Trwają przepychanki przed nachodzącym finałem Pucharu Polski. Kibice Pogoni Szczecin i Wisły Kraków grożą, że nie wejdą na stadion. PZPN nie widzi problemu. A w tle są jeszcze kibice Legii Warszawa, którzy chcieli tego dnia w okolicy stadionu zorganizować pochód.
Dlaczego kibice Pogoni mogą zbojkotować mecz? O sprawie na łamach ″Kanału Sportowego″ poinformował Mateusz Borek. Stowarzyszenie Kibiców Pogoni Szczecin "Portowcy" sprzeciwia się obecności funkcjonariuszy policji w obrębie strefy przyjmowania kibiców tej drużyny. Stowarzyszenie uważa, że jest to niezgodne z przepisami i napisało w tej sprawie list do PZPN.
"Kanał Sportowy" cytuje część pisma.
"W przypadku gdy działania służby porządkowej, o których mowa w ust. 1, są nieskuteczne, organizator lub kierownik do spraw bezpieczeństwa występuje do Policji o udzielenie pomocy, niezwłocznie potwierdzając ten fakt pisemnym zgłoszeniem. (..) Z posiadanych przez nas informacji, funkcjonariusze Policji mają znajdować się w strefie kontroli Kibiców Pogoni Szczecin, od samego początku zanim przybędą pierwsi kibice, prewencyjnie, a następnie uczestniczyć w kontrolach wspólnie z przedstawicielami służby porządkowej, co stanowi oczywiste naruszenie ww. przepisu".
W dalszej część pisma, kibice Pogoni informują, że jeśli policja będzie obecna w strefie od samego początku, szczecińscy fani nie rozpoczną wchodzenia na stadion. Podobne pismo przysłało stowarzyszenie kibiców Wisły – Socios.
Co na to PZPN? Rzecznik Związku, Tomasz Kozłowski poinformował nas, że funkcjonariusze będą interweniować tylko w przypadku naruszenia prawa bądź regulaminu.
– Procedury dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie meczu finałowego Fortuna Pucharu Polski zostały opracowane na podstawie ogólnych przepisów prawa, jak również stanowią odpowiedź na szczegółowe wytyczne znajdujące się w decyzji dot. organizacji imprezy masowej wydanej przez Prezydenta m.st. Warszawy. Obecni na terenie imprezy masowej funkcjonariusze służb porządkowych będą podejmowali czynności wyłącznie w odpowiedzi na ewentualne przypadki naruszenia prawa bądź regulaminu imprezy masowej – powiedział Kozłowski.
Policja będzie więc w pobliżu, ale wszystkie procedury związane z wejściem na stadion będą wykonywać stewardzi i ochroniarze. Doświadczenia z lat ubiegłych nauczyły organizatorów finału Pucharu Polski, że zdarzają się ataki na stewardów. Stąd decyzja o bliskiej obecności służb porządkowych.
Procedura wchodzenia na mecze finału Pucharu Polski niepierwszy raz wywołuje sporo emocji. W maju 2022 roku na trybuny PGE Narodowego nie weszli kibice Lecha Poznań. Miało to związek z zakazem wnoszenia dużych flag, który wydała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej. Doszło do tego, że prezes PZPN Cezary Kulesza zagroził nawet, że jeśli warszawscy strażacy nie zmienią stanowiska w przyszłości, kolejne finały PP będą odbywać się poza Warszawą.
Kibice Lecha do zakazu się nie dostosowali. Przyjechali do Warszawy z sektorówkami, nie zostali więc wpuszczeni. Ich sektor przez cały mecz świecił pustkami.
W czwartek przekonamy się, jak będzie tym razem. Ten finał już teraz jest wyjątkowy, bo swoją obecność chcą zaznaczyć także… kibice Legii. Fani warszawskiego klubu chcieli w porze meczu zorganizować przemarsz ulicami położonymi bezpośrednio Stadionu Narodowego. Organizator wskazał w zawiadomieniu, że w demonstracji weźmie udział od 5 do 8 tysięcy osób. Celem zgromadzenia miał być "protest kibiców Legii przeciwko używaniu przez fanów Wisły Kraków niebezpiecznych ostrych narzędzi".
Wniosek w sprawie zgromadzenia trafił do biura Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy. Ten, po konsultacji z policją, strażą pożarną i służbami medycznymi, zakazał organizacji pochodu. Najważniejsza była opinia policji. Mundurowi zwrócili uwagę, że "trasa przemarszu kibiców Legii przecina się z trasą przejścia kibiców drużyny Wisły Kraków z dworca kolejowego Warszawa Stadion do dedykowanego wejścia na stadion PGE Narodowy, a także przechodzi obok parkingu przewidzianego dla kibiców krakowskich, co może by przyczyną konfliktów antagonistycznie nastawionych wobec siebie grup osób i wystąpienia sytuacji kryzysowych".
Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy wydał jedyną słuszną decyzję. Nietrudno sobie wyobrazić wspomniane sytuacje kryzysowe. Służby mają dość pracy przy zabezpieczeniu meczu, by jeszcze zajmować się w tym czasie przemarszem kibiców trzeciej drużyny.
14:00
Ruch Chorzow/Legia Warszawa