Gdy 2 grudnia 2010 roku FIFA przyznawała prawa organizacji mundialu 2018 Rosji i 2022 Katarowi, przedstawiała to jako nowe otwarcie futbolu na świat. Dziś wiemy, że, zamiast pięknej opowieści o niesieniu idei sportu w nowe miejsca, mamy do czynienia z historią żywo przypominającą filmy gangsterskie Martina Scorsese czy Francisa Forda Coppoli.
W temacie przyznania mundiali Rosji i Katarowi można znaleźć wszystko, czego potrzeba wielkiemu kinu. Są brudne przelewy na setki milionów, są śledztwa i wewnętrzne dochodzenia, są szpiedzy MI6 i agenci FBI. Jest nawet śmierć i nie chodzi tu o tysiące robotników, którzy zginęli pracując w skandalicznych warunkach przy budowie katarskich obiektów.
– Sposób działania Rosji i Kataru można porównać do tego, w jaki sposób robią to syndykaty przestępcze – uważa zresztą Michael Gaeta. To agent FBI, który na co dzień zajmuje się śledztwami dotyczącymi działalności mafii w Nowym Jorku.
Wcześniej wybór gospodarza piłkarskich mistrzostw świata wyglądał raczej jak posiedzenie związku działkowców w wersji lux – starsi panowie w przydużych garniturach i szerokich krawatach zasiadali w zaciemnionych pomieszczeniach i głosowali. 2010 rok zmienił wszystko, bo to wtedy najpotężniejsze kraje świata zrozumiały, że futbol może być ważnym elementem ich polityki. W 2022 roku jest to znany powszechnie sportswashing, ale dwanaście lat temu takie działania nie były codziennością.
Rosja płynęła wówczas na fali wysokiego wzrostu gospodarczego i lansowała swój wizerunek nowoczesnego państwa. Zachód wierzył albo przynajmniej starał się wierzyć w jej demokratyzację. Katar, o powierzchni mniejszej niż 1/3 województwa mazowieckiego, w polityce światowej się nie liczył. Ponieważ jednak bogaty kraj stawał się coraz bardziej obrzydliwie bogatym, aspirował do pozycji ważnego gracza na Bliskim Wschodzie.
Tyle że w innym postępowaniu, raptem trzy tygodnie po zatrzymaniu przez FBI, Blatter i prezydent UEFA Michel Platini dostali od Komisji Etyki FIFA ośmioletni zakaz sprawowania jakichkolwiek funkcji w światowym futbolu. Do tak surowej kary, do tego, co trzeba podkreślić, nałożonej jedynie wewnętrznie przez ich własną organizację, wystarczyło przelanie Francuzowi przez Szwajcara w 2011 roku dwóch milionów franków.
Blatter tłumaczył się, że była to tylko zaległa faktura za świadczone przez Platiniego w latach 1998-2002 usługi specjalnego doradcy FIFA. Ot, opłacona z dziewięcioletnim opóźnieniem... Komisja Etyki jakoś nie dała mu wiary, a decyzję motywowała "niewłaściwym zarządzaniem", "konfliktem interesów" czy "nieprzejrzystą księgowością". No i "brakiem współpracy podczas dochodzenia".
Marginalizacja w świecie piłki i tak może być dopiero początkiem problemów obu panów. W listopadzie 2021 roku swoje zarzuty postawiły im władze Szwajcarii, na które Baltter i Platini odpowiadają tymi samymi "argumentami" co Komisji Etyki FIFA.
Steele (zasłynął też m.in. publikacją w 2016 roku powiązań Donalda Trumpa z Władimirem Putinem), zaniepokojony pogłoskami dotyczącymi trwającego procesu wyłaniania gospodarzy mundiali, podzielił się swoją wiedzą z odpowiadającymi za kandydaturę Anglii. Nawet jej część ujawniona opinii publicznej robi wrażenie. Dowiadujemy się choćby, że wizyta w Katarze w 2010 roku delegacji z najwyższego szczebla Kremla nie dotyczyła tylko rozwoju eksploracji rosyjskich złóż ropy i gazu na terenie Jamału.
To wtedy miano ostatecznie ustalić, że oba kraje wspólnie ustawią wybory gospodarzy mundiali 2018 i 2022. To wtedy też zdecydowano się działać razem i wpływać na głosy przedstawicieli najuboższych członków FIFA.
W rozbiciu tego związku nie pomógł nawet skandal, który wybuchł tydzień przed samym głosowaniem. Dziennikarze "The Sunday Times" przeprowadzili prowokację, na którą dali się złapać dwaj przedstawiciele 24-osobowego Komitetu Wykonawczego FIFA – Reynald Temarii i Amos Adamu, odpowiednio z Tahiti i Nigerii. Za ustaloną kwotę mieli poprzeć wybraną kandydaturę i choć co prawda zostali usunięci z ciała decyzyjnego, Rosja i Katar i tak nadal miały w nim wystarczająco wielu swoich ludzi.
Anglia, której kandydaturę wcześniej oceniano jako najlepszą technicznie, odpadła już w pierwszej turze, dostając najmniej głosów – ledwie dwa na 22. Dziewięć trafiło wtedy do Rosji. W drugiej poparło ją trzynastu członków Komitetu Wykonawczego i uśmiechnięty Blatter mógł już pozować fotoreporterom z kartką z napisem "Russia".
W przypadku MŚ 2022 konieczne były cztery tury, bo z Katarem do samego końca walczyły USA. Amerykanie zbierali dużą część głosów oddawanych na odpadające kolejno Australię, Japonię i Koreę Południową. Ale Katar miał swój, nazwijmy to eufemistycznie, twardy elektorat. Dobitnie pokazuje to rozkład w kolejnych turach: USA 3, 5, 6 i wreszcie 8. W przypadku Kataru pierwsze trzy niemal jak od linijki – 11, 10, 11, a na koniec 14.
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!