| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Górnik ma priorytet, o nowym kontrakcie rozmawiałem nawet we czwartek. Ale w piłce może się zdarzyć wszystko, na przykład zadzwoni nowy dyrektor sportowy Legii Warszawa Michał Żewłakow i powie: "Janek, robimy dublet jak ostatnio, kiedy jeszcze grałem w Legii, którą prowadziłeś?" Tyle, że nie zaprzątam sobie tym głowy, jestem skoncentrowany wyłącznie na pracy w Górniku – mówi trener zabrzańskiego klubu Jan Urban. W niedzielę o 14.45 Górnik Zabrze zmierzy się z Legią.
Robert Błoński, TVPSPORT.PL: Patrząc na pana pracę w Górniku, pomyślałem, że rozmowę zacznę od pytania o mitologię grecką. Zna pan historię Syzyfa?
Jan Urban, trener Górnika Zabrze: – Znam, i wiem, do czego zmierza pytanie. Podejmując się pracy w Zabrzu, doskonale wiedziałem, jak funkcjonuje Górnik i potrafiłem się dostosować do realiów. Wiedziałem, że jest klubem miejskim i, że miasto Zabrze nie jest na tyle bogate, by łożyć na drużynę nie wiadomo, jakie środki. Zdawałem sobie sprawę, że trzeba będzie samemu generować środki, co wiąże się ze sprzedażą zawodników co kilka miesięcy. I w takich realiach pracowaliśmy. Transfery gotówkowe pomogły w prawidłowym funkcjonowaniu drużyny. Mimo zmian, od strony sportowej zapewniliśmy Górnikowi spokój i można było pracować nad innymi kwestiami. Patrząc na potencjał drużyn, które mieliśmy przez te dwa lata, mówię w liczbie mnogiej, bo zespoły mocno się zmieniały kadrowo, osiągnęliśmy dobry wynik.
– Co pół roku z klubu odchodzili zawodnicy, wkomponowanie następców, częściej słabszych niż lepszych, od tych, którzy odeszli, trwało kilka tygodni po czym Górnik zaczynał wygrywać i wracał do górnej części tabeli. W dwóch poprzednich sezonach zabrzanie zajmowali w lidze szóste miejsce. Od 18 marca 2023 roku, kiedy został pan szkoleniowcem Górnika po raz drugi, więcej punktów wywalczyły tylko Legia, Pogoń, Raków, Lech i Jagiellonia.
– To powód do radości i satysfakcji, ale jestem ambitnym trenerem i człowiekiem, dlatego chciałbym więcej. Tym bardziej, że pracuję w klubie z tak wspaniałą historią. Fajnie, gdyby Górnik został sprywatyzowany, bo tylko w ten sposób można stworzyć zespół na odpowiednio wysokim poziomie sportowym, by mógł walczyć z potentatami i być bliżej spełnienia marzeń kibiców tłumnie przychodzących na stadion. Nawet w trudnych momentach, zawsze chcemy im zaoferować futbol na tak. Jestem trenerem wychowanym w Hiszpanii, podoba mi się tamtejsza piłka, radosna i ofensywna. Uważam, że tylko grając w taki sposób można rozwijać zawodników i, z roku na rok, nam też się to udawało w Górniku. Po uporządkowaniu początkowego chaosu wynikającego ze zmian kadrowych, graliśmy poukładaną piłkę, nasze mecze ogląda się przyjemnie, akcje są płynne, a gole ładne. Rzadko dominuje chaos, nasza gra jest przyjemna dla oka.
– Nadchodzą lepsze czasy dla Górnika?
– Na dziś to jedna wielka niewiadoma, ponieważ 11 maja odbędzie się referendum w sprawia odwołania pani prezydent. Wynik głosowania może wpłynąć na sytuację w klubie. Teraz jesteśmy zawieszeni w niepewności, co dalej z właścicielem Górnika, którym jest miasto. Czy do zmiany właścicielskiej dojdzie szybciej, czy przyjdzie czekać?
– Niezależnie od sytuacji "Syzyf Urban" zostaje w Zabrzu na kolejny sezon?
– Hahaha. Rozmawiałem w tej kwestii nawet w czwartek, w kolejnym tygodniu czeka nas kolejne spotkanie. Spokojnie podchodzę do sytuacji. Pewne kwestie podobają mi się bardziej, inne mniej. Sytuacja jest klarowna, w czerwcu kończy mi się umowa z klubem. Jan Urban może rozmawiać z kim chce, a Górnik również może szukać kandydatów na jego miejsce. Wszystko się może zdarzyć, każdy scenariusz jest możliwy.
– Górnik ma u pana priorytet?
