Wisła Kraków z Pucharem Polski i przepustką do europejskich pucharów. – Jestem bardzo wzruszony, bo pamiętam, ile ryzyka trzeba było podjąć w 2019 roku, by dźwignąć ten klub – mówi Jarosław Królewski.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Jesteście w Europie. Zagrajcie przynajmniej cztery mecze w europejskich pucharach.
Jarosław Królewski: – Jestem dumny z tego. Mam nadzieję, że spełnimy wszystkie kwestie licencyjne w tym zakresie. Ja myślę, że to jest mój styl, hakowanie rzeczywistości w taki sposób, że z drugiego poziomu rozgrywkowego wchodzimy wprost do Ligi Europy. Myślę, że to będzie bardzo ciekawa rzecz i nie skazywałbym Wisły na pożarcie w tych pucharach, bo widzieliście, że dzisiaj rywalizowaliśmy z Pogonią na naprawdę świetnym poziomie. Zagraliśmy dużo bardziej profesjonalnie niż Pogoń Szczecin. Patrząc na formacje, patrząc na defensywę, na konstruowanie akcji. Zresztą to będzie widać we wszystkich statystykach, analizach nowoczesnego futbolu., One pokażą, że dzisiaj Wisła Kraków była dojrzalszą drużyną niż Pogonią Szczecin.
– Czyli w przyszłym sezonie w sobotę znicz Pruszków, w czwartek Tottenham?
– Ale ma pan świetne żarty dzisiaj, ale tak, może by tak.
– Mieliście plan A, plan B, teraz plan trzeba wdrożyć C. Bo europejskie puchary oznaczają, że poprzeczka idzie jeszcze wyżej.
– Zgadza się, natomiast obyśmy mieli więcej takich problemów. Mamy pomysły, jak to zrealizować. Proszę też pamiętać, że dla naszych partnerów, sponsorów, dla wszystkich, którzy Wisłę wspierają bardzo długo, to jest naprawdę fajny dzisiaj dzień, więc cieszmy się z niego.
– Teraz trzeba w lidze zagrać kilka dobrych meczów.
– Nie możemy stracić ″fokusu″. Mamy oczywiście 48 godzin dzisiaj i jutro, żeby trochę poświętować, natomiast musimy jak najszybciej wracać do myślenia o lidze, bo te mecze będą dla nas kluczowe. Jeśli nie zachowamy odpowiedniej koncentracji, możemy wypaść z baraży i potem... W mojej perspektywie te mecze w pierwszej lidze są bardziej wymagające. Pamiętajcie choćby o tym, że boiska są inne niż tutaj na Stadionie Narodowym. I to dzisiaj było widać, że jak nasi Hiszpanie, w cudzysłowie, techniczni zawodnicy mieli prostą murawę, nie bali się przyjmować piłki, rozgrywać, zagrywać na jeden kontakt itd. W pierwszej lidze gramy czasem na murawach, na których po prostu nie da się zagrać podania szybkiego, bo piłka odskakuje. I jest to trudniejsze.
– Uda się Rodado zatrzymać? Bo on już w zimie miał telefony z Lecha Poznań.
– Rodado ma kontrakt, myślę, że jesteśmy w dobrych relacjach, więc… będzie dobrze.
– Wygrywacie Puchar Polski, a co równie ważne, kibice obu klubów spisali się na medal.
– Niesamowita sprawa, ja jestem dumny z naszych kibiców i przed stadionem, i na stadionie, to był naprawdę kulturalny finał z obu stron. Świetnie zachowywali kibice Pogoni, Wisły również. Piękne oprawy, piękne święto, jak widzicie, nic złego, odpukać, się nie stało. Oczywiście na ten moment. Myślę, że wszyscy stanęli na wysokości zadania, a PZPN przygotował wszystko z inteligencją emocjonalną. Wiedzieli, co może się zdarzyć, i myślę, że do końca kontrolowaliśmy całą sytuację.
