| Inne

Wyjątkowe święta Agnieszki Kobus-Zawojskiej. "Pokażemy przyjaciołom z Ukrainy polskie tradycje"

Agnieszka Kobus-Zawojska z mężem i koleżankami z osady (fot. Getty Images, Instagram.com)
Agnieszka Kobus-Zawojska z mężem i koleżankami z osady (fot. Getty Images, Instagram.com)

W Tokio i Rio de Janeiro cieszyła się z olimpijskich medali. Jest mistrzynią świata i Europy. Próbuje sił w roli dziennikarki i uczęszcza na lekcje boksu oraz tańca. Agnieszka Kobus-Zawojska nie pozostawiła również w potrzebie przyjaciół z Ukrainy. 31-latka przyznała w rozmowie z TVPSPORT.PL, że ma "lekkie ADHD" i nie wyobraża sobie pracy za biurkiem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Jak to jest, że medalistka olimpijska tak dobrze czuje się w obecności mikrofonów i kamer?
Agnieszka Kobus-Zawojska: – Odnajduję, bo zawsze byłam gadatliwa! Wbiłam się w sportowe środowisko. Lubię to otoczenie. Skoro widać na pierwszy rzut oka, że dobrze się czuję, to może aż tak źle nie jest. Chciałabym coś robić w tym kierunku.

– Nie umie pani wysiedzieć w miejscu?
– Jestem z tych, którzy nie potrafią usiedzieć na pupie. Czasem niby potrzebuję wolnego dnia, ale gdy on się pojawia, to od razu mam myśli: "Co mam robić? Za dużo tego nieróbstwa!". W 2022 roku mam zamiar startować, ale to będzie "luźniejszy" czas. Nie będę uczestniczyć w zgrupowaniach kadry. Nadrabiam ten wysiłek w domu. Codziennie trenuję. Nie odpuszczam. To kwestia charakteru. Nie chcę osiąść na laurach.

Jak Serbia wspiera Rosję? Propagandowa funkcja sportu

Czytaj też

(fot. Getty Images)

Jak Serbia wspiera Rosję? Propagandowa funkcja sportu

– Wysiłek uzależnia?
– Oczywiście. Niekiedy sportowcy kończą karierę i dochodzi im kilka kilogramów. To naturalna kolej rzeczy. W końcu czują spokój. Trudno im się zmusić do trenowania. U mnie, dzięki temu, że mąż cały czas jest aktywny, wzajemnie się motywujemy. Momentami się nie chce, ale Maciek mówi: "Idź pobiegać z psem". Zawsze działa. Mam lekkie "ADHD". W Radomiu podczas Billie Jean King Cup spotkał mnie fotograf Adam Nurkiewicz i otwarcie stwierdził, że ja jestem zawsze i wszędzie. Lubię takie życie.

– Widziałem, że Iga Świątek dostała zaproszenie do wspólnych wioślarskich treningów. Propozycja nadal aktualna?
– Ma niesamowicie trudne zadanie. Chwilę pisałyśmy wieczorem. Nie chciała wejść na trybuny, bo się bała, że wybuchnie szaleństwo. Jej tata mówił, że jak córka nie da rady potrenować wioseł, to on dołączy. Być może kiedyś dojdzie do spotkania z Igą. Teraz musi się skupić na pracy. Czas na przyjemności jeszcze przyjdzie.

– W Polsce potrzeba młodej gwiazdy sportu?
– Jestem z niej dumna. Poznałyśmy się w Tokio. W tak krótkim czasie strasznie się zmieniła. Podoba mi się klimat tego sportu. Jest skupienie, cisza, klasa. Pomiędzy Świątek a rywalkami widać różnicę kilku lig. Często wygląda to tak, jakby Mercedes ścigał się z "Maluchem". Iga zrobiła kolosalny postęp. Takie postacie są potrzebne, zwłaszcza dla młodzieży. Polka może być najlepsza na całym świecie. Nie jesteśmy gorsi. Mamy możliwości, również w innych dyscyplinach. Nie każdy będzie "1" na świecie i zdobędzie olimpijskie złoto, ale warto się sprawdzić.

– Wam niewiele zabrakło w Tokio, żeby być najlepszymi na świecie. Po takim sukcesie życie wywraca się do góry nogami?
– Trochę tak. Wioślarstwo stało się bardziej popularne. Dostajemy coraz więcej zaproszeń na różne eventy. Wynikało to też z tego, że jako pierwsze zdobyłyśmy medal. Polacy długo na niego czekali. Po wielu latach treningów w końcu miałyśmy wzmożony kontakt z ludźmi. To miłe. Nie ma co narzekać. Kontakt z mediami jest ważny. Nie możemy się obrażać na dziennikarzy. Wywiady i analizy robicie dla nas, dla naszego sportu.

