Przemysław Płacheta w obszernej rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział o powodach odejścia z Norwich City, o początkach w Swansea City, skomplikowanej kontuzji, a także walce o powrót do reprezentacji. – Od lat współpracuję z psychologiem Damianem Salwinem, który pracował z kadrą za kadencji Jerzego Brzęczka. W tamtym trudnym okresie bardzo mi pomógł. Sfera mentalna w takich sytuacjach jest tak samo ważna jak rehabilitacja – zapewnił.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Jak oceniasz swój początek w nowym klubie? Przede wszystkim wróciłeś do regularnej gry, zagrałeś w każdym z ośmiu spotkań ligowych odkąd trafiłeś do Swansea City.
Przemysław Płacheta (7-krotny reprezentant Polski): – I to było dla mnie najważniejsze. W moim poprzednim klubie Norwich City nie grałem tyle, ile bym chciał. Od pierwszego dnia, gdy dołączyłem do drużyny Swansea City, dobrze się tutaj czułem. Wszyscy mnie świetnie przyjęli, a już po pierwszej rozmowie z trenerem Lukiem Williamsem poczułem radość i wielką chęć do pracy. Od samego początku aż do teraz czuję, że szkoleniowiec we mnie wierzy, a to daje ogromną motywację do działania. Chcę przekładać to na dobrą postawę w każdym meczu. Odkąd dołączyłem do klubu idzie nam całkiem nieźle.
– Nie brakuje ci mówiąc kolokwialnie "pary" po kilku dłuższych występach w barwach Swansea City? W ostatnim czasie w Norwich City grałeś jednak sporadycznie.
– Dlatego czuję wielki głód piłki, a sił nie brakuje. Bardzo dbam o to, aby być dobrze przygotowanym, nawet do tak wymagającej ligi jak Championship. Każdy trening i zwłaszcza każdy kolejny mecz mnie nakręca. Ponownie poczułem radość z gry w piłkę, a tego mi najbardziej brakowało od długiego czasu. Czuję, że odżywam. Wiedziałem też, że przechodzę do klubu z doświadczeniem w Premier League, który ma duży potencjał i musi jeszcze do końca sezonu powalczyć o lepsze miejsce w tabeli. W ostatnich czterech meczach zdobyliśmy 7 punktów, w każdym wyszedłem w pierwszej jedenastce, mam udział w bramkach zdobywanych przez zespół, co mnie cieszy. Powoli idziemy do przodu. Mam nadzieję, że utrzymamy taką passę i już tak pozostanie do końca sezonu.
– Podejrzewam, że w Norwich City nikt nie chciał się ciebie pozbyć. Na początku sezonu byłeś jednym z pierwszych do wejścia z ławki i jako zmiennik notowałeś sporo minut.
– Moja sytuacja w Norwich City była skomplikowana. Ja wewnętrznie już dwa lata temu poczułem, że potrzebuję zmiany, że to niekoniecznie jest dla mnie teraz dobre miejsce. Uzgodniliśmy warunki wypożyczenia Birmingham i rzeczywiście początkowo przyniosło to efekty. Trener, drużyna i całe otoczenie było świetne, ja byłem podstawowym zawodnikiem, zagrałem w pięciu pierwszych meczach, strzeliłem bramkę i czułem, że wszystko idzie w dobrą stronę… Wtedy przyszła kontuzja, która uniemożliwia mi grę. W zimę wróciłem do Norwich i tam kontynuowałem leczenie. Zakładałem, że latem ponownie zmienię klub. Tak się jednak nie stało, Norwich City nie wyraziło na to zgody, trener chciał, żebym został. Później sytuacja zaczęła się trochę komplikować.
