Legii przebiegał bez zarzutu?
– Zależało mi na tym, by być gotowym od początku. Początek nie był idealny, bo kłopoty zdrowotne zabrały mi kilka treningów w trakcie letniego zgrupowania. Potem też nie było wiele czasu na pracę z zespołem, bo terminarz powiązany z eliminacjami europejskich pucharów, po prostu ograniczał liczbę zajęć. Od początku starałem się wejść na wysoki poziom fizyczny, by częste spotkania jak najmniej wpływały na mój organizm.
– Wskoczyłeś do podstawowego składu w niespodziewanym momencie. Twój występ w Zagrzebiu trzeba było odbierać w kategorii zaskoczenia.
– Przyznam, że nie sądziłem, że potoczy się to tak szybko, ale miałem w głowie myśl o pierwszym składzie. Gdyby tak nie było, to nie powinienem grać w Legii. Walczyłem o szansę podczas treningów. Wierzę w swoje umiejętności, znam swój poziom. Wiedziałem, że prędzej czy później dostanę szansę i stać mnie było na skorzystanie z niej.
– Miałeś trudność z przystosowaniem się do systemu z trójką obrońców?
– W Werderze stosowaliśmy zazwyczaj ustawienie z czterema defensorami. Ale szybko przystosowałem się do innego systemu. Nie mam z tym problemu. Podobnie jest w kwestii zmiany taktyki podczas spotkania. To coś, nad czym często pracujemy podczas treningów. Trzeba umieć się przystosować do konkretnych sytuacji.
– Któryś mecz w barwach Legii zapadł ci w pamięć najmocniej?
– Slavia miała bardzo dobrych zawodników. Rywalizowałem z piłkarzami mającymi duże umiejętności. Dodatkowo skutecznie współpracowali jako drużyna: dużo biegali, a do tego nie ograniczali się w kwestii ruszania za nasze plecy. Mam jednak dobre wspomnienia z Pragi ze względu na dwie asysty. Ale wierzę, że będzie mi dane powtórzyć taki wyczyn.
Z drugiej strony fajnie kojarzy mi się debiut. Od razu mogłem poczuć doping fanów. To styl kibicowania, który bardzo mi się podoba. Zawsze jest bardzo głośno, czujemy wsparcie i regularnie możemy na nie liczyć podczas meczów wyjazdowych. Niesamowitym momentem był też awans do Ligi Europy. Poczułem wtedy wiele radości. Mam nadzieję, że w tym sezonie dojdą kolejne spotkania, które na dłużej zapadną w pamięć.
– Gra Legii w Europie wygląda bardzo dobrze. Inaczej jest w PKO Ekstraklasie…
– Nie wiem z czego to wynika. Gdyby dało się to łatwo wytłumaczyć, to… zapewne nie rozmawialibyśmy o takim kłopocie. Nie sądzę, że to problem powiązany z mentalnością. Faktycznie, zbyt często było w lidze tak, że nie byliśmy w stanie pokazać pełni swoich umiejętności, choć udawało nam się to na arenie międzynarodowej. Wierzę, że wkrótce zaczniemy wyglądać dobrze, także w Ekstraklasie. Gra co trzy dni wymaga adaptacji. Jasne, pojawia się zmęczenie, ale nie jest to chyba jedyny kłopot.
– Poczułeś, że mecze z Legią są dla przeciwników specjalnymi wydarzeniami?
– Zdecydowanie. Nasi rywale walczą do upadłego, nie odstawiają nóg. Można wyczuć determinację przeciwników. Z opowiadań wiem również, że mecze z Lechem Poznań także wywołują duże emocje. Ale nie będę na to zwracał większej uwagi. Musimy się skupić na sobie, by jak najszybciej poprawić sytuację Legii w tabeli.
– Legię czeka bardzo trudny terminarz: w niedzielę Lech, potem Napoli, Piast, Puchar Polski i spotkanie z Pogonią…
– Faktycznie, czeka nas intensywny czas. Ale w piłce chodzi o to, by grać z najlepszymi i… wygrywać takie mecze.
– Umiejętność wyprowadzania piłki to twój największy atut czy wskazywałbyś jednak na aspekty stricte związane z defensywą?
– Ważny jest całokształt. Defensor, siłą rzeczy, musi dobrze bronić. Ale nowoczesna piłka jest bezlitosna i jeśli nie umie się skutecznie rozegrać piłki, to nie dojdzie się zbyt daleko. Cieszę się, że radzę sobie ze wspomnianymi kwestiami, ale będę w przyszłości jeszcze lepszy.
– Artur Jędrzejczyk oraz Mateusz Wieteska mocno wspomagają na boisku?
– Bardzo dobrze funkcjonuje komunikacja. Wiele mówią, wiele widzą, a dzięki temu są w stanie pomagać mi na boisku. To doświadczeni zawodnicy.
– Dobra forma sprawiła, że pojawiły się też informacje o zainteresowaniu innych klubów. Jak patrzysz na swoją przyszłość?
– Na razie jestem jeszcze tylko wypożyczony z Werderu do Legii. Co będzie dalej? Zobaczymy. Inna sprawa, że najlepiej skupić się na najbliższych dniach. Mecz z Lechem zdecydowanie jest na pierwszym planie.
– Prezes Mioduski stwierdził, że "Maik już jest właściwie naszym piłkarzem".
– Miło to słyszeć. Mam nadzieję, że Legia mnie wykupi.
– Słyszałeś, co powiedział o tobie Artur Jędrzejczyk?
– Tak, czytałem tę wypowiedź.
– Stwierdził, że "wróży ci niesamowitą karierę"...
– Traktuję Artura jako legendę Legii. Przez lata grał w reprezentacji i jeśli taki zawodnik wypowiada tego rodzaju słowa, to trudno się nie uśmiechnąć. Miło słyszeć takie słowa.
– Dało się odczuć szum wokół ciebie? Pojawiły się nawet głosy, że warto dać ci szansę w pierwszej reprezentacji Polski.
– Nie czytam zbyt wiele, nie zajmuję sobie tym głowy. Dla mnie kluczem jest skoncentrowanie się na piłce i kolejnych meczach. Chcę robić wszystko, by utrzymywać wysoką formę. A temat reprezentacji? Nikt się ze mną nie kontaktował. Jestem cierpliwy i wiem, że do powołania nie wystarczy dobra gra przez miesiąc czy dwa. Swoją dyspozycję trzeba utrzymywać przez dłuższy czas. Chcę pokazywać swoje umiejętności na boisku, ale mam nadzieję, że marzenia dotyczące kadry w przyszłości się spełnią.
– Czysto teoretycznie: dostajesz powołanie i… czujesz, że jesteś gotowy na reprezentację?
– Szczerze? Nie wiem. Nie znam poziomu w pierwszej reprezentacji. Wynika to z prostego powodu: nigdy w niej nie grałem. Patrzę na to inaczej. Trzeba być ciągle gotowym, bo w pewnej chwili selekcjoner może uznać, że to już ten właściwy moment.
Legia zmierzy się z Lechem w niedzielę (17.10) o godzinie 17:30. Spotkanie będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.