– Pani ma jeszcze dużo do zrobienia w sporcie?
– Oczywiście.

– Jakieś konkretne plany?
– Nie odejdę ze sportu. Na nim się znam. Być może wystartuję w regatach Henley Royal Regatta. To bardzo prestiżowa impreza. Nie jestem w olimpijskiej formie, ale ten rok jest po to, by oczyścić organizm i się zregenerować. Pojawię się też w mistrzostwach Polski. Planuję starty z mężem. Nie jest tak, że nie chcę nic robić. Gdy przyjdzie czas na koniec kariery, zostanę w sporcie. Życie w roli kibica jest fajne.

Jak Serbia wspiera Rosję? Propagandowa funkcja sportu

Czytaj też

(fot. Getty Images)

Jak Serbia wspiera Rosję? Propagandowa funkcja sportu

Polska wicemistrzyni igrzysk przyjęła rodzinę z Ukrainy
Agnieszka Kobus-Zawojska i Ołena Buriak (fot. TVP)
Polska wicemistrzyni igrzysk przyjęła rodzinę z Ukrainy

Wątpliwa mediacja Abramowicza. "Popiera wszystko, co robi Putin"

Czytaj też

Roman Abramowicz

Wątpliwa mediacja Abramowicza. "Popiera wszystko, co robi Putin"

– Jak się żyje, gdy w domu jest dwóch sportowców?
– Kiedy pierwszy raz wsiedliśmy do łódki to były kłótnie. Maciek myślał, że jak umiem dobrze wiosłować, to na morzu też sobie poradzę bez problemów. Tam jest inaczej. Przy falach wpadłam w panikę. Nie wiedziałam, jak się zachować. Powiedział, że zawracamy i dobijamy do pomostu. Wtedy poczułam iskrę wojownika. Nie mogłam do tego dopuścić. Potrzebowałam chwili zastanowienia i popłynęliśmy dalej. Musieliśmy dojść do porozumienia, bo mąż zaczął "szefować". Czułam dużą presję, a nie było powodu. Znamy się 13 lat, a po raz pierwszy wspólnie wiosłowaliśmy podczas pandemii.

– W rozmowie w "Canal+" mówiła pani, że potrzebuje spędzić czas z mężem w domu. Wcześniej trudno było poczuć życie w związku małżeńskim?
– W czwartek był początek sezonu, pojawiłam się na trybunach. Ludzie pytali czy nie chciałabym startować. Przemyślałam to. Świetnie sprawdziłam się w roli kibica. Nie potrzebowałam wysiłku. Delektowałam się pierwszym razem jako fan. Nie trzeba było myśleć o rozgrzewce, suplementach, wynoszeniu łódki i wioseł. Cieszę się z "normalnego" życia. W końcu mogę iść na zakupy, posiedzieć w domu. Wolnego czasu nie ma dużo, ale się nim delektuję. Próbuję nowych rzeczy. Pracuję w radiu "RDC", gdzie prowadzę magazyn sportowy. Świetne doświadczenie. Wyszłam ze strefy komfortu. Przyzna, że stresowałam się wywiadami z piłkarzami, ale zupełnie niepotrzebnie. Każdy z nas jest normalny. Zrobiliśmy niepotrzebną otoczkę, że piłkarze to "nadludzie". W międzyczasie wkradły się też treningi boksu. Rozwijam się w innych dziedzinach. Przez 18 lat wykonywałam najlepiej jak mogę jeden ruch wiosłem i udawało się być najlepszą na świecie.

– Otwarcie mówiłyście o walce z depresją i gorszymi momentami w życiu.
– Nie ma osoby w sporcie, której nie zdarzają się gorsze momenty. Nie każdy ma depresję, ale mi się ona przytrafiła. To była moja wina. Ciągle myślałam, że muszę robić więcej, więcej i więcej. Nałożyłam na siebie dużą presję. Głowa i ciało nie wytrzymały, kiedy były przygotowania do Tokio. Dodatkowo pojawił się koronawirus, a ja nie dogadywałam się z trenerem. Na moje zachowanie wpłynęło dużo bodźców.

– Sportowcy nie powinni się wstydzić takich chwil?
– Oczywiście, że nie. To normalna sytuacja. Dużo osób mi dziękowało, że otwarcie poruszyłam ten temat. Otworzyłam oczy młodzieży. W dzisiejszych czasach każdy ma problem. Życie pędzi. Wszyscy chcą osiągać własne cele. Presja wewnętrzna dotyka bardziej niż zewnętrzna. Wyznaczałam ją każdego dnia.

