Po takich meczach jak FC Barcelona – Almeria trudno dziwić się kibicom, że nie lubią sędziów, a piłkarzom, że nie rozumieją sędziowania. Nawet najlepszy rzecznik prasowy Komisji Sędziowskiej musiałby nieźle kombinować jak wytłumaczyć, dlaczego nie było drugiego rzutu karnego dla Barcelony po bardzo wyraźnym faulu na Robercie Lewandowskim w 51. minucie. Sędziowie zabawili się w adwokatów diabła i był to ich podwójny błąd.