Szykowaliśmy się do podwyższenia rangi. Turniej ATP w hali zorganizowałbym chętnie, mimo że kosztuje to dużo więcej. Wiem jednak, jak trudno zebrać milion euro, a potrzebowałbym o połowę więcej – mówi Krzysztof Bobala, dyrektor Pekao Szczecin Open, największego męskiego turnieju rozgrywanego w Polsce.
Michał Pochopień, TVPSPORT.PL: – W niedzielę oficjalnie zaczyna się turniej, bowiem rusza drabinka eliminacyjna. Kiedy tak właściwie przystępujecie do przygotowywania całego przedsięwzięcia?
Krzysztof Bobala, dyrektor turnieju Pekao Szczecin Open: – Mało kto w to wierzy, ale przy organizowaniu dużych imprez potrzebne jest roczne wyprzedzenie. I tak u nas wszystko zaczyna się już w sierpniu. Jeszcze przed rozpoczęciem edycji rozgrywanej w danym sezonie, czynimy pierwsze kroki związane ze zorganizowaniem turnieju rok później. Oczywiście w każdym miesiącu są zaplanowane inne działania. W sierpniu zaczynamy od przygotowania ofert sponsorskich, następnie je rozsyłamy, spotykamy się z potencjalnymi partnerami, a później dopinamy wszelkie szczegóły z ATP. Praca koncepcyjna, gdy już mniej więcej wiemy, jak turniej będzie wyglądać, zaczyna się w maju. Tworzymy oprawę graficzną i wykupujemy kampanie reklamowe. Z racji, że korty przy alei Wojska Polskiego nie są nasze, a obiekt poza rozgrywaniem Pekao Szczecin Open jest sporo uboższy, to pojawiamy się tam już w sierpniu. Po zakończeniu zmagań zaczyna się sprzątanie, które podsumować można pod koniec września.
– Czyli śmiało można stwierdzić, że sierpień jest bardzo intensywnym miesiącem? Na ostatni guzik trzeba dopiąć nadchodzący turniej, ale dodatkowo kątem oka trzeba już spoglądać na przyszłoroczną imprezę.
– Tak, to bardzo trudny czas. Trzeba pamiętać, że jako agencja Bono organizujemy nie tylko ten turniej, marketingowo opiekujemy się także cyklem LOTOS PZT Polish Tour. Samo zgromadzenie budżetu, który rok w rok wynosi około jednego miliona euro jest bardzo wymagającym zadaniem. Szczególnie obecnie, kiedy pieniądz znaczy mniej, niż jeszcze kilka lat wstecz. Mam wrażenie, że kiedyś było łatwiej. Pandemia i wojna na Ukrainie spowodowały, że sponsorzy dłużej się zastanawiają, każdy grosz oglądają z obu stron kilka razy. Ostatnie trzy lata pokazały, że właściwie możemy się spodziewać wszystkiego, czego nigdy byśmy się nie spodziewali.
– Ile osób pracuje przy organizacji turnieju od samego początku do końca?
– Na początku, w pierwszej fazie przygotowań, jest to pięć czy sześć osób. To jest sztab, który zajmuje się właściwie wszystkim. Potem to grono się rozrasta o ekipę techniczną czy projektantów. Gromadka robi się bardzo duża już w trakcie turnieju. Ich wszystkich pan zna. Ochrona, hostessy, obsługa gastronomiczna, kortowi, dzieci do podawania piłek, sędziowie. W ten sposób tworzy się te ponad 300 osób.
– W jednej z naszych prywatnych rozmów przyznał Pan, że tegoroczny budżet jest mniejszy, niż w poprzednich latach. To chyba jedno z najbardziej niewdzięcznych zadań należących do dyrektora turnieju? Większość pieniędzy, za które organizuje się turniej, pochodzą przecież z zewnątrz.
– To jest coś, co z wiekiem staje się dla mnie coraz trudniejsze. Ja mam już 60 lat, przez co tworzy się swego rodzaju bariera. A to dlatego, że ludzie, z którymi rozmawiam o pieniądzach, są w wieku mojego syna, inaczej postrzegają świat. Mam jednak ogromne szczęście, że posiadam grupę dodatkowych sponsorów, którzy zdołali wysupłać coś więcej. Nie mówiąc już o tytularnym, choć tutaj dojdzie do dużej zmiany, w przyszłym roku turniej będzie się nazywać inaczej.
