| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Sasa Balić niedawno po pięciu latach opuścił Zagłębie Lubin i dołączył do Korony Kielce. W rozmowie z TVPSPORT.PL reprezentant Czarnogóry opowiedział o najtrudniejszych momentach w poprzednim klubie oraz skrytykował decyzję poprzedniego zarządu. – Teraz jestem zawodnikiem Korony, ale jeśli nie będę grać przeciwko Zagłębiu, będę mu kibicować – mówi piłkarz Korony.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Czujesz sportowy niedosyt po pięciu latach w Zagłębiu?
Sasa Balić, piłkarz Korony Kielce: – To był bardzo udany czas, poznałem wielu świetnych ludzi, także niezwiązanych z piłką nożną, z którymi nadal będę utrzymywał kontakt. A sportowo? Raz było lepiej, raz gorzej, czasami oczekiwania wykraczały ponad rzeczywistość. Było szóste, siódme, ósme miejsce. Mogło być lepiej i rozumiem, że kibice czasem czuli niezadowolenie, ale ostatni sezon pokazał, że czasem trzeba się cieszyć z pozycji w górnej połowie tabeli... Odchodzę jednak szczęśliwy – przez większość czasu grałem regularnie, byłem kapitanem.
– Który moment podczas tych pięciu lat uważasz za najtrudniejszy?
– Najgorzej było po meczu z Radomiakiem. Wcześniej każdy z kolegów zawsze mógł na mnie liczyć. Na moje wsparcie, opanowanie, spokój. A wtedy zdarzyła się sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Dużo krytyki spadło na mnie, na co zasłużyłem. Dostałem wtedy karę do końca grudnia i myślałem, że to już mój koniec w klubie. Bardzo doceniam, że klub stanął za mną, nie pozwolił mi odejść. Powiedziano mi, że nadal jestem ważnym zawodnikiem – na boisku i w szatni. I zostałem do końca sezonu.
– To teraz wskaż swój najlepszy okres w klubie.
– W sezonie, w którym w ataku grali razem Białek, Bohar i Zivec, mieliśmy drużynę na puchary. A skończyliśmy na jedenastym miejscu. Uważam że wtedy graliśmy futbol ładny dla oka. Tylko odbiło się to na naszej obronie – byliśmy ultraofensywni i niestety zostawialiśmy z tyłu za dużo miejsca.
– Co uważasz za największy problem klubu w ostatnich pięciu latach?
– Uważam, że w ciągu tych pięciu lat było w drużynie za dużo zmian. Sporo zawodników przychodziło i odchodziło, w składzie nie było stabilności. Szczerze mówiąc, grałem z tyloma zawodnikami, że gdybyś mnie teraz zapytał o składy, na pewno o kimś bym zapomniał.
– Trenerów było pięciu, łatwiej zapamiętać.
– Ale też się zmieniali i stabilizacja na tym stanowisku także powinna być większa. Ale sądzę, że obecny pion sportowy do niej dąży. Postawiono na zaufanego trenera i przeprowadzono ciekawe transfery. Wciąż śledzę ruchy klubu i życzę mu spełnienia wszystkich ambicji. Teraz jestem zawodnikiem Korony, ale jeśli nie będę grać przeciwko Zagłębiu, będę mu kibicować.
– Którą decyzję klubu w ciągu pięciu lat uważasz za najbardziej niezrozumiałą?
– Najdziwniejszą decyzję podjął poprzedni prezes, gdy zapowiedział, że klub powinien grać określoną liczbą młodych zawodników. Oczywiście, Zagłębie ma świetną akademię, z której kolejni zawodnicy przebijają się do składu. Klub chciał wypromować wychowanków i w przyszłości zarobić na transferach. Ale nie możesz zmusić trenera do postawienia na piłkarzy, tylko ze względu na wiek. Ta decyzja nam tylko zaszkodziła na początku ubiegłego sezonu.
– Sądzisz, że ten ruch miał wpływ na komfort pracy trenera Żurawia?
– Na pewno mu to nie pomogło. Gdy do nas przyszedł, miał głowę pełną pomysłów, chciał wprowadzić swój ofensywny styl. Podobał mi się jego entuzjazm i uważam go za dobrego trenera. Ale gdy musisz coś robić na siłę, nigdy nie wychodzi to dobrze. Na boisku i w życiu. Jestem spokojny o to, że obecny zarząd nie będzie popełniać błędów poprzedników. Piotr Burlikowski to fachowiec, który zawsze mówi wprost, co myśli, gdy widzi jakiś problem. Uważam, że zna się na swojej pracy i zasłużenie klub go darzy zaufaniem. Widać, że także zna się na ludziach. W styczniu przyszło do nas kilku ciekawych zawodników. Nie wszyscy odpalili, ale rozumiem, że do polskiej ligi może być trudno się przystosować, przychodząc w środku sezonu.
