Piotr Żyła to aktualny mistrz świata. Łącznie ma dziewięć medali takich imprez, a minioną zimę w Pucharze Świata zakończył na szóstym miejscu. Niestety, dyrektor cyklu Sandro Pertile pominął go w gronie faworytów tej kolejnej. 36-latek uważa inaczej. Ma zrobić wszystko, żeby w końcu skończyć sezon w najlepszej trójce klasyfikacji generalnej. Wtedy zerwałby z łatką, która daje tak samo łzy szczęścia, jak i pomniejsze rozczarowania.
Arcyważny apel polskich skoczków przed startem sezonu PŚ! "Żałosne"
W piątek na Rukatunturi w Finlandii pierwsze kwalifikacje sezonu 2023/24 w skokach narciarskich. Piotr Żyła, który znalazł się w gronie pięciu Polaków powołanych na te zawody, zacznie tam swoją 19. zimę w Pucharze Świata w karierze. Sportowiec jak wino, bo wiek go tylko uszlachetnia, po obronie mistrzostwa świata i kapitalnej ostatniej kampanii w PŚ na tę kolejną wyznaczył sobie równie ambitne cele.
W przypadku Żyły słowa o sezonie bez imprezy mistrzowskiej są zakłamaniem. W styczniu na Kulm stanie do walki o dziesiąty medal MŚ w karierze.
Piotr Żyła – już nie piłkarz. Za to skoczek taki, że wśród legend
Justyna Kowalczyk ma takich krążków osiem. Adam Małysz ma sześć, o jeden mniej od Dawida Kubackiego. Taką samą liczbą, którą wypracował Piotr, może się poszczycić jeszcze tylko Kamil Stoch. Kariery rówieśników z rocznika 1987 są skrajnie różne i ich porównanie zawsze przyniesie tylko jeden możliwy skutek. Ale to nie zmienia faktu, że dziś bez Żyły trudno wyobrazić sobie nie tylko polskie skoki narciarskie, co chyba w ogóle nasz sport. Bo on w nim – wybitnie po swojemu – zbudował wynikami wspaniały pomnik. Pomnik, którego jednocześnie chyba nieco się nie docenia.
Przyjrzyjmy się tej karierze z bliska. Żyła już trzy sezony skończył w TOP10 rankingu końcowego, w tym jeden na fantastycznym czwartym miejscu. A ostatni na szóstym. Przez ostatnie dwanaście lat tylko raz wypadł z TOP20 – w zimie 2015/16, która dla całych naszych skoków była niemal wyłącznie pasmem niepowodzeń. Piotr wprawdzie zdołał wygrać tylko dwa konkursy PŚ, ale miejsc na podium ma już uzbieranych 23. W poprzedniej kampanii dołożył cztery. Mało? Może, skoro aż 20 konkursów zakończył w najlepszej dziesiątce. To jednak też jest miara wielkości.
Odkąd przyszedł tu do pracy Stefan Horngacher i wyrzucił za okno jego dotychczasową technikę, uwydatnił się cały – gigantyczny przecież – potencjał. Może i skończyła się tym samym jego kariera piłkarska w Głębczesterze, za to na dobre zaczęła ta w skokach. Poza tym zamiast futbolu szybko pojawiły się tenis czy pikeball – takie aktywności, które mniej grożą kontuzjami. Żyła, który nadal skokami potrafi cieszyć się jak małe dziecko, pomimo prawie 37 lat na karku wciąż utrzymuje się w formie ruchowej, jakiej mogą pozazdrościć nastolatki. Czego nie dotknie, po prostu to umie. O skokach w dal z miejsca na ponad 3,40 metra krążą legendy. Skoki wzwyż obunóż – z rekordem 1,65 m – na pokazowej imprezie z siatkarzami widziała cała hala. A te najważniejsze parametry wciąż jako świetne wykazują badania z platformy dynamometrycznej. Niedawno Thomas Thurnbichler znów potwierdził, że wyszły jak należy.
– Tak? To skoro tak mówi, to chyba dobrze? – skoczek ripostuje ten wątek w swoim stylu. Potem tłumaczy już na poważnie: – to nie znaczy od razu, że wszystko będzie pięknie. Ale jeśli będziemy wytrenowani, to takie ciało ma potem łatwiej, żeby wykonać wszystko porządnie na skoczni.
Żyła poza talentem do sportu ma jeszcze inny atut: żyje, jak chce i z boku wygląda na człowieka, który bierze garściami z każdego dnia. Luz, którym zaraża jednych, a innych pewnie irytuje, daje mu fantastyczną bazę do tego, żeby pomimo doświadczenia nadal bawić się swoją pracą. Wychodzi świetnie. A ta jest swoją drogą intratna. Z samych premii za miejsca w ostatnim sezonie podniósł ze skoczni ok. 615 tys. złotych, do tego wokół niego non stop kręcą się ludzie, którzy chcieliby go wykorzystać jako słup reklamowy. Tak jak ostatnio federacja Clout MMA.
