Przejdź do pełnej wersji artykułu

Pierwszy mecz reprezentacji Polski po wojnie. Dlaczego graliśmy bez selekcjonera?

/ Kadra Polski w 1947 r. (L, góra), "lekarze" polskiego futbolu w 1956 r. (L, dół) i Reyman w 1926 r. (P) (fot. "PS" / NAC, korekta M. Kaczmarek - Kolor Historii) Kadra Polski w 1947 r. (L, góra), "lekarze" polskiego futbolu w 1956 r. (L, dół) i Reyman w 1926 r. (P) (fot. "PS" / NAC, korekta M. Kaczmarek - Kolor Historii)

27 sierpnia 1939 roku reprezentacja Polski rozegrała ostatni mecz przed II wojną światową (o czym pisałem tutaj). Osiem lat później zagrała pierwszy po wojnie – 11 czerwca 1947 przegraliśmy 1:3 z Norwegią. Selekcjonerem Polaków był wówczas legendarny Henryk Reyman. Do Oslo jednak nie poleciał. Władza ludowa zabroniła mu opuszczać kraj, za który walczył od 30 lat. 28 lipca przypada 124. rocznica jego urodzin.

Władysław Szczepaniak, Edward Jabłoński, Stanisław Baran – tylko (albo aż?) trzej piłkarze zagrali zarówno w ostatnim meczu Polski przed wojną, jak i pierwszym po niej. Ale nie tylko oni przed wojną grali w piłkę i nie tylko oni byli łącznikami nowej futbolowej rzeczywistości ze starą.

W bramce Polaków w Oslo zagrał Walter Brom. Miał 26 lat i był to jego debiut w kadrze. Ale w 1938 pojechał z nią na mistrzostwa świata we Francji. Miał wtedy zaledwie 17 lat. I choć był tylko zmiennikiem Edwarda Madejskiego, to do dziś pozostaje najmłodszym bramkarzem powołanym na mistrzostwa świata. W czasie wojny Brom – Ślązak z Chorzowa – był wcielony do Wehrmachtu. Podobnie jak 20-letni napastnik, najmłodszy z debiutantów, Gerard Cieślik – późniejsza legenda reprezentacji i jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii.

Razem z nimi w drużynie byli też m.in. poznaniak Stanisław Kaźmierczak, krakowiak Michał Filek i warszawiak Tadeusz Świcarz – dwaj pierwsi to uczestnicy kampanii wrześniowej, trzeci to powstaniec warszawski. Każdy z nich na swój sposób doświadczył niemieckiej agresji. Kaźmierczak był więziony do końca wojny, a w dniu meczu z Norwegią miał 32 lata i 184 dni. Do dziś jest najstarszym debiutantem w historii reprezentacji. Już w 11. minucie zmienił go również debiutujący, blisko 31-letni Filek. Dla obu był to pierwszy i ostatni występ z orłem na piersi.

Była i trzecia grupa – piłkarzy, którzy w czasie wojny uniknęli frontu i nadal brali udział w konspiracyjnych rozgrywkach. Wyjątkowy pod tym względem był Kraków, gdzie w miarę normalnie toczyły się rozgrywki o mistrzostwo miasta z udziałem nawet i kilkudziesięciu drużyn. Brali w nich udział m.in. obrońcy Stanisław Flanek (KS Prokocim, później legenda Wisły) i Tadeusz Parpan (Łagiewianka Łagiewniki, później legenda Cracovii i kapitan reprezentacji), pomocnik Edward Jabłoński (Cracovia, strzelec jedynego gola z Norwegią) czy napastnik Mieczysław Gracz (legenda Wisły).

