| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Z rozgrywkami Betclic 1 Ligi jest tak, że trudno cokolwiek przewidzieć. Przed rokiem raczej nikt nie typował do awansu Lechii Gdańsk, która miała problemy ze skompletowaniem składu. Trudno też było spodziewać się, że Zagłębie Sosnowiec w kompromitujący sposób pożegna się z ligą. Mimo to podjęliśmy wyzwanie i pokusiliśmy się o wytypowanie najmocniejszych oraz najsłabszych drużyn przed startem rozgrywek.
W ubiegłym sezonie rywalizacja o drugie miejsce premiowane bezpośrednim awansem rozstrzygnęła się w ostatniej kolejce. GKS Katowice spuentował bajeczną wiosnę triumfem nad Arką Gdynia i powrotem do Ekstraklasy po 19 latach. Podobnie było w dole tabeli, gdzie Resovia do samego końca liczyła, że Stal Rzeszów pomoże i pokona Polonię Warszawa. Tak się nie stało i ostatecznie stolica Podkarpacia została z jednym zespołem na drugim szczeblu. Jak widać, poprzednie zmagania dostarczyły mnóstwo emocji. I choć przebić ten poziom będzie niezwykle ciężko, to są kandydaci, by tego dokonać.
Jako pierwsza wywalczyła awans. Oczywiście po drodze nie obyło się bez afer. Zaległości w płatnościach, strajk piłkarzy i kontrowersyjne pożegnanie z Jakubem Rzeźniczakiem, to część dziwnych rzeczy, które dzieją się w klubie. Historyczny sukces niczego nie zmienił, a wręcz pogorszył, bo jeszcze się nie zaczęło, a o Kotwicy już jest głośno. Zaczęło się od wystawienia Olafa Nowaka, gdy zerwał więzadła krzyżowe, następnie pisano o kompletnym bałaganie w klubie spowodowanym brakami kadrowymi i organizacyjnymi, a prawdziwy wybuch powstał po newsie Meczyków o planowanym następnym strajku, oczywiście z powodu zaległości finansowych.
Skupiając się już tylko na kwestiach sportowych, to też nie jest wesoło. Praktycznie brak wzmocnień. Opieranie się na współpracy z agencją piłkarską ściągającą graczy z Ameryki Południowej. Na razie jednak na próżno szukać w kadrze nowych twarzy z tamtego regionu. Z pozytywów na pewno zatrzymanie Jonathana Juniora, na którego chrapkę miały kluby Ekstraklasy. Trudno o więcej powodów do optymizmu.
Drugiego z beniaminków awans kosztował mnóstwo nerwów, bo robił wszystko, by na ostatniej prostej wypaść z bezpiecznego miejsca. Ostatecznie wywalczył przepustkę na zaplecze Ekstraklasy i to w pełni zasłużenie. Kadra nie powala na kolana. Wizją tej drużyny jest stawianie na młodych piłkarzy, zazwyczaj z regionu, oraz chcących coś udowodnić. W ten sposób w Siedlcach odbudował się m.in. Piotr Pyrdoł i Jakub Sinor.
Poprzeczka w 1. lidze pójdzie o wiele wyżej. Można się zastanawiać, czy magia i luz Cezarego Demianiuka nadal będzie obecna na tym poziomie. Od tego zawodnika będzie bardzo dużo zależało.
No Misiura, no party? Takie pytanie zapewne zadają sobie kibicie pruszkowskiej drużyny. Trener zamienił Pruszków na Płock, a z klubu odeszli kluczowi zawodnicy. Nowym szkoleniowcem został Grzegorz Szoka, a liderów na razie nie do końca zastąpiono. Znicz jest dużą zagadką. Powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu będzie niezwykle ciężko. Transfery na razie nie robią wrażenia, choć Władysław Ochronczuk i Oskar Koprowski powinni unieść ciężar gry na tym poziomie. Cieszyć może pozostanie Radosława Majewskiego, który pokazał, że nadal jest dużym wzmocnieniem. Patrząc jednak na bilans zysków i strat przed sezonem, Znicz wypada blado.