– Oczywiście. Chciałbym jednak powalczyć o więcej niż teraz. Nasi kibice śpiewają czasem: "Zagraj, zagraj jak za dawnych lat". No więc ja te dawne lata pamiętam. W tych najlepszych, czyli Staszka Oślizły, Włodka Lubańskiego i innych, nie grałem, ale niedługo po nich już byłem na boisku. I to też były piękne, niezapomniane chwile dla klubu. Chciałbym powrotu Górnika do lat świetności, ale aby to się spełniło, potrzebne są odpowiednie środki, by zbudować silny zespół.
– Negocjacje w kwestii nowej umowy się przedłużają, a to nigdy nie wróży dobrze.
– Miałem nadzieję, że dojdziemy do porozumienia wcześniej, ale rozumiem realia. Sytuacja polityczna i wspomniane referendum pewnie też ma wpływ na decyzję, choć nie wiem, czy powinno Liczba osób decyzyjnych w Górniku jest niewielka. Oficjalnie klub nie ma prezesa. Rozmawiam z przedstawicielami zarządu Bartłomiejem Gabrysiem i Michałem Siarą oraz dyrektorem sportowym Łukaszem Milikiem.
– W niedzielę w Zabrzu odbędzie się wyjątkowy mecz, bo na Śląsk przyjeżdża Legia. Właściwie niczego więcej nie powinienem dodawać, ale zwycięstwo pozwoli pana zespołowi minąć rywala w tabeli.
– To prestiżowy mecz dla kibiców, nie tylko Górnika, ale i w Warszawie także. Są tacy, którzy pamiętają lata świetności obu klubów, jednak zdajemy sobie sprawę, że ostatnio Górnik nie jest w swoim najlepszym momencie historycznym, jednak mecz z Legią wywołuje tu ogromne emocje. Biletów już dawno nie ma, jesteśmy niemal sąsiadami w tabeli, więc zapowiada się świetne widowisko.
– Spogląda pan na to, co dzieje się w zespole z Łazienkowskiej? Warszawska koszula jest bliska pana ciału? Prowadził pan Legię w 171 meczach, wywalczył pięć trofeów. Dla niej mecz z Górnikiem to sprawdzian generalny przed spotkaniem z Chelsea w Lidze Konferencji.
– Oczywiście, że patrzę na Legię, szczególnie w europejskich pucharach. Trudno nie mieć sentymentu do klubów, w których pracowałem. Zawsze podkreślam, że Legii dużo zawdzięczam – zatrudniła mnie, kiedy byłem w Hiszpanii, w niej zadebiutowałem jako trener na szczeblu Ekstraklasy i coś pozytywnego po sobie zostawiłem. Kibicuję Legii w Europie, wyniki, które w tym sezonie osiągnęła razem z Jagiellonią są niesamowite. Spowodowały, że przyszły sezon będzie niezwykły dla Ekstraklasy, bo na koniec aż pięć klubów wywalczy awans do europejskich pucharów, w tym dwa w eliminacjach Champions League. Cały czas coś się będzie działo, bo zapowiada się, że do potentatów – Rakowa, Lecha, Jagiellonii, Pogoni i Legii – dołączą Motor czy Widzew, których zamożni właściciele mają ambicje większe niż tylko gra o środek tabeli.
– A Górnik?
– Jeśli sytuacja się nie zmieni i właścicielem dalej będzie miasto, a nie podmiot prywatny, to budżet pewnie pozostanie na obecnym poziomie. Obracamy się w niewielkich kwotach, zdarzają się drobne podwyżki, ale można je nazwać inflacyjnymi. Wiemy, na czym stoimy i bez nowego właściciela raczej nie włączymy się do walki o trofea. Dlatego jestem zadowolony z pracy wykonanej w Górniku. Zapewniliśmy spokój sportowy, nie martwimy się o ligowy byt. Rok temu Śląsk był wicemistrzem, dziś broni się przed spadkiem. My mamy spokój od dłuższego czasu.
– Po porażce z GKS-em w poprzedniej kolejce nastroje w zespole są minorowe? Górnik przegrał 1:2 po golu w ostatniej sekundzie, wcześniej mógł zdobyć kilka bramek.
– Nie, nie ma wielkiego smutku, ponieważ dla mnie ważne jest też to, jak się zaprezentowaliśmy. Czasem lepszy przegrywa, tak było w niedzielę w meczu po którym nie bylibyśmy zadowoleni nawet z remisu, a wracaliśmy z niczym. Brawo dla Gieksy, Janek Furtok pilnował na górze, by inauguracja nowego stadionu wypadła okazale i nie pozwolił, by piłka wpadła do bramki jego klubu więcej niż raz. Patrząc na naszą grę, nie wypada się smucić. Zabrakło skuteczności. Z optymizmem czekamy na niedzielę, liczę na emocjonujące widowisko z Legią. My będziemy chcieli wygrać, a rywal też nie przyjedzie po remis.