Czytaj też:

27 sierpnia 1939 Polska - Węgry 4:2. Ostatni mecz reprezentacji Polski przed wojną i tragiczne losy jej piłkarzy

Chcieli tylko dalej grać... Tragiczne losy ostatnich przedwojennych reprezentantów Polski

Messu, nie Messi

Ten ostatni był wybitnym napastnikiem, godnym następcą Reymana w ataku Wisły. W sezonie 1947, w nieligowych jeszcze wtedy rozgrywkach o mistrzostwo Polski, strzelił 34 gole w... 18 meczach. W sumie "Messu" rozegrał dla Białej Gwiazdy 163 mecze, w których zdobył 157 bramek. Tak opisywał go przedwojenny reprezentant Polski i jeden z założycieli Legii Warszawa, Stanisław Mielech: – Był najlepszym technikiem po wojnie. Całkowicie panował nad piłką, potrafił ją przyjmować w każdej pozycji, na każdej wysokości, a potem celnie podać partnerowi. "Messu" potrafił ruszyć atak jednym podaniem... Prawdziwy podręcznik piłkarskiej sztuki. Choć mierzył tylko 163 cm, był królem gry w powietrzu. O jego klasie niech świadczy fakt, że wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty w 19 kolejnych meczach reprezentacji po wojnie.

Gracz zdobywał bramki, a dostępu do własnej bronił Flanek. W latach 1946-54 rozegrał dla Wisły 163 mecze. Wszystkie w pełnym wymiarze czasowym. Co ciekawe, w lidze strzelił tylko jednego gola – w ostatnim spotkaniu w karierze! Tak go wspominał:

Podsumowując, reprezentacja Polski na mecz w Oslo wybiegła w składzie: Walter Brom (Ruch Chorzów) – Władysław Szczepaniak (Polonia Warszawa, kapitan), Tadeusz Parpan (Cracovia), Stanisław Flanek (Wisła Kraków) – Edward Jabłoński (Cracovia), Stanisław Kaźmierczak (Warta Poznań) – Stanisław Baran (ŁKS Łódź), Mieczysław Gracz (Wisła), Tadeusz Świcarz (Polonia), Gerard Cieślik (Ruch), Bolesław Smólski (Warta). W 11. minucie Kaźmierczaka zmienił Michał Filek (Wisła).

Skład był odzwierciedleniem ówczesnej mapy piłkarskiej Polski. Dominowały w niej: Warszawa z Polonią (pierwszy powojenny mistrz kraju a.d. 1946, jeszcze w systemie nieligowym), Poznań z Wartą (MP 1947), Chorzów z Ruchem oraz Kraków z Wisłą, Cracovią i Gwardią. Zwłaszcza Śląsk i Kraków miały szczęście uniknąć poważnych konsekwencji wojennej zawieruchy, a i tak przed wojną były najsilniejszymi piłkarsko ośrodkami.

Reprezentanci Polski na pierwszy powojenny mecz (fot. "Przegląd Sportowy")

Pożegnanie z Zachodem

Dlatego też 29 czerwca 1945 wybrano Kraków na pierwszą powojenną siedzibę PZPN (w lutym 1946 przeniesiono ją do Warszawy) i to tam rozgrywano pierwsze mecze. Jeszcze nieoficjalne, bo Polskę reprezentowały wówczas zbitki piłkarzy ze Śląska i Małopolski (np. pod nazwą Polski Południowej), a rywalami były kluby z Czech albo reprezentacja Pragi. W październiku 1945 roku Kraków zagrał z Belgradem. Pierwszym powojennym prezesem PZPN był Wacław Kuchar, który asystował pierwszemu kapitanowi związkowemu (ówczesny odpowiednik selekcjonera) – Henrykowi Reymanowi.

Czytaj też:

Jerzy Bułanow – Rosjanin kapitanem reprezentacji Polski

W maju 1946 Reyman sam powołał 20 piłkarzy do nieoficjalnej kadry Związków Zawodowych, z którą pojechał na tournee do Francji. W październiku 1946 reprezentacja Śląska dostała zgodę na tournee po Szkocji, gdzie wielu zawodników nawiązywało kontakty z rodakami i miało oferty pozostania w zawodowych, szkockich klubach. Na tym kończą się zachodnie wojaże polskich piłkarzy. W styczniu 1946 Parpan i Gracz nie dostali zgody Polskiej Partii Robotniczej na wyjazd na towarzyski mecz Wielka Brytania – Reszta Europy. Latem 1947 odrzucono zaproszenie na tournee po USA. Przez kolejną dekadę reprezentacja Polski grała już tylko z krajami Bloku Wschodniego i Skandynawami, z którymi najszybciej odnowiliśmy kontakty dyplomatyczne.

