Arbiter Tomasz Musiał odpocznie od boiska. Sędzia Kamil Wójcik musi zaryzykować jeszcze bardziej...

Tomasz Musiał w poprzedniej kolejce zamiast przygotowywać się do "swojego" meczu w Mielcu, musiał nadrabiać setki kilometrów, żeby popracować jako VAR w Warszawie. W tej kolejce nie wyjdzie na boisko w żadnym meczu szczebla centralnego. (fot. Getty Images)

PZPN wystawił sędziego Tomasza Musiała na ryzyko, wyznaczając go do pracy w dwóch meczach Ekstraklasy dzień po dniu tydzień temu, a w ten weekend Musiał nie wybiegnie na boisko w żadnym spotkaniu szczebla centralnego. Tymczasem rekordzistą 30. kolejki Ekstraklasy będzie sędzia Arkadiusz Kamil Wójcik. Ma pracować w dwóch meczach, między którymi przerwa wyniesie zaledwie około 17 godzin, czyli prawie siedem godzin mniej niż tydzień temu miał Musiał…

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dwa mecze w ciągu doby i niemal 1500 km w trasie. Nielogiczne decyzje PZPN

Czytaj też

Wyznaczając Tomasza Musiała i Bartosza Frankowskiego w taki sposób, PZPN ryzykuje bardzo i zupełnie niepotrzebnie. Dzień przed meczem każdy sędzia powinien wypoczywać i przygotowywać się do meczu. (Zdjęcia: Getty Images)

Dwa mecze w ciągu doby i niemal 1500 km w trasie. Nielogiczne decyzje PZPN

Rekordzista 30. kolejki Ekstraklasy ma 17 godzin...

Arkadiusz Kamil Wójcik będzie sędzią wideo w meczu Motor Lublin – Cracovia i sędzią asystentem w spotkaniu Korona Kielce – Jagiellonia Białystok. Mecz w Lublinie ma się rozpocząć w sobotę o godzinie 17:30. Jeżeli nie zostanie przedłużony, powinien zakończyć się o 19:15. Jednak to mało prawdopodobne. Zakończy się zapewne bliżej 19:20, może nawet o 19:30.

Po meczu sędziowie idą do szatni, biorą prysznic, przebierają się, wypełniają dokumenty, omawiają mecz, czasem robią coś jeszcze, na przykład spożywają posiłek. To wszystko zwykle nie trwa krócej niż godzina, a zdarza się, że zajmuje to około dwóch godzin. Przyjmijmy więc, że Wójcik opuści stadion około 20:55 (półtorej godziny po 19:25).

Następnego dnia w Kielcach mecz rozpocznie się o godzinie 12:15. To oznacza, że sędzia asystent powinien być w pracy około dwie godziny wcześniej, nie później niż półtorej godziny, czyli nie później niż o 10:45.

Między 20:55 w sobotę i 10:45 jest 13 godzin 50 minut. Ten czas musi wystarczyć Wójcikowi na wszystko. Z Lublina do Kielc samochodem to trasa długości 185-196 kilometrów, którą można pokonać w dwie i pół godziny albo nieco dłużej. Zostaje mu więc około 11 godzin na posiłki, sen, toaletę, przebieranie się oraz relaks. Powinno starczyć, musi starczyć, bywało gorzej, ale... zaledwie 17 godzin między meczami to czas jeszcze krótszy niż przerwa, jaką między meczami mieli sędziowie zatrudnieni w poprzednich kolejkach Ekstraklasy. Na przykład: Tomasz Musiał.

Miał dwa mecze, teraz na boisko nie wyjdzie

Musiał, zamiast skupić się na odpowiednim przygotowaniu do pracy jako sędzia główny poniedziałkowego spotkania Stal Mielec – Górnik Zabrze, który zaczął się o 19:00, musiał nadrobić 424 kilometry, żeby dzień wcześniej o 17:30 pracować jako VAR w meczu Legia Warszawa – Lechia Gdańsk. W stolicy spisał się bez zarzutu, natomiast w Mielcu nie zgodził się z sugestią sędziego wideo Wojciecha Mycia i zamiast ukarać Ivana Cavaleiro czerwoną kartką za faul na Dominiku Sarapacie pokazał zawodnikowi Stali tylko kartkę żółtą.

Czy wpływ na taką decyzję miał brak czasu na wypoczynek, trudno stwierdzić, ale fakty są takie, że Kolegium Sędziów PZPN po meczu w Mielcu… dało odpocząć Musiałowi w tej kolejce. Doświadczony arbiter nie wybiegnie na boisko w żadnym meczu szczebla centralnego, będzie tylko sędzią VAR w spotkaniu GKS Katowice – Legia Warszawa. Gdyby w jednej z tych kolejek pracował tylko jako sędzia wideo, choćby i w dwóch meczach, a w drugiej pracował tylko w jednym meczu, jako sędzia główny, ryzyko błędów czy kontrowersji byłoby znacznie mniejszej.

Dwaj sędziowie z dwoma meczami w ciągu doby

Oprócz Wójcika na dwa mecze Ekstraklasy dzień po dniu, oba w ciągu jednej doby, zostali wyznaczeni również Damian Kos i Piotr Lasyk. Kos będzie sędzią głównym meczu Motor Lublin – Cracovia, który rozpocznie się w sobotę o godzinie 17:30, a w niedzielę ma być sędzią wideo (AVAR) spotkania Radomiak – Lech Poznań, które zacznie się również o godzinie 17:30. Lasyk w sobotę o 17:30 ma być sędzią VAR meczu Motor – Cracovia, natomiast w niedzielę o 17:30 będzie sędzią głównym spotkania Radomiak – Lech.

Dwa mecze w weekend? W Polsce to norma...

Ponadto po dwa mecze w tej kolejce Ekstraklasy mają obsłużyć: Bartosz Frankowski (w piątek o 20:30 jako sędzia główny meczu Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław i w niedzielę o 17:30 jako sędzia VAR spotkania Radomiak – Lech Poznań), Tomasz Kwiatkowski (w piątek o 20:30 jako VAR meczu Raków – Śląsk i w niedzielę jako główny spotkania Korona Kielce – Jagiellonia Białystok), Marcin Kochanek (w piątek o 18:00 AVAR meczu Puszcza Niepołomice – Pogoń Szczecin i w niedzielę o 14:45 główny spotkania Górnik Zabrze – Widzew Łódź),

Po dwa mecze w ten weekend – jeden w Ekstraklasie i jeden w I lidzie – będą też mieli między innymi sędziowie: Łukasz Kuźma, Paweł Malec, Daniel Stefański, Piotr Rzucidło, Łukasz Szczech i Adam Kupsik.

O tym, dlaczego sędziowie nie powinni pracować w dwóch meczach dzień po dniu, tym bardziej dwóch w ciągu doby, oraz o konieczności wprowadzenia odpowiednich standardów w organizacji sędziowania piłki nożnej w Polsce, w tym standardów obowiązujących i praktykowanych w FIFA i UEFA, pisaliśmy wiele razy. Na przykład w artykule pod tytułem "Dekalog dla Kolegium Sędziów PZPN. Decyzje, które trzeba podjąć, są proste, jasne i oczywiste" oraz w podlinkowanych w tej publikacji innych artykułach.

Dwa mecze w ciągu doby i niemal 1500 km w trasie. Nielogiczne decyzje PZPN