Bartosz Białkowski jest w tym sezonie w kapitalnej formie i właśnie został wykupiony przez Millwall za niecały milion funtów. – Myślę, że gdyby selekcjonerem nadal był Adam Nawałka, to jeszcze dostałbym szansę w reprezentacji – mówi bardzo ceniony w Championship bramkarz.
Radosław Przybysz, TVPSPORT.PL: – Rozmawiamy dzień po meczu z Leeds. Prowadziliście na Elland Road 2:0, by przegrać 2:3… Nie tak miało być.
Bartosz Białkowski: – Zupełnie nie tak. Mieliśmy dobrą pozycję wyjściową – 2:0 do przerwy. Wystarczyło dalej robić swoje i utrzymać wynik. Ale zdawaliśmy sobie sprawę, że Leeds "siądzie" na nas mocno w drugiej połowie i będą się starali jak najszybciej strzelić kontaktowego gola. Wiadomo też, jakie są relacje między kibicami Leeds i Millwall. To prawdopodobnie dla nich najważniejszy mecz w sezonie. Szkoda, że wyszło jak wyszło… Gospodarze wygrali jednak zupełnie zasłużenie.
– Świetnej okazji nie wykorzystał między innymi Mateusz Klich.
– Chyba się mnie przestraszył… Na poważnie: Leeds zasłużyło na zwycięstwo. W drugiej połowie oddali mnóstwo strzałów, ja też miałem sporo pracy. Szkoda, że tak wyszło, ale taka jest piłka.
– W tym sezonie im się uda? Czy znów przegrają awans na ostatniej prostej?
– W zeszłym sezonie też każdy mówił, że awansują, a złapali zadyszkę i wszystko "przerżnęli". Nie wiem, zobaczymy. Jeszcze dużo meczów do końca, a ścisk w tabeli jest duży.
– Tracicie do nich 11 punktów, ale do miejsca w szóstce już tylko trzy. Play-offy są w zasięgu?
– Nie mówimy o tym głośno. Przed sezonem nikt nie zakładał, że będziemy walczyć o play-offy, dlatego podchodzimy do tego spokojnie. Co będzie, to będzie. Nie ma żadnej presji. Każdy ma swoje ambicje i po cichu pewnie myśli, że fajnie by było powalczyć o awans, ale nie mówimy o tym głośno. Spokojnie, krok po kroku… Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
– Natomiast bez wątpienia to miła zmiana po zeszłym sezonie, kiedy spadłeś z Ipswich Town do League One.
– Na pewno.
– Czemu ten sezon był tak nieudany?
– Było dużo czynników. Zatrudnienie Paula Hursta przed sezonem, sprzedanie wartościowych zawodników i próby zastąpienia ich graczami z trzeciej, czwartej ligi. Broń Boże! Nic nie mam do tych zawodników, to nie ich wina, że ktoś ich zatrudnił. Ale widać było, że brakuje jakości. Można ściągnąć dwóch, trzech piłkarzy z niższych lig, ale przede wszystkim potrzeba doświadczenia. Bez tego w Championship jest bardzo ciężko. Do tego dodajmy niezrozumiałe decyzje Paula Hursta. Mówię po imieniu, bo nie chcę nazywać go trenerem. Wpadliśmy fizycznie i psychicznie w straszny dołek. On nie umiał nic zmienić, poukładać drużyny. Doszliśmy do momentu, w którym na zmianę trenera była już za późno. Było widać, że większość pogodziła się ze spadkiem.
– Mimo wszystko, chyba niełatwo było odejść z klubu, w którym spędziłeś blisko sześć lat i trzy razy zdobywałeś nagrodę dla piłkarza sezonu.
– Było ciężko, ale zdawałem sobie sprawę, że muszę odejść. Że trzeba spróbować odbudować się gdzieś indziej. Nie chciałem grać w League One, bo wiedziałem, że nadal mam umiejętności, które pozwalają na grę w Championship. Było więc ciężko, ale i łatwo.
– Kibice i dziennikarze podzielają twoją opinię. Wielu z nich twierdzi, że jesteś obecnie jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym bramkarzem w Championship. Skąd tak wysoka forma?
– Czysta głowa, dobre treningi, dobry okres przygotowawczy. I radość. Nie z samej gry, ale z codziennych treningów. Mamy świetnego trenera bramkarzy, z którym uwielbiam pracować. Codziennie rano nie mogę się doczekać treningu. To procentuje w meczach. Jeżeli w tygodniu wykonujesz pracę na sto procent, masz po tysiąc interwencji w treningach, to na mecz wychodzisz pewny, że możesz pomóc drużynie. Bo przecież robiłeś to przez cały tydzień.
– Jesteś w ścisłej czołówce ligi pod względem liczby interwencji. Bramkarzowi jest łatwiej, gdy ma wiele okazji, by się wykazać?
– Jasne. Jest dużo łatwiej, gdy jesteś rozgrzany i notujesz interwencję za interwencją. Mecze, gdy nie masz wiele pracy, są dużo trudniejsze. Musisz zachować podwójną koncentrację, bo możesz być potrzebny w 90. minucie, a przez całe spotkanie miałeś parę razy piłkę przy nodze. Nie mówię już o rękach. O drużynie pewnie lepiej świadczy, gdy nie musisz się wykazywać, ale jak wiadomo bramka to specyficzna pozycja. W gruncie rzeczy jesteśmy samotni.