Pierwszym, oficjalnym rywalem kadry narodowej miała być Szwecja. Ostatecznie, z różnych względów została nim Norwegia. Choć to kapitan związkowy Reyman najbardziej zabiegał o wznowienie spotkań z rywalami z zagranicy (by formująca się na nowo kadra weszła na wyższy poziom), to do Oslo piłkarze polecieli bez niego. Podobnie w sierpniu do Pragi (3:6 z Czechosłowacją).

Reprezentanci Polski przed meczem z Norwegią. Obecny Wacław Kuchar, nieobecny Henryk Reyman (fot. "Biało-czerwoni. Piłkarska rerezentacja Polski 1919-2001")

Legenda

Reyman był wybitnym przedwojennym piłkarzem. Muskularnie zbudowany, idealnie sprawdzał się na środku napadu. W barwach Wisły rozegrał, według różnych źródeł, ok. 150 meczów i strzelił niemal tyle samo goli (w tym aż 10 hattricków). Był pierwszym polskim piłkarzem, który w meczu ligowym trafił do siatki pięciokrotnie. W tym samym sezonie 1927 zdobył w sumie 37 bramek (co do dzisiaj pozostaje niepobitym rekordem), a Wisła zdobyła mistrzostwo po decydującym meczu z 1.FC Kattowitz – jedynym w stawce zespołem wspieranym przez Niemców. Kibice Czerwonych, jak wówczas określano Wisłę, śpiewali:

Dlaczego nasza Wisła
tak dobrze jest zgrana?
Dlaczego robią bramki?
Bo mają Reymana.


Cztery lata wcześniej, również w meczu decydującym o mistrzostwie (z Pogonią Lwów), strzelił gola na 3:2. Przyznał się jednak sędziemu, że uczynił to ręką. Arbiter bramkę anulował, a mistrzem została Pogoń. Reyman był symbolem honoru, godności i oddania. Z TS Wisła był związany nieprzerwanie od 1910 do 1933 roku. W 1918 r. odegrał kluczową rolę w jej powojennej reaktywacji, a od 1923 r. był kapitanem. Z opaską kapitańską grał również na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a w drużynie narodowej rozegrał w sumie 12 meczów (w tym dziewięć oficjalnych), w których strzelił sześć goli.

Piłkarze Wisły Kraków w 1927 roku. Reyman piąty od lewej (fot. NAC)

W ataku reprezentacji przegrywał rywalizację m.in. z Kucharem i Józefem Kałużą. Być może dlatego, że był zawodowym wojskowym. W latach 1918-1921 walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, polsko-ukraińskiej, wojnie o Śląsk Cieszyński i w dwóch Powstaniach Śląskich. W II RP przydzielano go do dowództwa pułków piechoty od Krakowa, przez Warszawę, po Wilno. Nie przeszkadzało mu to jednak w regularnej grze dla Wisły. Potrafił nocnymi pociągami dojeżdżać kilkaset kilometrów specjalnie na mecze. Odpowiadał za taktykę, selekcję, motywację...

Czytaj też:

Legia 1916, 1920, czy 1922? Reaktywowana, ale ta sama

Święta wojna i zakaz krakowski

Do historii przeszły jego słowa w przerwie meczu z Cracovią w 1925 roku. Po pierwszej połowie Wisła przegrywała 1:5. Wtedy przemówił kapitan: – Kto z was nie czuje się na siłach, aby w drugiej połowie meczu wydać z siebie wszystkie siły dla zmazania hańby, jaka w tej chwili wisi nad nami, ten niech lepiej nie wychodzi na boisko. (...) Nikt nie wymaga od was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki. Natchnieni wiślacy w drugiej połowie doprowadzili do remisu 5:5. Reyman strzelił w tym meczu cztery gole.

