| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
To był gorący wakacyjny okres we Wrocławiu. Śląsk przed zbliżającym się sezonem PKO Ekstraklasy przeszedł ogromne zmiany względem poprzednich rozgrywek. Nastąpiły piłkarskie rewolucje – pojawił się nowy trener, a weteranów zastąpiły młodsze i nowsze modele. Wszystko po to, by uniknąć scenariusza sprzed kilku miesięcy, gdzie WKS rozpaczliwie bronił się przed spadkiem z ligi.
Ostatni sezon Śląska Wrocław w Ekstraklasie był prawdziwym rollercoasterem. Zaczęło się pozytywnie, od przygody w kwalifikacjach Ligi Konferencji i pozycji wicelidera po 9 kolejkach. Skończyło się niemal koszmarnie, bo w maju WKS kończył ligę na ostatnim gwarantującym utrzymanie miejscu w lidze. Klub, który w tym samym roku świętował dziesięciolecie mistrzostwa Polski, mógł w spektakularny sposób zlecieć z ligi. W ciągu rundy wiosennej wygrał zaledwie jeden mecz. Na szczęście dla tamtejszych kibiców, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Wisła Kraków nie potrafiły wykorzystać wpadek wrocławian i skończyli rozgrywki za nimi.
W marcu ze względu na słabe wyniki został zwolniony Jacek Magiera. Sytuację zespołu miał poprawić Piotr Tworek. Nowy szkoleniowiec faktycznie zrealizował swój cel, ale i tak klub podziękował mu za współpracę. Faworytem do stanowiska był selekcjoner reprezentacji U19, Marcin Brosz, ale jego angaż zablokował PZPN. WKS postawił więc na Ivana Djurdjevicia, który stopniowo podbijał serca władz klubu swoimi wynikami ponad stan z pierwszoligowym Chrobrym Głogów.
Na zmianie trenerskiej się nie skończyło. Śląsk dotknęła prawdziwa rewolucja. Po zakończeniu rozgrywek drużynę opuściło aż ośmiu piłkarzy. Klub nie przedłużył kontraktu z Waldemarem Sobotą, Robertem Pichem, Dino Stiglecem, Markiem Tamasem i Matusem Putnockim, a także wypożyczenia Jakuba Iskry ze SPAL. W ramach transferu gotówkowego do Rakowa Częstochowa odszedł napastnik Fabian Piasecki, a do Puskas Akademia podstawowy stoper, Wojciech Golla. W dodatku, do rezerw przesunięty został dotychczasowy kapitan drużyny, Krzysztof Mączyński.
W klubie uznano, że pewien etap się wyczerpał. Panowało przekonanie, że jest za dużo sytych kotów, a szatnia potrzebuje dopływu świeżej krwi, żeby wydostać się z dołka. Djurdjević zabrał ze sobą swoich żołnierzy z Głogowa, Michała Rzuchowskiego i Rafała Leszczyńskiego. Z Piasta Gliwice przyszedł były mistrz Polski, Martin Konczkowski. Nie zapomniano też o piłkarzach zagranicznych z ciekawymi epizodami w dorobku. Skrzydła wzmocnili były reprezentant niemieckiej młodzieżówki, John Yeboah, a także Matias Nahuel Leiva, który miał na koncie 40 spotkań w La Liga. Każdy z nich ma jednak defekt – Niemiec brylował co najwyżej w trzeciej lidze niemieckiej, a Hiszpan prawie cały poprzedni sezon pauzował przez zerwane więzadła w kolanie.
"To mój nowy dom" ��️#Nahuel2024 pic.twitter.com/P7GHwil5te
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) July 9, 2022