| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Pod koniec maja świętowali wicemistrzostwo Polski, a dziś po pięknych chwilach pozostało już tylko wspomnienie. Po ośmiu rozegranych spotkaniach Śląsk Wrocław szoruje dno ligowej tabeli. Jego przypadek skłania do refleksji, czy niedawny pucharowicz jest w stanie spaść z Ekstraklasy. Jak pokazuje historia, nie byłby to pierwszy raz.
Osiem meczów, cztery punkty, siedem bramek zdobytych, trzynaście straconych, ostatnie miejsce w ligowej tabeli. To bilans nie beniaminka, ani nie drużyny, która rok temu walczyła o utrzymanie. To statystyki wicemistrza Polski, Śląska Wrocław.
Trójkolorowi są jedynym zespołem z PKO BP Ekstraklasy, który nie wygrał w tym sezonie meczu. A przecież jeszcze kilka miesięcy temu na wrocławskim rynku świętowali wicemistrzostwo kraju. O najwyższy laur przegrali tylko gorszym bilansem bezpośrednich spotkań z Jagiellonią Białystok. Bez króla strzelców Erika Exposito, Śląsk stracił co najmniej połowę swojej jakości. W zespole nie ma zawodnika, który mógłby wejść w buty lidera, a do tego spory regres zanotowała defensywa, która rok temu była najszczelniejsza w całych rozgrywkach.
Warto jednak wspomnieć, że mamy dopiero początek sezonu, a Śląsk ma do rozegrania dwa domowe zaległe spotkania – ze Stalą Mielec i Radomiakiem Radom, po których równie dobrze może opuścić strefę spadkową. Równocześnie przypadek wicemistrzów kraju skłania do refleksji, że każdy może spaść z ligi, nawet zespół, który kilkanaście miesięcy wcześniej rywalizował w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Do tej pory zanotowaliśmy aż szesnaście takich sytuacji.
Najświeższa dotyczy Lechii Gdańsk, do której teraz porównywany jest Śląsk. Biało-zieloni w sezonie 2021/2022 niespodziewanie finiszowali tuż za podium, na czwartym miejscu. Jeszcze w lipcu 2022 reprezentowali Polskę w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy, przegrywając w 2. rundzie z Rapidem Wiedeń (w dwumeczu 1:2). Później rozpoczął się koszmar gdańszczan na każdym polu – sportowym, wizerunkowym i organizacyjnym. W ciągu sezonu klub prowadziło aż trzech szkoleniowców: Tomasz Kaczmarek, Marcin Kaczmarek i David Badia, ale żaden z nich nie potrafił wyprowadzić Lechistów na bezpieczny ląd. Lechia straciła aż 56 goli i z hukiem spadła z ligi, by po roku do niej wrócić.
Pierwsi byli zawodnicy GKS-u Katowice, którzy w 1971 roku grali w Pucharze Miast Targowych z FC Barceloną. W sezonie 1973/1974 piłkarze Gwardii Warszawa rywalizowali w Pucharze Zdobywców Pucharów z wówczas wielkim Feyenoordem Rotterdam i też zasmakowali spadku. Z ligi spadali też triumfatorzy Pucharu Polski – Stal Rzeszów (1975/1976) i Wisła Kraków (1984/1985), a także medaliści – wicemistrz kraju, GKS Tychy (1976/1977) i znajdująca się na najniższym stopniu podium Stal Mielec (1982/1983).
Zawisza Bydgoszcz, który w 2014 roku wywalczył przepustkę do Europy poprzez zwycięstwo w Pucharze Polski, w następnym sezonie spadł z Ekstraklasy, a później zakotwiczył w niższych ligach. Dziś występuje w 3. lidze.
Wisła Płock dwa sezony z rzędu grała w europejskich pucharach, ale w 2007 roku dość nieoczekiwanie zasmakowała spadku.
Rok po grze w pucharach spadały także wielkie firmy. W latach 70. Górnik Zabrze zdobył dwa mistrzostwa Polski (1970/1971, 1971/1972), a także trzy razy wygrał Puchar Polski (1969/1970, 1970/1971, 1971/1972). Nie przeszkodziło to jednak drużynie mającej takie gwiazdy, jak Jerzy Gorgoń czy Zygfryd Szołtysik, spaść w sezonie 1977/1978. Na szczęście dla kibiców Górnika, ich ulubieńcy wrócili do elity rok później. Sensacyjny był też spadek Lecha Poznań, choć w sezonie 1999/2000 Kolejorz mierzył się z problemami finansowymi.
Huśtawkę nastrojów przeżywali też kibice Hutnika Kraków, którzy byli rewelacją sezonu 1995/1996. W nagrodę zagrali w europejskich pucharach z wielką wówczas francuską firmą, AS Monaco, z Fabienem Barthezem, Enzo Scifo, Emmanuelem Petitem, czy Thierrym Henrym w składzie. Odpadli, ale wydarzenie związane z gwiazdami światowej piłki przy Suchych Stawach jest wspominane do dziś. Jest to jednak słodko-gorzkie wspomnienie. Hutnik w tym samym sezonie spadł z Ekstraklasy i już do niej nigdy nie wrócił. Dziś występuje na poziomie 2. ligi.
Zanim rywalizowano w Lidze Konferencji Europy, trzecimi w hierarchii rozgrywkami pucharowymi były zmagania w Pucharze Intertoto, które służyły jako eliminacje do Pucharu UEFA. W sezonie 1995/1996 i 2002/2003 rywalizowali w nich piłkarze Pogoni Szczecin i Zagłębia Lubin, którzy później spadali w elity. Co ciekawe, swoje trzy grosze do spadku Miedziowych przyłożył... późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka, który prowadził zespół przez pierwsze 10 kolejek.
Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski po sprzedaży klubu przez Zbigniewa Drzymałę w 2008 roku, połączyła się w wyniku fuzji z Polonią Warszawa i dziś już jako Nasza Dyskobolia występują w 5. lidze.
Zupełnie inny jest też przypadek Zagłębia Lubin. W sezonie 2006/2007 zdobyli drugie w historii mistrzostwo Polski. Sezon później finiszowali na piątym miejscu, ale ostatecznie zostali karnie zdegradowani ze względu na udział w aferze korupcyjnej. Gdy Miedziowi spadali z elity, w ich miejsce awansowała najlepsza wówczas drużyna zaplecza Ekstraklasy... Lechia Gdańsk. Po 15 latach spadek poważnie zagląda w oczy gdańszczanom.
Kluby, które grały w europejskich pucharach, a następnie spadły z Ekstraklasy:
– GKS Katowice – 1970/1971
– Gwardia Warszawa – 1974/1975
– Stal Rzeszów – 1975/1976
– GKS Tychy – 1976/1977
– Górnik Zabrze – 1977/1978
– Stal Mielec – 1982/1983
– Wisła Kraków – 1984/1985
– Pogoń Szczecin – 1995/1996
– Hutnik Kraków – 1996/1997
– Lech Poznań – 1999/2000
– Zagłębie Lubin – 2002/2003
– Wisła Płock – 2006/2007
– Zagłębie Lubin – 2007/2008 (karna degradacja spowodowana aferą korupcyjną)
– Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski – 2007/2008 (fuzja z Polonią Warszawa)
– Zawisza Bydgoszcz – 2014/2015
– Lechia Gdańsk – 2022/2023
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom