| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa ma drugi dom. Wojskowi najpierw świętowali mistrzostwo Polski, a potem mogli cieszyć się z finalizacji budowy ośrodka, który ma być milowym krokiem w rozwoju klubu. – Zastałem Legię drewnianą, a gdy odejdę, będzie murowana – uważa Aleksandar Vuković, trener stołecznej drużyny.
Od kilku lat powtarzano przy Łazienkowskiej, że Legia Warszawa potrzebuje ośrodka treningowego. Do dyspozycji mistrzów Polski przez lata były dwa boiska do ćwiczeń. Czasem korzystano też z głównej płyty. Jedna murawa ze sztuczną nawierzchnią służyła wszystkim rocznikom stołecznej akademii, a dodatkowo przyjmowała też uczestników rozgrywek komercyjnych. Był pomysł budowy ośrodka w Sulejówku. Przygotowano dokumentację, plany, ale chęci współpracy brakowało. Stanęło na Książenicach w gminie Grodzisk Mazowiecki. Tam sprawy potoczyły się błyskawicznie, a po nieco ponad roku budowy, Legia ma drugi dom. Dom, który spełnia wszystkie potrzeby Wojskowych i ich juniorów ze szkółki.
To w Legia Training Center stołeczny klub ma się przygotowywać do nowego sezonu. Piłkarz nocować będą w dwuosobowych pokojach. Wojskowi spędzili tam już czas na zgrupowaniach przed meczami z Cracovią oraz Pogoń Szczecin. Legioniści mają osobne wejście niż pozostali. Ośrodek jest także miejscem dla juniorów od kategorii wiekowej U-15. Znajduje się tam 40 pokojów dla młodzieży, która musi mieszkać w bursach. Wszystko zakłada też połączeniem bursy w Książenicach z okolicznymi szkołami, w których młodzi piłkarze będą kontynuowali naukę.
– W 2001 roku trafiłem do Legii, wielkiego klubu. Wtedy też urodzili się Michał Karbownik czy Maciej Rosołek. Wszystko wyglądało inaczej: stadion, warunki do treningów… Myślę, że dopiero z czasem docenimy to, co będziemy mieli do dyspozycji w LTC. Sądzę, że odchodząc z klubu, choć nie mam zamiaru tego robić, będę mógł powiedzieć jak król Kazimierz Wielki: zastałem Legię drewnianą, a zostawiam murowaną – uważa Aleksandar Vuković, trener mistrzów Polski.
Nie było wątpliwości, że otwarcia ośrodka najważniejsze było dla Dariusza Mioduskiego. Właściciel i prezes Legii od lat powtarzał, że to jedna z najważniejszych potrzeb stołecznego klubu. W końcu Mioduski dopiął swego. Najpierw świętował mistrzostwo Polski. Po kilku dniach mógł cieszyć się z wybudowania LTC, o które walczył od lat. Tym ruchem zapisze się w klubowych annałach.
– Mam nadzieję, że będzie to dom, w którym wychowają się przyszłe gwiazdy Legii i reprezentacji. Patrzę na Polską piłkę po sześciu latach obecności w niej i jestem przekonany, że szkolenie jest drogą dla naszego futbolu. To zmiana systemowa, która jest konieczna, by zasypać dystans w piłkarskiej drodze. Jesteśmy krajem, który wciąż się rozwija i musimy nadrobić dystans, bo jestem przekonany, że pod względem potencjału, nasza młodzież nie odstaje od Europy. Cieszę się, że powstają kolejne ośrodki: w Białymstoku, Krakowie czy mniejszych miejscowościach. Właściciele klubów rozumieją, że to właściwa droga, a przy tym mamy wsparcie rządu, Ministerstwa Sportu i gmin – stwierdził Mioduski, którego kolejnym celem jest awans Legii do europejskich pucharów. Do tego niezbędne będą wzmocnienia drużyny.
– Czuję dumę, lecz także odpowiedzialność, by jak najlepiej wykorzystywać obiekt. Mamy przestrzeń sportową, edukacyjną, życiową, badawczą, siedzibę będzie miało tu LegiaLab. Wszystko stwarza miejsce do rozwoju talentów. Młodzież musi znać standardy korzystania z takiego miejsca. Jestem optymistą w kontekście myślenia o tym, co czeka Legię. Wprowadzamy juniorów do pierwszej drużyny, klub zaczyna się rozpędzać, tak jak drużyna. Wierzę, że mamy przed sobą spore szanse na awans do europejskich pucharów – uważa Jacek Zieliński, dyrektor legijnej akademii.
Legia będzie miała do dyspozycji sześć boisk z naturalną nawierzchnią, choć docelowo będzie ich osiem. Z czasem powstanie też stadion, na którym mecze rozgrywać będą juniorzy czy rezerwy w trzeciej lidze. Na to potrzeba jednak jeszcze trochę czasu. Najpierw powstanie murawa, a z czasem dobudowane zostaną trybuny. To kwestia, która powinna zostać sfinalizowana w ciągu dwóch lat. Na razie Legia II będzie występowała nieopodal, bo na obiekcie ligowego przeciwnika, Pogoni Grodzisk Mazowiecki.
Legia Warszawa na wybudowanie ośrodka zaciągnęła kredyt na kwotę około 50 milionów złotych. Dodatkowo stołeczny klub otrzymał 23 miliony złotych dofinansowania z ministerstwa sportu. Funkcjonowanie ośrodka będzie także pochłaniało znaczne fundusze. Stołeczny klub będzie musiał rocznie przeznaczać około 30 milionów złotych na wszystkie struktury znajdujące się w Książenicach.
Pokoje dla graczy pierwszej drużyny urządzono w standardzie czterogwiazdkowym. Trudno powiedzieć, by graczom mogło brakować miejsca. Piłkarze będą mieli wszystko, czego potrzebują przy okazji noclegów, nawet szansę skorzystania z konsoli do grania. – To projekt transformacyjny. Dziesięć lat temu tak było ze stadionem, a teraz mamy infrastrukturę, która pozwoli dotrzeć nam tam, gdzie chcemy. Zamierzamy dobić do europejskiej czołówki, co sprawia, że musimy stawiać na szkolenie. Czerpaliśmy wzorce od Ajaksu czy Benfiki. Chcieliśmy brać to, co najlepsze, ale nie wszystko dało się przenieść jeden do jednego. Sądzę, że to unikalny projekt, w którym wszystko zostało odpowiednio połączone – opowiada Mioduski.
Mistrzowie Polski dostali nowy, czy też drugi dom, błyskawicznie. Stołeczny klub ma teraz w swoich aktywach coś, o czym marzył od lat. Teraz Legia nie musi już nikomu zazdrościć posiadania większej liczby boisk czy bursy. Wojskowi mają przed sobą nowy czas, choć na efekty w kontekście młodzieży przyjdzie poczekać kilka lat, gdy pierwsze roczniki będą miały za sobą kilka sezonów treningów w LTC i będą wchodzić do seniorów znajdujących się za… ścianą.