– Wspomniałeś o kontuzji… Na boisko wróciłeś po prawie rocznej przerwie. Przepadły ci mistrzostwa świata w Katarze…
– Tak, ten okres był wyjątkowo trudny, nie tylko jeśli chodzi o sam sport, bo długo nie mogłem grać, ale przede wszystkim jeśli chodzi o aspekt mentalny. Doznałem zmęczeniowego złamania kości piszczelowej, niestety sam proces leczenia nie przebiegał tak jak powinien i cały czas się wydłużał. Z miesiąca, na miesiąc. Nie było jednoznacznych diagnoz, ciężko też było określić, ile czasu będę potrzebował na leczenie. Miałem wrażenie, że stoimy w miejscu. Nie widziałem znaczącej poprawy. Postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce i zgłosiłem się do swoich wieloletnich specjalistów w Polsce - Łukasza Kozarskiego i Karola Sieńskiego, z którymi pracuję jeszcze od czasu Pogoni Siedlce, czyli ponad sześciu lat. Problem był złożony, pracowaliśmy nad wieloma aspektami, ale tak naprawdę w nieco ponad miesiąc doprowadzili mnie do pełnej sprawności i wróciłem w pełni gotowy na pierwszy trening w nowym sezonie przygotowawczym. Jestem im wdzięczny, wykonali świetną pracę, nie wiem co by było dalej gdyby nie oni…
– Potrzebowałeś wtedy również wsparcia, jeśli chodzi o mentalność?
– Tak, od wielu lat współpracuję z psychologiem Damianem Salwinem, który pracował z kadrą za kadencji Jerzego Brzęczka. W tamtym trudnym okresie również bardzo mi pomógł. Sfera mentalna w takich sytuacjach jest tak samo ważna jak rehabilitacja, dlatego cieszę się, że mam okazję pracować profesjonalnie również nad nią.
– Z jakiego powodu chciałeś odejść z Norwich City?
– Nie czułem, że moja kariera tam zmierza w odpowiednim kierunku. Przestałem czuć radość z piłki od dłuższego czasu będąc w Norwich. Nie czułem się komfortowo po powrocie z wypożyczenia, a potem po powrocie do zdrowia.
– Co masz na myśli?
– Moja historia z Norwich City jest trochę taka słodko-gorzka. Przeżyłem tam piękne piłkarskie chwile. Byłem podstawowym zawodnikiem drużyny, która pewnie wygrała Championship. Zacząłem otrzymywać powołania do reprezentacji Polski. Mogłem zagrać w Premier League, wyjść w pierwszej jedenastce przeciwko Manchesterowi United z Cristiano Ronaldo na czele. Jest to spełnienie marzeń i za przeżycie tego wszystkiego będę zawsze bardzo wdzięczny. Natomiast było też kilka aspektów boiskowych i pozaboiskowych, które były dla mnie trudne i znacząco wpływały na moje samopoczucie tam. Czułem, że zdecydowanie potrzebuję zmiany.
– W tym sezonie w Norwich City występowałeś również jako lewy obrońca, skąd pomysł na tę pozycję?
– Podczas lotu na obóz przygotowawczy trener przyszedł do mnie z taką propozycją. Z jednej strony byłem zaskoczony, ale jednocześnie wiedziałem, że najważniejsze jest dla mnie stopniowe łapanie minut. Wracałem do gry po prawie rocznej przerwie po kontuzji i chciałem jak najszybciej zacząć znowu grać. Od razu walczyłem o powrót do składu, chociażby na innej pozycji. Przyjąłem to do wiadomości i robiłem swoje. Było to wyzwanie, musiałem uczyć się nowych zachowań na boisku. Jednocześnie podczas treningów byłem próbowany na różnych pozycjach – na lewej obronie, na skrzydle, a nawet w ataku na lewej stronie. Przychodząc na zajęcia nie wiedziałem gdzie danego dnia będę trenował, nie czułem swojego miejsca przez stałą rotację.
– Klub zmieniłeś jednak tuż przed końcem okienka transferowego. Dlaczego tak późno?