Do derbów miał stosunek szczególny. I to one zakończyły jego karierę. W 1933 roku Pasy prowadziły 4:1, a Reyman miał do sędziego Rosenfelda pretensje o niesprawiedliwe decyzje. W 84. minucie po kolejnej dyskusji arbiter wyrzucił kapitana Wisły z boiska, a w ślad za nim zeszli wściekli koledzy. Cracovii przyznano walkower, a Reyman już nigdy nie zagrał w oficjalnym meczu. Władze wojskowe po tym incydencie (który wówczas nie był wcale jakimś wyjątkowym przypadkiem) zakazały bowiem żołnierzom gry w cywilnych klubach. – Nie uchodzi, aby oficer w służbie czynnej schodził z boiska wśród okrzyków i gwizdów kilkutysięcznego tłumu. Na to absolutnie zgodzić się nie możemy – tłumaczył generał Bernard Mond, dowódca garnizonu krakowskiego.

"Zakaz krakowski" mocno utrudnił funkcjonowanie licznym wojskowym klubom. I choć po jakimś czasie go zniesiono, to zdaniem historyków przyczynił się do spowolnienia rozwoju polskiej piłki.

Z lewej: Józef Piłsudski w otoczeniu piłkarzy Wisły Kraków i Pogoni Lwów. Reyman stoi pierwszy z lewej. Z prawej: reprezentacja Wojska Polskiego w 1927 r. Reyman stoi czwarty z lewej (fot. NAC / HistoriaWisły.pl)

Tymczasem Reyman został przeniesiony do 18 pułku piechoty w Skierniewicach, a wybuch II wojny światowej zastał go jako dowódcę I batalionu 37 PP w Kutnie. Walczył w kampanii wrześniowej, został ranny w bitwie nad Bzurą. Uciekł ze szpitala dla jeńców, a hitlerowcy skazali go na śmierć i wydali za nim list gończy. Do końca wojny ukrywał się w Krakowie i Tarnobrzegu. Oficjalnie nie działał w konspiracji, za którą uwięziono jego dwóch młodszych braci, Jana i Stefana. Pierwszy przeżył dwa obozy i szlak śmierci. Drugi został rozstrzelany w Auschwitz...

"Człowiek-legenda, duma TS Wisła, sportowiec pełen godności i honoru, wielki idealista i jeden z ostatnich przedstawicieli romantycznego sportu" – tak opisywał go Andrzej Gowarzewski. Na portalu Historia.org.pl czytamy z kolei: "Jego życiorys mógłby być wzorem dla wszystkich młodych sportowców i żołnierzy. Zagłębiając się w życie Reymana nasuwa się może górnolotny, ale prawdziwy slogan mówiący, że dzisiaj takich ludzi już nie ma…". Niezwykle obszernie jego losy opisuje serwis HistoriaWisły.pl.

Od lewej: proporczyk dla króla strzelców, Reyman na okładce "Wiadomości sportowych" i w mundurze oficerskim (fot. HistoriaWisły.pl / zbiory prywatne Janusza Tomaszewskiego)

Lotnisko i smutni panowie

Wróćmy jednak do 1947 roku i wyjazdu do Oslo. Kapitan związkowy podpułkownik Reyman odpowiadał za dwa lata przygotowań, treningów i selekcji. Gdy wreszcie uznał, że wyłoniona przez niego kadra jest gotowa do rywalizacji na poziomie międzynarodowym... nie dostał zgody na wyjazd z kraju. Komunistyczne władze doskonale pamiętały mu udział w wojnie z bolszewikami. Skompromitowano go na lotnisku, tuż przed odlotem. – Podeszło do niego kilku panów w cywilnych ubraniach. Porozmawiali z nim i musiał z nimi wracać. Nawet z nami się nie pożegnał – wspominał Stanisław Flanek. – Jeszcze przed odlotem Reyman wziął każdego z zawodników pod rękę, omawiał z nimi taktykę i mówił jak mają grać – mówił obrońca Wisły.