Pertile wskazał faworytów PŚ 2023/24. Żyły zabrakło, ale trudno
Czy Żyła faktycznie schyli się po tę ciężarówkę pieniędzy z oktagonu – nie wiadomo. Wciąż jako priorytet stawia skoki, a zima 2023/24 może być dla niego kolejną, w której wydłuży sobie hasło w Wikipedii. Wprawdzie kiedy ostatnio Sandro Pertile prezentował na Forum Nordicum faworytów sezonu, to zdjęcia aktualnego mistrza świata zabrakło na slajdzie. Ale to dla Piotra nie ma pewnie większego znaczenia. Zapowiedział bowiem, że jego celem jest TOP3 w rankingu końcowym.
– Jak chcesz tego dokonać? Sam najlepiej wiesz, że to nie tylko łatka, że umiesz się genialnie motywować, ale zwykle na krótkie, najważniejsze momenty. A tu są cztery miesiące – dopytaliśmy podczas niedawnego media meetingu organizowanego przez PZN.
– Ha, tu masz trochę racji… – uśmiechnął się. – Ale celem jest właśnie to, żeby powalczyć o to, aby przez cały sezon umieć się wznosić na taki wyższy poziom. Zobaczymy, z jakim skutkiem, ale będę próbował.
To wyłącznie nasze domysły, ale takie myślenie mógł bezpośrednio podsunąć Żyle trener Thurnbichler. On też już z bliska zdążył zobaczyć, w jaki sposób umie koncentrować się jego zawodnik. Metody, które wypracował, nadal zaskakują, choć gołym okiem widać, że taki rodzaj pracy kosztuje go mnóstwo sił. Dodatkowo, bywało i tak, że kiedy stawka zawodów nie jest najwyższa (np. miksty, gdzie nie bywamy faworytami), to tej energii mentalnej nie udawało się nagromadzić. Chcąc spełnić marzenie o TOP3, tych pokładów sił potrzeba będzie znacznie więcej.
Zima z MŚ w lotach. To na Kulm Żyła wygrał ostatnie zawody w PŚ
Okazji do koncentracji od piątku aż do końca marca będzie sporo. Poza głównym sezonem PŚ, Turniejem Czterech Skoczni i Raw Air, tej zimy w kalendarzu znalazł się jeszcze PolSKI Turniej. Ale przede wszystkim są w nim mistrzostwa świata w lotach. Na Kulm, gdzie się odbędą, Piotr w 2020 roku wygrał.
Trudno jednak wyczuć, aby tamten sukces Piotra przekładał się na nadmierne pobudzenie apetytu przed kolejną wizytą w Austrii.
– Cieszę się na to wspomnienie. Ale w sumie to prawie tego nie pamiętam – śmieje się. – Zazwyczaj tak mam, że kiedy przychodzi dobry dzień i coś uda się zrobić, to potem mam luki. Pamiętam tyle, że to był szalony konkurs i że fajnie mi się wtedy skakało. Z chęcią tam wrócę, lubię każde loty. Ale do tych zawodów jest jeszcze mnóstwo czasu.
Ostatnie dni przed PŚ kadra z Żyłą spędziła w Lillehammer. To – mówi Piotr – nie jest skocznia, na której łatwo mu znaleźć rytm. Te, na które czeka szczególnie, to Planica, Engelberg i Willingen. Ale to nie oznacza, że wszędzie indziej będzie trudniej. W Ruce, gdzie w piątek ruszy PŚ 2023/24, Piotr potrafił już stawać na podium. I to aż trzy razy, choć jeszcze nigdy na najwyższym stopniu. To fatum dotyczy jednak całej naszej drużyny. Może tylko do najbliższego weekendu?
Pierwsze zawody PŚ w skokach w sobotę od 16.15.
482.1
475.0
455.8
451.6
449.4
438.9
434.0
422.2
420.4
10
419.8
11
419.7
12
413.3
13
412.5
14
403.1
15
400.8
16
400.4
17
399.4
18
397.9
19
397.1
396.0
21
384.2
22
382.3
377.5
24
372.6
371.6
26
364.5
27
357.3
355.7
320.5
314.1
1
1749.3
2
1720.2
3
1707.2
4
1680.6
5
1673.1
6
1484.1
7
1458.0
8
1350.9
9
561.6
10
551.6
459.1
454.8
444.1
443.6
433.5
430.1
418.3
418.2
417.7
10
409.4
11
409.1
12
408.7
13
404.1
14
401.1
398.4
16
397.7
17
397.5
394.5
19
392.7
20
389.6
21
389.4
22
387.7
386.4
24
386.2
381.5
26
377.7
374.0
372.6
29
365.0
30
363.6
231.1
228.9
226.0
225.7
225.5
225.3
225.0
218.2
214.6
212.4
212.0
12
211.6
13
211.0
14
210.0
15
209.1
208.5
205.8
18
205.3
19
202.9
20
202.5
21
202.1
22
201.2
23
197.0
196.7
25
196.4
195.0
27
193.6
193.4
193.2
191.5
1
813.4
2
809.3
3
802.5
4
762.1
5
699.9
6
681.3
7
667.2
8
601.6
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8