– Od początku okienka było zainteresowanie kilku klubów, m.in. Swansea. Trafiłem tam jednak dopiero w ostatniej chwili okresu transferowego. Po drodze było sporo kwestii do ustalenia. Miałem obowiązujący kontrakt z Norwich City, więc żebym mógł odejść musiały się dogadać trzy strony. Ostatecznie Norwich City mnie puściło, za co też jestem wdzięczny. Bardzo się cieszę z tego ruchu, Swansea City to świetny klub, a ja na nowo poczułem miłość do piłki i radość z życia. Od początku wszyscy w nowej drużynie dają mi odczuć, że jestem jej ważną częścią. Będę robił wszystko, żeby nadal pokazywać się z dobrej strony. Chcę pomagać wygrywać Łabędziom mecze.
– Podpisałeś krótkoterminowy kontrakt, bo związałeś się ze Swansea City do końca sezonu. Zakładając niekorzystny scenariusz, po sezonie możesz zostać bez klubu. Skąd taka decyzja i kto ją podjął?
– Zależało mi na tym, żeby się odbudować i zacząć regularnie grać po długiej kontuzji. Chciałem się skupić tylko na najbliższych miesiącach i jasnym celu, czyli regularnej grze. Chcę pokazać, że jestem nie tylko w dobrej formie fizycznej, ale również, że mogę być czołową postacią drużyny w Championship. Po sezonie będę mógł podsumować i przeanalizować w jakim miejscu jestem i jakiej drogi potrzebuję dalej. Chcę mieć szansę na rozwój sportowy. Wierzę w swoje umiejętności i wiem, że jeszcze dużo przede mną. Chcę, żeby moja kariera szła do przodu. Straciłem już wystarczająco dużo czasu przez kontuzję.
– Myślisz o powrocie do reprezentacji? Byłeś jej częścią przez dwa lata.
– Oczywiście, gra z orzełkiem na piersi to spełnienie marzeń i ogromna duma. Obecnie jednak skupiam się na dobrej grze w klubie. To mój główny cel na teraz, chcę też zacząć "wykręcać" liczby. Wiem, że wraz z dobrą dyspozycją szansa powrotu do reprezentacji powinna przyjść. Wszystko krok po kroku. Czuję, że zmierzam w dobrym kierunku.
– Miałeś sygnał od trenera Michała Probierza, że jesteś przez niego obserwowany?
– Nie, nie było żadnego kontaktu.
– Jak wspominasz pracę z poprzednimi selekcjonerami? Debiutowałeś u Jerzego Brzęczka, ale zagrałeś też u Paulo Sousy.
– Jestem wdzięczny zarówno trenerowi Brzęczkowi, jak i Sousie. Od pierwszego z nich otrzymałem między innymi możliwość debiutu, wiele motywacji i ważnych słów. Z kolei Portugalczyk dał mi pamiętną dla mnie szansę występu w podstawowej jedenastce zaraz po moich problemach z powikłaniami pocovidowymi, co było dla mnie ważnym bodźcem, a także powołał mnie na Euro 2021. Obydwoje przekazali mi wiele cennych wskazówek i różnych spojrzeń na grę. Mam wiele naprawdę dobrych wspomnień.
– Liczysz, że w ostatniej chwili uda ci się załapać na wyjazd na Euro 2024? O ile nasza reprezentacja awansuje na turniej w Niemczech.
– Całym sercem wierzę, że chłopaki awansują na turniej. Jeśli chodzi o mnie to nie myślę o tym teraz. Tak jak wcześniej wspominałem, skupiam się na pracy w klubie, bo odpowiednia forma, to też droga do reprezentacji. Wierzę w siebie i swoje możliwości, wiem na co mnie stać.
– W mediach mówiło się o twoim powrocie do Polski. Przewijały się nazwy takich klubów jak Legia Warszawa i Śląsk Wrocław w kontekście twojego transferu. Ile było w tym prawdy?
– W ogóle. Nikt w mojej sprawie, jeśli chodzi o dołączenie do tych klubów nie negocjował. Nie planowałem, ani nie rozważałem powrotu do Polski.
– Śląsk idzie na mistrza. Taki piłkarz jak ty mógłby się przydać we Wrocławiu.