Ostatnia drużyna, która awansowała do 1. ligi. Trener Ireneusz Pietrzykowski zamienił stalowowolskim kibicom systematyczne wycieczki po małych miejscowościach w południowej Polsce na wyprawy do Krakowa, Gdyni lub Warszawy. Zabawa się nie kończy, aczkolwiek teraz będzie już naprawdę trudno. Szkoleniowiec zaznaczał, że kadra potrzebuje wzmocnień, głównie w pierwszym składzie.
Na razie jednak jeszcze nie jest kompletna. Są ciekawe nowe nazwiska jak Krystian Lelek i Dawid Łącki. Brakuje jednak zawodników ogranych na tym poziomie. Stalówka nie będzie miała łatwo. Najważniejsze dla niej, by utrzymała regularność w punktowaniu u siebie. W 2. lidzie nie miała sobie równych. Istotna też będzie cierpliwość. Nerwowe ruchy na początku sezonu mogą odbić się czkawką w rundzie wiosennej. A skoro idzie dobrze, to po co to psuć?
Nadal nie do końca końca wiadomo, gdzie zagra. Można się spodziewać, że będzie to ostatecznie Grodzisk Wielkopolski, o co zawnioskował klub. Perypetiami z ich przeprowadzką na stadion przy Bułgarskiej żyła niemal cała Polska. Właściciel Bartłomiej Farjaszewski rzucał mocne słowa w kierunku władz Lecha jak i miasta. Ostatecznie wiele nie ugrał, bo wszystko wskazuje na to, że Warta i tak skończy w Grodzisku. Na horyzoncie jednak jest remont obiektu przy Drodze Dębińskiej, co daje światełko w tunelu na powrót do domu.
Kadrowo jednak nie jest tak źle, jak się spodziewano. Nowym trenerem został co prawda zbierający średnie opinie w Legii II Warszawa Piotr Jacek, ale otrzymał naprawdę niezłych zawodników. Jurij Tkaczuk, Maciej Firlej, Tomasz Wojcinowicz czy Rafał Adamski to gracze, którzy powinni wnieść sporo jakości. Warta raczej nie będzie walczyła o szybki powrót do Ekstraklasy, aczkolwiek utrzymanie jest spokojnie w jej zasięgu. Byle tylko miała, gdzie grać.
W poprzednim sezonie potrafiła grać siedmioma a nawet ośmioma młodzieżowcami. Co by nie mówić, jest to przełomowy projekt w Polsce, jeśli chodzi o stawianie na młodzież. Wiele jednak z tego nie wynika, bo Stal przez długi czas drżała o ligowy byt, a jej ambicją jest walka o awans. Gdy udało się zapewnić utrzymanie, pojawił się luz i dobre wyniki. Zdolna młodzież potrafiła pokonać lidera z Gdańska aż 4:2.
Władze klubu jednak jeszcze mocniej przeciągają wajchę. Dorzucili do składu więcej młodzieży. Świetnego napastnika Adlera zastąpili zbierającym bardzo średnie opinie Tomaszem Bałą. Najważniejsze dla nich, że przedłużyli kontrakt z Sebastienem Thillem, jednym z najlepszych pomocników w lidze.
To będzie najbardziej zagadkowa drużyna. Kadra jest bardzo wąska i ewentualna fala kontuzji może kosztować wiele nerwów, a może i nawet ligowy byt. Z drugiej strony, jeśli wykreują się kolejne Łyczki, Kądziołki czy Łysiaki, to przedstawiciel stolicy Podkarpacia może być czarnym koniem zmagań.