– Mógłbyś wskazać zawodnika, który najbardziej nie spełnił oczekiwań, choć zapowiadał się na wzmocnienie?
– Przewinęło się przez Zagłębie kilku takich zawodników. Na przykład Asmir Suljić już na starcie zrobił na nas wrażenie. W trakcie gier wewnętrznych robił na boisku, co chciał. A po trzech miesiącach już go z nami nie było. Po prostu nie mógł się zaaklimatyzować – do Lubina przyjechał sam, bez nikogo bliskiego. Ja na szczęście miałem łatwiej, bo od razu zamieszkałem tutaj z rodziną i dzięki temu miałem swoje codzienne zajęcia i obowiązki.
– Z powodu problemów osobistych, szybko pożegnał się z klubem także Aleksandar Scekić.
– Zanim przyszedł do Zagłębia, pytano mnie o niego. Zapewniłem wtedy, że to świetny zawodnik, który dobrze sobie radził w różnych ligach. Starałem się mu pomóc, byłem do jego dyspozycji. Ale nie potrafił się tutaj odnaleźć. Jakie były powody? On sam wie najlepiej i może kiedyś o tym powie. Szkoda mi go, bo naprawdę mógł bardzo się przydać drużynie. W czerwcu widzieliśmy się na zgrupowaniu kadry – wystąpił w dwóch meczach i w obu wyglądał świetnie. Nie wiem, dlaczego tutaj sobie nie poradził.
– Wróćmy do tematu ubiegłego sezonu. Gdy walczyliście o utrzymanie, trener Stokowiec powiedział w trakcie konferencji, że nie wytrzymujecie presji. Jak z twojej perspektywy wyglądała atmosfera w drużynie?
– Było bardzo nerwowo. Mieliśmy w głowie, z kim zagramy w ostatnich dwóch kolejkach. Mijały następne mecze, a my nadal nie punktowaliśmy. My, jako starsi zawodnicy, staraliśmy się odciągnąć presję od pozostałych. Ale nie było łatwo – czując, że spadek jest bliski, czasami waliliśmy głową o ścianę. Uważam, że był to szczególnie trudny czas dla młodych zawodników, jednak było to dla nich cenne doświadczenie, bo większość z nich wcześniej nie grała pod presją. Ale możemy czuć się dumni z tego, że się podnieśliśmy. Przyjemnie było patrzeć na to, jak po zwycięstwie z Rakowem klub się odrodził. Czuliśmy się, jakbyśmy wygrali Puchar Polski albo zajęli miejsce na podium. Po trudach sezonu nie mogło być inaczej.
– Wcześniej przestałeś być kapitanem.
– Gdy trener Sevela mnie wyznaczył po zakończeniu kariery Lubomira Guldana, czułem się wyróżniony. Ale trener Stokowiec, miał inny pomysł. Mieliśmy rozmowę z nim oraz Bartkiem Kopaczem. Uszanowałem tę decyzję. Nie było potrzeby robienia problemów.
– Jak pożegnano cię w Zagłębiu?
– Właściwie to jeszcze się nie pożegnaliśmy, nie było okazji. Decyzja zapadła po sezonie, było za późno. Ale już dostałem sygnał z klubu, wiem że coś planują. Na razie nie było okazji, żeby pojechać do Lubina. Żałuję, że nie mogłem się pożegnać z kibicami na boisku. Może będzie na to czas, gdy przyjadę na mecz z Koroną .
– Na Twitterze pisałeś, że po odejściu z Zagłębia sporo kibiców odezwało się do ciebie, dziękując za występy.
– Dostałem dużo wiadomości na Instagramie i na Twitterze. Kibice przypominali mi mecze, w których grałem, zdobywałem bramki. Oczywiście w pamięci miałem też wtedy te gorsze chwile – Radomiak, samobój... Zostawiłem w Zagłębiu kawałek życia, dużo emocji. Nie było mi łatwo się rozstać. Niektórzy zawodnicy narzekali na miasto – że małe, niewiele atrakcji. Ale mi się w Lubinie podobało. Spędziłem tu pięć lat i dużo przeżyłem.
– Klub proponował ci wcześniej przedłużenie kontraktu?
– Po meczu z Lechią miałem szczerą rozmowę z dyrektorem Burlikowskim. Dowiedziałem się, że klub chce pozyskać nowego zawodnika na tę pozycję. Zrozumiałem tę decyzję, podaliśmy sobie ręce i pożegnaliśmy się w zgodzie.
