Reprezentację Polski po Fernando Santosie przejął Michał Probierz. Uważa, że przesądy są dla słabych, a niektóre z jego pasji wykraczają daleko poza świat sportu. Szkoleniowiec potrafi rozpływać się w zachwycie nad... fraszkami.
Przez lata spędzone w świecie polskiego futbolu, Michał Probierz dał się poznać jako wyjątkowa osobowość. Gdy jego "niestandardowe" zachowania szły w parze z dobrymi wynikami, patrzono na nie z sympatią. Gdy jednak rezultaty były gorsze, jak w ostatnich latach w Cracovii, również na szkoleniowca zaczęto spoglądać mniej przychylnie.
Probierz: talent jest tańszy od soli
Jak podkreślał, w wieloletniej pracy w Ekstraklasie nigdy nie prowadził czołowych klubów, jak Legia Warszawa czy Lech Poznań, ale mimo to starał się dążyć do osiągania najwyższych celów.
– Najważniejsze być sobą i dążyć do spełnienia swoich marzeń. Młodzież często ma przed nimi obawy. Talent jest tańszy od soli. W różnych profesjach wielu nastolatkom nie dawano większych szans na zrobienie kariery, a wyłącznie ciężką pracą zrealizowali osobiste marzenia – mówił w rozmowie z Piotrem Wołosikiem z "Przeglądu Sportowego".
Tylko czarne buty!
Z młodzieżą nie zawsze miał jednak po drodze. Do legendy przeszedł... zakaz gry w jaskrawych butach, co miało ściągać na ziemię zawodników dopiero wybijających się do większego futbolu. Bartłomiej Pawłowski, który obecnie gra w Widzewie, w sezonie 2010/2011 debiutował w Ekstraklasie właśnie pod wodzą Probierza, ale tej współpracy nie zapamiętał szczególnie dobrze.
– Wtedy właściwie nic nie mówiłem, tylko przed każdym treningiem cały trząsłem się z nerwów. Dostawałem od trenera Probierza opierdziel za wszystko: a to źle spojrzałem, a to nie tak ułożyłem włosy czy krzywo wyprasowałem koszulkę. Nie podejrzewam go o złą wolę. Ale to nie był sposób, który by mi pomagał. Gdy codziennie słyszałem wyzwiska, traciłem koncentrację, nie rozumiałem tego. Widziałem, jak jeden czy drugi zawodnik nie trafił w bramkę i nie było tragedii, a kiedy ja przestrzeliłem, słyszałem same wyzwiska. Na pewno nie było równego traktowania – opowiadał przed laty Pawłowski w rozmowie z 2x45.info.
Tylko polscy trenerzy!
Do legendy przeszły także starania Probierza o szanowanie "polskiej myśli szkoleniowej" i zaprzestanie fascynowania się trenerami zagranicznym. I może właśnie dlatego powołanie tego właśnie szkoleniowca na selekcjonera jest jeszcze bardziej znamiennie w tym względzie, że wskoczył akurat w miejsce Fernando Santosa, który był obietnicą wielkiego hitu, a skończył się... wielkim kitem.
– W moim przekonaniu prezes Kulesza wybrał najlepsze rozwiązanie, bo zadowolił opinię publiczną. Jeżeli wybrałby polskiego trenera, to opinia publiczna zjadłaby i tego trenera, i zjadłaby prezesa Kuleszę. Tym samym wszyscy są zadowoleni. Teraz najlepiej, jakby trener Santos wziął asystentów też z pochodzeniem zagranicznym – wszyscy byliby szczęśliwi. Nie byłoby żadnego Polaka, a Polacy myśleliby, że… zrobilibyśmy to, co należy, bo Polacy się nie nadają – powiedział Probierz w lutym w "Prawdzie Futbolu".
Uwielbia literaturę, fascynuje się kinem
Choć Probierz w oczach wielu kibiców ma opinię choleryka, który łatwo wybucha i trudno nadążyć za jego charakterem, to w istocie prezentuje się jako zupełnie inna osoba. Ma także dość wyszukane jak na świat sportu pasje. Uwielbia literaturę, fascynuje się kinem.
Probierz: być jak Al Pacino lub Robert De Niro
– Chciałbym się przenieść w czasie i na żywo posłuchać Jana Sztaudyngera, może wpaść na spotkanie autorskie pana Jana? Uwielbiam jego fraszki, bez przerwy mogę się nimi delektować – opowiadał Piotrowi Wołosikowi.
I dodał zapytany o to, na kogo chciałby wcielić się na jeden dzień: – Chciałbym być Alem Pacino lub Robertem De Niro, fenomenalnymi aktorami. Mają pasjonujący, pełen wrażeń zawód. Wspaniale byłoby znaleźć się na planie filmowym, móc zagrać, choćby na chwilę zostać którymś z nich.
Probierz uwielbia także grę w golfa, co doskonale widać po jego aktywnościach w mediach społecznościowych także na krótko przed objęciem funkcji selekcjonera. Prywatnie spełnia się natomiast jako ojciec i dziadek, a pracując z kadrą U21 cieszył się, że może poświęcać więcej czasu rodzinie niż miało to miejsce podczas pracy w klubie.
Probierz: przesądy są dla słabych
Jednocześnie szkoleniowiec nie lubi... przesądów. – Są dla słabych – mówił w jednym z wywiadów udzielonym przed laty. To z pewnością będzie znaczna odmiana w porównaniu do poprzednich selekcjonerów, a zwłaszcza Adama Nawałki, który przecież zasłynął z wielu niestandardowych fobii, takich jak zakaz cofania autokaru czy pilnowanie, aby rzeczy były odpowiednio ułożone na stole.
I to własnie jeszcze w czasach pracy selekcjonera, który doprowadził Polskę do ćwierćfinału Euro 2016, ówczesny prezes PZPN, Zbigniew Boniek, witając Probierza żartował, że widzi przyszłego selekcjonera. Jak pokazał czas, sternik polskiej piłki zdecydowanie się nie mylił.
A czy z tej mąki będzie chleb? Pierwsze sprawdziany przed kadrą Probierza zaplanowano już w połowie października w meczach z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Transmisja spotkań w Telewizji Polskiej.