{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Gasol: zamierzam wystąpić w igrzyskach

– Nasz zespół jest jak puzzle. Każdy element jest ważny, każdy zawodnik dołożył to, co było potrzebne drużynie. Trener Scariolo i cały sztab wykonali niesamowitą pracę – powiedział najlepszy zawodnik mistrzostw Europy koszykarzy Hiszpan Pau Gasol.
Środkowy Chicago Bulls, który wcześniej dwukrotnie wywalczył tytuł mistrza NBA z LA Lakers, przyznał, że turniej we Francji pozostanie w jego pamięci na zawsze.
– Jestem dumny z drużyny, która przed finałami i w turnieju miała kłopoty, ale potrafiła właściwie zareagować na nie. Graliśmy ekstremalnie twardo w obronie. Złoty medal w tym turnieju zapamiętam jako coś szczególnego w mojej karierze – powiedział 35-letni Gasol.
MVP mistrzostw przyznał, że koszykówka sprawia mu cały czas ogromną przyjemność. – To moja pasja. Każdy mecz jest dla mnie ważny, szczególnie w reprezentacji. Chciałbym grać w niej jeszcze przez wiele lat, choć oczywiście życie rządzi się swoim prawami. Zamierzam zagrać w Rio de Janeiro, w końcu awans na igrzyska to był nasz cel w Lille. Jeśli tylko ze zdrowiem będzie wszystko w porządku, będą to moje czwarte igrzyska – dodał, po czym opuścił salę, by udać się na kontrolę antydopingową.
Pierwszy do sali konferencyjnej wpadł z okrzykiem "Vamos!" inny doświadczony zawodnik Hiszpanii Felipe Reyes. Zaczął odpowiadać po hiszpańsku, ale szybko zrezygnował z pomocy tłumaczki i mówił po angielsku.
– To był dla nas bardzo trudny turniej. Zaczęło się w Berlinie i tak samo ciężko był w Lille. Jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy. Finał był trudny. Bardzo twardo zagraliśmy w pierwszej połowie w defensywie, mieliśmy dużo pewności w ataku. Pracowaliśmy przez wiele lat na ten złoty medal. Pau Gasol jest naszą największa gwiazdą. Ten medal jest ważny dla całego zespołu młodych zawodników. Także dla fanów, którzy nas wspomagali. Do zobaczenia w Rio.
Trener Sergio Scariolo, który poprzednio zdobył dwa złote medale z Hiszpanią w 2009 i 2011 roku, podkreślił, że każdy mistrzowski tytuł jest ważny i cenny. – Każdy złoty medal z perspektywy kolejnego sukcesu jest specyficzny. Nie chcę porównywać. Od pierwszego zgrupowania budowałem w drużynie pewność i koncentrację, pokazywałem, jak zaczęła się droga na szczyt kilka lat temu, w mistrzostwach Europy, potem na igrzyskach. Mówiłem, że musimy powrócić do tego krok po kroku, mecz po meczu. Udało mi się zbudować zespół z liderem Pau Gasolem, w którym dla każdego zawodnika najważniejsze było współzawodnictwo i chęć wygrywania. Pau był współtrenerem, za co mu ogromnie dziękuję, ale na słowa podziękowania zasłużyli wszyscy zawodnicy. Pokazaliśmy klasę – powiedział włoski szkoleniowiec.

Scariolo uważa, że w turnieju jego ekipa miała wiele ciężkich momentów. – Nie potrafię wskazać jednego najtrudniejszego. Było ich wiele, bo od Berlina mieliśmy niezwykle trudną drogę do finału, także tu w Lille. Po każdym zwycięstwie czuliśmy się tak, jak człowiek, który zdobywa szczyt i w końcu widzi piękny widok przed sobą. Czekamy na powrót do domu i wspaniałe przyjęcie przez hiszpańskich kibiców. Ta drużyna zasłużyła na to – dodał.
Przegrani Litwini choć cieszyli się z kwalifikacji olimpijskiej, nie kryli rozczarowania po finale. – Nie chcę zbyt wiele mówić o meczu. Jesteśmy rozczarowani po porażce w finale, ale gdyby ktoś przed mistrzostwami powiedział nam że ponownie zagramy o złoto, wziąłbym to w ciemno. Hiszpania była po prostu lepsza od nas – stwierdził jeden z liderów nadbałtyckiego zespołu Mantas Kalnietis.
Szkoleniowiec Jonas Kazlauskas przyznał, że ceni drugie miejsce, ale nie traktuje go jak złota. – Gratuluję Hiszpanom, zagrali lepiej niż moi koszykarze. Pau Gasol dominował w strefie podkoszowej. To zawodnik najwyższej klasy światowej, co tu więcej mówić. Rywale mieli na każdej pozycji szybszych, bardziej uniwersalnych zawodników. Byli też bardzo dobrze przygotowani do meczu. Drugie miejsce jest dla na bardzo dobre, ale nie mogę powiedzieć że jest jak złoto, bo myśleliśmy i marzyliśmy o zwycięstwie w finale – powiedział trener.