Gdy uda mi się zebrać całą kasę, co nie zawsze przychodzi łatwo – w tym roku jeszcze kilka dni temu pozyskaliśmy ostatniego partnera – to wówczas łapie oddech, najgorsze jest już za mną.
Sam turniej jest dla mnie przyjemnością. Mamy już 29. edycję, często się mnie ludzie pytają: jak to jest, że po tylu latach Ci się dalej chce?! A ja po prostu jestem kopnięty na punkcie tenisa! Cieszę się, że znowu zobaczę świetnych zawodników, a kto wie, czy wkrótce nie będę się nimi chwalił tak, jak Casperem Ruudem czy Holgerem Rune, którzy niedawno grali w Szczecinie, a teraz rywalizują na największych kortach na świecie. Nigdy nie zapomnę sytuacji, gdy po finale w 2017 roku stałem pomiędzy Richardem Gasquetem a Florianem Mayerem. Dla mnie to było spełnienie marzeń. Przecież to tylko turniej rangi ATP Challenger, ale organizowany na poziomie ATP 250. Mówi nam to wiele osób, od obsługi po zawodników. Zresztą my się do podwyższenia rangi imprezy szykowaliśmy. Turniej ATP w hali zorganizowałbym chętnie, mimo że kosztuje to dużo więcej. Wiem, jak trudno zebrać jeden milion euro, a co dopiero, jak potrzebowałbym o połowę więcej. Na razie marzy mi się zorganizowanie 30. edycji, a co będzie dalej zobaczymy. Może mój syn zajmie się 35., czy 40. turniejem, a ja będę dyrektorem honorowym?
– Wspomniał pan o zmianie głównego sponsora turnieju. Czy to w jakiś sposób wpłynie na imprezę? Czy jest pan w stanie zagwarantować, że przez to nie ucierpi ranga czy pula nagród?
– W tych czasach nie można niczego zagwarantować, dlatego ja tego nie zrobię. Natomiast ja mam zagwarantowane, że jeżeli nie uda nam się pozyskać tytularnego sponsora na przyszły rok, to miasto Szczecin utrzyma imprezę pod nazwą Szczecin Open. Myślę jednak, że wszystko będzie dobrze i turniej nie obniży rangi, bo wówczas zdecydowałbym się zrezygnować z jego organizowania. Przez tyle lat tworzę najlepszego Challengera na świecie, otrzymywaliśmy nagrodę za najlepszą sportową imprezę w Polsce, a teraz miałbym tworzyć turniej Challenger 80. Owszem, to jest zaoszczędzenie dużych pieniędzy, ale nie o to nam chodzi.
Od dłuższego czasu staramy się tworzyć ten turniej w konglomeracie z imprezą biznesową. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mało kto przyjedzie do Szczecina tylko po to, żeby oglądać Federico Corię, czy Daniela Michalskiego. Mimo, że to są świetni tenisiści. Potrzeba czegoś więcej, aby zachęcić ludzi do oglądania tenisa i my to robimy za sprawą wydarzeń towarzyszących.
– W ostatnich latach największymi gwiazdami turnieju byli wspomnieni przez pana Richard Gasquet i Florian Mayer, w Szczecinie pojawiał się też Nicolas Almagro. W tamtym etapie ich karier imprezy ATP Challenger nie były dla nich częstym wyborem. Jak udawało się ich przekonać? Miał pan coś w rodzaju karty przetargowej?
– Warto wspomnieć, że tych wielkich tenisistów, którzy u nas grali, było dużo więcej. Naprawdę mieliśmy szczęście. Teraz przypomniałem sobie o Juanie Carlosie Ferrero, trenerze Carlosa Alcaraza, który grał u nas dwa razy. Co ciekawe – za pierwszym razem dostał "dziką kartę". Dziecko jednego z naszych sponsorów trenowało w Hiszpanii, pocztą pantoflową poproszono nas o danie mu tej przepustki. Jak tylko przyjechał, to powiedział, że jeszcze do nas wróci. I dotrzymał słowa.
Nasz turniej ma nieprawdopodobnie dużą markę na świecie, szczególnie wśród tenisistów lubiących grać na kortach ziemnych. Sam Gasquet naprawdę nie chciał wiele. On w Challengerach nie grał długo i oczekiwał tylko, aby zapewnić mu hotel! Sama organizacja bardzo mu się podobała, a to dla nas ogromna reklama. W końcu to działacze, sędziowie i tenisiści decydują o tym, kto dostaje nagrody w plebiscycie ATP.