– Skąd miałeś oferty, oprócz Korony?
– Pojawiły się dwie propozycje z Polski. Przyszła też oferta z Iranu, ale z żoną podjęliśmy decyzję, że zostajemy. Były także oferty z Bałkanów, ale uznaliśmy, że jeszcze za wcześnie na powrót. Korona się o mnie starała już długo – pierwsze zapytanie pojawiło się jeszcze latem rok temu. Byłem świadomy tego, że mnie chcą, więc była to łatwa decyzja. Poznałem już wcześniej trenera Ojrzyńskiego – chciał mnie ściągnąć jeszcze gdy pracował w Górniku Zabrze.
– Konrad Forenc także cię namawiał?
– Oczywiście! Po każdym wygranym meczu Korony w końcówce sezonu rozmawialiśmy i mi mówił, że czeka na mnie! Można powiedzieć, że też zrobił dużo.
– Jakie masz wrażenia po pierwszych tygodniach w Kielcach?
– W składzie gra dużo zawodników, których znałem z Ekstraklasy. Frączczak, Sierpina, Malarczyk, przyszedł Śpiączka. Widziałem ostatni mecz w pierwszej lidze, zobaczyłem zachowanie drużyny i kibiców. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada. Sam jestem ciekawy tego, jak zaczniemy sezon. Jedno jest pewne – będziemy walczyć, a wiemy jak trener Ojrzyński prowadzi swoje drużyny. Będzie ciekawie!
– Jaki jest wasz cel w nadchodzącym sezonie – uniknięcie spadku czy coś więcej?
– W klubie są ambicje, żeby nie walczyć do końca o utrzymanie. Chcemy być stabilni i zapewnić sobie pozostanie w lidze długo przed zakończeniem sezonu. A moim celem jest pierwsza ósemka. Ale czy to będzie realne, przekonamy się. Punktować musimy od razu, bo moje doświadczenie z poprzednich rozgrywek pokazało, że czasem to podstawa.
– Gdy rozmawialiśmy rok temu, powiedziałeś że po Zagłębiu chciałbyś jeszcze pograć w jednej drużynie spoza Czarnogóry i wrócić do domu. Czy Korona będzie twoim ostatnim klubem przed powrotem?
– Myślę, że tak będzie. Już rozmawiałem o tym z rodziną. Żona i dzieci już wrócili do Czarnogóry, żeby załatwić szkołę i inne sprawy. Nie wiem, czy tu będę grać rok albo dwa. Oczywiście różnie w życiu bywa, ale taki jest mój plan.
– Myślisz już o tym, co będzie po zakończeniu kariery? Pozostaniesz w piłce, czy bardziej zaangażujesz się w branżę nieruchomości?
– Mam kilka mieszkań, odwiedza je dużo turystów. Ale teraz, wraz z moim najlepszym przyjacielem, planujemy wybudować halę do gry w piłkę 5x5. Poza tym myślimy o stworzeniu akademii piłkarskiej – mamy już na to plan, zgłosiliśmy papiery do miasta i czekamy na pozwolenie. Jeśli je dostaniemy, szybko zaczniemy działać. Dużo zależy od polityki miasta. Myślę, że nam pozwolą, ale jeśli nie – mamy jeszcze czas.
– Nie chciałbyś zostać trenerem?
– Dorosłych zawodników na pewno nie. Rozmawiałem już prezesem klubu z Kotoru, mojego rodzinnego miasta i wiem, że mają już jakiś plan, by mnie zaangażować. Jaka to byłaby funkcja? Na razie jeszcze nie wiem. Ale wcześniej chciałbym jeszcze tam pograć rok albo dwa. Mam kilka pomysłów i wierzę, że kilka z nich wypali.
– Ale nie zamierzasz zostać zawodnikiem MMA? Bo po meczu z Radomiakiem można było wysnuć takie wnioski.
– Na boisku może to wygląda inaczej, ale w codziennym życiu jestem spokojny, nie lubię się kłócić za bardzo, a tym bardziej bić. MMA? To nie dla mnie!
Sasa Balić (ur. 1990) – były piłkarz między innymi OFK Belgrad, Krywbasa Krzywy Róg, Metalurga Zaporoże, FK Sarajevo i CFR Cluj. Ostatnie pięć lat spędził w Zagłębiu Lubin, w którym rozegrał 129 meczów w PKO Ekstraklasie (zdobył sześć bramek i zaliczył 10 asyst). Po wygaśnięciu kontraktu, związał się z Koroną Kielce.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.