– Wy w osadzie połączyłyście cztery ogniwa w jedno. Było trudno?
– Miałyśmy zawsze świetną atmosferę. Było zaufanie i tworzyłyśmy prawdziwą drużynę. Ekipa zawsze wygrywa, a nie pojedyncze jednostki. Siła fizyczna to nie wszystko. Niekiedy lepiej zwolnić, dostosować się i pomóc.

– Po sezonie od siebie uciekacie?
– Bez przesady. Jak nie musimy, to nie spędzamy ze sobą dużo czasu. Nadrabiamy jednak czasem w sezonie, są wyjścia na wspólne kolacje. Nie ma tak, że po treningu się nie znamy. Uzupełniamy się i dbamy o relacje poza łódką. Przed Tokio bolały mnie gorsze chwile. Na szczęście wszystko się zmieniło. Stworzyłyśmy drużynę, której dawno w Polsce nie było. Wybuchowa, pozytywna mieszanka.

Wątpliwa mediacja Abramowicza. "Popiera wszystko, co robi Putin"

Czytaj też

Roman Abramowicz

Wątpliwa mediacja Abramowicza. "Popiera wszystko, co robi Putin"

Dzika noc polskich medalistek. "Cała wioska szaleje"
Wioślarstwo, Tokio 2020
Dzika noc polskich medalistek. "Cała wioska szaleje"

Nie dla polityki w sporcie, czyli hipokryzja Rosji i relacje z FIFA

Czytaj też

Władimir Putin w towarzystwie szefa FIFA (fot. Getty Images)

Nie dla polityki w sporcie, czyli hipokryzja Rosji i relacje z FIFA

– Sportowy "rachunek sumienia" już za panią? Najcenniejszy medal w hierarchii został wybrany?
– Zawsze biorę ze sobą cztery. Pamiętam o pierwszym medalu. Jest maluśki, z mistrzostw Polski w 2004 roku. Startowałam na "jedynce", mam do niego duży sentyment. Przyjechałam jako dziewczynka, która boi się wszystkiego, a wyjechałam jako wioślarka, marząca o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. Medale olimpijskie też są niezwykle cenne. Ten z Rio de Janeiro był wielkim zaskoczeniem. Jechałam do Brazylii, by udowodnić sobie, że wszystko jest możliwe. Skrajne emocje. W Rio szaleństwo, w Tokio ulga po zwycięstwie. Wygrałam z samą sobą. W Japonii byłam silniejsza niż mi się wydawało. Świetne chwile za mną.

– Sake smakowało?
– Jasne! Przywiozłam do domu. Jeszcze jedną mam na zapleczu. Po dobrym starcie w tym roku może je otworzymy.

– Jak to się dzieje, że w Polsce tak dobrze funkcjonuje wioślarstwo?
– Dobre pytanie! Często się nad tym zastanawiam. Wynika to chyba z tego, że wszyscy jesteśmy w klubie "polskie wiosła". Spędzamy na zgrupowaniach 300 dni. Zawodnicy z innych krajów niekoniecznie. Związek ma bardzo duży wgląd w życie zawodników. To pomaga. W domu nie zawsze się chce harować. Na obozie nie można leżeć. Być może to "złoty środek".

– Jesteście "polską maszyną"?
– Idealne określenie. Tak uważam! Plan dnia jest świetnie przygotowany. Wiemy, co, gdzie, kiedy robić. Niewiele nas zaskakuje. Życie w podróżach. Momentami jest praca, jak w fabryce. W osadzie wszystko musi się zgadzać. Nie można pojawić się na zgrupowaniu później. Inaczej wymagany jest zastępca. Poświęcamy się, potem to procentuje.

– Rozmawiamy w okresie Świąt Wielkanocnych. W tym roku ten czas będzie wyjątkowy dla pani i rodziny?
– Bardzo się cieszę, że będą to duże święta. U moich rodziców mieszkają Julia i Andriej (9-letni chłopiec i mama). To znajomi Ołeny Buriak (wioślarka przyjęła ją, gdy wybuchła wojna na Ukrainie – przyp. red.). Pokażemy im polską tradycję. Posmakują polskich potraw. Świetnie się u nas czują. Chłopiec bardzo dobrze dogaduje się z rówieśnikami. U dzieci nie ma bariery językowej. Z USA przyleciała moja siostra z chłopakiem. W lany poniedziałek mamy zamiar pojechać do Ołeny. Zrobimy jej niespodziankę! Nie spodziewa się tego. Myśli, że przyjadę tylko ja z mężem, a pojawimy się całą rodziną.

