Trzy dni Pucharu Świata w skokach narciarskich w Willingen pod kątem emocji mogłoby wypełnić cały sezon. Poza frustracją na wiatr i deszcz, rozczarowaniami związanymi z występami Polaków, była też euforia. Od piątku do niedzieli jury FIS pozwoliło na aż 11 skoków na 150 metrów lub więcej. Ten weekend napisał historię dyscypliny.
Grad krytyki na Willingen. Niemcy organizatorem lepszego sortu? Spytaliśmy wprost dyrektora PŚ!
29 skoków na przynajmniej 150 metrów – taką spektakularną statystykę miała do tej pory okryta złą sławą skocznia Muehlenkopfschanze w Willingen. Odkąd w 2001 roku Adam Małysz jako pierwszy zawodnik w Pucharze Świata uzyskał taką odległość na dużej skoczni, dyscyplina bardzo się rozwinęła. Wbrew obiegowej opinii, obiekt w Niemczech od tamtej pory nie przeszedł żadnej modernizacji. Nie został powiększony, a mimo to kolejni zawodnicy byli w stanie dorównywać Polakowi, a wkrótce potem nawet przekraczać jego rekord.
To 29 skoków było jednak zbiorczą historią z łącznie 66 konkursów PŚ, jakie rozegrano tam dla mężczyzn, a od niedawna także dla kobiet. Ale to już nieaktualne. Bo tylko teraz, w dniach 2-4 lutego, kibice byli świadkami aż jedenastu kolejnych takich prób.
To szaleństwo. Tak jak szaleństwem był cały ten weekend zawodów.
Z szacunku do wszystkich takich wyczynów prezentujemy pełną listę tych lotów.
1. Lovro Kos – 150,5 m (1. trening)
2. Johann Andre Forfang – 151 m (2. trening)
3. Robin Pedersen – 150,5 m (Q)
4. Johann Andre Forfang – 153 m (Q)
5. Kristoffer Eriksen Sundal – 150 m (konkurs)
6. Johann Andre Forfang – 155,5 m (konkurs)
7. Silje Opseth – 150 m (konkurs)
8. Marius Lindvik – 150 m (Q)
9. Timi Zajc – 153 m (konkurs)
10. Daniel Tschofenig – 151 m (konkurs)
11. Gregor Deschwanden – 152 m (konkurs)
W sumie obecnie Muehlenkopf była areną już aż 40 skoków na tę odległość. Dalekie loty nieco spowszedniały, ale z drugiej strony, jeszcze nigdy nie obserwowaliśmy ich takiego natężenia. Zresztą, przełomowy był pod tym względem dopiero 2021 rok, gdy wykonano takie cztery. Rok później – tuż przed igrzyskami w Pekinie – taka sztuka udała się zawodnikom sześć razy, a przed rokiem – znów czterokrotnie. To mniej niż tym razem oglądaliśmy w samą niedzielę!
Spekuluje się, że poza rozwojem sprzętu i techniki w tym rozwoju największą rolę odegrało przedłużenie linii HS – ze 145 metrów na 147. To zwłaszcza dla jury ma walor optyczny. Skoki na 10 metrów poza ten punkt wyglądają bowiem bardziej dramatycznie niż o osiem. A już te tylko nieco krótsze wydają się zupełnie bezpieczne. Drugą kwestią jest sama postać delegata na 2024 rok. Reed Zuehlke z USA w oba dni konkursowe u panów ani razu nie zdecydował się na skrócenie rozbiegu. Był to dopiero 34. i 35. taki przypadek w erze przeliczników (od stycznia 2010).
Oczywiście Willingen nie jest jedyną skocznią dużą, na której loty na 150 metrów są technicznie wykonalne. Dość powiedzieć, że taki rekord – tyle że z Pucharu Kontynentalnego – ma także Wielka Krokiew. W tym sezonie PŚ podobnie dumna może być jednak jeszcze wyłącznie Ruka. Tam Jarl Magnus Riiber w zawodach kombinatorów wylądował na 153,5 m.
W sumie, nie licząc obiektów mamucich, skoki w ocenianych seriach na minimum 150 m miały miejsce na ośmiu skoczniach.
TOP15 NAJWIĘKSZYCH SKOCZNI ŚWIATA WEDŁUG REKORDU:
1. Vikersund HS240 – 253,5 m
2. Planica HS240 – 252 m
3. Bad Mitterndorf HS235 – 244 m
4. Oberstdorf HS235 – 242,5 m
5. Harrachov HS210 – 214,5 m
6. Ironwood HS160 – 158 m
7. Willingen HS147 – 155,5 m
8. Krasnojarsk HS132 – 154 m
9. Ruka HS142 – 153,5 m
10. Kraliky HS140 – 151,5 m
11. Harrachov HS142 – 151 m
12. Zakopane HS140 – 150 m
13. Titisee-Neustadt HS142 – 150 m
14. Klingenthal HS140 – 149,5 m
15. Whistler HS142 – 149 m