Magda Linette pokonała Viktoriję Golubić 6:4, 6:3 i tym samym dała Polkom zwycięstwo w pierwszym tegorocznym spotkaniu w ramach Billie Jean King Cup ze Szwajcarią, które zostało rozegrane w Radomiu. Wszystko dlatego, że w meczu rozpoczynającym rywalizację Katarzyna Kawa pokonała Jil Teichmann 5:7, 6:4, 6:2. Dzięki tym zwycięstwom debel nie był już potrzebny do rozstrzygnięcia rywalizacji, ale w nim Maja Chwalińska i Martyna Kubka także okazały się lepsze od duetu Naef/Teichmann, a Polki wygrały 3:0.
Oba zespoły przystąpiły do pierwszej fazy tegorocznego Billie Jean King Cup w osłabieniu – w reprezentacji Polski nie wystąpiły Iga Świątek i Magdalena Fręch, z kolei dość niespodziewanie w ostatnich dniach przed turniejem ze szwajcarskiej kadry wypadła najwyżej notowana Belinda Bencić.
W pierwszym spotkaniu rywalizacji spotkały się więc szwajcarska rakieta numer trzy (Teichmann, WTA 96) z polską rakietą numer pięć – Kawa jest bowiem klasyfikowana niżej od np. będącej w Radomiu Mai Chwalińskiej (156., Chwalińska jest 121.), jednak kapitan kadry Dawid Celt postawił na formę, a tę Katarzyna ma bardzo dobrą – w końcu ostatnio jako pierwsza w tym sezonie polska tenisistka doszła do finału turnieju WTA.
W starciu z Teichmann różnicy rankingowej nie było widać wcale, a warto zauważyć, że przed występem Kawy w Bogocie była ona znacznie, znacznie większa. Kawa rozpoczęła bardzo dobrze, ponieważ po kilku gemach bez większej historii przełamała Szwajcarkę przy stanie 5:3 w pierwszym secie. Niestety, w tym momencie gra Polki się popsuła, a cztery gemy z rzędu padły łupem Teichmann, która wygrała pierwszego seta 7:5.
Kawa powtórzyła przełamanie już w trzecim gemie seta drugiego, jednak tym i tym razem Teichmann odpowiedziała bardzo szybko, bez żadnego problemu odrabiając straty już w kolejnym gemie. Na szczęście Polki to nie zraziło, a w zasadzie można było rzec: do trzech razy sztuka. Trzecie przełamanie, ponownie przy stanie 3:3, dało ostatecznie seta naszej reprezentantce, która dwukrotnie bez większych problemów utrzymała podanie i wygrała 6:4.
Kawa grała pewnie i dobrze, korzystając z błędów rywalki i pokazując formę z turnieju w Bogocie. Przełożyło się to na początek trzeciej partii, bowiem rozbita Teichmann dwukrotnie straciła podanie i pozwoliła Polce objąć prowadzenie 3:0. Szwajcarka błyskawicznie odrobiła jedno z nich, ale nasza tenisistka nie pozwoliła na powtórkę sytuacji z seta numer jeden. Od stanu 3:2 wygrała trzy gemy z rzędu i cały mecz 2:1, dając Polsce bardzo ważne prowadzenie w starciu ze Szwajcarią.
Kawa dała nam prowadzenie, z kolei Magda Linette w starciu z Viktoriją Golubić sprawiła, że Polki mecz wygrały. Łatwo jednak nie było, ponieważ druga rakieta Szwajcarii (i 93. rankingu WTA) postawiła Magdzie trudne warunki. W pierwszym secie bardzo długo ani jedna, ani druga nie były w stanie przełamać serwisu przeciwniczki. Co więcej, to Linette była bliżej straty podania, ponieważ na przestrzeni seta broniła dwóch breakpointów. Sama wywalczyła sobie jeden i od razu była to piłka setowa przy stanie 5:4. Wykorzystała go i wygrała pierwszą partię.
Ta sytuacja podłamała Szwajcarkę, która nie mogła poukładać swojej gry na początku drugiej partii. Na początku mimo kolejnych breakpointów nie była w stanie przełamać Polki w pierwszym gemie, a wszystko po to, by za kilka chwil było już 3:0 dla Linette. Mimo to Golubić nie odpuściła i zagrała trzy znakomite gemy (w tym przełamujący, w którym oddała zaledwie punkt), wyrównując stan rywalizacji. Niestety dla niej i reprezentacji Szwajcarii, Golubić grała dzisiaj bardzo nierówno. Po takim fragmencie do końca spotkania wygrała... jedynie dwa punkty, a od stanu 4:3 żadnego, w tym przy własnym podaniu. Linette wygrała 6:4, 6:3 i dała Polkom zwycięstwo w starciu ze Szwajcarią.
W ostatnim meczu dnia, który miał znaczenie wyłącznie dla rozmiarów polskiego zwycięstwa, Maja Chwalińska i Martyna Kubka pokonały w trzech setach Celine Naef i Teichmann 6:3, 4:6, 6:2. Tym samym Polki zwyciężają w pierwszym meczu wygrywając wszystkie spotkania.