– Mówi pan, że awans do ekstraklasy jest niezbędny do tego, żeby finansowo się wszystko wspinało.
– Tak i myślę, że finansowo zdobycie Pucharu Polski nie zmienia nic, jeśli chodzi o generowanie nowych kosztów. No oczywiście są koszty logistyczne itd. Myślę natomiast, że to jest na pewno fajna, dobra i potrzebna rzecz dzisiaj, jeśli chodzi o społeczność Wisły Kraków. Natomiast ja nie ukrywam, że jestem smutny jeszcze cały czas, pamiętając tę porażkę na koniec sezonu w poprzednim sezonie. Byliśmy najlepszą drużyną, graliśmy super rundę i powinniśmy awansować już wtedy. Do dziś czuję zadrę w sercu.
– Budując kadrę na nowy sezon będziecie myśleć o pucharach?
– Jak wypowiadałem się ostatnio o kadrze, no to wszyscy roboli sarkastyczne komentarze do tego, że obserwujemy 281 zawodników. Tak, mamy dzisiaj taką liczbę zawodników, których obserwujemy, opisujemy i analizujemy. Na koniec zostanie zapewne 20-30 piłkarzy, którzy teoretycznie mogą do Wisły, chcą tu trafić i na nich nas stać. Więc my dzisiaj jesteśmy dużo bardziej przygotowani, za pomocą też inteligencji i innych systemów, do tego, żeby po prostu dobrać tych zawodników na odpowiednim poziomie.
– Zapytam pana jako wizjonera. Co może być za pięć lat?
– Nie lubię takich słów typu wizjonerstwo. Dlaczego? Dam prosty przykład. Moja firma jest pewnie jedną z nielicznych już w Polsce, która jeszcze ma swoją własność intelektualną i coś tworzy. I często jest tak, że stajemy do walki na najlepszą inteligencję z największymi firmami na świecie, które mają miliardy dolarów na to, żeby ją rozwijać. Ale piękne w tym wszystkim jest, tak jak w sporcie, że nie da się skalować tylko ludźmi, czy kapitałem. Da się to skalować tylko i wyłącznie umysłem, pasją i tym podobnymi rzeczami. I tak samo jest w Wiśle. Dziś nasz klub ma piękny moment, ale on nie może nas uśpić jako organizacji, bo mamy bardzo dużo rzeczy do poprawy. I trzeba sobie zdawać z tego sprawę. Mamy problemy finansowe, mamy problemy infrastrukturalne. W tej drugiej materii niedługo ogłosimy coś fajnego. Myślę, że z Reymonta będziemy mieć bliżej na boisko treningowe… Jest parę rzeczy, które cały czas poprawiamy.
– Jest to dla mnie wzruszający moment, bo pamiętam jak przychodziłem tu w 2019 roku. Pamiętam, jak dużo ryzyka trzeba było podjąć, żeby tę Wisłę próbować dźwigać. Wiem, ile też rzeczy zrobiliśmy źle po prostu. Dlatego myślę, że ludzie mądrzy wiedzą, które rzeczy robią źle. Często mówimy, że Wisła próbuje zrzucać jakby problemy na przeszłość. Nie, Jarek Królewski nie zrzuca problemów na przeszłość. Mamy problemy związane z przeszłością, ale mamy też problemy, które sami wygenerowaliśmy, ucząc się piłki. Natomiast ja osobiście zawsze jestem zdania, że jak poznamy coś dogłębnie, to możemy po prostu lepiej to planować. I to wszystko.
– Co pan zrobi z tymi pięcioma bańkami?
– Będę łatał dziury, które mamy.
– Czy ten sukces może spowodować, że przyciągniecie nowych sponsorów?
– Zdecydowanie. Myślę, że gra w europejskich pucharach może tak zadziałać. Będziemy jedynym krakowskim klubem, który gra w Europie.