| Piłka nożna

Anguilla. 209. kadra świata marzy... o meczu z San Marino. I przejściu rundy przedwstępnej el. MŚ!

Anguilla to 209. drużyna rankingu FIFA. Niżej jest tylko San Marino (fot. aut.)
Anguilla to 209. drużyna rankingu FIFA. Niżej jest tylko San Marino (fot. aut.)

Ich kadra raczej nigdy nie zagra na mundialu. W eliminacjach zwykle odpada jako jedna z pierwszych na świecie. W przeszłości prowadził ich... polski selekcjoner. Anguilla to po łacinie "węgorz". Reprezentacja z karaibskiej wyspy wije się w otchłaniach rankingu FIFA, wyprzedzając tylko San Marino. Jej piłkarze z rzadka próbują swych sił w Europie, choć jeden miał ofertę z... Radomiaka Radom. Wybrał jednak opaskę kapitana kadry. – Reprezentacja to dla nas promyk niepodległości. To fantastyczna sprawa, być w strukturach FIFA i móc marzyć – zgodnie przyznają zawodnicy. Jedni marzą o golach, inni o meczu z... Hiszpanią, jeszcze inni o tym, by nie przegrywać już 0:15. Teraz ma inne marzenie – w końcu przebrnąć rundę przedwstępną eliminacji mistrzostw świata. Szansa historyczna, bo rywalem równie egzotyczna kadra Turks & Caicos.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Liechtenstein: prawdziwy kłopot bogactwa. Piłkarz-amator zarobi tu więcej od profesjonalisty

Czytaj też

Piłkarze Liechtensteinu cieszą się z gola (fot. Gettyimages)

Liechtenstein: prawdziwy kłopot bogactwa. Piłkarz-amator zarobi tu więcej od profesjonalisty

Sint Maarten to karaibska wyspa podzielona niemal po połowie na część holenderską i francuską, zwaną Saint-Martin. Na 82 kilometrach kwadratowych rozgrywane są dwie ligi. W tym roku po raz pierwszy postanowiono zorganizować turniej, w którym mierzyły się cztery najlepsze drużyny Sint Maarten Premier League i Saint-Martin Senior League. W meczu otwarcia AC Phoenicks z francuskiej części wyspy mierzyło się z holenderskim Hotspurs FC, dumnie noszącym barwy i herb... Tottenhamu.

Trybuny Stade Thelbert Carti nie wypełniły się, bo nie było tam trybun. Kibice jednak dopisali. Kilkuset fanów zasiadło na murawie i za okalającymi ją siatkami. Część wybrała trybuny VIP stworzone z pick-upów. Jeszcze inni znaleźli kawałek murku. Wokół unosił się zapach legalnej po obu stronach wyspy terytorium marihuany, a panowie w rastafariańskich czapkach niewybrednie komentowali poziom spotkania. Jednostronnego spotkania. Phoenicks wygrali 8:0. Zasada "gruby na bramkę" skutecznie działała tu tylko w pierwszej połowie, a młody i bardzo szeroki golkiper przez pierwsze 45 minut był zaporą nie do przejścia. W drugiej raz po raz musiał wyciągać piłkę z siatki, a interwencje przypominały te z cyklu "futbolowe jaja". Miejscowi kwitowali to spokojnie, kolejnym zaciągnięciem się wizjotwórczym skrętem.



"W końcu znalazłem rywali dla San Marino" – pomyślałem, obserwując piłkarski poziom zmagań najlepszych (!) drużyn wyspy. Zarówno Saint-Martin, jak i Sint Maarten mają swoje reprezentacje, które grają w Lidze Narodów CONCACAF. Nie są one jednak członkami FIFA. By znaleźć takową drużynę na Małych Antylach, z francusko-holenderskiego terytorium należy wybrać się w półgodzinną podróż promem lub zdecydować się na kilkuminutowy lot prywatną awionetką. Taniej promem, zdecydowanie. Kilkadziesiąt dolarów, trochę bujania po Morzu Karaibskim i oto ona.

Anguilla. Dom drugiej najsłabszej reprezentacji w rankingu FIFA. Reprezentacji, która wygrała tylko z trzema innymi kadrami, w tym, a jakże, drużyną z Saint-Martin. Ma się jednak nosa do futbolowego poziomu.