Richard #Gasquet just won Pekao Szczecin Open🏆,
— Foam A. Lime TNNS (@FoamALime) September 17, 2017
which was his 1st #ATPChallenger since 2010 & only his 3rd entry at this level since 2005🤔 pic.twitter.com/NVka9Iwy6s
– Może pan zdradzić z kim były prowadzone negocjacje w sprawie ostatniej "dzikiej karty" do turnieju głównego?
– Miał u nas zagrać Dominic Thiem. Jeszcze trzy dni przed ogłoszeniem "dzikich kart" na to liczyliśmy. On sam się do nas zgłosił, ale koniec końców zdecydował się na korty twarde. To też pokazuje, że jesteśmy delikatnie na straconej pozycji. Wcześniej należeliśmy do czegoś w rodzaju tercetu turniejowego: Bukareszt – Szczecin – Palermo. Traktowaliśmy się jako partnerów, zdarzały się nawet sytuacje, że składaliśmy się na bilety dla tenisistów lecących ze Stanów Zjednoczonych. Taki kalendarz przedłużał okres gry na kortach ziemnych, natomiast teraz nasz turniej jest właściwie ostatni, poza imprezami niższej rangi. To też nie pomaga przyciągnąć do Szczecina wyżej notowanych graczy. Na początku września większość z nich myśli już o grze w hali.
Dlatego ja się cieszę z małych rzeczy. Ogromną przyjemność sprawił mi swoim występem na French Open Zdenek Kolar, który poważnie postraszył Stefanosa Tsitsipasa. Wówczas rozdzwoniły się telefony, ludzie pamiętali, że niespełna rok wcześniej wygrał nasz turniej. Mogę przy okazji zdradzić, że Grek to jedna z moich największych porażek. Niestety nie uwierzyłem w niego, gdy poproszono mnie o danie mu "dzikiej karty". Może sprawa potoczyłaby się inaczej, gdyby jego agent nie zażądał jakichś pieniędzy. A tak nie mogę się chwalić, że taki tenisista grał na naszych kortach.
Stefanos Tsitsipas saves FOUR set points in a row to come back from 2-6 in the fourth set tie-break and defeat Zdenek Kolar 6-3, 7-6(8), 6-7(3), 7-6(7). The Greek avoids back-to-back fifth setters and is into #RolandGarros R3. That was... Intense! pic.twitter.com/j2KR79Nml2
— Gaspar Ribeiro Lança (@gasparlanca) May 26, 2022
Alejandro Davidovich Fokina
TRWA 1 - 1
Miomir Kecmanović
Marco Trungelliti
TRWA 1 - 0
Chun-Hsin Tseng
Camilo Ugo Carabelli
TRWA 1 - 0
Tomas Barrios
Hugo Dellien
TRWA 1 - 0
Roman Andres Burruchaga
Jaime Faria
TRWA 1 - 0
Juan Manuel Cerundolo
Francisco Cerundolo
0 - 2
Joao Fonseca
Guido Andreozzi, Theo Arribage
2 - 1
Rafael Matos, Marcelo Melo
Hamad Medjedovic
0 - 2
Ugo Humbert
Benjamin Bonzi, P. Herbert
2 - 0
Sander Gille, Jan Zieliński
Petr Nouza, Patrik Rikl
2 - 0
Robin Haase, Matwe Middelkoop
Francisco Cabral, J. Rojer
21:45
Gustavo Heide, Marcelo Zormann
Miomir Kecmanović, Brandon Nakashima
22:00
Christian Harrison, Evan King
Tallon Griekspoor, Adam Pavlasek
11:30
Harri Helioevaara, Henry Patten
C. O'Connell
11:30
Hady Habib
Jiri Lehecka
13:00
Grigor Dimitrow
Yuki Bhambri, Ivan Dodig
13:00
Daniel Merida Aguilar, Mubarak Shannan Zayid
Novak Djoković, Fernando Verdasco
13:00
Alexander Bublik, Karen Chaczanow
Alexander Zverev
13:00
Y. Bu
Aleksandr Szewczenko
13:00
Felipe Meligeni Alves
Gustavo Heide
13:00
Francisco Comesana
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (949 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.