– No właśnie Legia. Na początku tygodnia pojawiła się informacja, że jest pan rozważany jako jej trener.
– Pewnym klubom się nie odmawia, ale z nikim z Legii ostatnio nie rozmawiałem. Życie nauczyło mnie, że w futbolu może zdarzyć się wszystko. Na przykład jutro zadzwoni nowy dyrektor sportowy Michał Żewłakow i powie: "Janek, robimy dublet jak ostatnio, kiedy jeszcze grałem w twojej drużynie?" [w sezonie 2012/13 Legia, której trenerem był Urban, a kapitanem Żewłakow zdobyła mistrzostwo i Puchar Polski – przyp. red.]. Powtórzę: pewnym klubom się nie odmawia, ale w tym momencie nie zaprzątam sobie tym głowy. O wszystkim naprawdę dowiaduję się z mediów. Jestem skoncentrowany wyłącznie na pracy w Górniku.
– Pamiętam pana rozgoryczenie tym, jak został potraktowany w lutym 2018 roku, kiedy został zwolniony ze Śląska Wrocław. Na ławkę trenerską wrócił pan dopiero w lipcu 2021 roku i dziś jest jednym z najbardziej "gorących" nazwisk na rynku.
– Po wyrzuceniu ze Śląska postanowiłem odpocząć jakiś czas od piłki. Nie żałuję decyzji o przerwie w pracy, wyszła mi na zdrowie i na dobre. Wiele klubów było albo jest źle zarządzanych. W Zagłębiu Lubin czy Śląsku Wrocław pierwsze zadanie, które dostawałem, czyli utrzymanie, wykonywałem od razu. W kolejnym sezonie pierwszy kryzys od razu był powodem do zwolnienia. Nie pozwolono mi przezwyciężyć trudnego momentu. Coś takiego spotkało mnie również w Lechu. Po zwolnieniu ze Śląska było mi przykro, ale na koniec to Jan Urban, już w innym miejscu, pokazywał efekty swojej pracy i był górą. Nie ukrywam, że niektóre pożegnania były frustrujące. Po odejściu ze Śląska odrzucałem kolejne propozycje, potem telefon przestał dzwonić. Być może, gdyby wiosną 2021 roku nie zgłosił się do mnie Górnik, już bym nie wrócił do roli trenera? I też nic by się nie stało. Ale, jak wspomniałem, niektórym klubom się nie odmawia. Do takich należy na pewno Górnik. Odcisnął ogromne piętno na całym moim życiu.
– Czy w przypadku telefonu z PZPN jest pan gotowy przyjąć propozycję poprowadzenia kadry?
– Odpowiedź jest taka sama, jak w przypadku klubów: są drużyny, którym się nie odmawia, a już na pewno nie reprezentacji. Ale i do tej kwestii podchodzę ze spokojem. Już raz byłem kandydatem i nawet rozmawiałem z prezesem Cezarym Kuleszą. Innym razem nie rozmawiałem, ale według dziennikarzy też byłem kandydatem. Mnie to tylko cieszy, ponieważ znaczy, że jestem uważany za niezłego trenera, a moją pracę się docenia. Jednak to niczego nie zmienia, dalej spokojnie pracuję na swoją markę. Od prawie trzech lat pali mi się "szóstka z przodu" [w maju Jan Urban skończy 63 lata – przyp. red.], ale wciąż czuję się młody. Ważną rolę w moim zawodzie odgrywa doświadczenie. Otaczam się wykwalifikowanymi asystentami w różnym wieku. W sztabie mam osoby, które nie grały w piłkę nigdy, jak i byłych zawodników. Kiedy z nimi rozmawiam, słyszę różne opinie. A ja udaję tego najmądrzejszego, słucham, wyciągam wnioski i podejmuję decyzje. Nie uważam się za mądralę, który pozjadał wszystkie rozumy i wszystko wie najlepiej. Słucham innych, ponieważ w sztabie chcę mieć ludzi zadowolonych z wykonywanej pracy, mających poczucie, że mają na coś wpływ, a nie tylko potakują.
– Do nowego kontraktu z klubem wpisze pan klauzulę umożliwiające odejście do pracy z reprezentacją Polski?
– Zastanawiałem się nad tym i być może tak zrobię. Z drugiej strony to byłoby nie fair ze strony jakiegokolwiek klubu, gdyby nie pozwolił swojemu trenerowi objąć reprezentacji Polski. To byłby cios poniżej pasa.
Kiedy mecz: 6 kwietnia (niedziela), godzina 17:30
Gdzie oglądać: od 17:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje: Maciej Iwański, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Reporter: Paweł Pyszkiewicz
Goście/eksperci: Marcin Żewłakow, Jakub Wawrzyniak
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.