Anguilla to podłużna wyspa o powierzchni około stu kilometrów kwadratowych. Odkryta przez Krzysztofa Kolumba. I w przeciwieństwie do innych lądów w okolicy nie nazwana na cześć świętych, lecz ze względu na swój kształt, który po łacinie oznacza "węgorza". Na licznych przepięknych plażach węgorzy uświadczyć nie idzie, rzeszę turystów już tak. W centrum wyspy jest inaczej, nie-resortowo. I biednie, zwłaszcza po przejściu huraganu Irma, który spustoszył jedyny szpital, szkoły i całą kluczową infrastrukturę. Straty wyceniane były na 290 milionów dolarów. Huragan pędził przez ląd z prędkością około 300 kilometrów na godzinę.

Karaibski raj na chwilę stał się piekłem. Potem przyszło mozolne odbudowywanie wyspy. Niby skuteczne, ale obserwując małe, odrapane często domy, blaszane sklepy spożywcze i restauracje składające się z grilla i kilku plastikowych krzeseł i stołów, czuje się tymczasowość. I strach przed kolejnymi żywiołami, które mogą nadejść w każdej chwili. Zaniedbane ogródki z chaszczami sięgającymi wysokości człowieka, kurczaki i... iguany chodzące samopas – tak wygląda "prawdziwa" Anguilla. Tej nie uświadczy się w pięciogwiazdkowych hotelach, których na wyspie jest kilka. Turystyka to główne źródło utrzymania. Pozostałe to eksport homarów i soli.

Liechtenstein: prawdziwy kłopot bogactwa. Piłkarz-amator zarobi tu więcej od profesjonalisty

Czytaj też

Piłkarze Liechtensteinu cieszą się z gola (fot. Gettyimages)

Liechtenstein: prawdziwy kłopot bogactwa. Piłkarz-amator zarobi tu więcej od profesjonalisty

Pocztówka z Anguilli. W prawym górnym rogu stadion narodowy im. Ronalda Webstera (fot. aut.)
Pocztówka z Anguilli. W prawym górnym rogu stadion narodowy im. Ronalda Webstera (fot. aut.)

Solą anguilskiej ziemi jest Zharnel Hughes – urodzony w Sandy Ground reprezentujący Wielką Brytanię lekkoatleta, sprinter, który zdobył dwa medale mistrzostw świata. Solą w oku mieszkańców Anguilli wyniki tamtejszej piłkarskiej reprezentacji, która w rankingu FIFA zajmuje przedostatnie, 210. miejsce, wyprzedzając tylko San Marino. A, jak na brytyjskie ziemie przystało, futbol to na "węgorzu" sport numer jeden.

Stadion narodowy im. Rolanda Webstera znajduje się, a w zasadzie wyznacza centrum stolicy Anguilli, The Valley. W miejscowości tej nie ma ani głównej ulicy, ani rynku, ani innego reprezentacyjnego miejsca. Najwięcej dzieje się wokół stadionu, składającego się z jednej krytej trybuny. Tam też siedzibę ma futbolowa federacja, w której pracują niektórzy piłkarze. Jednym z nich jest kapitan reprezentacji, Germain Hughes, jednocześnie pełniący rolę asystenta dyrektora sportowego Anguilla FA. – Reprezentowanie Anguilli to wielki zaszczyt i honor. Zadebiutowałem w kadrze, gdy miałem 15 lat. I od razu grałem w pierwszym składzie. Konkurencja nie była zbyt wielka. Za to rywalizacja z innymi krajami trudna, bo na pierwsze oficjalne zwycięstwo czekałem aż dziesięć lat – śmieje się na powitanie.

Germain Hughes (fot. aut)
Germain Hughes (fot. aut)
Andora, San Marino, Wyspy Owcze. Po co takie mecze?

Czytaj też

Dla reprezentacji San Marino, Andory czy Wysp Owczych mecze międzypaństwowe znaczą bardzo dużo (Fot. Getty/Dziewczyna z kamerą)

Andora, San Marino, Wyspy Owcze. Po co takie mecze?

I faktycznie, zwycięstwa nie zdarzają się zbyt często. W 37-letniej historii kadra wygrała osiem oficjalnych spotkań: cztery z Brytyjskimi Wyspami Dziewiczymi, trzy z Saint-Martin i jedno z Montserratem. Do rankingu FIFA mecze z Saint-Martin się nie wliczały – bo francuskie terytorium zamorskie, jak już wiemy nie jest jej członkiem. Co innego Anguilla, która walczy o udział na mundialu. I zawsze jest bardzo nieskuteczna.

