{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Jacek Nawrocki przetestował kadrę. Kto wypadł najlepiej w meczu z Czeszkami?
Mateusz Górecki /
Dwoma meczami sparingowymi z reprezentacją Czech polskie siatkarki rozpoczęły sezon reprezentacyjny. Choć z towarzyskich potyczek trudno wyciągać daleko idące wnioski, to część nowych twarzy zgłosiła akces do pierwszej kadry.
Czytaj też:
Polska – Czechy 3:1. Świetna forma po pandemii. Polki nie dały szans rywalkom
Biało-czerwone dwukrotnie pokonały rywalki. We wtorek triumfowały 3:1 (przegrały dodatkowego, czwartego seta), a w środowe spotkanie zakończyło się tie-breakiem. Trener Jacek Nawrocki przetestował prawie wszystkie zawodniczki, które przyjechały na zgrupowanie do Szczyrku. Na boisku zabrakło jedynie kontuzjowanej Oliwii Bałuk. Kilka nowych twarzy pokazało się z dobrej strony i dały powody, by uwzględniać je przy kolejnych powołaniach na imprezy mistrzowskie. Testy młodych zawodniczek i jednoczesny brak liderek reprezentacji, to pierwszy etap selekcji przed imprezą docelową, czyli mistrzostwami świata w 2022 roku, których organizację przyznano Polsce i Holandii.
Po zaledwie kilku dniach wspólnych treningów trudno oczekiwać cudów, ale w obu spotkaniach oglądaliśmy niezłą grę gospodyń. Momentami brakowało dokładności i zrozumienia na boisku, ale występy nowych kadrowiczek napawały optymizmem. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to właśnie Czeszki zamknęły Polkom drogę w eliminacjach mistrzostw świata 2018. Teraz nasze południowe sąsiadki nie potrafią nawet ograć drugiego składu.
Które siatkarki wyróżniły się w meczu z Czeszkami?

Marta Ziółkowska
Prawdopodobnie jedna z największych wygranych pierwszego zgrupowania. Od kilku sezonów wyróżniała się na parkietach polskiej ligi, ale dopiero jako 25-latka zadebiutowała w kadrze i to od razu w pierwszej "szóstce". Wtorkowy mecz był jej popisem. Jedenaście punktów zdobytych w czterosetowym spotkaniu to już przyzwoity wynik, jak na środkową. W ataku z pewnością mogła być skuteczniejsza (56 procent), ale cieszy, że w parze z Julią Nowicką potrafiła zaprezentować różne warianty pierwszego tempa, a nie tylko proste i czytelne dla rywalek granie. Świetnie spisywała się też w bloku, punktując sześciokrotnie. Kto wie, czy zawodniczka, która od 2015 roku występuje w Pałacu Bydgoszcz w przyszłości nie wygryzie z pierwszej reprezentacji bardziej doświadczonych środkowych. Do ich dyspozycji w ubiegłym roku można było mieć zarzuty.
Zuzanna Górecka
Już w ubiegłym roku zwróciła na siebie uwagę, dobrze spisując się na zadaniowych zmianach podczas kwalifikacji olimpijskich w Apeldoorn. W Wałbrzychu wreszcie dostała okazję, by pokazać się w większym wymiarze czasu. Jej dyspozycja budziła spore wątpliwości, bo młoda przyjmująca praktycznie przez cały sezon ligowy stała w kwadracie. Jej roczny pobyt w triumfatorze Ligi Mistrzyń, Igor Gorgonzola Novara przyniósł jednak sporo dobrego. Górecka w pierwszym spotkaniu pewnie odbierała serwis rywalek, popełniając tylko jeden błąd. Dzień później weszła z ławki i nie była już tak precyzyjna, ale wciąż "trzymała" wysoką skuteczność w ataku, raz po raz obijając ręce Czeszek i odważnie wykorzystując trudne piłki. Do tego dorzuciła jeszcze blok i zagrywkę. W przyszłym sezonie będzie zapewne "szóstkową" zawodniczką Budowlanych Łódź. Ograna i w pełnej formie może stać się asem w talii Nawrockiego.
Magdalena Stysiak
Trudno nazwać ją odkryciem sparingów w Wałbrzychu, ale nie można pominąć jej, wymieniając najlepsze zawodniczki dwumeczu. Zaprezentowała się w nowej roli, bo do tej pory w kadrze nie miała wielu okazji do gry na prawym skrzydle. Z roli atakującej (na tej pozycji występuje w klubie, Savino del Bene Scandicci) wywiązała się znakomicie, będąc liderką Polek. To do niej w decydujących momentach kierowane były piłki. Siedemnaście punktów w pierwszym i aż 34 w drugim spotkaniu to bardzo dobry wynik, a i do skuteczności w ataku nie można się zbytnio przyczepić. Do tego doszły bardzo ważne punkty w bloku i na zagrywce. Stysiak ewidentnie dojrzała grając w Serie A, jest bardziej opanowana w defensywie i próbuje innych rozwiązań, niż tylko silne ataki. W kadrze na razie musi pogodzić się z rolą przyjmującej, ale trener Nawrocki ma możliwość ciekawych manewrów i wpuszczenia Stysiak za Malwinę Smarzek-Godek. Te druga wcześniej grała też na przyjęciu, a znając ją, będzie gotowa na każde wyzwanie, by pomóc drużynie.
Julia Nowicka
Obok Stysiak najlepsza zawodniczka kadry, bo wyróżniła się w obu meczach. Nie od dziś wiadomo, że młodą rozgrywającą cechuje odwaga i odrobina boiskowego szaleństwa. W Wałbrzychu znów udowodniła, że potrafi dużo więcej, niż proste granie "lewo-prawo" ze skrzydłowymi. Zaprezentowała dużo kombinacyjnej gry, korzystała ze środkowych i ustawionej w drugiej linii Góreckiej. Choć momentami pojawiał się brak dokładności, to potrafiła wyratować sporo trudnych piłek. Zaskoczyła też rywalki blokiem i zagrywką. Ma duży potencjał, by w przyszłości zastąpić Joannę Wołosz i Marlenę Kowalewską w pierwszej kadrze. Zdecydowanie przyćmiła drugą rozgrywającą, Alicję Grabkę i to w dużej mierze dzięki niej udało się Polkom wygrać drugi mecz.
Monika Fedusio
W pierwszym meczu zagrała tylko w końcówce, ale zdążyła wykręcić imponujące 71 procent w ataku (skończyła pięć z siedmiu ataków). Zaimponowała jednak głównie w środę, w pewnym momencie biorąc na siebie ciężar gry i bombardując Czeszki mocnymi atakami. Swoje dorzuciła też w bloku, kilka razy powstrzymując próby rywalek. W drugim meczu była najmocniej ostrzeliwana w przyjęciu, ale spisała się przyzwoicie, nie popełniając rażących błędów. Jej talent powoli się rozwija i trzeba bacznie przyglądać się tej zawodniczce w Budowlanych Łódź. Tam stworzy parę z Górecką, co może stanowić solidny argument, by postawić na nią też w kadrze. Tym bardziej, że odbiór serwisu to newralgiczny punkt biało-czerwonych i potrzebna jest siatkarka, która będzie w stanie pokryć sporą część boiska i odciążyć Stysiak.