Lech Poznań – po zwycięstwie w pierwszym meczu z FK Sarajevo 2:0 (1:0) – również w rewanżu nie pozostawił rywalom złudzeń. Kolejorz wygrał 1:0 (1:0) po pięknym golu Barry'ego Douglasa z rzutu wolnego. W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów czeka rywal z zupełnie innej półki – szwajcarski FC Basel.
Po spotkaniu w Sarajewie mistrzowie Bośni i Hercegowiny byli w marnych humorach, a podłamany Dżenan Uscuplić na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że szanse jego drużyny na awans są nikłe. Minęło kilka dni, trener ochłonął, wszystko przemyślał i dzień przed rewanżem w Poznaniu mówił już inaczej.
– Nie widzę powodu, żebyśmy się poddawali. Tuż po meczu były w nas jeszcze emocje, może dlatego te szanse tak ocenialiśmy. Ale przez ten tydzień drużyna się podniosła, ciężko pracowała. A rok temu pokazaliśmy w Lidze Europejskiej, że potrafimy odrabiać straty na wyjazdach – przypomniał 39-letni szkoleniowiec. Zapewne nie spodziewał się, że już na początku spotkania zostanie ponownie sprowadzony na ziemię.
Szybko wyjaśnili sprawę...
Była 4. minuta. Tuż przed polem karnym faulowany był Łukasz Trałka, a chwilę później do piłki na 18. metrze podeszli Denis Thomalla i Barry Douglas. Na strzał zdecydował się ten drugi i zrobił to tak, że bramkarz gości – Senedin Ostraković – ledwie drgnął. Piłka trafiła w samo "okienko".
Mecz nie mógł się lepiej rozpocząć dla Lecha, który od tego momentu spokojnie kontrolował sytuację. Dobrą okazję na podwyższenie wyniku wypracował sobie jeszcze Kasper Hamalainen. W 29. minucie fiński pomocnik kąśliwie przymierzył, jednak Ostaković – z trudem – obronił.
Poznaniacy mieli komfortową sytuację i nie kwapili się do ataków. Z drugiej strony – nie mieli większych kłopotów z rozbijaniem akcji FK Sarajevo. W pierwszej połowie na uwagę zasłużył jedynie strzał Tomislava Barbaricia, z którym poradził sobie Jasmin Burić.
"Mission impossible" Sarajevo
Chyba sami piłkarze FK Sarajevo nie wierzyli, że po przerwie uda im się odrobić straty i zdobyć trzy bramki. A przynajmniej nie sprawiali takiego wrażenia na boisku.
Tymczasem gospodarze – do końca nie stracili czujności. W 63. minucie szansy na drugiego gola w meczu nie wykorzystał Douglas. Po zamieszaniu w polu karnym Szkot huknął z bliska ile sił, ale piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców. Była to pierwsza i ostatnia tak groźna akcja w drugiej części spotkania.
Lech może już myśleć o kolejnym przeciwniku. Niestety, drużyna Macieja Skorży wylosowała najgorzej jak mogła – w trzeciej rundzie eliminacji zagra z szwajcarskim FC Basel. Pierwsze spotkanie odbędzie się 28 lub 29 lipca w Poznaniu, a rewanż – tydzień później w Bazylei.
Rywale Kolejorza to etatowi uczestnicy Ligi Mistrzów. W ostatniej edycji wyszli z grupy kosztem Liverpoolu, by odpaść w 1/8 finału z FC Porto. W składzie Bazylei grają między innymi Walter Samuel czy Derlis Gonzalez – jeden z bohaterów ostatniego turnieju Copa America.
19:00
FC Barcelona/Inter Mediolan