Polska przegrała 1:3. Według historyków, głównie przez zbyt ciężkie treningi fizyczne na przedmeczowym zgrupowaniu w Warszawie. Miesiąc później rozegraliśmy pierwszy powojenny mecz u siebie. Ulegliśmy Rumunii 1:2. Na kolejny wyjazd – sierpniowe 3:6 z Czechosłowacją – Reymana znów nie puszczono. Władze nie wydały mu paszportu, o czym dowiedział się z prasy. W związku z tym, po zaledwie dwóch meczach, kapitan związkowy zrezygnował z funkcji.

W pozostałych jesiennych meczach 1947 roku kadrę poprowadziła "komisja trzech" – Karol Bergtal, Czesław Krug i Andrzej Przeworski. Wyniki: 4:5 ze Szwecją, 4:1 z Finlandią, 1:7 z Jugosławią i 0:0 z Rumunią.

Reyman w oryginale i w karykaturach Edwarda Ałaszewskiego (fot. HistoriaWisły.pl / zbiory prywatne Janusza Tomaszewskiego)

W lutym 1948 roku Polska Partia Robotnicza na dobre rozpoczęła komunizację PZPN. Do zarządu dołączył m.in. były oficer NKWD Apolinary Minecki. W maju podjęto decyzję o wycofaniu reprezentacji ze startu w igrzyskach olimpijskich w Helsinkach, a w czerwcu zanotowała ona najwyższą porażkę w historii – 0:8 z Danią (jedyny występ w kadrze Kazimierza Górskiego). 4 lutego 1951 roku doszło do samorozwiązania PZPN i powstania społecznej Sekcji Piłki Nożnej działającej u boku Głównego Komitetu Kultury Fizycznej. To koniec jakiejkolwiek samodzielności związku i symboliczny początek wieloletniego kryzysu polskiego futbolu...

Znalazł konkretną pracę


W listopadzie 1949 roku 52-letni, inwigilowany przez SB ppłk. Henryk Reyman stawił się przed Okręgową Komisją Weryfikacyjną nr 11 w Krakowie w celu "rejestracji oficerów". Oto opinia komisji: "Oficer zawodowy sprzed 1939 r. - Szkoła Pchor. Piech. Warszawa 1921, syn urzędnika, bezpartyjny, służył w legionach, brał udział w wojnie ze Zw. Radz. 1918/21 jako zawodowy, w czasie okupacji w ruchu konspiracyjnym nie brał udziału i życiem społeczno-politycznym się nie interesuje, do ustroju ustosunkowany z rezerwą, zdolny do służby nieliniowej, dla wojska bez wartości. 1 rok więzienia w zawieszeniu za nadużycie władzy, notowany w UB…, obecnie nie chce się zabrać do jakiejś konkretnej pracy".

Był to dla niego koniec jakichkolwiek związków z Wojskiem Polskim. Ale nie koniec pracy z reprezentacją... Jesienią 1956 roku, na fali odwilży październikowej, dołączył do tzw. kapitanatu selekcjonerskiego Sekcji Piłki Nożnej przy GKKF. Prowadzona przez niego reprezentacja wygrywa pierwszy mecz od ponad roku – 5:3 z... Norwegią. W grudniu reaktywuje się PZPN, a 20 października 1957 Polacy z Reymanem w roli selekcjonera wygrywają na oczach 100-tysięcznej widowni Stadionu Śląskiego 2:1 z ZSRR. Ale o tym w następnym odcinku...

Henryk Reyman zmarł na raka 11 kwietnia 1963 roku.
Stadion Miejski Wisły Kraków i Stadion Miejski w Kutnie noszą jego imię.

Źródła:

"Biało-czerwoni. Piłkarska reprezentacja Polski 1919-2001", Andrzej Gowarzewski, Katowice, 2001

"Z Białą Gwiazdą w sercu. Wiślacka legenda: Henryk Reyman 1897 -1963", Kraków, 2006

Odbudowa piłkarskiej reprezentacji Polski w latach 1945–1948, Wojciech Cywiński, historia.org.pl

Piłka nożna w II RP: Co powiedział Reyman?, Bartosz Micuła, historia.org.pl

Źródło: TVPSport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także