"Węgorze" to jeden z zespołów, który odpadał z eliminacji najszybciej na świecie, bo już w pierwszej rundzie przedwstępnej, rozgrywanej w strefie CONCACAF zwykle... na trzy lata przed mistrzostwami świata. Najbliżej pokonania pierwszego rywala i przejścia do drugiej rundy przedwstępnej Anguilla była w debiucie, gdy z kadrą Bahamów przegrała 1:2 i 1:3. Cztery lata później piłkarze z malutkiej wyspy sprawili sensację na Dominikanie, remisując pierwszy mecz 0:0. Tyle, że w drugim przegrali 0:6. Najgorsze wspomnienia przywołują eliminacje do mundialu w 2010 roku. Wówczas pierwszym rywalem był Salwador. A w dwumeczu było, uwaga, 0:16.

To fantastyczna sprawa, być w strukturach FIFA, i móc walczyć o awans na mundial. Oczywiście, wiemy, że nasze szanse to 0,0001 procenta, ale może, gdy powiększy się liczba uczestników, a zasady kwalifikacji trochę się zmienią, prawdopodobieństwo wzrośnie do 1 procenta – zauważa Hughes. Od ostatnich eliminacji nie ma już systemu, w którym przegrywający odpada. Jest przedwstępna faza grupowa, ale i w niej Anguilla zaliczyła komplet porażek: 0:6 z Dominikaną, 0:3 z Dominiką, 0:1 z Barbadosem i 0:13 z Panamą. Jak nie idzie, to nie idzie. Towarzysko bywa jeszcze gorzej. Niedawno kadra przegrała z Trynidadem i Tobago 0:15. Teraz szansa w eliminacjach jest historyczna. Rywalem 206. drużyna rankingu FIFA – Turks & Caicos.


Nieco lepiej jest w przypadku rywalizacji w Lidze Narodów CONCACAF. W drugiej edycji turnieju Anguilla zdobyła pierwsze punkty. I to dwa, za dwa remisy z Dominiką. Jeden był bramkowy, a gola strzelił Jonathan Guishard. – To proste, że to mój najlepszy moment w kadrze. Pierwszy gol, jedyny, ale nie ostatni. Najlepszy strzelec ma ich pięć. Kiedyś go dogonię – zapowiada napastnik, który na co dzień zajmuje się elektroniką. I on przyjeżdża na stadion, wiedząc, że chciałbym porozmawiać z tamtejszymi kadrowiczami. – Zaciekawiłeś mnie. Nieczęsto zdarza mi się udzielać wywiadów. Chciałem zobaczyć jak to jest – uśmiecha się piłkarz, posturą przypominający Emile’a Heskeya.

Guishard na warunki ligi Anguilli jest snajperem wyborowym. W przeciwieństwie do Hughesa nie było mu dane spróbować sił poza granicami wyspy. – Gdy byłem mały, marzyłem o grze dla Manchesteru United. To marzenie nie do końca się spełniło – śmieje się. – Teraz marzę, by po prostu strzelać gole. Gdybym trafiał raz na mecz, byłbym bardzo szczęśliwy.
A dla kadry? – dopytuję.
Dla kadry raz na pięć meczów też będzie świetnie!
Na razie w 22 meczach Guishard ma jednego gola. Podwójnie szczególnego, nie tylko ze względu na punkt, który zapewniło to trafienie, lecz także ze względu na miejsce, w którym padł gol. Dominika z Anguillą w roli gospodarza grała na St Kitts & Nevis.

Andora, San Marino, Wyspy Owcze. Po co takie mecze?

Czytaj też

Dla reprezentacji San Marino, Andory czy Wysp Owczych mecze międzypaństwowe znaczą bardzo dużo (Fot. Getty/Dziewczyna z kamerą)

Andora, San Marino, Wyspy Owcze. Po co takie mecze?

Jonathan Guishard – na stadionie narodowym i w akcji (fot. aut./PAP)
Jonathan Guishard – na stadionie narodowym i w akcji (fot. aut./PAP)

Jestem w połowie Kityjczykiem, często odwiedzam tam rodzinę. To, co zawsze rzuca się w oczy, to stadiony i boiska pełne dzieci grających w piłkę. U nas aż tak bardzo tego nie ma. Tam naprawdę o każdej godzinie gra się w piłkę. A potem widać to po wynikach. St Kitts radzi sobie bardzo dobrze, jest 140. w rankingu FIFA. To na nich powinniśmy się wzorować – przekonuje. I faktycznie, gdy odwiedza się St Kitts, najmniejsze niepodległe państwo na zachodniej półkuli, od razu widać dzieciaki uganiające się za piłką bądź biegające po bieżni. Tam bowiem większość chce zostać drugim Kimem Collinsem, lekkoatletą, który zdobył złoto mistrzostw świata w 2003 roku w biegu na 100 metrów. Po dziś dzień w rocznicę tego wydarzenia na wyspie świętuje się Kim Collins Day, mieszkańcy mają wolne od pracy, a pamiętny sprint zakończony czasem 10,07 puszczany jest w kółko w telewizji. To musi wpływać na świadomość młodzieży, którą Collins stara się teraz wychowywać.