Przez długi czas walczył o utrzymanie ze Stalą Rzeszów. Ostatecznie oba zespoły osiągnęły cel z dużym spokojem. Duet Szymona Bartlewicz i Albert Zarówny przyciąga uwagę czołowych klubów w Polsce. Obaj jednak na razie zostają w drużynie. To świetna informacja, bo stanowią wartość dodaną dla rozgrywek.
Latem nie poczyniono spektakularnych transferów. Boleć może odejście Damiana Węglarza, który trafił do Arki Gdynia. O miejsce w bramce powalczą Dawid Arndt z Krzysztofem Wróblewskim. W kolejce czekają kolejni młodzi do wypromowania. Dużo będzie zależało od dyspozycji Mikołaja Lebedyńskiego, dla którego Głogów to odpowiednie miejsce na ziemi. W ostatnim sparingu strzelił, zobaczymy jak będzie w lidze.
Nie ma Adama Noconia, jest Radosław Sobolewski. Ściągnięto też nowego dyrektora sportowego – Leszka Bartnickiego z Resovii. Boleć może odejście najlepszego zawodnika Borja Galana. Z wypożyczenia do Lecha Poznań wrócił Jakub Antczak. Osłabienia są spore.
Pojawiły się jednak nowe nazwiska. Liczba Hiszpanów musi się zgadzać, więc sięgnięto po Jordana Domingueza. Podobać się może też ściągnięcie Maksymiliana Banaszewskiego z Podbeskidzia i nieźle zapowiadającego się luksemburskiego napastnika Edvina Muratovicia.
Liczba zmian robi wrażenie. Trener Sobolewski ma coś do udowodnienia po Wiśle Kraków. Przejmuje klub po trenerze, który wykręcił świetny wynik. Oczekiwania więc będą zbliżone. Skala trudności jeszcze wyższa. Dodatkowo wzrośnie presja związana z otwarciem nowego stadionu, który ma być gotowy końcem grudnia.
Przy Konwiktorskiej liczą na o wiele spokojniejszy sezon. Znów wywalczone utrzymanie rzutem na taśmę nikogo nie interesuje. Pokazują to transfery: Souleymane Cisse, Erjon Hoxhallari, Bartłomiej Poczbut czy Ernest Terpiłowski, to naprawdę konkretne wzmocnienia jak ten poziom rozgrywkowy. Będzie brakowało Bartosza Biedrzyckiego, którego ściągnęła do siebie Cracovia. Czarne Koszule jednak patrzą z optymizmem w przyszłość.
Nadal sporo wątpliwości jest wokół osoby trenera Rafała Smalca. Zmieniono mu sztab. Odszedł wieloletni pracownik Maciej Wesołowski. Wielu kibiców wciąż domaga się dymisji trenera. Przekonać może tylko lepszą grą i wynikami w zbliżających się rozgrywkach. Dostał do tego całkiem niezłych zawodników.
Zawirowania polityczne odbiły się na klubie. Doszło do sporych zmian. Nawet zastanawiano, co dalej będzie z piłką w Łęcznej. Nic się jednak nie zmienia i Górnik normalnie przystępuje do ligi. Niepokój może budzić sparingowa porażka z Koroną Kielce aż 1:6. Były za to dwie wygrane z beniaminkami: Zniczem i Pogonią.
Boleć może odejście najlepszego bramkarza poprzedniego sezonu Macieja Gostomskiego. Zastąpienie go Branislavem Pindrochem wydaje się ryzykownym posunięciem. Sporym osłabieniem będzie też odejście Lukasa Klemenza do GKS-u Katowice. Wraca za to Przemysław Banaszak, który powinien być ważną postacią zespołu. Szalenie ciekawie zapowiada się dyspozycja Kamila Orlika, który był rozchwytywany po świetnym sezonie w Siarce Tarnobrzeg.
