{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Puszcza Niepołomice rozbiła Lechię Gdańsk. Prezent na dziewięciolecie pracy Tomasza Tułacza
Takiego wyniku nie spodziewał się nikt. Po raz pierwszy w swojej historii Puszcza Niepołomice zdobyła cztery bramki w Ekstraklasie, pewnie pokonując beniaminka Lechię Gdańsk 4:1 (2:0). Podopieczni Tomasza Tułacza znakomicie egzekwowali stałe fragmenty gry, ale też czarowali w ataku pozycyjnym. Swojemu trenerowi sprawili idealny prezent na dziewięciolecie pracy.
👉 Gwiazda opuściła mistrza. Kolejny Polak w MLS!
PRZED MECZEM:
W Krakowie spotkali się sąsiedzi w ligowej tabeli – piętnasta Puszcza Niepołomice i szesnasta Lechia Gdańsk. Obie drużyny po czterech kolejkach nie miały na swoim koncie zwycięstwa. Podopieczni Tomasza Tułacza byli o krok od sprawienia niespodzianki, ale ostatecznie zremisowali z Legią Warszawa 2:2. Z kolei beniaminek PKO BP Ekstraklasy choć przeważał z Zagłębiem Lubin, zdołał wywalczyć tylko punkt (1:1).
Przed spotkaniem władze Puszczy uhonorowały upominkami trenera Tomasza Tułacza, który w tym tygodniu świętował dziewięciolecie pracy w Niepołomicach. To szkoleniowiec z najdłuższym stażem trenerskim na szczeblu centralnym.
JAK PADŁY GOLE?
1:0 (2') – To już tradycja – Puszcza strzeliła gola po rzucie z autu. Dawid Abramowicz jak zwykle mocno i precyzyjnie wyrzucił futbolówkę, odbił ją na tyle niefortunnie Rifet Kapić, że ta wpadła pod nogi Konrada Stępnia. 31-latek uwolnił się spod opieki Conrado i z bliska pokonał Bogdana Sarnawskiego. To jego premierowy gol w PKO BP Ekstraklasie.
2:0 (33') – Puszcza zagrała, jak nie Puszcza. Po wymianie podań na połowie rywala, Abramowicz dośrodkował piłkę z lewej flanki do osamotnionego w polu karnym Michalisa Kosidisa, który głową podwyższył rezultat spotkania. Przy trafieniu nie popisała się obrona Lechii, a szczególnie Elias Olsson, który złamał linię spalonego i zapomniał o kryciu Greka.
3:0 (77') – Po raz drugi dalekim wrzutem piłki spoza linii bocznej popisał się Abramowicz. Idealnie do futbolówki wyskoczył w polu karnym Roman Jakuba, który głową pokonał Sarnawskiego.
4:0 (87') – Znów akcja rozpoczęła się od rzutu z autu. Po podaniu Stępnia, Jakuba po raz drugi znajduje drogę do siatki.
4:1 (88') – Na "osłodę" Camilo Mena zdobywa honorową bramkę, błyskawicznie po wznowieniu gry.
PRZEBIEG SPOTKANIA:
Przed meczem trener Lechii Szymon Grabowski zapewniał, że jego drużyna jest przygotowana na stałe fragmenty gry Puszczy. I co? A guzik, bo Puszcza już w 2. minucie zaskoczyła swoją sztandarową akcją po rzucie z autu. Konrad Stępień znakomicie odnalazł się w polu karnym, ograł Conrado i w wieku 31 lat zdobył debiutancką bramkę w PKO BP Ekstraklasie.
Puszcza przede wszystkim zaskakiwała kreatywnością w ataku. W 33. minucie po składnej wymianie podań, Kosidis trafił do siatki po znakomitej wrzutce Abramowicza. Lechia nie istniała na boisku, a w 48. minucie mogło być już 0:3, ale Bogdan Sarnawski wyszedł zwycięsko w starciu sam na sam ze Stępniem.
Niepołomiczanie hurtowo tworzyli sytuacje i non stop dążyli do powiększenia dorobku bramkowego. W 77. minucie było właściwie już po zabawie. Po dalekim wyrzucie z autu, piłkę do siatki skierował Roman Jakuba. Ten sam piłkarz w 87. minucie ustrzelił dublet. Lechistów stać było wyłącznie na trafienie Camilo Meny.
CO DALEJ?
Puszcza odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie i awansowała na 10. miejsce w tabeli. Lechia wciąż bez "wiktorii", przebywa w strefie spadkowej.
W następnej serii gier Puszcza zagra w Lublinie z Motorem (24.08), a Lechia zmierzy się u siebie z Rakowem Częstochowa (23.08).