Dopiero gdy nie wyjdzie w lekkiej atletyce, Kityjczycy stawiają na futbol. Inaczej jest w Anguilli. Tam biegali tylko przez Kityjczyków, ale z zupełnie innych względów. Z antagonizmów pomiędzy niegdyś skonfederowanymi narodami. – Kiedyś nasz kraj nazywał się St Kitts & Nevis & Anguilla. To było jeszcze zanim się urodziłem – zaczyna opowieść Guishard. – Gdy jednak ten twór otrzymał autonomię od brytyjskiego rządu, Anguilla postanowiła zawalczyć o rozdzielenie się. Mój dziadek był przedstawicielem urzędu z St Kitts na Anguilli. Czuł co się święci, czuł nastroje narodowowyzwoleńcze. I zaczął ćwiczyć bieganie, by w razie potrzeby uciec przed tłumem. Nocami chował się pod łóżkiem – kontynuuje. W końcu zdecydował się wyjechać, a Anguilla uzyskała niepodległość. Na miesiąc.

Na wyspę szybko przypłynęli Brytyjczycy, którzy zapanowali nad tłumem i ponownie podporządkowali sobie mieszkańców. Ostateczny efekt zrywu jest taki, że St Kitts & Nevis od 1982 roku jest niepodległe, zaś Anguilla to wciąż zamorskie terytorium Wielkiej Brytanii. – Nie jest nam z tym źle. Wpływ Wielkiej Brytanii bywa widoczny. Zwłaszcza po huraganie Irma, dzięki nim odbudowaliśmy drogi, szkoły i kościoły. Od zera postawiliśmy szpital. Naprawiliśmy też stadion – opowiada Guishard. Jest dużo lepiej niż za czasów unii z St Kitts. – Tata opowiadał mi, że było tu dużo bardziej dziko. Nie było utwardzanych dróg, domy składały się z jednego, góra dwóch pokoi, bez łazienki czy toalety. Dachy zrywały się co chwile. Nie było ulicznych latarni. Teraz jest zupełnie inaczej – dodaje. Jakość życia się poprawiła, niepodległości co prawda nie ma, ale jej namiastkę daje reprezentacja.

Każdy będąc dzieckiem chce reprezentować Anguillę jako piłkarz. W szkołach zawsze czekaliśmy na koniec roku i turnieje piłkarskie. Zawsze było tam pełno ludzi, którzy chcieli nas oglądać. Teraz jest tak dalej, gdy walczymy za naszą wyspę – przyznaje Tyrique Lake, kolejny z kadrowiczów, również pracujący w tamtejszej federacji. Na co dzień defensywny pomocnik, w duecie z Germainem Hughesem. I miłośnik... La Liga. – Gdybym mógł zagrać przeciwko jednej reprezentacją, wybrałbym Hiszpanię. Większość ogląda Premier League. Ja wolę ligę hiszpańską. Kocham Barcelonę i tiki-takę. I od niedawna Lewandowskiego. To maszyna do strzelania goli – zaskoczył. Pozostali wymarzonych rywali mają nieco bardziej przyziemnych.

Tyrique Lake (fot. aut.)
Tyrique Lake (fot. aut.)

Gdybym miał wskazać drużynę, z którą chciałbym zagrać, padłoby na Dominikę. Bo już graliśmy dwa razy i dwa razy byliśmy blisko zwycięstwa. Za trzecim razem by się udało – przyznaje Jonathan Guishard. – Jesteśmy w stanie zrobić skok, wygrywając mecze z okolicznymi rywalami. Nikt nie leży nam tak jak Brytyjskie Wyspy Dziewicze. Czekamy na oficjalny mecz z nimi – dodaje Hughes. Sam zagajam o starcie na dnie rankingu FIFA – Anguilla kontra San Marino, mecz, który mógłby wyłonić najsłabszą drużynę świata. Jonathan złudzeń nie ma. – Przez to, że San Marino gra w Europie ma okazję ogrywać się ze znacznie lepszymi reprezentacjami. Dlatego myślę, że bardzo ciężko byłoby im dorównać i sprostać. Nawet jeżeli przegrywają wszystko, z nami mogliby wygrać – zauważa. Germain postanawia się wtrącić. –Nie znaczy to wcale, że musimy być ostatni w rankingu FIFA, bo z okolicznymi wyspami na pewno byśmy sobie poradzili. Jeśli tylko wszyscy dostaną wolne w pracy – śmieje się.