– Chwila wytchnienia w tych strasznych czasach?
– Dyskutowałam ostatnio z Ołeną, bo miałyśmy materiał do "NBC News". W tym trudnym momencie zrodziła się między nami przyjaźń. Wcześniej prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiałyśmy. Teraz codziennie jesteśmy na łączach. To jedyny pozytywny akcent tej strasznej sytuacji. Nie spodziewała się, że nieznane osoby staną jej tak bliskie. Mogę jej dać nieco uśmiechu i wsparcia. Dzięki moim działaniom wojna się nie zakończy, ale możemy się poczuć lepiej, chociaż w wąskim gronie. Wiem, jak to jest spędzać tyle czasu poza domem. Nic miłego.

– Polscy sportowcy zostali docenieni za pomoc?
– Jestem z tych osób, które kochają Polskę. Nie mam planów wyjeżdżać na stałe. Czuję przynależność. Ostatnie tygodnie pokazały, że jesteśmy bardzo dobrymi ludźmi. Świat to docenił. Nie jestem bardzo popularna, ale docieram do niektórych osób. Dostawałam wiadomości, że po mojej decyzji o przyjęciu Ukrainki inne rodziny postępowały podobnie. To najlepsza nagroda za takie uczynki. Polacy, jak nikt inny potrafią stworzyć silną drużynę.

Nie dla polityki w sporcie, czyli hipokryzja Rosji i relacje z FIFA

Czytaj też

Władimir Putin w towarzystwie szefa FIFA (fot. Getty Images)

Nie dla polityki w sporcie, czyli hipokryzja Rosji i relacje z FIFA

Prezes UAF: otrzymujemy smutne wieści o śmierci ukraińskiej piłki
Andrij Pawełko (fot. TVP)
Prezes UAF: otrzymujemy smutne wieści o śmierci ukraińskiej piłki

Zobacz też
Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP

| Inne 
Pięć medali Polaków na Zimowych Igrzyskach Wojskowych
Aleksandra Mirosław (fot. Getty Images)

Pięć medali Polaków na Zimowych Igrzyskach Wojskowych

| Inne 
Bryl i Łosiak odpadli z turnieju w Meksyku
Michał Bryl i Bartosz Łosiak (fot. Getty Images)

Bryl i Łosiak odpadli z turnieju w Meksyku

| Inne 
Dobry wynik polskiej szpadzistki. Postawiła się mistrzyni olimpijskiej
Barbara Brych (fot. PAP/Andrzej Lange)

Dobry wynik polskiej szpadzistki. Postawiła się mistrzyni olimpijskiej

| Inne 
Tor saneczkowy w Cortinie został przetestowany!
Tor w Cortinie (fot. Getty Images)

Tor saneczkowy w Cortinie został przetestowany!

| Inne 
Najnowsze
Dominator Vuelty pokazał klasę w Katalonii
nowe
Dominator Vuelty pokazał klasę w Katalonii
| Kolarstwo 
Primoz Roglic (fot. Getty Images)
Bundesliga: trener zwolniony po ponad dwóch latach
Marco Rose (fot. Getty)
Bundesliga: trener zwolniony po ponad dwóch latach
| Piłka nożna / Niemcy 
"Lewy" z kolejną bramką? Kiedy mecz Barcelona – Girona na żywo w TVP?
"Lewy" z kolejną bramką? Sprawdź, kiedy mecz Barcelona – Girona na żywo w TVP (fot. Getty)
"Lewy" z kolejną bramką? Kiedy mecz Barcelona – Girona na żywo w TVP?
| Piłka nożna / Hiszpania 
Polska chce dalej, ale Thurnbichler ma dwie inne oferty
Thomas Thurnbichler (L) i Maciej Maciusiak (fot. PAP
Polska chce dalej, ale Thurnbichler ma dwie inne oferty
| Skoki narciarskie 
Sprawdź terminarz i plan transmisji 29. kolejki Betclic 1 Ligi
Ruch Chorzów zagra w transmitowanym w TVP Sport meczu 22. kolejki Betclic 1 Ligi (fot. Getty Images)
Sprawdź terminarz i plan transmisji 29. kolejki Betclic 1 Ligi
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Wolny o decyzji Thurnbichlera: uważam, że to było bardzo niesprawiedliwe
Jakub Wolny (fot. Getty Images)
Wolny o decyzji Thurnbichlera: uważam, że to było bardzo niesprawiedliwe
| Skoki narciarskie 
Granada CF – FC Barcelona Femeni, liga hiszpańska kobiet [SKRÓT]
(fot. TVP SPORT)
Granada CF – FC Barcelona Femeni, liga hiszpańska kobiet [SKRÓT]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do góry