8. GKS Tychy
Przez długi czas wydawał się kandydatem do gry o awans. Ostatecznie wypadł nawet z szóstki. Nic dziwnego skoro za 2024 roku był dopiero na 14. miejscu. Byli jednak beneficjenci tego sezonu jak choćby Maciej Kikolski, który wrócił z wypożyczenia do Legii Warszawa, podpisał nowy kontrakt i trafił do Radomiaka. Jego miejsce w bramce tyszan zajmie Marcel Łubik z Augsburga.
Dariusz Banasik ma oko do młodych zawodników. Maksymilian Dziuba i Tobiasz Kubik mogą zyskać na przenosinach do GKS-u. W 2. lidze byli wyróżniającymi się postaciami. I na tym połączeniu młodości z doświadczeniem klub będzie chciał budować siłę w nowej kampanii. Tym razem może uda się dojechać na metę szczęśliwym.
7. Ruch Chorzów
Niebiescy po paśmie sukcesów odnieśli porażkę i spadli z Ekstraklasy. Na szczęście drużyna się nie posypała, a ważne postacie jak Daniel Szczepan, Miłosz Kozak czy Soma Novothny zostały w klubie. Kadra nie powala na kolana, ale obliguje, by powalczyć o coś więcej niż spokojny środek tabeli. Nie będzie łatwo, bo konkurencja jest spora.
Przegrana w ostatnim sparingu z Rekordem Bielsko-Biała raczej nie pozwala być optymistą przed startem, aczkolwiek trener Janusz Niedźwiedź ma jeszcze czas, by coś pozmieniać. Ma kilka nowych postaci w składzie. Szczególnie ciekawie zapowiada się hiszpański pomocnik Nono, który ma w CV 39 występów w La Liga.
6. Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Marcin Brosz miał możliwość popracować w spokoju i ułożyć kadrę pod siebie. Na pewno będą co do niego spore oczekiwania. Podobnie jak w przypadku ściągniętego z Puszczy Niepołomice Kamila Zapolnika. Z mniej oczywistych postaci warto obserwować Jakuba Marcinkowskiego, wyciągniętego z Hutnika Kraków. Piłkarz o sporych umiejętnościach, które powinny być widoczne też i w 1. lidze.
Boleć za to może odejście Adama Radwańskiego, ale o tym przebąkiwano już od dłuższego czasu. Termalica kadrowo wygląda naprawdę obiecująco. Baraże to zapewne cel minimum. Nie zdziwi nawet jej walka o bezpośredni awans.
Pieczę nad zespołem powierzono niedawnemu asystentowi Dawida Szwargi w Rakowie Częstochowa - Jakubowi Dziółce. Przewietrzono szatnię i zdecydowano się pójść bardziej w polskim kierunku. Do Łodzi trafili Maksymilian Sitek, Mateusz Wysokiński, Mateusz Kupczak, a z wypożyczenia wrócił Kelechukwu Ibe-Torti. Ponadto pojawiły się dwa wzmocnienia z zagranicy. Mowa o Andreu Arasie i Antonio Majceniciu.
Bardzo istotna w kontekście zbliżającego się sezonu może być decyzja o przedłużeniu kontrakt z Huseinem Baliciem. To zawodnik z potencjałem na gwiazdę ligi. ŁKS musi się też pewnie liczyć z odejściem Aleksandra Bobka. Z tego względu na testach przebywa Hubert Idasiak z Napoli. Los po spadku przeważnie nie jest łaskawy, jednak łodzianie mają już doświadczenie, jak radzić sobie w takich sytuacjach.
Nie można nie wymienić jej w gronie kandydatów do awansu. Na pewno jednak nie jest to faworyt. Mimo że dobrze zaczęła sezon w europejskich pucharach, to kadra nie powala na kolana. Ostatni transfer Łukasza Zwolińskiego daje jednak powody do coraz bardziej pozytywnego myślenia. Postawienie na Kazimierza Moskala to mądry ruch i też obranie polityki transferowej w polskim kierunku pokazuje, że w Wiśle może być lepiej.