Większość piłkarzy na co dzień pracuje w hotelach, część jako kelnerzy, część jako masażyści. Kilku, jak Hughesa i Lake’a zatrudnia federacja. Kilku kolejnych pracuje dla rządu Anguilli. Pieniądze za grę w piłkę? Tylko za powołania do kadry, w ramach rekompensaty za niemożność wykonywania pracy w okresie zgrupowań i meczów. – Piłka nożna to przede wszystkim hobby. Tylko kilku z nas spróbowało sił za granicą – odpowiada Hughes. On sam znajduje się w tym gronie. Nie miał jednak szczęścia. W Anglli grał na dziewiątym i ósmym poziomie rozgrywkowym. Gdy otrzymał szansę gry w ekstraklasie Gibraltaru, jego klub, Leo FC, splajtował tuż przed startem sezonu. Wtedy pojawiła się niepowtarzalna okazja. Zapewnił ją były selekcjoner Anguilli, Richard Orlowski, a właściwie Ryszard Orłowski, Polak, który kadrę prowadził w 2015 roku.

Richard Orlowski z kadrą Anguilli. Jonathan Guishard drugi z prawej w górnym rzędzie, Germain Hughes czwarty z lewej w górnym rzędzie (arch. pryw.)
Richard Orlowski z kadrą Anguilli. Jonathan Guishard drugi z prawej w górnym rzędzie, Germain Hughes czwarty z lewej w górnym rzędzie (arch. pryw.)

– Trener Orłowski to był świetny facet. Bardzo mnie cenił i chciał, żebym przyjechał do Polski grać w piłkę. Obiecał mi nawet, że załatwi mi testy w jednym klubie na "R". Muszę sprawdzić nazwę, mam ich polubionych na Facebooku – zaskakuje mnie Germain. Po chwili przeglądania na telefonie znajduje nazwę. – O, Radomiak Radom– pokazuje polubiony fanpage. Zamiast gry w Polsce wybrał ojczyznę. Gdy dowiaduje się, że Radomiak gra obecnie w najwyższej klasie rozgrywkowej, żałuje tylko odrobinę. – Podjąłem pracę dla federacji, a teraz jestem kapitanem kadry. Też jest dobrze – mówi, a na odchodne zaprasza wszystkich na Anguillę. – Anguilla to dwa światy: hotelowy, dla turystów i prawdziwy, nasz. Słyniemy z pięknych plaż i spokoju. Ludzie lubią w nas to, że każdy jest u nas równy. Na wakacje przyjeżdżają tu słynni aktorzy czy sportowcy. Był u nas Leonardo di Caprio, był LeBron James. I obaj mieli spokój. Nikt nie robił im zdjęć, nikt nie przeszkadzał. To człowiek jak każdy. Za to nas lubią.

Ja też polubiłem. Od wysłania wiadomości do piłkarzy do spotkania z nimi nie minęły 24 godziny. Odpisał każdy, każdy chciał się spotkać. Gdyby tylko Anguilla nie wpuszczała turystów bez zapewnionego noclegu tylko na dzień, historii mogłoby być jeszcze więcej. A sam namówiłbym władze federacji do sparingu z San Marino. Na razie ziarno zostało zasiane u piłkarzy. Skutecznie.


W San Marino też znają już pomysł, dostali też namiary. Mecz 209. z 210. reprezentacją w rankingu FIFA? – Chcemy zrobić to w 2024 roku – zapewnia rzecznik europejskiego kopciuszka, który niedawno wyruszył w pierwszą podróż na Karaiby, by zagrać dwa spotkania z St Lucią. Żadnego San Marino nie wygrało. Druga szansa? Któż nie chciałby zobaczyć takiego starcia tytanów! Najpierw jednak pora na rundę przedwstępną eliminacji mistrzostw świata. I historyczna szansa na skok w rankingu dla Anguilli po wygranej nad Turks & Caicos.