😉 He's here to stay...#Millwall pic.twitter.com/CBNdV3odIJ
— Millwall FC (@MillwallFC) January 27, 2020
– Na jak długo podpisałeś kontrakt?
– Na półtora roku. Z opcją przedłużenia o sezon, jeśli rozegram odpowiednią liczbę meczów.
– Kibice Ipswich żegnali cię z żalem, ale to sympatycy Millwall są bardziej znani, choćby dzięki filmowi "Hooligans". Na ile on oddaje rzeczywistość?
– Na pewno jest inaczej niż w Ipswich. Dzieje się na trybunach. Reagują żywiołowo w zasadzie na wszystko i to jest fajne. Ostatnio mieliśmy serię zwycięstw i atmosfera na trybunach była rewelacyjna. Śpiewy już przed meczem. Dobrze się gra w takich okolicznościach.
– Po drugiej stronie Tamizy gra Łukasz Fabiański. Była okazja się spotkać w Londynie?
– Na razie jeszcze nie. Mamy kontakt SMS-owy, ale ciężko jest z czasem. On ma swój grafik, ja swój. Poza tym, przy każdej okazji wracam do Ipswich, bo tam została rodzina.
– Nie obawiasz się negatywnych reakcji kibiców na ulicach Ipswich?
– Pewnie mogą się zdarzyć jakieś pojedyncze przypadki, ale zdecydowana większość rozumie moje motywy. Otrzymałem od nich naprawdę mnóstwo wiadomości, choćby na Twitterze. Naprawdę doceniają to, co zrobiłem dla klubu. Wiedzieli, że świetnie się tam czułem, ale przyszedł moment, w którym odejście było najlepszym rozwiązaniem i dla mnie, i dla klubu. Zawsze będę z przyjemnością tam wracał. Może być tak, że po zakończeniu przygody z piłką tam zamieszkam. Mamy tam dom, świetnie się tam czujemy.
– Anglia to twoje miejsce na ziemi?
– Piłkarskie na pewno. A po piłce zobaczymy. Dzieci chodzą do angielskiej szkoły i to może mieć główny wpływ na decyzję w przyszłości. Myślę, że zostanę tu już do końca, ale nigdy nic nie wiadomo. Po podpisaniu nowego kontraktu z Ipswich myślałem, że zostanę tam do końca kariery. A wyszło jak wyszło.
– Wracając do Fabiańskiego – wygląda na to, że towarzyski mecz z Nigerią w marcu 2018, w którym zmieniłeś go w przerwie, pozostanie twoim jedynym występem w reprezentacji.
– Na to wygląda. Zmienił się selekcjoner, nie mam z nim żadnego kontaktu. Mamy bardzo dużo świetnych bramkarzy i realnie patrząc na to wszystko trener idzie w inną stronę. Nie mam o to żalu. Jestem dumny, że mogłem zadebiutować w reprezentacji i pojechać na mistrzostwa świata, nawet jako trzeci bramkarz. Było wielu świetnych bramkarzy, którzy nie dostąpili takiego zaszczytu. Na zgrupowaniach prezentowałem się naprawdę dobrze. Myślę, że gdyby selekcjonerem pozostał Adam Nawałka, to jeszcze dostałbym od niego szansę. Zresztą do dzisiaj mam z nim kontakt. Z trenerem Jarosławem Tkoczem również. Pisaliśmy ze sobą nawet wczoraj. Widzę, że śledzi i docenia to, co robię. Miło wspominam tę współpracę i myślę, że on również.
– Jak wspominasz przygodę z mundialem?
– Pod względem wyników słabo. Był żal, było przykro. Nikt tego nie przeżywał tak, jak my piłkarze. Wiedzieliśmy, że szansa była ogromna. Ale skończyło się wielkim smutkiem i rozczarowaniem. Natomiast indywidualnie samo znalezienie się tam było dla mnie spełnieniem marzeń i wielkim przeżyciem.
– Na koniec: kibicujesz któremuś z klubów Premier League?
– Manchesterowi United. Kibicowałem mu od dziecka. Miałem porozwieszane na ścianach plakaty reprezentacji Anglii i właśnie Manchesteru.
– Zatem mistrzostwo dla Liverpoolu raczej cię nie ucieszy. Możemy już chyba mówić o nim w trybie dokonanym…
– Dokładnie. Jeśli Liverpool nie wygra Premier League w tym sezonie, to nie wygra już nigdy.
Is Bartosz Bialkowski the best shot stopper in the Championship? 🇵🇱
— Second Tier Podcast (@TheSecondTier) January 7, 2020
There’s definitely an argument for it.
Since joining Millwall the man has been a brick wall ⛔️@1BartMan1 #Millwall #ITFC pic.twitter.com/IFuiCHY8Cg
Najwięcej interwencji w tym sezonie Championship po 29 kolejkach:
1. Dillon Phillips (Charlton) – 100
2. Bartosz Białkowski (Millwall) – 97
3. Daniel Bentley (Bristol) – 92
4. Sam Johnstone (West Brom) – 91
5. Rafael Cabral (Reading) – 85
(...)
11. Kamil Grabara (Huddersfield) – 61