Na uwagę zasługuje Olivier Sukiennicki sprowadzony ze Stali Stalowa Wola. Potencjał na odkrycie sezonu, co pokazał w starciu Ligi Europy. Wisła jednak ma przed sobą sporo wyzwań, a z tak wąską kadrą znów może przespać moment, w którym inni walczą o awans.
Wygrała w wyścigu po Mariusza Misiurę. Trochę szczęśliwie, bo gdyby Warta zdołała się utrzymać, to dziś pracowałby w Poznaniu. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem, bo w Płocku dostał wszystko, co chciał. 11 nowych piłkarzy. To będzie zupełnie inna drużyna. Nowy trener stawia sprawę jasno – brak awansu zostanie odebrany jako porażka.
Mało który trener w Polsce ma tak dobry PR jak 43-latek ze Szczecina. W Wiśle to on jest największą gwiazdą, a przecież przychodzi “tylko” ze Znicza Pruszków. Zbudował solidną markę, działając na peryferiach i trudnych warunkach. Teraz musi udowodnić swoją wartość. Pamiętając początki w poprzednim klubie, wcale nie musi być tak łatwo.
Nie zamierza oszczędzać. Znów szaleje na rynku transferowym. Ściągnęła być może przyszłą największą gwiazdę ligi – Benedika Mioca. Rzadko kiedy na drugi szczebel w Polsce trafia zawodnik z tak dobrymi statystykami w lidze chorwackiej (poprzedni sezon 10 goli i pięć asyst).
Do tego przyszły posiłki z Ekstraklasy w postaci Jacka Podgórskiego i Bartosza Kwietnia. Obronę wzmocnił też Mateusz Grudziński ze Znicza Pruszków. W bramce postawiono na Jakuba Wrąbla ze Stali Rzeszów. Ireneusz Mamrot ma bardzo solidny zespół. Wyniki sparingów wskazują, że powinno być dobrze. Pytanie, czy tak też będzie w lidze.
W popisowy sposób zaprzepaszczona szansa na awans w ubiegłym sezonie. Najważniejsze jednak, że głową nie zapłacił za to Wojciech Łobodziński. Współpraca jest kontynuowana, a do pomocy przyszedł nowy dyrektor sportowy Veljko Nikitović. I od razu wziął się do roboty. Nie będzie łatwo zastąpić Olafa Kobackiego. Joao Oliveira spróbuje podjąć się tego wyzwania. Do tego warto wspomnieć o Hide Vitaluccim z Chojniczanki. Japończyk był rewelacją 2. ligi. Trzeba będzie obserwować go szczebel wyżej.
Mimo bolesnej porażki w poprzednich rozgrywkach Arka nadal jest faworytem do awansu. Przeprowadzone transfery świadczą o dużych ambicjach. Nadal trzeba liczyć się z odejściem Karola Czubaka, jednak Szymon Sobczak jest już w gotowości, by dorzucić od siebie kilka bramek.
– piątek, 19.07.2024
18:00 Polonia Warszawa – Znicz Pruszków [TVPSPORT.PL]
20:30 Odra Opole – Ruch Chorzów [TVP SPORT]
– sobota, 20.07.2024
14:30 Bruk-Bet Termalica – Warta Poznań [TVPSPORT.PL]
17:00 Pogoń Siedlce – Chrobry Głogów [TVPSPORT.PL]
19:35 Stal Stalowa Wola – Górnik Łęczna [TVP3]
– niedziela, 21.07.2024
12:00 Wisła Płock – Kotwica Kołobrzeg [TVPSPORT.PL]
14:30 GKS Tychy – Miedź Legnica [TVPSPORT.PL/TVP SPORT]
ŁKS Łódź – Wisła Kraków [nowy termin do ustalenia; przełożony na prośbę Wisły]
– poniedziałek, 22.07.2024
19:00 Stal Rzeszów – Arka Gdynia [TVP SPORT]