San Marino. Tytani (prawie) zawsze przegrani [WIDEO]
San Marino
San Marino. Tytani (prawie) zawsze przegrani [WIDEO]

Zobacz też
Nowe fakty ws. sporu Lewandowski–Kucharski!
Robert Lewandowski, Cezary Kucharski (fot. PAP)

Nowe fakty ws. sporu Lewandowski–Kucharski!

| Piłka nożna 
PZPN wyznaczył sędziów meczów barażowych o Ekstraklasę
Piotr Lasyk i Bartosz Frankowski (zdjęcia: Getty Images)

PZPN wyznaczył sędziów meczów barażowych o Ekstraklasę

| Piłka nożna 
Wzmocnienia TVP Sport! Czołowi dziennikarze dołączają do redakcji
Rafał Kędzior i Piotr Żelazny w TVP Sport (fot. TVP Sport)

Wzmocnienia TVP Sport! Czołowi dziennikarze dołączają do redakcji

| Piłka nożna 
Czas wielkich wydarzeń. Oto, co działo się na polskich stadionach
Grzegorz Krychowiak podczas finału LE, kibice siatkówki na stadionie narodowym, Unai Emery z trofeum Ligi Europy (fot. Getty Images)

Czas wielkich wydarzeń. Oto, co działo się na polskich stadionach

| Piłka nożna 
Proces ws. śmierci Maradony może zostać przerwany po rezygnacji sędzi
Diego Maradona (fot. Getty Images)

Proces ws. śmierci Maradony może zostać przerwany po rezygnacji sędzi

| Piłka nożna 
Trwa Euro U17 mężczyzn. Sprawdź plan transmisji w TVP!
Od 19 maja do 1 czerwca rozgrywane są mistrzostwa Europy U17 mężczyzn. Transmisje spotkań w TVP (fot. Getty Images)

Trwa Euro U17 mężczyzn. Sprawdź plan transmisji w TVP!

| Piłka nożna 
Przyznał, że nie było karnego. "Dziękowali mi sędzia i rywale"
Dorian Buczek grał w barwach Stali Mielec, ale najgłośniej zrobiło się o nim po występie w barwach Igloopolu Dębica. (zdjęcie: 400mm.pl)
tylko u nas

Przyznał, że nie było karnego. "Dziękowali mi sędzia i rywale"

| Piłka nożna 
Kiedy finał Ligi Mistrzów i Ligi Konferencji? Sprawdź daty!
Kiedy finał Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji? Sprawdź daty! (fot. Getty)

Kiedy finał Ligi Mistrzów i Ligi Konferencji? Sprawdź daty!

| Piłka nożna 
Prezydent UEFA zapowiada. Powstaną nowe rozgrywki
Aleksander Ceferin zapowiedział stworzenie nowych rozgrywek UEFA (fot. Getty).

Prezydent UEFA zapowiada. Powstaną nowe rozgrywki

| Piłka nożna 
Triumf "Lewego". Sprawdź ranking polskich strzelców
Który polski piłkarz strzelił najwięcej goli? Polski Złoty But 2024/25 [TABELA]

Triumf "Lewego". Sprawdź ranking polskich strzelców

| Piłka nożna 
Najnowsze
40 lat od tragedii na Heysel. Boniek nie chciał grać
40 lat od tragedii na Heysel. Boniek nie chciał grać
| Retro 
W wyniku zamieszek na stadionie Heysel zginęło 39 osób (fot. Getty)
Real Madryt coraz bliżej pozyskania wielkiego talentu!
Angelo Stiller (fot. Getty Images)
Real Madryt coraz bliżej pozyskania wielkiego talentu!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Jedyna taka drużyna! Chelsea przeszła do historii piłki
Chelsea jest pierwszą drużyną w historii, która triumfowała we wszystkich europejskich rozgrywkach (fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
Jedyna taka drużyna! Chelsea przeszła do historii piłki
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Stuprocentowa skuteczność Świątek. Nikt nie ma takich statystyk!
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Stuprocentowa skuteczność Świątek. Nikt nie ma takich statystyk!
| Tenis / Wielki Szlem 
Trener Betisu pociesza kibiców. "To krok naprzód"
Manuel Pellegrini (fot. PAP)
Trener Betisu pociesza kibiców. "To krok naprzód"
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Trener Chelsea po triumfie w LK: byliśmy lepsi
Enzo Maresca (fot. Getty Images)
Trener Chelsea po triumfie w LK: byliśmy lepsi
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Oto bohater Chelsea. Dokonał wyjątkowego wyczynu
Cole Palmer (fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
Oto bohater Chelsea. Dokonał wyjątkowego wyczynu
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Do góry