– Jestem dumny z mojego byłego klubu, bo mimo że grałem w nim tylko przez rok, to przeżyłem tam wiele pięknych chwil. Życzę im zdobycia mistrzostwa, śledzę i trzymam mocno kciuki.
– Inne polskie kluby zgłaszały się po ciebie?
– Mam stały i dobry kontakt z niektórymi, ale nie w perspektywie teraźniejszych ruchów. Skupiam się na angielskiej lidze, całkiem dobrze już ją poznałem i uważam, że jestem w stanie sprostać jej wymaganiom, dlatego najlepszą opcją na ten moment było pozostanie na poziomie Championship. Do tej pory miałem sporo pecha, najpierw straciłem czas na powikłania po covidzie, a później długo zmagałem się z kontuzją, która zatrzymała mój rozwój. Ten okres był wyzwaniem, ale ani przez chwilę w siebie nie zwątpiłem. Wiedziałem, że jak wrócę do zdrowia to będę w stanie grać na wysokim poziomie. Po odzyskaniu rytmu meczowego już po transferze do Swansea City mogę to udowodnić.
– Przez pierwsze pół roku będąc w Norwich City miałeś okazję grać na poziomie Premier League. Kto twoim zdaniem, jest najlepszym piłkarzem przeciwko, któremu grałeś?
– Wskażę dwóch, którzy szczególnie zwrócili moją uwagę, czyli mojego idola z dzieciństwa Cristiano Ronaldo, a także Mohameda Salaha. Przeciwko Ronaldo grałem dwukrotnie. W dwóch meczach przeciwko nam strzelił cztery gole, z czego hat-tricka w drugim spotkaniu. Wspaniałym doświadczeniem było móc rywalizować z takimi zawodnikami, którzy od dawna są na topie. Miałem okazję poczuć jak smakuje futbol w najlepszej lidze na świecie, dlatego tym silniejsze jest marzenie ponownego powrotu na ten poziom.
– Była okazja, żeby wymienić się z nimi koszulkami z gwiazdami?
– Akurat z Ronaldo nie, ale mam meczową koszulkę Salaha. Poprosiłem go po meczu o trykot i zgodził się mi go podarować. Mam też koszulkę Bruno Fernandesa, do którego podszedłem po rywalizacji. Pomocnik Manchesteru United zaskoczył mnie, bo po mojej prośbie o koszulkę, powiedział, że chce dostać również moją. To było miłe. Kilka perełek udało mi się zgromadzić. Kiedyś powieszę je w szczególnym miejscu.
– Jako młody chłopak wyjechałeś do Niemiec, żeby uczyć się futbolu. Dwa lata spędziłeś w RB Lipsk. Z perspektywy czasu uważasz, że była to dobra decyzja?
– Uważam, że podjąłem właściwą decyzję i nie żałuję pobytu w Lipsku. Cieszę się, że miałem taką okazję. Ukształtowałem się nie tylko jako piłkarz, ale również jako człowiek. Dużo zyskałem przez ten czas spędzony w Niemczech, choć potem wróciłem do Polski, żeby grać w piłkę na seniorskim poziomie. Była to dobra droga, żeby zyskać cenne doświadczenie, inne spojrzenie. Mogę zdecydowanie polecić młodym piłkarzom, żeby nie bali się podejmować takich kroków.
– Pochodzisz z usportowionej rodziny. Twój brat jest lekkoatletą, drugi piłkarzem. Rodzice także uprawiali sport?
– W naszej rodzinie sport zawsze był bardzo ważny. Wszyscy mieliśmy go we krwi i uprawialiśmy różne dyscypliny. Na początku mojej przygody ze sportem trenowałem oprócz piłki nożnej także biegi. Sprawiało mi to frajdę. Dlatego też szybkość jest moim atutem na boisku. Starsi bracia od wczesnych lat dawali mi wskazówki jak dbać o swoje ciało i o odpowiednią regenerację przy tego typu zawodnikach jakim ja jestem.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.